Jump to content
Dogomania

luna308

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by luna308

  1. Witam, Od około roku opiekujemy się trzy letnią suczką (typ huskowaty), która bardzo łaknęła kontaktu z innymi psami. Z tego powodu 9 dni temu zaadoptowałam 3 letniego psa husky, który jest ekstremalnie przyjacielski i w stosunku do psów i do ludzi. Psy poznały się najpierw na neutralnym terenie. Przez pierwsze dwa dni szło świetnie, bawiły się, spały i jadły razem (suczka nawet dojadała z jego miski). Potem zabrałyśmy go na kastracje i jak tylko doszedł do siebie zaczął na nią warczeć - jest bardzo zazdrosny. Głaszczemy i nagradzamy je po równo. Na noc zostawiałam je na dole gdzie zwykle spały normalnie. Jednak w dwie ostatnie noce obudziło mnie warczenie a wręcz ryczenie nowego psa. Nie mogłam zdążyć zobaczyć o co mu poszło bo jak tylko schodziłam na dół warczenie ucichło, ze strachu wzięłam je do siebie do sypialni. No i dzisiaj było najgorzej, dlatego też piszę tego posta i wręcz błagam o pomoc. Gdy schodziłam na dół z nimi nagle on zagrodził jej drogę, jakby bronił dostępu do mnie. Warczał, pokazał zęby - i ona w tym momencie zwykle odpuszcza, ucieka, kładzie się na plecach z łapami do góry. Ale dzisiaj postawiła się i też pokazała zęby i zaczęły się gryźć, nie jestem pewna kto wykonał pierwsze ugryzienie. W efekcie ona ma ranę w okolicy oka, a on na pysku. Co robić? Czy da się to jakoś załagodzić? Nie chcę go oddawać. Dodam, że na spacerach razem szaleją jak gdyby nigdy nic, węszą w tych samych spotach, a nawet są złączone smyczą i wszystko gra. Bardzo proszę i dziekuję za pomoc.
  2. Czyli mam nie pozwalać bawić się jej z innymi psami? Czy może powinna poobserwować jak inne psy się bawią, czy jak? :) Aportowanie jest problemem. Pisałam wyżej, że ona praktycznie nie wiedziała co to jest zabawa. Powoli robi postępy, ale szybko ją to nudzi i nie chce się bawić. Kilka razy pobiegnie za czymś, potem trzeba lecieć razem z nią i traktować tą piłkę jak coś niesamowitego, a potem już idzie robić swoje czyli węszyć. A myślałam, że to jej latanie za zającami wyjdzie na dobre.
  3. WItam ponownie po miesiącu! Dzięki wszystkim gorąco za cenne porady! Po wdrożeniu psiak zrobił super postępy. Zostaje już sama w domu bez szczekania, chociaż pilnuje okna w pozycji leżącej na parapecie, aż do powrotu :). Weterynarz określił jej wiek na około 2 - 3 lata i nie stwierdził problemów zdrowotnych. Dyszenie ustało (występuje tylko w momentach silnej ekscytacji - np. spacer na który zaczęła się cieszyć kosmicznie :)). Zaczęła reagować na swoje imię, nie łazi już za nami krok w krok i sypia sama na dole i wszystko świetnie się układa. Więc jeszcze raz dzięki. Po dalszej obserwacji pojawiły się jednak kolejne pytania. Otóż psianka zaczęła interesować się zabawą i z nami i z innymi psami. Ogólnie jest przyjacielsko nastawiona do wszystkich, ale jej zabawa z innymi psami wygląda następująco: widzi psa i jednocześnie merda ogonem i najeża sierść (w tym momencie sporo właścicieli zgarnia swoje psy odbierając to jako wrogość). Potem robi wyskok niczym kot i obwąchuje dając się obwąchać. I potem psy latają razem z całych sił, jednak Luna robi to tak jakby polowała na tego drugiego psa. Goni i podchwytuje pyskiem. Czy to jest normalne? Bo ja tu widzę ciągle te dwie sprzeczności. Niby ciągnie do tego drugiego psa, chce się bawić, a jednocześnie najeża się. Tak samo przecież było z tym warczeniem. Warczy na mnie żeby ją pogłaskać, zyskać uwagę, nie tak jak inne psy - że się poprzymila czy coś tam. Z tym "polowaniem" na inne psy nasiliło się po lataniu po polach i lataniu za zającami. I przykrym wydarzeniem kiedy upolowała gołębia... Trochę nas to zszokowało, że zabiła inne zwierze... zwłaszcza, że obie jesteśmy wegankami. Kolejna kwestia to jej niespokojny sen. Śpi tak jakby miała ciągle koszmary. Szczeka i piszczy przez sen, memla językiem, macha łapami. No po prostu już nie wiem czy to jest normalne. Pozdrawiamy wszystkich.
  4. Chyba czuję jakieś żeberka, kręgi. Chyba jest okej. Jak tylko wracamy ze spaceru ona idzie w kime, w stanie nie śpiącym jest tylko gdy chodzimy po domu, a ona musi iść za nami lub gdy ktoś opuszcza dom. Wtedy się ekscytuje i chodzi niepewnie. Tak samo z powrotem do domu, wita się, zaczepia. I tak jak radzicie, nie witać się z psem, ona chwile się pokręci i uspokoi i zasypia. Lub dobudza się na przyjście listonosza. Jak wychodzę na ogród to ona stoi w progu i mnie obserwuje. Oczywiście podejdzie jak ją zawołam, ale potem stoi w bezruchu. Więc mamy i tak małe pole manewru. Ja to ją ciągle zaciągam na spacery żeby spędzić trochę czasu wspólnie. Na spacerach długich, kiedy jedziemy gdzieś spuścić ją ze smyczy podrepta, szybciej pochodzi, a najchętniej pakuje się do wody i nie traci nas z pola widzenia, na zawołanie siada i daje nałożyć sobie smycz, ogon zakręcony w górę. W tłoczniejszych parkach idzie na smyczy, ale zdaża jej się pociągnąć, zapachy ją uderzają z każdej strony, rozkojarza się, spuszcza ogon i czasami trzęsie. Muszę z nia przystanąć i dać się porozglądać, tutaj nie ma opcji żeby pobiegła ze mną na smyczy. Woli iść. Będziemy obserwować, dam jej jeszcze kilka dni. Ogólnie ma takie lepsze chwile i gorsze. A do klatki weszła dziś sama, ze smakołykiem. Ale spuściła w środku i uszy i ogon, zapiskła. Nie wiem po prostu od którego etapu zacząć szkolenie klatkowe. Czy od początku wrzucać jej tam smakołyki, czy zamykać ją na krótkie chwile. Czy ją zamknąć dziś przed pracą, czy zamknąć w kuchni czy zostawić w całym domu. Z tym czasem z nią to może i przesadzamy. Znajoma mi nawet powiedziała ostatnio, że może ona czuje się osaczona.
  5. Z innymi psami super. Albo powącha i odchodzi (i da się też obwąchać), albo dziś na spacerku miała taką sytuacje (pierwszy raz!), że nawet położyła się przed jakimś psem do zabawy. Fajne to było. Wracając do warczenia, to chyba jej po prostu nie zrozumiałam. Partnerka wyszła z domu i Luna zaczęła piszczeć, potem spojrzała na mnie, że jednak ktoś jest w domu i zaczęła kręcić się wokół mnie, podawać łapy i powarkiwać z poszczekiwaniem. Czy to może być zaproszenie do zabawy czy do zwrócenia uwagi? Tak czy siak, zrobiłam jak polecaliście, wstałam powiedziałam nie wolno i zaczęłam ją ignorować, poszłam sobie gdzieś. Łaziła za mną już bez warczenia i wtedy wydałam jej komende siad, usiadła i wygłaskałam. Potem spokojnie poszła spać. Zaczęła robić postępy z zabawkami. Wczoraj nawpychałam jej do konga i zostawiłam też coś wystającego, bawiła się tym z dziesięć minut. Chyba jeszcze do końca nie rozumie na czym to polega i mam nadzieję, że nie zacznie jej to irytować, ale zajęła się tym. No i kolejna sprawa to, jakoś tak się ruszyła wczoraj i zaczęła biegać dookoła nas i chwytać delkatnie pyskiem nasze ręce, a te zamieniłyśmy na taki sznur do ciągnięcia. Minimalnie ją to zainteresowało, ale jednak. WIęc chyba jednak wszystko się ułoży. Pogadałam też z sąsiadką, powiedziała, że wszystko w porządku, że rozumie i będzie zdawać relację. Więc też fajnie. Wet robił wywiad i pytał czy znam jej wiek. Nie padło odemnie bezpośrednie pytanie "ile ma lat", ale i ona nic nie wspomniała, że więcej niż 2,5. Podpytam o wszystko jeszcze raz na kolejnych szczepieniach. Załuję, że nie zapytałam czy ma nadwagę bo sama jakoś nie potrafię ocenić. Może z tego powodu tak by się męczyła? Rozstawię klatkę i zobaczę jak jej to idzie, ale możesz mieć rację z tą przestrzenią. Próbujemy trening z zostawianiem jej samej w domu. Właściwie to wychodzimy co chwilę, chociaż na chwilę. Najgorsze będą czwartki właśnie bo będzie sama przez kilka godzin, przez reszte tygodnia wymieniamy się zmianami. Żałujemy tylko, że nie zaczęłyśmy od pierwszego dnia, bo przez pierwsze dni miałyśmy wolne i ciągle była z nami wygłaskiwana. I czy myślicie, że powinna spac w tym pokoju co my? Właściwie to teraz prawie nie odstępuje nas na krok. Jeszcze jedno pytanko. Pozwalacie psiakom leżeć na kanapie/łózku? To była jedyna rzecz, której tamci ją nauczyli, nie wchodzić na sofę. Ale widzę, że moja partnerka przymknęła na to oko i psiak właśnie leży obok mnie :).
  6. Zapomniałam dodać, z suczką dostałyśmy też klatkę, niby właściciele twierdzą, że jest nauczona przebywania w niej (ale nie wiem czy w to wierzyć). Powinnyśmy to wykorzystać w jakiś sposób?
  7. Pewnie mnie wyśmiejecie, ale jest z nami dopiero tydzień - tak wiem, pies potrzebuje minimum 4 miesięcy żeby się zaaklimatyzować. Po prostu chciałam działać ze wszystkim jak najszybciej, nie popełniać błędów. Karmy, którą z nią dostałyśmy (jakieś suche z tesco) nie chciała nawet tknąć. Gotuje jej jedzenie mięsko, warzywa, wypełniacz. Ale nie jest żarłoczna. Tak, interesuje się smakołykami, reaguje na takie nagradzanie. Dzięki temu siada już, przychodzi, podaje łapę, prawie się kładzie i już lepiej chodzi na smyczy. Nie wiem tylko czy jej nie forsuje za bardzo z tymi treningami? Nie mam pojęcia kiedy ostatnio miała cieczkę, mogę spróbować uzyskać te informacje od poprzednich właścicieli, ale strasznie mnie wnerwia myśl, że mam się z nimi kontaktować. Nawet nie zapytali jak sobie radzi. Cavecanem, skoro tak polecasz to opanujemy się z głaskaniem. Po prostu nie mamy doświadczenia i właśnie chcę uniknąć takich błędów. Myślałam sobie tylko, że może ona myśli nie, że została oddana, a zabrana przez nas, z jej domu. Chciałam jej pokazać, że też jestem fajna. Lux, czyli ona warczy, a ja mówię "nie"? Tak właśnie było, a ona nakręcała się jeszcze bardziej. Jak uda mi się uchwycić to nagram kamerką o co chodzi. No, a wracając do dyszenia to chyba chodzi o stres jednak bo działo się to gdy moja partnerka wyszła z domu, albo na spacerze w zatłoczonym miejscu. A trzęsienie to tak, całe tylne nogi, występuje wraz z dyszeniem. Dziś została sama na dwadzieścia minut, nagrałam ją. Cały czas jęczała, nie bardzo tragicznie, ale pewnie do sąsiadów doszło.Chodziła w kółko i wpatrywała się w drzwi. Potem zrobiła pierwszy raz kupe w domu. Teraz pisząc tego posta wychodzę co chwilę, na chwilę z domu. I mimo, że moja partnerka zostaje, ta wydaje jeden pisk i przerywa sen wpatrując się w drzwi. Dodam, że kiedy została na chwilę sama w samochodzie nie piszczała tylko spokojnie leżała. Szkoda, że nie potrafi tego przełożyć na dom. Cavecanem, mówisz, że te rasy nie są zainteresowane zabawą itd. Posiadacze takich ras jak zabawiają psiaki? Kiedy zostawiają je same w domu to "z czym"? Jak je zająć?
  8. Dzięki Wam za odzew. Mówisz, że zaprzęgowce mogą mieć inaczej. Mi nie chodzi nawet o jakieś aportowanie, ale o sposoby czym zająć psa. Piłka nie, patyk nie, kongo, gumiaki - nic. W trakcie spaceru próbowałam zabawe węchową bo w miare to ją zajmuje z tego co widzę, ale ona nie interesuje się interakcją ze mną. Węszy "swoje". Nie wiem z czym ją zostawić w domu, kiedy jest sama bo przecież nie wymagam, że będzie leżeć bez ruchu. Skoro to rasa zaprzęgowa miałam nadzieję, że pojeździmy na rolkach czy coś, ale po jej kondycji i zainteresowaniu czymkolwiek wnioskuję, że i to nie wchodzi w rachubę. Na inne psy nie reaguje agresją, powącha i idzie dalej, nawet jeśli ten próbuje się bawić. Taka jest trochę sama sobie, jak kot. A co do Twojej wypowiedzi Lux, to jak na psa 2,5 rocznego chyba powinna reagować na imię? Ja to nawet myślałam, na początku że może jest głucha, ale jednak nie. Mówisz, że kiedy inny członek rodziny wychodzi, powinnam zacząć się z nią bawić, no ale właśnie ona nie chce się bawić, a po drugie to są godziny mega poranne, kiedy jeszcze ciemno. Jednak wolałabym, żeby zniosła to lepiej bo dzisiaj rano nieprzytomna próbowałam ją czymś zająć a ona warczy i poszczekuje. A na wydawanie komend reaguje jeszcze większą agresją. Ale przekaże dalej, żeby się z nią nie żegnać. Czyli mówisz, że gdy pies szczeka/warczy nie zwracać na to uwagi? Ona nazewnątrz nigdy tego nie robi, tylko w domu. Wyjaśnij mi to proszę, myślałam, że powinno się kontrolować takie zachowania. Kiedy ona tak warczy i szczeka (a szczeka na mnie, i patrzy mi w oczy) ja się jej centralnie obawiam i wiem, że ona to wyczuwa. Co do zostawiania samej w domu, to dzięki zaczniemy od razu. Będę wychodzić co jakiś czas, choćby na papierosa, rozwiesić pranie i wracać. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze.
  9. Nie jest wysterylizowana, wet osłuchał i sprawdził co mógł, powiedziała, że wszystko w porządku. Co do pogody to mieszkamy w UK i w sumie to ostatnio jest tu dosyć ciepło. Wczoraj było ponad 20 stopni. I zapomniałam dopisać, z jednej strony dyszy, a z drugiej tył jej się trzęsie. Wczoraj okrywała się kocykiem. Super byłoby spotkać się z kimś w temacie, ale domyślam się, że raczej nie znajdę tutaj nikogo z Nottingham? Aczkolwiek jesteśmy mobilne więc możemy nawet dojechać w inny punkt Anglii. Znalazłam też szkołe dla psiaków, ale musimy odczekać ze szczepieniami 3 tygodnie - takie wymogi. No chyba, że jej bardziej przydałoby się spotkanie jeden - jeden? Myślę też, o tym, czy powodem nie słuchania może być fakt, że Luna wychowywała się w brytyjskiej rodzinie, a u nas w domu mówi się pół na pół po polsku i angielsku? Oczywiście komendy i interakcja z psem odbywa się po angielsku, ale może czuje się skołowana kiedy czasami słyszy polski? Aczkolwiek na spotkaniu z właścicielami średnio reagowała nawet na ich wołania.
  10. Witam, Potrzebuję Waszej porady gdyż totalnie jestem skołowana. Przygarnęłyśmy 2,5 letnią suczkę, mieszankę akity z malmutem/huskowatym psem. Luna mieszkała w małym domu, z masą dzieciaków i drugim psem. Na spotkaniu początkowo była bardzo wycofana, chowała ogon między łapy i kryła się w kącie. Na spacerze lekko odżyła, ale generalnie chyba była mało była wyprowadzana, bo po kilku minutach już ledwo chodziła ze zmęczenia. Poprzedni właściciele chyba nam trochę naściemniali co do jej zachowania. Ale wiadomo, można to ogarnąć. Po krótkim czasie zaczęła robić świetne postępy w chodzeniu na luźnej smyczy, zaczęła słuchać komend. Mimo wszystko nie reaguje na swoje imię (co mnie totalnie zdziwiło), ignoruje nas strasznie, chociaż i tutaj robi postępy bo zaczyna spoglądać kątem oka, a na spacerach czasami już odwraca się i spogląda na mnie. Nie wiem czy to dobrze, że tak szybko rozpocząłyśmy trening, czy nie powinnyśmy dać jej trochę czasu na oswojenie się z nami? Luna wygląda na strasznie smutną, nie bawi się, nic ją nie interesuje (nawet kongo jej nie przekonuje). Mam wrażenie, że wszystkie jej instynkty zostały stłumione, że została wychowana do leżenia na podłodze jak maskotka (i chyba dostawała mało uwagi, podejrzewam też, że mogła być bita). Nawet wyjście na ogód jej nie interesuje chociaż ma do niego dostęp 24/h. Jesteśmy dosyć aktywne i zabieramy ją do lasu/w góry gdzie ma szansę wybiegać się bez smyczy, ale i z tego nie korzysta. Zaskakujące jest dla mnie to, że piesior nie ma ochoty iśc na spacer - no o co tutaj chodzi? Kładzie się i leży. I nie chodzi o to, że boi się otoczenia, dźwięków, innych psów czy ludzi bo świetnie sobie radzi z tym co nazewnątrz. I to jest jej jedna twarz, a potem nIby chce mieć święty spokój, a potem patrzy na nas i wydaje te swoje odgłosy mruczące, podaje łapę, zaczepia, liże i przymila się. Kiedy ją głaszczemy kładzie się na plecach i pokazuje brzuch, pochlipując jakby coś od nas chciała, ale ja nie mam pojęcia co. No i najgorsze, co mnie zaskoczyło. Kiedy np. moja partnerka wychodzi do pracy strasznie piszczy (mimo, że przynajmniej jedna osoba z nią zostaje, że nie jest samiusieńka). Kiedy mówię do niej "nie" zaczyna warczeć na mnie i pokazywać zęby, aż zacznę być dla niej miła/neutralna. Lub czasami poszczekuje raz ciszej, raz głośniej kilka razy jakby bez powodu (mi się wydaje, że bez powodu, ale wiadomo, ze pies swoje słyszy) i znowu, kiedy mówię, że nie wolno ona odpowiada szczekaniem na mnie lub warczeniem. Często też bywa zestresowana i bardzo wtedy dyszy. Czytałam żeby przekierować ten stres na coś innego, na przykład wydać komendę i dać smakołyk, ale wtedy ona znowu warczy, a nawet szczeka. Nie lubi stanowczego głosu kiedy jest zestresowana/coś się dzieje. Byłam z nią u weterynarza (jej pierwszy raz w życiu!), szczepienia, chipowanie. Super to zniosła. Babeczka podała jej też tabletki prosto do pyska i ani jej nie ugryzła ani nie warknęła. Nie mam pojęcia jak z nią postępować. Bardzo proszę o rady, żeby ktoś pomógł mi ją rozgryźć. Chciałabym żeby była szczęśliwym psiakiem, chciałabym znaleźć sposób na stymulowanie jej, pokazać, że możemy się bawić. Zaczęłyśmy się martwić bo w lipcu mój brat podrzuci nam swoje dzieciaki, a z tymi jej warknięciami nie wiem czy to nie skończy się źle. Aczkolwiek widziałam ją z dziećmi, jak bardzo cierpliwa jest w stosunku do nich i jak sobie radzi w mega hałaśliwym domu. No i jak z takim psiakiem rozpocząć naukę zostawania samemu w domu? Jak mi się serce kraja bo przecież wiem, że ona boi się, że znowu ktoś ją zostawi. Pozdrawiam, M.
×
×
  • Create New...