Jump to content
Dogomania

wiola2214

Members
  • Posts

    22
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by wiola2214

  1. dziękuję za kontakt do Pani Basi, która ma Lulusia :-) Bardzo mi pomogła. My jestesmy po rezonansie - ucisk na rdzeń spowodowany sie skostniną, która utworzyła się z odłamków złamanego kręgu. Wg lekarza - to nie operacyjne :-( Pozostaje nam leczenie doraźne, objawowe i pieluszki, których ciągle brak. Pieniążki, któe uzbieraliśmy z fundacją też się już kończą...
  2. Witamy, Cookie miał wczoraj rezonans magnetyczny, wyniki nie za fajne - wkleję tu opis. Cookie zniósł dzielnie badanie, dostał nowe leki ( 200 złotych) - przeciwzapalne ex-pain, oraz na stawy Synaquin, do tego cały czas nivalin, wit b, antybiotyki, urosept. Piesek ma miec ograniczoną możliwość niegania, skakania, zabawy z psiakami, gdyż paraliż może sie pogłębić. Smutno nam strasznie. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko leki doraźne, objawowe i ewentualnie rehabilitacja. Kończą nam się pieniążki na leki i utrzymanie i robi się cięzko Potrzebujemy pieluch, chusteczek, szamponów, kremów....:-( Jeżeli ktoś mógłby pomóc, ta dziś powinno być wydarzenie na SIEPOMAGA oraz wklejam linka do wydarzenia na FB. https://www.facebook.com/events/1820583741510846/
  3. Witam serdecznie. Od dwóch tygodni jestem ",mamusią" niepełnosprawnego Cookiego.

    Czy mogę prosić o kontakt?

    https://www.facebook.com/wioletta.krasniewska.5

    698477557

    [email protected]

     

    nasze wydarzenie:

     

    https://www.facebook.com/events/1820583741510846/

     

    Pozdrawiam Wiola

     

    ps. przerpaszam ale nie moge wysłac wiadomości prywatnej

  4. tak, mieszkam w Kwidzynie. Zbieramy pieniążki, będzie rezonans w przyszłym tygodniu. BOU odpisałam w poprzednim poście - i jeszcze raz przepraszam :-) mój siusiumajtek waży 5 kg - jak patrzyłam na rozmiary to tak s-m - między przednimi i tylnymi łapkami ma 22 cm pampersy ludzkie - to gdzieś 3 myślę :-) Do togaa już piszę :-) dziękuję za podpowiedź
  5. Witam serdecznie Pilnie potrzebuję informacji gdzie w województwie pomorskim, ew. kujawsko pomorskim zrobić rezonans pieskowi? oraz jaki to koszt? My mieszkamy w Kwidzynie.
  6. Witam serdecznie, utworzyliśmy wydarzenie na FB ( https://www.facebook.com/events/1820583741510846/ ) Na tą chwilę potrzebujemy podkładów, pieluszek, wkładek do niedotrzymania moczu, takich małych ubranek pooperacyjnych - wtedy trzymają się pampersy, kocyków ( chociaz dwa), karmy, mokrych chusteczek, szamponów. Jeżeli ktoś byłby chętny się podzielić, to bede ogromnie wdzięczna. Wiola i Cookie
  7. Witam serdecznie, 26 sierpnia przygarnęliśmy 2 letniego, 5 kg pieska - kundelka z przechowalni dla zwierząt. Smutne, czarne oczka patrzyły na nas prosząc o domek. Taki brudny, malutki, zakołtuniony śmierdzioszek. Nie znamy przeszłości psa. Wiemy tylko, że był w przechowalni około miesiąca, cały czas zamknięty w boksie z 2 innymi psiakami. Piesek jest bardzo kochany, mądry, szybko łapie co się do niego mówi. Widać, że jest bardzo wycofany ( pierwsze dwa dni chodził nisko przy ziemi, bardzo ulegał przed wyciągniętą ręką. Zdecydowanie bardziej boi się mężczyzn. Wczoraj pierwszy raz podskakiwał i cieszył się na nasz widok, jak wróciliśmy do domu. Apetyt ma. Ciągle by coś jadł. Trochę stresu mu dołożyłam dzień po przybyciu do naszego domku, ale była taka konieczność - szczepienie u weta, odrobaczanie, odpchlenie, kąpiel i trymowanie i przycinanie sierści. Jak się okazało po kilku dniach coś było nie tak. Otóż załatwiał się niekontrolowanie, nawet nie przymierzał się do normalnego sikania, tylko po prostu mu leciało, kapało. Pomimo bardzo długich i częstych spacerów nie udawało się, by załatwił się na dworze. Na spacerach wącha, obwąchuje i jakby zakopuje po takim wąchaniu przy krzaczkach ( jednakże wcale tam nie sika - wącha - zakopuje, idzie dalej wącha - zakopuje). Cookie załatwia się pod siebie, nie podnosi w ogóle swojego krótkiego ogórka. Sika i kupcia wszędzie. Badanie moczu wykazało stan zapalny, dostaje antybiotyk. Lekarz nie mógł zrozumieć jak to pies nie czuje... Za moją namową zostało zrobione RTG kręgosłupa. Niestety.... Złamanie kompresyjne kręgosłupa z uciskiem na rdzeń kręgowy. Do tego widoczny na zdjęciu śrut. Brak słów..... Łzy same leciały. Co ten malutki piesiulek musiał przejść. Zaczynamy walkę o zdrowie i sprawność Cookiego. Złamanie jest zagojone, zrośnięte. Nie wiadomo kiedy i co się stało. Nie wiemy w jakim stanie jest rdzeń, czy da się cokolwiek zrobić. Czy nie został uszkodzony pęcherz , jelita, okrężnica. Obecnie dostaje leki Nivalin, kompleks Wit b, discus compositum, antybiotyk. Po konsultacji z lekarzem z „Krakvet” oraz z innych klinik weterynaryjnych w całej Polsce koniecznie musimy zrobić rezonans, żeby sprawdzić skalę uszkodzeń. Samo badanie to koszt 800 zł. Do tego dochodzi konsultacja ( 80 zł) i ewentualne wdrożenie leczenia, dojazdy ( najbliższa klinika mieści się 120 km od naszego miejsca zamieszkania - Gdańsk). Gdy będzie możliwość operacji, to koszty te wzrosną ogromnie wysoko. Przed rezonansem należy zrobić szczegółową morfologię. Leki powinny być podawane przez długi czas. Obecnie, aby nie było zastoju moczu wciskamy go ręcznie, mimo że po trochu oddaje samodzielnie. Kupiliśmy pieluchy, szampony, krem, leki, środki czystości. Nauczyliśmy się robić zastrzyki. Trzeba utrzymywać Cookiego w czystości, kąpać co 2-3 dni. Po każdym załatwianiu wycierać chusteczkami i kremować. Chciałam prosić o pomoc. Sami nie mamy kompletnie żadnej możliwości, by pokryć te opłaty. Potrzebujemy majteczki dla psów, pieluszki, podkłady i każdego grosza. Kochamy go i będziemy kochać i zrobimy wszystko, by mu pomóc. Nie wiadomo czy to porażenie nie pogłębi się jeśli nie zadziałamy. Tu ważny jest czas. Potrzebuje wsparcia, by Cookie odzyskał sprawność. Bardzo liczy się Wasza pomoc i każdą złotówka. Dziękuję Wiola i Cookie mail : [email protected] tel.: 698477557
  8. Witam Was serdecznie, faktycznie wprowadziłam tu trochę chaosu. Pisałam tego posta do neurologa i z tego wszystkiego nie zmieniłam treści. Więc po krótce jeszcze raz. Pies ze schroniska ( okaz zdrowia). Jest u nas dwa tygodnie. Po około trzech dniach zaczęliśmy szukać przyczyny niekontrolowanego zachowania - zaniepoloiło nas robienie kupki - pod siebie na legowisku. Okazało się najpierw że Cookie ma ostre zapalenie układu moczowego. Ale zaczęłam szukać dalej i tak zrobiliśmy rtg, które tu załączam. My w okolicy mamy najbliżej dr. Maderskiego w Grudziądzu. zapewne konieczne byłoby wykonanie rezonansu lub tomografu, ale finansowa, to ja nigdy nie dam rady. Teraz już leki pochłonęły masę pieniędzy. Zlamanie kompresyjne z uciskiem na rdzeń to poważna sprawa. Obawiam się, że samoistnie to nie wróci do normy, a nie wiem czy da się coś zrobić chirurgicznie. Musielibyśmy udać się na konsultację, ale na to potrzebne są środki, I stąd moje pytanie, czy w takim wypadku taka "przechowalnia"zwierząt powinna poczuwać się do odpowiedzialności i w jakiś sposób pomóc? Czy może istnieją jakieś fundacje, do których mogłabym zwrócić się o pomoc? My jesteśmy z woj. pomorskiego. Może mogłabym prosić Was o jakiekolwiek namiary, z kim mogłabym się skontaktować. Nie ma nawet opcji takiej, żeby go oddać, Cookiemu trzeba pomóc i zrobić wszystko co w naszej mocy. Dziękuję Wam i proszę o pomoc. Wiola PS. Dodam jeszcze za zauważyłam jedna rzecz, jak cookie zaczyna robić kupę to chwilę wcześniej drżą my tylne łapki i ogonek kręci się na wszystkie strony. Wcześniej tego nie było.
  9. Witam serdecznie, potrzebuję pomocy dla mojego pieska, chciałabym zasięgnąc informacji, czy u Pana otrzymam poradę neurologiczną? Chodzi o pieska. Jestem z Kwidzyna ( pomorskie). Pani doktor poleciał kontakt z Panem, bo jeśli Pan nie będzie mógł nam pomóc, to może wskaże Pan kogoś bliżej naszego zamieszkania. 26 sierpnia adoptowałam piesełka z przechowalni zwierząt w Kwidzynie ( piesek około 2 lata - 5 kg - kundelek), do tej pory niepokoił mnie jego sposób wypróżniania. I nadal niepokoi. w tej chwili mamy zdiagnozowane wczoraj ostre zapalenie ukłądu moczowego( leukocyty obecne w moczy, ślady krwi i stan podgorączkowy) Cookie dostaje antybiotyk, leki przeciwzapalne oraz witaminy z grupy B. Po kilku dniach u nas byłam pewna, że to infekcja ( ciągłe podsikiwania niekontrolowanie, lizanie siusiaka, siusiak czerwony, zaogniony). Martwi mnie wydalanie kału - to równiez odbywa się niekontrolowanie. Nawet zdażyło się dwa razy na legowisko - jak piesek leżał. Kał jest zwarty - nie biegunka i nie zatwardzenie.. W trakcie spaceru udało się żeby się załatwił dwa razy - ale szedł w tym czasie - nie przybiera postawy do wydalania kału, jesli chodzi o robienie siku to obwąchuje kwiatki,przykuca i później zakopuje ( nawet jak nic nie zrobi).Weterynarz z kwidzyna co prawda powiedział, że stawia szeroko nogi, że dupkę ma jakby niżej, ogonek podnosi tez tylko to poziomu ciałka, ale nie widzi nic niepokojącego. Ja obawiam się że może w przeszłości był jakiś uraz, wypadek, może nerwy nie działają.... Co prawda wczoraj wieczorem, już w domu podniósł ogon i zaczął się załatwić i chyba pierwszy raz zorientował się że sie załatwia, bo był zdziwiony tym faktem. I teraz nie wiem czy czekać, aż wyleczymy stan zapalny i wtedy zobaczyć co się będzie działo, czy zawczasu szukać lekarza, który nam pomoże. Dodam tylko że Cookie nie był kastrowany, jest cały czas podniecony bardzo i siusiak na wierzchu. Szukam jakichkolwiek wskazówek, naprowadzeń, jakie badania powinnam zrobić, czy jakieś leki??? Czy czekać najpierw na wyleczenie infekcji. Aktualizacja 09.09.2016 Więc zrobiliśmy wczoraj rtg. Okazało się, że Cookie miał złamany kręgosłup oraz ogon. Jeden kręg jest całkiem zmiażdzony i prawdopodobnie uciska. Sprawa musi być stara, gdyż wszystko wygojone. Poza tym ( co mnie zszokowało) był śrutowany: śrut w ogonie i w miednicy. Teraz sprawa się wyjasniła. Co za bydlaki chodzą po tym świecie. Póki co pozostaje nam chyba tylko wierzyć w moc leków. Macie jakieś pomysły? Rady?
  10. Więc zrobiliśmy wczoraj rtg. Okazało się, że Cookie miał złamany kręgosłup oraz ogon. Jeden kręg jest całkiem zmiażdzony i prawdopodobnie uciska. Sprawa musi być stara, gdyż wszystko wygojone. Poza tym ( co mnie zszokowało) był śrutowany: śrut w ogonie i w miednicy. Teraz sprawa się wyjasniła. Co za bydlaki chodzą po tym świecie. Póki co pozostaje nam chyba tylko wierzyć w moc leków. Macie jakieś pomysły? Rady?
  11. Witam serdecznie, potrzebuję pomocy dla mojego pieska, chciałabym zasięgnąc informacji, czy u Pana otrzymam poradę neurologiczną? Chodzi o pieska. Jestem z Kwidzyna ( pomorskie). Pani doktor poleciał kontakt z Panem, bo jeśli Pan nie będzie mógł nam pomóc, to może wskaże Pan kogoś bliżej naszego zamieszkania. 26 sierpnia adoptowałam piesełka z przechowalni zwierząt w Kwidzynie ( piesek około 2 lata - 5 kg - kundelek), do tej pory niepokoił mnie jego sposób wypróżniania. I nadal niepokoi. w tej chwili mamy zdiagnozowane wczoraj ostre zapalenie ukłądu moczowego( leukocyty obecne w moczy, ślady krwi i stan podgorączkowy) Cookie dostaje antybiotyk, leki przeciwzapalne oraz witaminy z grupy B. Po kilku dniach u nas byłam pewna, że to infekcja ( ciągłe podsikiwania niekontrolowanie, lizanie siusiaka, siusiak czerwony, zaogniony). Martwi mnie wydalanie kału - to równiez odbywa się niekontrolowanie. Nawet zdażyło się dwa razy na legowisko - jak piesek leżał. Kał jest zwarty - nie biegunka i nie zatwardzenie.. W trakcie spaceru udało się żeby się załatwił dwa razy - ale szedł w tym czasie - nie przybiera postawy do wydalania kału, jesli chodzi o robienie siku to obwąchuje kwiatki,przykuca i później zakopuje ( nawet jak nic nie zrobi).Weterynarz z kwidzyna co prawda powiedział, że stawia szeroko nogi, że dupkę ma jakby niżej, ogonek podnosi tez tylko to poziomu ciałka, ale nie widzi nic niepokojącego. Ja obawiam się że może w przeszłości był jakiś uraz, wypadek, może nerwy nie działają.... Co prawda wczoraj wieczorem, już w domu podniósł ogon i zaczął się załatwić i chyba pierwszy raz zorientował się że sie załatwia, bo był zdziwiony tym faktem. I teraz nie wiem czy czekać, aż wyleczymy stan zapalny i wtedy zobaczyć co się będzie działo, czy zawczasu szukać lekarza, który nam pomoże. Dodam tylko że Cookie nie był kastrowany, jest cały czas podniecony bardzo i siusiak na wierzchu. Szukam jakichkolwiek wskazówek, naprowadzeń, jakie badania powinnam zrobić, czy jakieś leki??? Czy czekać najpierw na wyleczenie infekcji. Bardzo, bardzo dziekuję
  12. dziekuję wszystkim za rady:-) stał się cud.. jakimś magicznym zaklęciem Figaro uspokoił sie wczoraj popołudniu. Przestał miałczec, wyć i nawet udało mu sie kilka razy odejśc od niej na więcej niż pół metra. Noc tez w miarę przespana. Jeszcze ją tam liże wszędzie gdzie popadnie, ale jest o niebo lepiej. Nawet spytalam męża jakie dragi mu dał :loveu:
  13. spytam dziś, bo skoro relanium nie zadzialłało w żaden sposób, to ja juz nie wiem co może pomóc
  14. bramka zapachu nie zniweluje, a on po prostu nic jej nie robi tylko wyje i piszczy
  15. wiem, że to najlepsze rozwiązanie, tylko problem, żeby znależc mu na te kilka dni domek - po prostu nie mam kompletnie nikogo, kto by pomógł
  16. pojechała wczoraj do Pani veterynarz, porozmawialyśmy i niestety nie ma żadnej skutecznej metodoty na to zaproponowała relanium dla psa.... skutek miał być jakikolwiek, a był żaden, wręcz chyba nawet gorzej ponad to, wykapałam oba pieski porząnie, kocyki do spania, zmylam podłogi, drzwi ( woda z octem) i ,,, nic!!! ręce opadają - już nie wiem jak to przeżyć nasza niunia tak zmęczona, że śpi na siedząco :-(
  17. dziękuję wszystkim, vet niestety powiedział przez telefon, że w tej sytuacji nic nie pomoże - trzeba przeczekac... masakra jakaś
  18. to postanowione, na pewno wykastrujemy i wysterylizujemy oba, ale jak tu przeżyć te dni :-P
  19. bardziej myślałam, ze czas riu juz sie kończy niż zaczyna, bo czas kiedy była łagodna i mu sie nadstawiała juz był, ale wtedy to jego goniliśmy najbardziej
  20. Witam, potrzebuje pomocy, bo juz nie daje rady. Piesek 2 lata i suczka 8 miesięcy - od zawsze razem. Sky dostała swoją pierwsza cieczkę. Dzis 16 dzień. A Figaro od 4 dni nie daje nam żyć. Nie odstepuje jej na krok, liże, wyje, szczeka, piszczy 24 na dobę. Próbuje na nia wchodzić, co kończy sie tym, że ona sie na niego rzuca i gryzie dośc intensywnie. Jak to długo jeszcze potrwa??? I co możemy zrobić. Mamy ich na oku cały czas, żeby nie opuścić do pokrycia - chociaz wydaje mi sie że to mało możliwe, bo ona totalnie ma już go dosyć i nie pozwala mu się zblizyc do siebie. A te jego piszczenie i szczekanie nas wykańcza. Z objawów zewnętrznych to takie, że Sky uspokoiła się w ostatnich dniach. Narządy ma nabrzmiałe, już praktycznie nic z niej nie leci. Przestała posikiwac i zaczeła jeść. Prosze o wszelkie wskazówki jak radziliście sobie w takich sytuacjach. dziekuję
×
×
  • Create New...