Nie ukrywam, ze Dragona widziałem niecałe 2 godziny, ale Monikę znam troszeczke dłużej i wiem, ze ma doświadczenie z psami. Wiem również w jakich warunkach Mosii trzyma psy, oraz wiem ile jest w stanie zrobić dla nich dobrego.
Uspienie psa było rzeczą ostateczną, niestety często się tego nie robi, Dragon był na badaniach u weta, padło kilka stwierdzeń, wiadome było, ze pies ma różne zachowania, których jak widać nie dało sie wyeliminować.
Dziwi mnie tylko że zawsze znajdą się osoby, które nie moga tego zaakceptować. Decyzja nie była łatwa, pies został uspiony, wiem, że nie jest to miła rzecz, każdemu sie kręci łezka w oku, wszyscy tęsknimy za Dragonem, szkoda tylko, ze "polak zawsze módr po szkodzie". Nie jest to przypadek OZZYego, ale nie zdziwię sie, kiedy zaraz ktoś mądry wpadnie na pomysł , aby zrobic psu sekcję, bo widzę kilku osobom tu zależy na udowodnieniu, ze psa sie jednak dało uratować.
Dajcie juz spokój, Mosii robi dużo dla psiaków, ARKA- zajmij się czymś innym, bo o ile mi wiadomo sprawa Dragona zaczęła Ciebie interesować dopiero od wczoraj.
DRAGON [**]