Hej
jestem nowa na forum, liczę na Waszą wyrozumiałość jeżeli zamieściłam post nie w miejscu do tego odpowiednim.
Postanowiłam się zalogować i może troszkę mnie uspokoicie bo ja sama odchodzę od zmysłów.
W piątek mój pies jakoś słabo się poczuł, szybko się męczył, nie mógł podnieść piłeczki, myślałam, że to od ząbków u yorków niestety ząbki szybko odmawiają posłuszeństwa i w naszym przypadku jest podobnie, wypadła Semusiowi jedynka i po jakimś czasie reszta ząbków się poluzowała gdyż straciła oparcie, Poszłam w niedziele do Weta dostałam zalecenie, żeby przyjść w poniedziałek i usunąć ząbki pod narkozą, dostałam też informację, że psina ma powiększone węzły chłonne.
Przyszliśmy w poniedziałek i jak się okazało, ząbki nie były problemem, Pani weterynarz wykryła pod żuchwą lub na węzłach chłonnych guza, dość dużego bo aż 33mm dostał antybiotyk ponieważ być może to infekcja, ale nie wykluczyła też nowotworu ponieważ w biopsji, którą pobrała (tak na szybko) wykryli w guzie limfocyty,
We wtorek przyszłam na powtórzenie antybiotyku, ale lekarz dodał również do leczenia steryd i umówił mi na kolejny dzień wizytę badanie USG, żeby sprawdzić czy narządy wewnętrzne są w porządku i ewentualnie wykluczyć chłoniaka.
USG wyszło w porządku wątroba, trzystka, nerki bez większych zmian.....
Dzisiaj mielismy biopsję i lekarz powiedział, że jest to raczej zmiana nowotworowa tylko nie wiadomo jaka :(
Jestem załamana guz urusł bardzo szybko :(