Jump to content
Dogomania

estima

Members
  • Posts

    19
  • Joined

  • Last visited

estima's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za wsparcie. Strasznie mi smutno:( bardzo nam Kruza brakuje. Szkoda, że nie mógł się dłużej cieszyć życiem w godnych warunkach. Zostało trochę lekarstw i kroplówek, może się przyda innej psinie. Zostało też parę kg karmy "Renal". Jutro napiszę co dokładnie mogę przekazać. Dziękuję siostro za pomoc i piękne słowa... Pozdrawiam Estima
  2. Witam:) właśnie wróciłam od Kruza i niestety stan bez zmian:( znowu nie je i bardzo źle się czuje - nie wiem co będzie dalej. Po kroplówkach ma zryw, ale trwa on krótko. Na szczęście robi siusiu. Będę zdawać relacje. A co do kwasu - to właśnie to jest Bonharen i tyle kosztuje i to ściągany po znajomości. Podajemy dożylnie ponieważ Estorian (po zrobieniu rtg cyfrowego wszystkich stawów) ma zmiany zwyrodnieniowe we wszystkich stawach czyli trzebaby zrobić jednorazowo kilkanaście zastrzyków. Byłoby to i zbyt bolesne i zbyt kosztowne, a dożylnie podawany działa kompleksowo. Powoli opadam z sił... Pozdrawiam Estima
  3. Witam:) teraz jeździmy do tej całodobowej kliniki w Tarchominie ("Vetka"). Polecam bo są sensowni, mają nowoczesny sprzęt (np. wyniki badań - najważniejsze parametry są od razu) no i nie są przesadnie drodzy. Wczoraj zapłaciłam 75 pln (bo z badaniami) a dzisiaj za kroplówkę i leki 37 pln no i w aptece 55 pln, ale to już starczy do poniedziałku. Będę mu podawać dożylnie kroplówkę 2 razy dziennie do poniedziałku. W piątek tylko wenflon wymienimy i w poniedziałek powtarzamy badania. Jeśli będzie poprawa to profilaktycznie będę mu podawać raz w tygodniu kroplówkę podskórnie, żeby wypłukać nerki. Jeśli nie będzie poprawy to trzeba się będzie zastanowić...bo jak tak teraz patrzę na niego to mi się płakać chce i zaczynam mieć wyrzuty sumienia - zaczynam się zastanawiać nad jego komfortem życia. Jak chodzi i się przewraca, jak wymiotuje i cały czas śpi... Najważniejsze, że robi siusiu i zaczął jeść:) A jutro przyjeżdża weterynarz do Estoriana, bo najprawdopodobniej ma uczulenie na kleszcze - po ugryzieniu robią mu się rany:( pobierzemy krew i zeskrobinę. No i zaczynamy terapię na jego zwyrodnienie stawów. Kwas hialuronowy podawany dożylnie - 6 ampułek kosztuje jedyne 700 pln!!! Ja chyba oszaleję - coś mi te dzieci niedomagają:) Pozdrawiamy
  4. Witam miłośniczki Kruza:) niestety nie mam dobrych wieści:( do tej pory było wszystko w porządku. Myślelismy, że Kruz wreszcie doszedł do siebie - nawet przytył 5 kg!!! Niestety od soboty nie chciał jeść, wymiotował i miał biegunkę. Wcześniej zdarzały mu się takie dnie, ale tym razem trwało to za długo. Dzisiaj rano byliśmy w klinice i okazało się po badaniach, że Kruz ma 9 - krotnie przekroczoną normę mocznika!!! Choroba postępuje:( Dostał kroplówki, leki przeciwwymiotne i moczopędne. Za chwilę jadę jeszcze do mamy podać mu dożylnie kroplówkę i leki. Najgorsze jest jego samopoczucie: śpi cały czas, ma problem z chodzeniem i z oddawaniem moczu itp. Jutro jedziemy na kontrolę do kliniki... Ajajaj a ja już się cieszyłam:( Pozdrawiam Paulina
  5. Witam:) przepraszam za zwłokę w przekazywaniu wieści o Kruzie, ale nie miałam ostatnio zbyt dużo wolnego czasu. Na wstępie chciałabym podziękować Wszystkim, którzy nam pomogli i pomagają - Kruz przesyła buziaki:loveu: a w szczególności cioci Fonie, która bardzo nas wspiera:) Tak jak już Fona napisała - egzystencja Kruza w mieszkaniu w bloku (III piętro bez windy) była jednym, wielkim koszmarem. Zarówno dla niego, jak o dla mnie. Wydaje mi się, że jego stan się pogorszył (wymioty itp.) ponieważ był to dla niego duży stres tzn. - pokonywanie 3x dziennie schodów; no i sam siedział w mieszkaniu bo ja mam dużo pracy i tak stawałam na głowie i wykonywałam alpejskie kombinacje, żeby go regularnie wyprowadzać. Na szczęście zrobiło się ciepło i mama zgodziła się, żeby Kruz - do czasu mojej przeprowadzki na wieś - zamieszkał u niej na działce. W poniedziałek zakupiłam budę - nowy domek jednorodzinny Kruza:))) - ocieplona, wygodna i nawet z dachówką bitumiczną. Kruz jest teraz szczęśliwy - swobodnie chodzi (teren jest ogrodzony); ma towarzystwo nadopiekuńczej babci:) no i najważniejsze - sam wchodzi i wychodzi z budy. Dwa psy mojej mamy - mimo widocznej zazdrości - zaakceptowały go i łaskawie go tolerują. Robi siusiu kiedy chce, a to przy mocznicy jest bardzo ważne. Jeśli chodzi o wydatki to tak jak juz Fona pisała dotychczasowe wydatki to: leczenie w klinice - około 2000 pln; buda - 450 pln; no i oczywiście kupuję karmę Royal Canine "Renal". Jutro jadę Kruza odwiedzić, więc zdam relację Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za pomoc Estima
  6. Witam:) jak już wiecie mamy problem - i niestety zaczyna mnie dopadać frustracja:( Nie mam pomysłu dlaczego Kruz szczeka, bo szczeka również jak jestem w domu. Głodny nie jest, na spacery wychodzi, staram sie zajmować mu czas itp. potrafi stanąć przed ścianą i tak szczekać bez przerwy. Teraz jak interweniuję i mówię mu, że nie wolno itp. to się obraża i szczeka ze złością. Ponieważ dużo lepiej się czuje to zrobił się nadaktywny tzn. cały czas chodzi po mieszkaniu, ale tak się w tym nakręca, że się o wszystko obija i przewraca. Wiem, że nie czuje się komfortowo w mieszkaniu w bloku, ale musimy się przemęczyć do czasu przeprowadzki. Nie widzę innego wyjścia. A co do sąsiadów - wczoraj mnie zaczepił taki jeden i zapytał, że skoro już wiem, że jest problem, to jak zamierzam go rozwiązać? Nie przejmuję się, ale jak się sytuacja zaostrzy to nie wiem co będzie dalej. Może macie jakieś pomysły na to jego szczekanie? Myślę, że przy jego stanie zdrowia leki uspokajające odpadają. Pozdrawiam Paulina, Estorian, Kruz
  7. Witam serdecznie:) tak, tak Kruz zostaje u mnie:lol: na szczęście mamy w perspektywie na wiosnę przeprowadzkę na wieś, więc jego byt jeszcze się polepszy, bo w bloku tak do końca to on szczęśliwy nie jest. Brakuje mu przestrzeni, no i te schody nieszczęsne... A co do siostry Fony - to tę cechę charakteru nazwałabym determinacją:evil_lol: i chylę czoła... Chciałabym też podziękować publicznie Julce za wsparcie:loveu: Pozdrawiamy Estima, Estorian, Kruz
  8. Witam serdecznie:) dziękuję bardzo za zainteresowanie Kruzem:))) Obecnie jest w dobrej formie - je, siusia i jest dość aktywny. Zobaczymy jak długo da sobie radę bez wspomagania farmakologicznego. Niestety podskórne kroplówki nic nie dają, a tylko takie mogłabym sama podawać w domu. Dalej jest bardzo chudy, ale oprócz specjalnej karmy (Urinal) i dodawanych do niej tłuszczy nic innego jeść nie może, więc pewnie szybko nie przytyje. Nie może też dostawać dużych porcji, bo od razu wymiotuje, więc je mało i często. Fona może zdać relację, bo wczoraj miała okazję poznać osobiście Mr Kruza:))) Mam nadzieję, że mu się nie pogorszy, bo kolejny pobyt w klinice to dla niego stres no i niestety duży wydatek, a ja mam jeszcze chorego konia, którego leczenie jest jeszcze droższe...:((( i tak to mam życie podporządkowane zwierzętom:) Pozdrawiam Estima
  9. Witam:) Kruz jest od niedzieli u mnie:))) jest bardzo grzeczny - śpi, je i wychodzi na siusiu. Już nawet w miarę dobrze chodzi w szelkach. Martwię się tylko, że jak dojdzie do siebie to zacznie się nudzić i będzie potrzebował więcej przestrzeni:( Jedyny problem jaki mamy, to że muszę go znosić i wnosić na III piętro, bo do schodów nie może się przekonać. I mój chory kręgosłup już to odczuwa...w sytuacjach awaryjnych mamy balkon:) Na szczęście świetnie znosi podróże samochodem i myślę, że jak się odbuduje to będę mogła zabierać go do stajni. Jutro czeka nas pierwsza próba - zostanie sam w domu na dłuższy czas - bo mam bardzo ważne rzeczy do załatwienia - choć raz już sam został na 5 h i nie było problemu tylko jedna kałuża:))) Jeśli chodzi o sprawy zdrowotne to jeszcze przez 3 dni będziemy jeździć na zastrzyki (antybiotyk) i zostaną powtórzone badania - trzeba sprawdzić m.in. nerki. Lekarz mówił też, że w jego przypadku wskazana jest kastracja, ale to jeszcze jest za wcześnie. I miejmy nadzieję, że choć trochę przytyje:))) Dzisiaj uregulujemy płatność w klinice i odbierzemy kartę pacjenta:))) Pozdrawiam Estima
  10. Witam:) Azorek został jeszcze w klinice, gdyż po badaniu USG okazało się, że ma torbiele nerek i wysoki poziom mocznika, i nie zawsze robi samodzielnie siusiu, więc jest cewnikowany. Dostaje antybiotyki i jutro powtórzą mu badania w celu zbadania czy jest jakaś poprawa. Pozostałe badania wyszły w porządku. Dzisiaj rano nawet sam wyszedł z kojca, żeby zrobić kupkę:) ale na spacer chodzić nie chce - jest za słaby. Niestety ślepota (nie całkowita - około 80% procentowa) jest raczej wadą wrodzoną. Jest w bardzo złym stanie psychicznym - nie nawiązuje kontaktu z człowiekiem i nie reaguje na głos, ani na głaskanie:((( "kupa" nieszczęścia... a jednocześnie jest bardzo grzeczny i nie ma w nim cienia agresjii - mimo złego stanu fizycznego i wielu badań. Miejmy nadzieję, że wraz z poprawą zdrowia przyjdzie i poprawa psychiki... Pozdrawiam Estima
  11. Witam:) jak ja się cieszę, że wszystko jest w porządku:) A z tą cieczką to myślę, że to albo efekt stresu, albo ten typ tak ma:) Ponieważ macie większe doświadczenie w sprawach adopcji piesków i na bieżąco śledzicie forum to podam Wam nr telefonu Pani, która przedwczoraj skontaktowała się ze mną wyrażając chęć adopcji Goplany. Jako że jest juz za późno powiedziałam jej, że są inne pieski, które czekają na nowy dom. Jest zainteresowana też innym pieskiem, ale takich samych gabarytów jak sunia. Nie pamiętam imienia i nazwiska, ani skąd jest: nr tel.: 692 508 229. W przypadku Goplany był to mój pierwszy kontakt z adopcjami piesków i jestem zszokowana ilością osób zainteresowanych. Wiem, że inne psy nie mają tyle szczęścia... Pozdrawiam Paulina i Estorian
  12. Witam:) o jak ja się cieszę, że wszystko jest w porządku:)) bo nie ukrywam, że przez pierwsze dni pobytu Tiffy (wybaczcie nie mogę się do tego imienia przyzwyczaić:)) w nowym domku żyłam w obawie, że zadzwoni Fona z informacją, że trzeba po sunię jechać bo są problemy. A tu proszę pełne zaskoczenie:)) Intuicja nie zawiodła, bo nowi "pańciowie" Tiffy od pierwszego spotkania zrobili dobre wrażenie:) Oby inne pieski miały tyle szczęścia. Pozdrawiam Paulina i Estorian
  13. Witam ponownie:) Goplana szelki już ma, więc problemu z ewentualną ucieczką nie będzie. Z trzecim domkiem Fona ma kontakt mailowy, ale od piatku nie miała dostępu do internetu, więc nic nie wiemy. Jutro pewnie nadrobi zaległości. Ciekawe jak tam sobie radzi Goplana w nowej rzeczywistości... Pozdrawiam Estima
  14. Witam:) casting na nowy dom zakończony:) mam ogromną nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Sunia dzisiaj pojechała na próbę do ludzi z Warszawy. Bardzo dobre wrażenie na nas wywarli i mamy do nich duże zaufanie. Sunię pokochali i będą na pewno dobrze o nią dbali. Tylko, że mieszkają w kawalerce w dużym bloku i może być problem z zaklimatyzacją Goplany w takim środowisku. Na szczęście obok jest park, więc jest miejsce na spacery. Dom z ogrodem w Rembertowie odpadł, bo oprócz tego, że wywarli złe wrażenie (mieli np. psa, którego oddali po pół roku bo kopał dziury w ogrodzie - smutne) to i tak sami zadzwonili później, że rezygnują. Z nowymi właścicielami jesteśmy w kontakcie, a Fona jutro ma odwiedzić Goplanę i sprawdzić jak się miewa. Zgodzili się na sterylizację i pokryją jej koszty, więc pieniądze dotychczas zebrane możemy przekazać na innego pieska. Trzymajcie kciuki za Goplanę:) Pozdrawiam Estima
  15. Witam, właśnie dzwoniła do mnie Pani, która jest zainteresowana Goplaną. Jest to starsza Pani, która już kiedyś przygarnęła pieska bezdomnego, ale 3 miesiące temu suczka zmarła na nowotwór i Pani szuka nowej towarzyszki życia. Wypytała mnie o wszystko i ma sie naradzić z córką i oddzwonić. Powiedziałam jej, że suczkę mogę jej zawieźć po sterylizacji. Ucieszyło ją to, bo jej by nie było stać. Także jakaś szansa się pojawiła... Pozdrawiam Estima p.s. sunia za suchą karmą raczej nie przepada
×
×
  • Create New...