Jump to content
Dogomania

Dżesi

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dżesi

  1. Przepraszam, że nie napisałam o wynikach wątrobowych mojej Dżesi wcześniej - ale miałam kłopoty z "zainfekowanym" kompem. Wyniki wątrobowe po miesiącu stosowania Vetorylu w jednym przypadku pogorszyło się bardzo: ALKP podniosło się z 1600 U/L na ponad 2000 U/L (wg weta brak skali); ALT wzrosło z 234 U/L na 257; CREA jest dość niskie i utrzymuje się na niezmienionym poziomie 0,4 mg/dL; GGT zmalało z 61 na 43 U/L. Pozostałe wyniki w normie. Nie wiem czy wierzyć wetowi, ale on powiedział, że wzrost poziomu ALKP czasami występuje w początkowej fazie podawania Vetorylu, za następne 2 miesiące powtórka badań i wtedy powinno ALKP spadać. Jestem załamana!!! (bo jak wcześniej wspominałam moja Dżesi jest 3 przypadkiem w jego karierze i zna się bardziej książkowo na ZC niż praktycznie). Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem wzrostu ALKP po miesięcznym stosowaniu Vetorylu? Czy wet uspokaja swoje i moje sumienie?
  2. Przepraszam, że nie pisałam o mojej Dżesi chorej na ZC od 24 kwietnia - chciałam zobaczyć jej dokładną reakcję na Vetoryl oraz poznać wyniki wątrobowe po 30 dniach podawania. Otóż moje spostrzeżenia są takie: Dżesi już nie drży cały czas, jedynie czasami jak stoi nieruchomo. Podaję dawkę 15 mg na 7 kg wagi ciała suczki (polecone przez weta). Poprawa nastąpiła po ok. 3 tygodniach podawania Vetorylu!!!!!!!!!! Trochę "zmodyfikowałam" w tym czasie dietę - zaczęłam podawać jajko gotowane, twaróg chudy, a przede wszystkim banana!!!! Doszłam do wniosku, że jeżeli człowiekowi drżą mięśnie, to może być to objaw braku potasu, więc może pies ma to samo? A banan jest bogaty w POTAS, a moja sunia go uwielbia! Zaczęłam podawać i jednocześnie "przemycać" ogólnie przepisane przez weta 6 tabletek razem wziętych na ZC w bananie i twarogu chudym. Oczywiście żadnego ludzkiego żarcia (pomimo, że całe życie karmiona była tylko Royalem)!!! W lutym br. po złych wynikach wątrobowych i podejrzeniu ZC stwierdziłam wraz z wetem: żadnych ludzkich łakoci, tylko dieta wątrobowa Royal Hepatic oraz inne leki typu Hepatiale Forte, Proursan, Verospiron, Sylimarol i tabletki na osłabione serce. Efekt: przestała siusiać non stop, jest bardziej ożywiona i już nie rzuca się na jedzenie. Chyba o to mi chodziło! Moja Dżesi jest psem "specyficznym", zawsze wycofana - żadnych kłótni między psami czy ludzmi, podniesionych głosów, nie wspomnę o głośnym radiu, TV, a przede wszystkim burzach, Sylwestrze i petardach. To jest szok dla niej i dla mnie - żadne leki przepisane przez weta nie pomagają. Reasumując: jutro odbieram wyniki po 30 dniach podawania Vetorylu!!!! Jutro dam znać. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej nocy
  3. Przez 12 dni otrzymywała 15 mg /7 kg wagi ciała. Wet uważał, że lepiej zacząć od minimalnej dawki oraz z uwagi na chorą wątrobę. Wg ulotki dawka początkowa dla psów od 3 do 10 kg masy ciała to 30 mg, a docelowa (jeśli wyniki poprawią się) to 2 mg/kg masy ciała. To drżenie łapek i czasami w ciągu dnia całego ciała, były również przed podaniem Vetorylu!!! Więc myślę, że to nie wina tego leku. Najpierw było drżenie, a potem Vetoryl. Co do weta-endokrynologa to nie wchodzi w rachubę, gdyż mieszkam w niewielkiej miejscowości z 2 gabinetami w miarę dobrze wyposażonymi w sprzęt, reszta gabinetów to małe 1-osobowe "gabineciki". Ja chodzę do tej przychodni, która wg opinii "psiarzy" jest najlepsza w mieście i taka jest też moja opinia. Zawsze moim wetom ufałam, a że dopadła nas choroba Cushinga, to nie ich wina. Myślę, że jest tutaj (w tym mieście) więcej takich przypadków, ale ludzie nie wiedzą lub zganiają objawy ZC na wiek/starość psa itp. Poza tym moja sunia zawsze źle znosi jazdę samochodem i nie chcę ją jeszcze dodatkowo narażać na stres. W innym mieście znów musiałabym szukać dobrych wetów, robić badania itd. A propos wczorajszego i dzisiejszego dnia. Dżesi nie drży na ciele (tylko łapki jak stoi) i jest bardziej weselsza. Nie wiem czy to wynik zmiany dawki na większą? Jak na razie raz jest lepiej, raz gorzej i zastanawiam się czy to będzie tak już zawsze, dopóki nie zostanie ustalona ta najbardziej optymalna dawka?
  4. Byłam u weta powiedzieć, że nic się nie zmieniło w zachowaniu Dżesi. Nadal często drży, jest osowiała itd. Od początku kuracji nie było biegunki ani wymiotów. Zasugerowałam, aby zwiększyć dawkę z 15 mg na 20 lub 30 mg (7, 2 kg masy suni). Otrzymałam zielone światło. Tak więc od 4 dni podaję 30 mg. Wczoraj była leciutko pobudzona i mniej drżała, a dziś znów drży i prawie cały czas śpi. Prawdę mówiąc mój wet leczy w swojej karierze 3 przypadek i śmiem twierdzić, że chyba na zasadzie prób i błędów oraz dostępnej wiedzy z książek/internetu. W chorobie ZC jest jeszcze laikiem. Muszę chyba uzbroić się w cierpliwość, chociaż wydawało mi się, że tak drogi lek powinien "zdziałać cuda". Może za szybko oczekuję poprawy? Sama już nie wiem co mam myśleć. Jestem przygnębiona...
  5. Dziękuję za odpowiedź. Od końca lutego (jeszcze przed podaniem Vetorylu), suczka otrzymywała już karmę Hepatic, Hepatiale Forte, Sylimarol, Proursan i leki kardiologiczne. Dżesi przestała już wtedy pić straszne ilości wody i dużo siusiać. Brzuszek troszeczkę zmalał. Tak więc ten problem już wcześniej został wyeliminowany. Dżesi nadal jest smutna, osowiała, ospała, drżą jej mięśnie nóg - czasami drży cała. Oczywiście ma wilczy apetyt, choć kiedyś była raczej niejadkiem. Tak więc nie wiem czy mogę liczyć już po 8 dniach na poprawę innych dolegliwości? Czy to jeszcze za szybko? Przez noc zastanowię się czy zwiększyć dawkę. Pozdrawiam
  6. Moja Dżesi dziś dostała już 8 tabletkę Vetorylu. Na razie nie widzę żadnych szalonych efektów. Jest tak jak przed podaniem pierwszej tabletki. Wczoraj byłam u weta na szczepieniu i powiedziałam, że nic się nie dzieje (ani na plus ani na minus). Kazał czekać na pierwsze wyniki, które zrobimy po 30 dniach kuracji. Zastanawiam się czy dawka Vetorylu nie jest zbyt niska (15 mg na 7,2 kg masy psa), a może lek działa dopiero po dłuższym stosowaniu?
  7. No dobrze, załóżmy że będę dzieliła sama (bo nie znalazłam żadnej apteki, która podjęłaby się tego zadania), ale nurtuje mnie jeszcze jeden problem. Czytałam gdzieś, że kapsułki w których znajduje się ten najważniejszy lek, też mają swoje zadanie - rozpuścić lek w żołądku lub już na początku czyli w jelitach zanim dojdzie lek do żołądka. Proszę poradzcie jak z tego wybrnąć. Chyba nie wolno wysypanego leku z kapsułki i podawać bezpośrednio bez osłony. A tak na marginesie moja sunia już od ponad miesiąca przed rozpoznaniem ZC przeszła na dietę po konsultacji z wetem. Podaję jej karmę Hepatic Royal. Oprócz tego tabletki Hepatiale Forte (weterynaryjny, dość drogi 37 zł/30 tabl.), sylimarol, Proursan - stosowany w początkowym stadium choroby marskości wątroby, lek ludzki; Spironol i Prilocard - na słabsze już serce u 12-letniej suni. Moja Dżesi waży 7,20 kg więc zakup leków wet lub ludzkich przy jej wadze nie wychodzi aż tak tragicznie drogo, tak jak i karma Hepatic. To jest moje szczęście w nieszczęściu. Wracam do początku mojego wątku - co z tymi kapsułkami?
  8. Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Czytając wpisy skończyłam na 35 stronie i jeszcze "przeleciałam" inne strony. Teraz już je znalazłam i jest mi głupio, że zamiast dokończyć całość wcześniej zadałam pytania. Przepraszam. Mam jeszcze jedno pytanie i aż boję się je napisać. Może zacznę od początku... Mieszkam w niewielkiej miejscowości w której są dwie średnio wyposażone lecznice wet. (reszta to tylko małe gabinety). Trafiłam z moją sunią na właściwego weta, który od razu zasugerował chorobę Cushinga, Zrobiliśmy badania wątrobowe, morfologię i "Test hamowania deksametazonem niskie dawki (2 x kortyzol)". Test wskazał na ZC. Oczywiście wyniki wątrobowe kiepskie itd. Podjęłam walkę z tą chorobą, bo jestem winna to mojej suni - za 10 lat mojego szczęścia z nią. Teraz ma 12. Kupiłam ją "z odzysku". Ja to tak nazywam, bo pierwsza jej właścicielka, starsza pani, zginęła w wypadku samochodowym i ona jako 2-latka została z rodziną, która jej nie chciała bo mieli inne psy. Wszystkiego była nauczona. Powiem tak: cudo nie pies, wszystko rozumie i wie, tylko mówić się nie nauczyła. Ale mi to w naszym szczęściu nie przeszkadza. Będę jadła kaszankę, a dla niej postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy - czyli leczyć. Ale do sedna sprawy. W tej mojej małej miejscowości żadna apteka nie chce podjąć się dzielenia Vetoryl-u na 15 mg (z 30-tki). Co ja mam zrobić? Czytałam w wątkach, że jakaś osoba dzieli je sama? Stoję przed dylematem: dzielić samej i patrzeć jak przedawkowałam i sunia odlatuje bo kilka drobinek jest za dużo? czy patrzeć na opakowanie Vetoryl-u zakupionego bez rozważenia i nie podejmować walki? Proszę poradzcie, co w takiej sytuacji zrobić?
  9. Witam, jestem tu nowa. U mojej suni - sznaucerki miniaturowej - zdiagnozowano tą straszną chorobę. Oczekujemy na Vetoryl 30 mg. zamówiony w Krakowie. Pojutrze chyba dotrze. Nie powiem żeby był tani przy prawie najniższych moich zarobkach. Ale czego nie robi się dla ukochanej suni. (Wolę jeść kaszankę a jej kupić lek). Przeczytałam prawie połowę (lub więcej) wpisów. Miotam się i wpadam w skrajności w skrajność czy podołamy to wszystko wytrzymać... Mam pytanie: czy zamawiając Vetoryl w Anglii potrzebna jest recepta? Jeśli tak, to jaka? Polska wystarczy? Czy może jest jakaś specjalistyczna? Pytam się, ponieważ do Anglii niedługo jadą moi znajomi i może ich poprosiłabym o zakup. Z tym, że oni są całkowicie "zieloni" w tych sprawach i musiałabym im wszystko wyłożyć co i jak i gdzie mają iść. A ja sama też nie wiem prawie nic czyli jak to zrobić. Dziękuję z góry za poradę
×
×
  • Create New...