Jump to content
Dogomania

ctfhv

Members
  • Posts

    13
  • Joined

  • Last visited

About ctfhv

  • Birthday 04/22/1993

Profile Information

  • Gender
    Female

ctfhv's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. To uczucie jest straszne, jakby ten pies nigdy nie istniał, też nie wiem czemu tak jest.. Nie ma się czego bać, macie zamiar adoptować jakiegoś psiaka? Mnie dzisiaj śniła się moja sunia, przytuliła się do mnie, była taka szczęśliwa, zdrowa, bez żadnego śladu choroby. Jakoś mnie to podniosło na duchu
  2. Już zdecydowanie lepiej, boli cały czas ale z dnia na dzień coraz mniej. Czasem się zmuszam do myślenia o psiaku na siłę, bo wydaję mi się, że o niej zapominam. To się oczywiście nigdy nie stanie, ale mam takie dziwne wrażenie, że zapominam o jej istnieniu
  3. [*] światełko dla Twojego pieska. Jak się trzymasz?
  4. Teraz już nie ma sensu się zamartwiać, bo czasu i tak nie wrócimy. Najważniejsze jest to, że nasze pieski teraz są szczęśliwe i nic ich nie boli. Przynajmniej ja się tak pocieszam. Jest troszkę lepiej, już tyle nie płaczę, dużo myślę,czasem aż się do tego zmuszam, nie wiem czemu, ale staram się wracać tylko do tych wesołych momentów. Dzisiaj w sklepie odruchowo ruszyłam do alejki z karmami dla psów.. przykro się robi w takich momentach, dopiero powoli dociera smutna rzeczywistość. Ale co zrobić, trzeba żyć dalej i wierzyć, że jeszcze się spotkamy
  5. Ja ciągle słyszę jakby otrzepywanie się albo ciche chrapnięcię i zastanawiam się czy nie dostaję jakiejś paranoi... Selcouth dokładnie po to jest to forum, żeby się podzielić tym, co leży na serduszku. Rozumiem te wyrzuty sumienia, też je mam i to co raz większe, że może za wcześnie podjęłam tą decyzję. Dla mnie najgorsze było to, że moja psina bardzo długo walczyła, po pierwszym zastrzyku, kiedy myśleliśmy, że już usnęła, ona wstawała, próbowała jeszcze chodzić, musiała dostać drugą dawkę, trwało to długo, bo jakieś pół godziny zanim usnęła i dostała ten ostatni zastrzyk.. i właśnie w tym momencie poczułam się jak jakiś morderca, bo ona nie chciała jeszcze odchodzić. Ciągle się zadręczam myślą, że może ona ma do mnie żal, że na to pozwoliłam. Chyba nigdy nie zapomnę tego jej zamglonego spojrzenia. A lekarz dokładnie osłuchuje czy pies już śpi, więc wątpie, że dostałby ten drugi zastrzyk, kiedy jeszcze coś czuł
  6. Mieliście jakieś niespotykane sytuacje, kiedy Wasz psiak po odejściu dawał jakieś znaki, lub po prostu kiedy czuliście jego obecność? Chętnie poczytam takie historie.
  7. No cóż, może nie była zbyt urodziwa, ale wiadomo, dla mnie to najpiękniejszy pies na świecie :) Dziękuję za informację, chociaż na razie nie jestem chyba gotowa na adopcję kolejnego psiaka, to na pewno spojrzę. Jak się jest samemu to ta pustka dobija podwójnie, ale postaram się gdzieś wyjść do ludzi, pogadać, żeby tak ciągle nie zadręczać się myślami.
  8. Ja myślę cały czas, nie potrafię przestać. W sumie od paru lat tylko ona była ze mną w domu, teraz kiedy odeszła czuję się tak nieswojo sama we własnym domu. To jedno z niewielu zdjęć, które mam, Kora nie przepadała za aparatem. Ale zdążyłam zrobić to, w dniu jej odejścia.
  9. Racja,ten ból jest nie do opisania. Ja mam wrażenie, że ona się zaraz pojawi, przybiegnie do mnie jak gdyby nigdy nic. Nie wiem czy kiedyś się tego wyzbęde, przecież minął dopiero jeden dzień :(
  10. Ja niestety nie miałam możliwości pochować mojej suni, mieszkam w bloku a w mojej okolicy nie ma żadnego cmentarza dla zwierząt. Ale ona jest i będzie na zawsze w moim sercu, rozmawiam z nią cały czas, żeby jakoś zagłuszyć tą ciszę. Na pewno wszyscy się kiedyś spotkamy z naszymi kochanymi aniołkami
  11. Cały czas szukam wzrokiem mojej kochanej psinki i nie mogę powstrzymać łez... To takie niesprawiedliwe, że One tak szybko od nas odchodzą :(
  12. Dziękuję bardzo za słowa otuchy. Staram się myśleć tylko o tych dobrych i szczęśliwych chwilach, chociaż Kora zachowała pełnię życia i energii do samego końca. Z jednej strony mam ochotę wyjść z domu, żeby nie patrzeć na te puste miejsca, ale z drugiej tak strasznie boję się powrotu, bo wiem, że nie będzie tam na mnie czekać mój kochany piesek. Może w przyszłości pomyślę o jakimś zwierzaczku, ale na razie zdecydowanie nie jestem na to gotowa.
  13. 15 lipca odeszła Kora. Zasnęła w moich objęciach. Kiedy się u nas pojawiła była słodkim szczeniaczkiem, ja wtedy miałam 7 lat. Była ze mną 15 pięknych lat, w wesołych i smutnych chwilach...Wczoraj bardzo długo odwlekałam powrót do domu od weterynarza, bo paraliżowała mnie myśl, że zastanę tyko puste posłanie i nie przywita mnie merdający ogon. Teraz siedzę sama w mieszkaniu, nie ma wesołego dreptania tylko cisza. Nie sądziłam, że to może tak strasznie boleć, łzy same lecą i nie wiem co ze sobą zrobić. Jak sobie poradzić z tą przerażającą pustką? Mimo wszystko wierzę, że jest teraz w lepszym miejscu, wolna od bólu. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu piesku.
×
×
  • Create New...