Jump to content
Dogomania

Venstar

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Venstar

  1. Dziękuję. Żołądki kupię, aby moja sunia przestała jeść kupy na spacerach. Pies dostaje jedzenie trzy razy dziennie na pół godziny. I bardzo pilnuję, żeby nikt z rodziny mi tego nie rujnował. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A co do diety BARF - nie będę tego stosowała. Odbiegliśmy od tematu - od zachowania psa na spacerze. W dalszym ciągu mam z tym problem. Bardzo szczeka na inne psy. Na jednym spacerze zaczepiła mnie pani i stwierdziła, że "psy ze schroniska tak już mają, i raczej tego nie zmienię"..?
  2. Tak, kupie sobie krowę, kupię barana i powieszę w pokoju. O niczym innym nie marzę. Pytałam poważnie, bo rozglądałam się i jedynie znalazłam żwacze w zoologicznym jakieś suszone, w proszku, najróżniejsze, gdyż pies ma również problem z jedzeniem nieczystości na spacerach więc doradzono mi podawanie właśnie takich rzeczy.
  3. Właśnie mamy z mamą taką teorię, że Miśka zapamiętała mnie jeszcze w schronisku - bardzo się cieszyła na mój widok, piszczała kiedy odchodziłam. Teraz nie odstępuje mnie na krok, a mama twierdzi, że mnie "broni" na spacerach, dlatego tak się zachowuję. Jak wychodzimy obie to ja ją zawsze prowadzę, a czasem mama, bo irytuje ją, jak Misia przy mnie krzyczy na inne pieski. O dziwo rzeczywiście, mama powie "Miśka, nie wolno" i pies tylko zmierzy wzrokiem, ale nie szczeknie. A mnie ma głęboko w poważaniu :P Aczkolwiek spuszczona ze smyczy na działce, w lesie i w domu chodzi za mną krok w krok i bardzo się słucha. Zawsze do mnie przyjdzie, kiedy ją zawołam. Dziwny ten mój piesek.
  4. [quote name='Madie']Powiedz proszę, czy jest jakaś różnica pomiędzy tym jak Ty traktujesz psa a jak traktują go inni domownicy? Może jesteś dla sui za łagodna? Wiesz, wchodzisz jej w pupę, że się brzydko wyrażę i pies zaczyna sobie pozwalać.[/QUOTE] Tak, jest ogromna różnica. Od początku posiadania psa ustanowiłam w domu zasady. Pies nie wchodzi do kuchni, nie rzucamy mu podczas jedzenia, nie ma opierania łap na blaty i stoliki, ma swoją miseczkę i wyznaczone godziny od tego i tamtego. Nie pozwalam jej na wszystko. Co do spania w łóżku to tego jej nie zabronie i proszę nie poruszać tego tematu. Niestety domownicy twierdzą, że jestem zbyt ostra dla niej, bo ustanawiam zasady, a oni bardzo chcą ją rozpieszczać... I kiedy mnie nie ma w domu, lub gdy nie patrzę, moje starania idą na marne. Ale podjęlam już rozmowy z resztą rodziny i mam nadzieję jakoś to ogarnąć. Co do szarpania smyczą - właśnie problem jest tylko ZE MNĄ na spacerach - z innymi chodzi grzecznie. Przy mnie dostaje wariacji :( Szczeka na innych, lata, dostaje świra. Próbowałam dostosować się do rad mojej mamy, która podchwyciła je od Cesara Millana. Pies idzie za nami, nie naprężamy smyczy, szturchnąć kiedy przejawia agresje itd... Ale u mnie to nie działa... Chyba musiałabym biec, żeby ją wyprzedzić bez ciągnięcia do siebie. Jeśli tak dalej będzie, to pomyślę nad kontaktem z behawiorystą. EDIT: Przeczytałam trochę o tym BARFie. Gdzie można kupić żołądki z zawartością? baranie? U mnie w mięsnych są tylko czyste żołądki drobiowe.
  5. Witajcie. :) Zakładam ten wątek, ponieważ mam kilka problemów z moim pieskiem. Ale zacznę od początku: Moja sunia wabi się Misia, została wzięta ze schroniska przeze mnie 3 kwietnia tego roku. W schronisku spędziła miesiąc, trafiła tam, ponieważ jej właścicielka zmarła. Wałęsała się przez jakiś czas (nie wiem dokładnie ile), aż w końcu straż miejska przyprowadziła ją do schroniska. Adoptowałam ją, bo w lutym pożegnałam mojego 8-letniego królika, wspaniałego towarzysza. Stwierdziłam wtedy, że bardzo potrzebuję przyjaciela na dłużej. Miśka jest małym pieskiem, ma w kłębie ok. 32 cm, 7kg, a wiek to około 1,5-2 lata. Od razu mnie ujęła - chodziłam do niej przez tydzień , bawiłam sie i wyprowadzałam ją na spacery, aż w końcu przyjechaliśmy rodziną i ją adoptowaliśmy. Jest kochana. Spokojna, bardzo lubi się bawić, ruchliwa, nie szczeka / nie gryzie, pilnuje mnie na każdym kroku, taki mój "cień". Śpi ze mną w jednym łóżku. Zawsze przybiega, kiedy ją zawołam. Pięknie prosi łapką, umie komendę "siad". Mam wrażenie, że dopasowałyśmy się idealnie, ale.... Nie jest tak kolorowo, więc teraz przejdę do sedna i powiem z czym mam problem: 1. Jest nerwowa. Płochliwy, nieśmiały i delikatny piesek :/ Byle szmer ją obudzi. A jak usłyszy psy za oknem, to wychodzi szczekać na balkon. Nawet w środku nocy. 2. Spacer - w schronisku mówiono mi, że jest nauczona chodzenia na smyczy. Nie idzie jej to źle, ale jak jest ze mną na spacerze robi się nieposłuszna - chodzi "zygzakiem" , z jednego boku na drugi, plącze się pod nogami, nie umie iść po jednej stronie. Aktualnie pracujemy nad komendą "równaj". Szczeka na inne psy - gdy idę z nią i mija nas pies (który jest spokojny) ona zaczyna przedstawienie. Wyrywa się, szczeka, warczy. Trzymam ją krótko , ale to nic nie daje. Szczeka praktycznie na wszystkie psy. Czasem na ludzi, szczególnie pijanych. Za zgodą innych właścicieli pozwalam jej żeby przywitała się z pieskami. Wtedy jest okej. Ale nadal nie umie zachować spokoju. Jak załatwia swoje potrzeby to byle co wyprowadza ją z równowagi - zobaczy muchę, motylka czy cos, to do razu do niego startuje nie skończywszy tego co zaczęła. Dodam, że na spacerze z innym domownikiem jest grzeczna. Moja mama mnie nie rozumie, twierdzi, że z nią jest spokojna, nie szczeka i ładnie spaceruje. U mnie jest odwrotnie. 3. Chyba najważniejszy problem - jedzenie. Tu się trochę rozpisze: W schronisku miała przyczepioną kartkę z czerwonym wykrzyknikiem do boksu. Pracownik powiedział mi, że ona musi najpierw dostać mokre jedzenie, potem suche. Nie mogłam dowiedzieć się, jak była karmiona i co jadła. Pierwszy tydzień to była jakaś masakra - w ogóle nie chciała ruszać suchego żarcia, ani puszek. W ciągu miesiąca próbowałam różnego żarcia aż w końcu znalazłam jej ulubione. Aktualnie zje tylko Royala i nic innego nie ruszy. Żadne eukanuby czy acany. Z puszek to tylko belcando i takie niemieckie, nie tknie gran carno. Problem polega na tym, że pies nie chciał jeść z miski. Niczego. Popatrzyła się i poszła sobie. Potrafiła cały dzień nic nie jeść, w końcu zaczęłam ją karmić z ręki, ale bardzo mi się to nie podoba. Teraz po kilku miesiącach jest ciut lepiej. Je z miski suche, ale mokrego nie ruszy. Mokre to tylko z ręki.... Albo na kanapie. Albo na łóżku, jak usiąde obok niej i podłożę miseczkę pod ryjek. A czasem ma humory i nic nie ruszy, dopóki ktoś z rączki jej nie da. Paranoja. Gdy domownicy coś jedzą, ona natychmiast podbiega i żuli. Niestety rodzina mnie nie słucha, i jej coś tam zawsze rzucą, a ja staram się ją ignorować. Nie pomogły mi sposoby typu karmić z ręki i stopniowo wrzucać do miski, albo dać miskę na 15 minut trzy razy dziennie. Jej wcale nie rajcuje widok michy.... :( Pies sąsiadki jak dostanie jedzenie to tak wcina, że 5 minut i pusto, a moja psina nie... Wiem, że to piesek po przeżyciach ze schroniska, ale bardzo ją kocham ( no być może rodzina ją ciut rozpieściła) i bardzo proszę o rady, co mam zrobić, jak się zachować... Z góry dziękuję!
×
×
  • Create New...