Jump to content
Dogomania

mucha24

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mucha24

  1. Ann, dzięki za Twoje odpowiedzi tutaj i w drugim wątku :) Byłam z nią u weterynarza wczoraj i dziś - wczoraj dostała zastrzyk antybiotykowy, dzisiaj rano kupa w normie. Zrobione zostało też USG, ale nic dziwnego w nim nie wyszło. Ona nie ma chorej trzustki, badałam ją już w tym kierunku. Jeszcze raz spróbujemy leczenia antybiotykiem, bo ewidentnie na nie reaguje za każdym razem - początkowo w zastrzykach, później tabletki, dodatkowo probiotyki i tak dalej. Powinno być już ok, taką mam nadzieję. Pozdrawiam.
  2. Mój pies w październiku skończył 15 lat, jest to suczka, mały kundelek. Do października-listopada ubiegłego roku wszystko było z nią w porządku, była w świetnej kondycji, mało kto był w stanie poprawnie ocenić jej wiek. Przed wakacjami zdarzały się jej biegunki sporadycznie, ale pomogło podawanie jej dwóch mniejszych porcji pokarmu dziennie. Od listopada praktycznie cały czas siedzę z nią u weterynarza - biegunki ciągle nawracały. Miała przy okazji zrobione echo serca, które wyszło dobrze. Wyniki badań krwi (biochemia, amylaza i lipaza) miała dość dobre, mimo że kilka wskaźników było lekko ponad normą, to weterynarz stwierdziła, że jak na ten wiek jest ok. Pies został odrobaczony, ale sytuacja ciągle się powtarzała. Jest tak, że pomaga jej metronidazol i gdy go bierze wszystko jest w porządku, a zaraz po odstawieniu powrót rzadkiej kupy, mimo brania probiotyków. Wyniki badań w kierunku niewydolności trzustki również były w normie, zbadany został kał pod kątem bakterii i pasożytów - nic nie wyszło. Kilka dni temu zmieniłam jej karmę na Intestinal (wcześniej jadła ryż z kurczakiem przez wiele lat), ale dziś w nocy znowu wróciła rzadka kupa (pies był do czwartku na metronidazolu), dodatkowo doszły wymioty. Nie wiem już, co robić :( Dzisiaj znowu pójdę do weterynarza ale nie mam już większej nadziei na poprawę, od dwóch miesięcy kręcimy się w kółko wobec braku diagnozy. Prawie 3 lata temu została wysterylizowana i miała usuniętą jedną listwę mleczną z powodu pojawienia się guzków - nie wiem, czy to nie jest jakiś nawrót, przerzuty czy coś? Wiem, że ona się męczy w obecnej sytuacji - przecież to nie jest normalne, że ma ciągle biegunki, nie może nic spokojnie zjeść. Dodatkowo mam wrażenie, że boli ją brzuch, bo nie daje się dotknąć nawet w te okolice, pogłaskać... Rano po zjedzeniu posiłku (dostaje 3 małe porcje dziennie) wierci się, chodzi w kółko po domu - nie wiem, czy to nie objaw bólu. Poza tym ma oczywiście typowe objawy starzenia się - słaby wzrok, słuch, czasem mam wrażenie, że traci orientację. Dzisiaj w nocy przed wyjściem na dwór wykonywała dziwne ruchy głową. Mimo wszystko wydaje się być w dobrej kondycji, chętnie wychodzi na dwór, ma jeszcze dużo siły i ogromny apetyt. Zawsze była żarłokiem, ale obawiam się, że teraz to po prostu przejaw tego, że pewnie nie wchłania żadnych składników odżywczych. Przyznam, że jest mi strasznie ciężko w tej sytuacji, bo piesek jest ze mną od mojego dzieciństwa i coraz bardzie zdaję sobie sprawę z tego, że nadchodzi czas pożegnania. Wiem, że przeżyła kilkanaście pięknych lat i była szczęśliwa, dała mi dużo radości, ale mimo wszystko cała sytuacja mnie dobija.
  3. Przepraszam za tak długie milczenie, ostatni czas był dla mnie dość zwariowany. Udało mi się w końcu odebrać wyniki badań kału - wszystkie wskaźniki wyszły ujemne, pasożytów nie stwierdzono. W czwartek pies przestał dostawać metronidazol, teraz je karmę Trovet Intestinal i znowu dostaje probiotyk. Póki co wszystko wydaje się być w normie, ale minęło dopiero kilka dni, więc ciężko stwierdzić. Mam nadzieję, że problem się rozwiązał, bo mam poczucie kręcenia się w kółko wobec braku diagnozy ciągle :/ Ponownie dopóki brała leki to wszystko było super, zobaczymy za kilka dni. Pozdrawiam. EDIT. Niestety, nie trzeba było czekać nawet kilku dni - właśnie wróciłam z nią z pilnego wyjścia na dwór, znowu kupa rzadkiej konsystencji. Nie wiem już, co robić, jestem kompletnie załamana. Zapomniałam wcześniej napisać, że popołudniu prawdopodobnie pies wymiotował - na podłodze były dwie plamy jak po wymiotach, ale nie było nic widać oprócz resztek jedzenia. Zaczęła strasznie dużo pić, ale to chyba przez to, że je suchą karmę. Mam też wrażenie, że cały czas boli ją brzuch, bo nie daje się dotknąć w te okolice i spina się nawet, gdy próbuje się ją delikatnie pogłaskać.
  4. Nic, żadnych smakołyków ani nic z tych rzeczy. Na ten moment sytuacja wygląda tak - we wtorek wieczorem byłam u weterynarza, pies dostał zastrzyki, został wprowadzony metronidazol ponownie. Dostałyśmy też małą próbkę karmy Trovet dla psów o wrażliwych jelitach - o dziwo, zjadła ją ze smakiem, nie wiem, na ile była to jej desperacja, a na ile głód ;) Od wtorku wszystko się unormowało, kupy znowu są w porządku. Pies teraz je ryż, bo nie udało mi się zakupić Trovetu, muszę czekać, aż sprowadzą z hurtowni. Mimo jedzenia ryżu sytuacja jest okej, po zjedzeniu karmy suchej też nie było żadnych skutków ubocznych. Dzisiaj byłyśmy na kontroli i kolejnych zastrzykach. Wczoraj oddałam kał na badanie w kierunku pasożytów i lambliozy (nie pamiętam na ten moment, jak się nazywało, ale nie chodzi o sprawdzenie tylko obecności cyst, podobno badanie jest wiarygodne). W sobotę mam przyjść znowu na kontrolę i wtedy powinny już być wyniki badań. Jak się okaże, że nie ma pasożytów to po prostu zmienię jej karmę i powinno to odnieść skutek. Jeśli będą pasożyty to wiadomo - leczenie antybiotykowe, diety raczej zmieniać nie będę na stałe, ewentualnie przez kilkanaście dni będę jej podawać Trovet, żeby unormować jej jelita po takim długim czasie rewolucji. Generalnie jestem dobrej myśli (odpukać), dam znać jeszcze po uzyskaniu wyników. Bardzo dziękuję za wszystkie dotychczasowe porady i zainteresowanie! :)
  5. Akurat dwa posiłki dziennie to ona jadła gdzieś do listopada/grudnia, wtedy zaczęłam jej podawać 3-4 razy w ciągu dnia mniejsze porcje. Tłuszcz też ma ograniczony, kurczaka gotuję jej bez skóry. Tak jak już pisałam wcześniej - myślałam te kilka dni temu, że być może nocne wychodzenie bierze się z tego, że ostatni raz dostaje jeść za późno. Zaczęła jeść "kolację" koło 17 i była krótkotrwała poprawa, wczoraj znowu się wszystko posypało (2 razy kupa w domu pod wieczór, w nocy musiałam z nią wyjść ok. godziny 3:30).
  6. Akurat dwa posiłki dziennie to ona jadła gdzieś do listopada/grudnia, wtedy zaczęłam jej podawać 3-4 razy w ciągu dnia mniejsze porcje. Tłuszcz też ma ograniczony, kurczaka gotuję jej bez skóry. Tak jak już pisałam wcześniej - myślałam te kilka dni temu, że być może nocne wychodzenie bierze się z tego, że ostatni raz dostaje jeść za późno. Zaczęła jeść "kolację" koło 17 i była krótkotrwała poprawa, wczoraj znowu się wszystko posypało (2 razy kupa w domu pod wieczór, w nocy musiałam z nią wyjść ok. godziny 3:30).
  7. Dziękuję! Też myślę o zmianie karmy, ale to może dopiero po wynikach badań w tym, żeby wykluczyć inne możliwości. Już i tak tyle tego zrobiłam, że jedne w te czy we wte nie robią różnicy :/ Pytanie brzmi, czy zmiana sposobu żywienia takiego starego psa nie spowoduje jeszcze większych problemów trawiennych? Pomijam już, że jakoś szczerze wątpię, żeby ona chciała to jeść, bo jak piszę - od małego suchą karmą gardzi, no ale jak nie będzie innego wyjścia to trudno. Czy mogę prosić o radę, ewentualnie jaką karmę dla niej stosować? Będę bardzo wdzięczna. Jest psem małym, waży około 10 kilogramów. No i oczywiście ewentualna zmiana będzie musiała być wprowadzana raczej stopniowo, prawda? Przepraszam Was, że tyle (pewnie głupich) pytań zadaję, ale to mój praktycznie pierwszy i jedyny pies, którym sama zajmuję się od A do Z.
  8. Ok, jeszcze raz bardzo dziękuję. Jutro zasugeruję to podczas wizyty u weterynarza. Mam nadzieję, że to już będzie ostateczna diagnoza, bo ostatnie tygodnie są straszne :( Tak jak mówię, wiem, że pies już w podeszłym wieku i lepiej nie będzie, ale ta sytuacja normalna nie jest. Najgorsza jest ta bezsilność, gdy nie umie się pomóc. Odezwę się jeszcze po uzyskaniu wyników :)
  9. Bardzo dziękuję za odpowiedź! Dodam tylko, że wtedy ostatniego dnia stosowania metronidazolu, po 2 tygodniach, znowu jednego dnia zdarzyła jej się luźna kupa - wtedy myślałam, że to już efekt uboczny przez tak długie branie antybiotyków. Czy jest to jakaś wskazówka? Kolejnym tropem według weterynarza miały być autoimmunologiczne choroby jelita grubego. Piesek mimo wieku jest moim zdaniem w dobrej formie, ma apetyt, jest aktywna fizycznie, sama wchodzi po schodach, można z nią chodzić na dłuższe spacery i nie wygląda na zmęczoną.
  10. Dobry wieczór, od pewnego czasu mój pies również ma problem z luźnymi stolcami. Jest to suczka, kundelek, w październiku skończyła 15 lat. Jada ryż z mięsem z kurczaka od bardzo dawna, nigdy nie było żadnych skutków ubocznych. Suchymi karmami gardziła od szczeniaka, stąd też taka "domowa" dieta. Problemy z biegunkami czy luźnymi kupami miała już wcześniej (przed wakacjami), ale wtedy zdarzało się to sporadycznie, dodatkowo na wiele miesięcy pomogło podawanie jej dwóch mniejszych porcji jedzenia zamiast jednej dużej w ciągu dnia. Gdy problem powrócił w listopadzie i był bardziej uporczywy udałam się oczywiście do weterynarza - pies przez trzy dni dostawał antybiotyk, miała zrobione również gruntowne badania krwi (panel ogólny, amylaza i lipaza) oraz echo serca. Generalnie wyniki były wtedy dobre, pani doktor stwierdziła, że jak na swój wiek to pies ma wyniki jak "młody bóg". Po kuracji zastrzykowej została wtedy odrobaczona i miała brać przez tydzień Bio-Protect. Po odrobaczaniu jednak znowu pojawiły się biegunki (pierwszego dnia myślałam, że to efekt uboczny odrobaczania). Ponownie - gdy nie ustawało, znowu udałam się do weterynarza. Zostały wtedy zrobione badania kału na obecność bakterii - wynik negatywny. Pies zaczął dostawać metronidazol, a po kilku dniach miała zrobione badania krwi w kierunku przewlekłego zewnątrzwydzielniczego zapalenia trzustki - tutaj również wszystko było w porządku. Przy kuracji metronidazolem sytuacja się poprawiła, wszystko było OK - tabletki brała przez 2 tygodnie. Wtedy pani weterynarz stwierdziła, że prawdopodobnie były to bakterie beztlenowe, skoro kuracja tabletkami pomogła. Pies znowu miał brać Bio Protect. Dochodzę do meritum - w ciągu ostatnich kilku dni zdarzało się, że pies miał potrzebę wyjścia na dwór w nocy i robiła wtedy rzadkie kupy. Zdarzyły jej się załatwić nawet w domu lub w biegu (na klatce czy chodniku), mimo że wcześniej tego nigdy nie robiła. Zdaje się, że ponownie udało mi się znaleźć rozwiązanie, gdyż zaczęła dostawać jeść wcześniej - ostatni posiłek około 17 i wtedy problem się nie pojawiał. Dzisiaj była na dworze około 17, długo spacerowala, a po powrocie z dworu zrobiła kupę przed drzwiami wejściowymi. Przed chwilą to samo - pies był na spacerze ok. 40 minut temu, a przed chwilą zrobiła rzadką kupę w domu. Co może być tego przyczyną? Bardzo proszę o porady, gdyż już nie wiem, co mam robić i w jakim kierunku pójść z diagnostyką. Zdaje sobie sprawę, że pies jest już w bardzo dorosłym wieku i nie spodziewam się po niej żadnych cudów, ale ostatnie 2 miesiące są jakąś totalną tragedią. Do weterynarza mogę iść najwcześniej jutro wieczorem lub w środę. Pozdrawiam i bardzo dziękuję za porady.
×
×
  • Create New...