Jump to content
Dogomania

Zbiwro

Members
  • Posts

    43
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Zbiwro

  1. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wbrew temu co napisała chicken wątek nie jest skończony. To co powiedział jej szkoleniowiec jest jedną wielką pomyłką.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies nie ustala hierarchii między sobą a człowiekiem. Nie walczy z nim o pozycję. Atak, który miał miejsce nie ma nic wspólnego z dominacją.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Podstawowa zasada – jeżeli pozwalamy psu wylegiwać się na łóżku (fotelu, kanapie itp.), to powinniśmy od szczenięcia uczyć go schodzenia z tych mebli na komendę.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na komendę! Nie zwalamy psa siłą. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies kiedyś dostał naszą zgodę na leżenie na łóżku. Zasady zostały ustalone. Gdy próbujemy złamać te zasady przy pomocy siły, pies dostaje sprzeczną informację. Nie potrafi zrozumieć skąd nagła agresja u człowieka chwytającego go za kark. Może się bronić przed tym i, w gruncie rzeczy, ma do tego prawo.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zastanówcie się jakbyście się czuli na miejscu psa. Leżycie sobie na kanapie, nagle ktoś zwala Was z niej. Nie tłumacząc nawet dlaczego to robi. Powiedzcie szczerze, kto z Was nie zbuntowałby się przed takim traktowaniem?[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Druga zasada – wydając psu polecenie zejścia z łóżka, stajemy zawsze tak, aby psiak mógł to polecenie wykonać nie mając nas na drodze. Ustawiajmy się tak, aby nie zagradzać psu drogi zejścia z łóżka.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Polecenie wydajemy głosem stanowczym, ale pozbawionym agresji. A już w szczególności, wystrzegamy się nagłych ruchów, nie machamy psu rękami przed nosem i nie pozorujemy ataku na niego.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Stosując te dwie zasady nie powinniśmy mieć problemów z wykonywaniem przez psa polecenia zejścia z łóżka.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jeżeli mimo zastosowania powyższych zasad pies się buntuje, to lepiej zastosować smakołyki lub zabawę niż siłę.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]W takim przypadku wiemy, że nasz pupil nie został dostatecznie nauczony wykonywania danego polecenia. Zachęcamy go do zejścia smakołykiem lub zabawą i wracamy do nauki.[/SIZE][/FONT]
  2. Nie zmieniam tematu, cały czas chcę Ci uświadomić, że pies nie jest tak do końca przedmiotem i nie można go porównywać z obrazami Kossaka, czy z samochodem. A tak w ogóle, to ja pisząc "Twoje", "Tobie" itd, używam dużej litery, proszę więc abyś Ty również stosowała zasady kultury. Nie lubie być lekceważony i obrażany. Ale to tylko tak, na marginesie:roll:
  3. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Problem polega na tym, że Ty traktujesz zwierzęta jak rzeczy. Nawet sądy w tej chwili tak nie postępują i w swoich orzeczeniach kierują się dobrem zwierzęcia. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ustawa o ochronie zwierząt jest dokumentem obowiązującym do odpowiedniego traktowania zwierząt, również w przypadku postępowania karnego i cywilnego.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]A w myśl tej Ustawy można odebrać psa właścicielowi bez wyroku sądowego, bo pies to nie samochód ani komputer.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies posiada nie tylko wartość materialną, jego wartością jest przede wszystkim jego życie i jako żywa istota ma prawo do poszanowania, ochrony i opieki. Jeżeli ktoś mu tego nie zapewnia, lub nie jest w stanie zapewnić, można zachęcić go do oddania zwierzęcia, a w przypadkach szczególnych, odebrać. Można to zrobić na podstawie decyzji np. burmistrza lub prezydenta miasta. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]W przypadkach gdy dalsze pozostawanie psa pod opieką właściciela, lub osoby utrzymującej go, zagraża jego życiu, policjant lub np. inspektor TOZu może odebrać zwierzę natychmiast, zawiadamiając o tym fakcie burmistrza.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Próba namówienia osoby, która nie radzi sobie z opieką nad psem, lub nie ma warunków do trzymania i/lub utrzymania zwierzęcia, nie jest traktowana jako próba wyłudzenia rzeczy, tylko jako działanie na rzecz dobra zwierzęcia.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dopiero w przypadkach nie regulowanych przez Ustawę o ochronie zwierząt, stosuje się przepisy dotyczące rzeczy, ale zawsze powinny być one interpretowane na rzecz dobra zwierzęcia.[/SIZE][/FONT]
  4. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Oczywiście, Twoja „furtka” jest dobra i może zadziałać.:fadein: [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ale nie zgodzę się z tym, że nie mają tu zastosowania art. 169 i 170. Gdyż w świetle art. 339, Asica mogła przypuszczać, że to matka jest posiadaczem psa a przynajmniej posiada prawo do dysponowania psem. W myśl starego powiedzenia – „nie ta jest matką, która urodziła, ale ta, która wychowuje dziecko”, nieobecność syna i fakt, że to matka chce oddać psa, mogły sprawić, że jej przekonanie co do tego kto jest prawowitym właścicielem psa, mogło ulec zmianie a przynajmniej zachwianiu. Zresztą ta wiedza (kto jest właścicielem) nie ma tu zasadniczego znaczenia. Asica, biorąc psa na prośbę matki „właściciela”, kierowała się dobrem zwierzęcia. Czyli rozważania, czy działała w dobrej wierze czy nie, nie mają racji bytu, bo tak jak pisałem, dobro zwierzęcia jest tu wartością nadrzędną. Jedyną przeszkodą, która w tym przypadku mogłaby mieć jakieś znaczenie, to fakt, że pies mógłby pochodzić z kradzieży lub się przybłąkać. Ale skoro tak nie jest, sprawa jest prosta – syn kobiety, która oddała Asice psa, nie ma podstaw, aby żądać zwrotu psa.[/SIZE][/FONT]
  5. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ok. Bawimy się dalej:lol: .[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zacznijmy od tego, że prawo „właściciela” do władania psem zostało zawieszone na czas jego pobytu w więzieniu. Bycie właścicielem psa zobowiązuje do opieki nad nim. Dlatego można odebrać zwierzę komuś, kto z tego obowiązku się nie wywiązuje lub nie robi tego należycie. Okoliczności (pobyt w więzieniu) wykluczały sprawowanie przez „właściciela” opieki nad psem.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Matka „właściciela”, poprzez tą właśnie okoliczność, stała się posiadaczem samoistnym psa, przynajmniej na czas nieobecności syna. Jej prawa do władania psem, nie wypływały z upoważnienia wydanego przez syna ani z jej woli, ale zostały jej narzucone przez okoliczności od niej niezależne. Art. 339 kc, w jej przypadku, to już nie jest domniemanie, ale stan faktyczny.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jako, że nie mogła podołać obowiązkom wiążącymi się z opieką nad psem, postanowiła dobrowolnie psa się wyzbyć na rzecz kogoś, kto mógł się tym psem zaopiekować. Czyli zadziała na rzecz dobra psa, które to dobro w tej sprawie jest rzeczą nadrzędną.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nawet jeśli w myśl „suchej litery prawa” nie była upoważniona do dysponowania psem, to mają tu zastosowanie art. 169 i 170 kc a dobro społeczne wymaga, aby te artykuły w tym przypadku były uwzględnione bez zastrzeżeń [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ewentualne roszczenia syna wobec nabywcy psa mogą być, i najprawdopodobniej będą, oddalone przez sąd, który, choćby poprzez porównanie stanów majątkowych nabywcy i poprzedniego właściciela psa, powinien kierować się dobrem zwierzęcia. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]A jeśli chodzi o Kossaka;) , to sprawa jest jeszcze prostsza – obraz wisi w domu, który jest wspólnym mieszkaniem dla syna i matki. Prawo własności dotyczące rzeczy ruchomych, które znajdują się w tym mieszkaniu, jest pewnie sprawą umowną między domownikami :roll: . W momencie, gdyby matka zechciała sprzedać ten obraz, trudno synowi byłoby bez odpowiednich dokumentów udowodnić, że obraz był jego. Równie dobrze matka mogłaby powiedzieć, że to była jej własność:evil_lol: .[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] Dlatego przedmioty o dużej wartości materialnej lub artystycznej powinny być rejestrowane ze wskazaniem na właściciela.[/SIZE][/FONT]
  6. Matka nie jest tu posiadaczem zależnym.
  7. W przypadku samochodu sprawa jest oczywista - samochód jest zarejestrowany na konkretną osobę. Nie można go sprzedać bez zgody osoby wpisanej jako właściciel. Kupujący nie może powołać się na art 339 kc. W przypadku dzieł Kossaka... no cóż. Jeżeli nie są zarejestrowane jako kolekcja, czy pojedyńczy obraz, ze wskazaniem na właściciela, to matka miałaby prawo do władania nimi. A swoje twierdzenie, że takiego prawa nie miała, syn musiałby udowodnić poprzez postępowanie sądowe.
  8. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Art. 155 kc. § 1. Umowa sprzedaży, zamiany, darowizny lub [B]inna umowa zobowiązująca[/B] do przeniesienia własności rzeczy co do tożsamości oznaczonej przenosi własność na nabywcę, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej albo że strony inaczej postanowiły.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Umowa zobowiązująca. Czyli taka, która zobowiązuje właściciela do wydania rzeczy nabywcy zgodnie z przyjętymi w niej zasadami i na warunkach w niej zawartych. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zapis w kc o porzuceniu podkreśla, że taka forma wyzbycia się własności też jest dopuszczalna i rodzi pewne konsekwencje prawne.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
  9. [COLOR=black][FONT='Times New Roman']Aha, i jeszcze jedno – w myśl Art. 339 kc. ( Który mówi: Domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym )[/FONT][/COLOR][COLOR=#00114a][FONT=Arial]. [/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT='Times New Roman']Asica miała prawo przypuszczać, że kobieta ma prawo rozporządzać psem. [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT='Times New Roman']Powtarzam jeszcze raz – „Właściciel” nie ma podstaw prawnych aby zażądać zwrotu psa. Wszelkie pretensje musiałby na początek skierować do swojej matki i wystąpić przeciwko niej.[/FONT][/COLOR] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [COLOR=black][FONT=Arial][FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
  10. [FONT=Times New Roman][SIZE=3][B]TuathaDea[/B][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]A gdzie jest powiedziane, że prawa do własności rzeczy ruchomej nie można się zrzec?:roll: [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Można, jak najbardziej. Zwłaszcza w przypadku psów, stosuje się to nagminnie ,oddając na przykład psa do schroniska. Zrzekasz się prawa własności na rzecz schroniska. Nie porzucasz psa, ani go nie darujesz. Zrzekasz się. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Kodeks cywilny nie reguluje precyzyjnie jak ma wyglądać forma wyzbycia się własności.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Aby powołać się na „czynność prawną obciążoną wadą” trzeba mieć ku temu istotne powody. Jaki powód mógłby mieć syn tej kobiety? Przecież w tym momencie musiałby wystąpić również przeciwko własnej matce.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Asica przyjmując psa działała w dobrej wierze, tym bardziej, że biorąc go do siebie zapewniła mu opiekę i leczenie, na co nie było stać jego poprzedniego właściciela. Czyli ma tu zastosowanie działanie na rzecz dobra psa.[/SIZE][/FONT]
  11. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ma tu zastosowanie artykuł art. 169. kc, który mówi że: § 1. Jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Oraz:[/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] Art. 170 kc. W razie przeniesienia własności rzeczy ruchomej, która jest obciążona prawem osoby trzeciej, prawo to wygasa z chwilą wydania rzeczy nabywcy, chyba że ten działa w złej wierze.[/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czyli w świetle tych artykułów jesteś prawowitą właścicielką psa.[/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] Jako, że pies nie był kradziony, nie zachodzi tu domniemanie paserstwa.[/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie musisz też czekać trzy lata na uprawomocnienie się Twojej własności, gdyż pies nie przybłąkał się do Ciebie ani nikomu nie uciekł, a matka właściciela zrzekła się psa w celu wyzbycia się go.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
  12. [quote name='coztego']A jak się ma do tego branie psa ze schroniska? Kwarantanna trwa 2 tygodnie, jeśli w tym czasie nie zgłosi się właściciel- pies przechodzi na właśność schroniska i może być wydany osobie trzeciej. I co? Właściciel może przyjść po dwóch latach i żądać zwrotu psa?! [SIZE=1]Jeśli nie szukał psa w schronisku to jest nieodpowiedzialnym palantem a nie opiekunem! [/SIZE]:mad:[/quote] Psy ze schroniska, to często zwierzęta, których właściciele zrzekli się własności. Oddając psa do schroniska podpisuje się odpowiedni dokument. Te, które zostały złapane przez pracowników schroniska, lub przywiezione przez ludzi, do których się przybłąkały, podlegają ogólnym przepisom, z tym, że biorąc takiego psa ze schroniska, nie masz obowiązku szukania właściciela na własną rękę i ... Twój dopisek drobnymi literkami ma tu kolosalne znaczenie
  13. [quote name='asher']A w praktyce jakby to wyglądało? Najpierw muszę oddac psa i dopiero potem domagac się zwrotu kosztów leczenia, czy też nie muszę oddawać psa, dopóty, dopóki nie otrzymam zwrotu kosztow?[/quote] Musisz wydać psa, a potem domagać się zwrotu kosztów. Z tym, że o swoich ewentualnych roszczeniach musisz poinformować właściciela w chwili wydania psa.
  14. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Co do zwrotu kosztów, to reguluje to Art. 226 kc. § 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskał z rzeczy. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi. Jednakże gdy nakłady zostały dokonane po chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, może on żądać zwrotu jedynie nakładów koniecznych.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czyli, możesz żądać zwrotu kosztów za szczepienia i leczenie psa, pod warunkiem jednak, że nie czerpałaś z psa korzyści materialnych i te korzyści nie pokrywają poniesionych kosztów.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Możesz też domagać się zwrotu za ewentualne szkolenie psa, gdyż niejako podniosło ono „wartość” psa.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ponadto, możesz też zażądać „znaleźnego”, ale pod warunkiem, że podjęłaś wcześniej wszelkie starania, aby znaleźć właściciela psa - [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman][COLOR=black]Art. 186 kc. Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru. [/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wiem jednak z doświadczenia, że ciężko jest uzyskać od właściciela psa zwrotu jakichkolwiek kosztów, nawet jeśli znajdziemy go w dość krótkim czasie, to większość nie czuje się nawet zobowiązana do zwrócenia za karmę. A domaganie się „znaleźnego” najczęściej rodzi podejrzenia, że porwaliśmy psa dla okupu.[/SIZE][/FONT]
  15. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Według prawa wygląda to tak:[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Art. 183 kodeksu cywilnego. § 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy. § 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wyjaśniam od razu, że w przypadku znalezienia psa porzuconego, np. przywiązanego w lesie, stajemy się jego właścicielami (jeśli tego chcemy) od razu. Gdyż: [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] Art. 180 kc. Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] Art. 181 kc. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne. [/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Właścicielami psa znalezionego, czyli takiego, który się do nas przybłąkał a nie mamy pewności, że został przez właściciela porzucony, stajemy się dopiero po trzech latach. [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman][COLOR=black]Art. 174 kc. Posiadacz rzeczy ruchomej nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada rzecz nieprzerwanie od lat trzech jako posiadacz samoistny, chyba że posiada w złej wierze. [/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [COLOR=black][FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/COLOR]
  16. [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman][B]TuathaDea[/B] [/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Teren był właściwie oznakowany od strony bramy i furtki. Ale to nie miało znaczenia dla tej konkretnej sprawy, gdyż chłopak wchodził przez płot od strony pól, od tyłu gospodarstwa. [/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Sąd orzekł, że pies, nawet jeśli pełni funkcję stróża, to jego rola powinna ograniczyć się tylko do zaalarmowania mieszkańców domu. Pani sędzia, odczytując wyrok, użyła stwierdzenia: … nikt przecież nie strzela, a właściwie nie powinien tego robić, do człowieka, który tylko przejdzie przez płot jego ogrodu…” Tym samym postawiła znak równości między użyciem broni, a użyciem psa. [/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Podam jeszcze drugi przykład:[/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]W Zamościu policja ścigała przestępcę, który w trakcie pościgu przeskoczył płot otaczający jedną z firm i ukrył się na jej terenie. Gdy policjanci weszli na teren firmy, zostali zaatakowani przez dwa psy. Psy zostały zastrzelone, a ich właściciel został ukarany grzywną, gdyż według policji, miało miejsce wykroczenie z artykułu 77 kodeksu wykroczeń. Właściciel odwołał się do sądu grodzkiego, który niestety podtrzymał karę. [/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Jeszcze jedna moja uwaga – niektórzy z Was stawiają znak równości między wejściem na teren ogrodu a wejściem do mieszkania (domu). To nie jest jednak to samo. Sforsowanie furtki czy płotu nie jest tym samym co wejście do mieszkania, które to wejście (wtargnięcie), jeśli odbywa się bez naszej zgody czy podczas naszej nieobecności, zawsze nosi znamiona przestępstwa – napad lub włamanie. Czyli jest bezprawnym i bezpośrednim zamachem na naszą własność, przez co, nawet jeśli nasz pies potraktuje złodzieja zębami, będziemy mieli tylko do czynienia z samoistnym działaniem psa. Sąd powinien nas uniewinnić lub przynajmniej odstąpić od orzeczenia winy. Nawet jeśli orzeknie przekroczenie granic stanu wyższej konieczności, samoistne działanie psa wyklucza nasz wpływ na przebieg sytuacji a poszkodowany swoim bezprawnym czynem, sam tą sytuację sprowokował. Jeśli zaś to my poszczujemy intruza psem (napad w czasie naszej obecności), to działamy w stanie obrony koniecznej, który to stan zezwala nam na odparcie bezprawnego zamachu wszelkimi środkami, gdyż zostało zagrożone nie tylko nasze mienie, ale również zdrowie i życie.[/FONT][/SIZE][/I][/COLOR][/I] [I][COLOR=black][I][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wtargnięcie do czyjegoś domu nie może być tłumaczone pomyłką czy przypadkiem, jeżeli ktoś to robi, to jego intencje są oczywiste.[/SIZE][/FONT][/I][/COLOR][/I]
  17. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Opowiem Wam pewne zdarzenie[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]W jednej z pod Rzeszowskich wsi, chłopak chciał odwiedzić w nocy swoją dziewczynę. Oczywiście bez wiedzy jej rodziców. Postanowił wejść do niej przez okno, w tym celu musiał dostać się na tyły domu. Pech chciał, że … pomylił obejścia i wszedł do ogrodu jej sąsiadów. Został zaatakowany przez ich psa biegającego luzem po ogrodzie i dotkliwie pogryziony. Jako, że jego obrażenia były poważne, sprawa podlegała „ściganiu z urzędu” a nie na wniosek poszkodowanego. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Sąd orzekł definitywną winę właściciela psa. Wejście tego chłopaka, nie było zamachem na niczyje dobro, ani nawet nie miało znamion czynu przestępczego. Sąd zakwalifikował to tak jak było w istocie, czyli jako zwykłą pomyłkę. To właściciel psa powinien zapobiec atakowi poprzez sprawowanie należytej opieki nad psem. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wyrok – dwa lata w zawieszeniu dla właściciela psa. Sąd apelacyjny wyrok podtrzymał.[/SIZE][/FONT]
  18. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Prawo nie precyzuje niebezpiecznego narzędzia jako takiego, jest to każde narzędzie, które można wykorzystać do obrony lub zamachu, a którego zastosowanie może przynieść oczekiwany przez nas skutek, czyli dokonanie tego zamachu, lub obrony przed nim. Każde narzędzie, którego użycie może spowodować utratę zdrowia lub życia.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nikt nie zabrania trzymania psów na posesji, ale prawo (tak jak pisałem) precyzuje, że pies nie może stwarzać zagrożenia ani nie być powodem zaistnienia szkody.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jak najbardziej, powinno się chodzić na szkolenie z psem. Nad psem wyszkolonym jest łatwiej zapanować i istnieje prawdopodobieństwo, że ten pies będzie potrafił ocenić potencjalne zagrożenie. Ale tak jak pisałem, wyszkolenie psa, powoduje, że trudniej nam jest udowodnić brak naszej winy, gdy ten pies kogoś zaatakuje. Jako, że sam fakt poddania psa szkoleniu, świadczy o naszych intencjach wobec jego zastosowania.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie, prawo nie pozwala aby każdy mógł sobie chodzić gdzie chce, ale prawo też określa środki, które mają temu zaradzić. A tak jak pisałem, te środki nie mogą stwarzać zagrożenia dla życia i zdrowia.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
  19. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Roślina rosnąca w Twoim ogrodzie nie jest traktowana przez prawo jako narzędzie obrony (ataku) gdyż ona sobie po prostu rośnie. Gdyby ktoś wszedł na teren Twojego ogrodu musiałby ją zjeść, aby mu zaszkodziła. Samo wejście na ogród nie spowoduje ataku tej rośliny. Tak samo nóż leżący na stole, nie jest narzędziem obrony ani zamachu, póki nie znajdzie się w czyimś ręku.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies, którego agresją można kierować i ją wykorzystywać, i z której to agresji Ty powinnaś zdawać sobie sprawę, a zwłaszcza pies szkolony, jest narzędziem obrony nawet jeśli on sobie w tym ogrodzie po prostu leży. W dodatku, narzędziem niebezpiecznym, do zastosowania którego (powtarzam kolejny raz) upoważnia tylko i wyłącznie stan obrony koniecznej i stan wyższej konieczności. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ponadto Ty, w myśl prawa, jesteś zobowiązana do należytej nad tym psem opieki i naprawienia szkód przez niego wyrządzonych, nawet jeśli pies działał samodzielnie.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Szkoląc (wychowując) psa na stróża i/lub pozostawiając go samego na terenie swojej posesji, bierzesz odpowiedzialność za to co on zrobi, czyli w świetle prawa jesteś sprawcą jeśli on kogoś pogryzie, bo mogłaś temu zapobiec. [/SIZE][/FONT]
  20. [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Art. 156 kodeksu karnego § 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej lub znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Prokuratora ani sądu nie będzie interesowało, czy do zdarzenia doszło na ulicy czy na terenie posesji sprawcy. Fakt jest faktem – zdarzenie zaistniało i znaczenie ma tylko fakt, czy było ono skutkiem działania umyślnego sprawcy, czy nieumyślnego, oraz w jaki sposób poszkodowany się do tego przyczynił. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pamiętajcie o jednym – przestępstwo nieumyślne w myśl prawa, to takie, gdy sprawca możliwości popełnienia czynu zabronionego przewiduje, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że tego uniknie, jak i wtedy, gdy możliwości takiej nie przewiduje, choć powinien i może przewidzieć. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czyli, jeśli pozostawimy agresywnego psa na terenie naszej posesji bez nadzoru, to w zasadzie robimy to w celu ochrony tego terenu, lub przynajmniej powinniśmy przypuszczać, że ten pies może naszej posesji bronić. W obu przypadkach dopuszczamy możliwość, a przynajmniej powinniśmy dopuszczać, że ten pies może kogoś zaatakować. Czyli nasze działanie nosi znamiona przestępstwa nieumyślnego, zgodnie z wymienionym przeze mnie artykułem kodeksu karnego.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Sąd oczywiście weźmie pod uwagę, że poszkodowany znalazł się na naszym terenie przypadkowo, a może nawet bezprawnie, ale nie zwalnia to nas od odpowiedzialności.[/SIZE][/FONT]
  21. [FONT=Times New Roman][SIZE=3][B]Asher[/B][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czy ten Twój znajomy nie powiedział Ci, że art. 431 kc, stwarza domniemanie winy? To posiadacz psa czy innego zwierzęcia, chcąc uwolnić się od odpowiedzialności, musi wykazać swoją niewinność. Jednak mimo braku winy posiadacza zwierzęcia ISTNIEJE możliwość przypisania mu obowiązku wyrównania szkody, na podstawie tzw. zasady słuszności (paragraf 2 art. 431 kc)[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na jakiej podstawie Twój znajomy twierdzi, że w przypadku psa stróżującego i obronnego nie mają zastosowania przepisy o ochronie koniecznej i stanie wyższej konieczności? Czy podczas najbliższego spotkania z nim, możesz poprosić go o sprecyzowanie tego twierdzenia? Jestem po prostu tego ciekawy.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie chcę Was tu zarzucać paragrafami, piszę to wszystko, abyście wiedzieli z czym możecie się liczyć, gdy Wasz pies zrobi komuś krzywdę a prokurator będzie nadgorliwy, lub po prostu gorliwy.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Powtarzam jeszcze raz – wyszkolenie psa na stróża i pozostawienie go na posesji w celu „ochroniarza”, jest wykorzystaniem tego psa, jako narzędzia obrony (zabezpieczenia terenu) a przepisy mówią jasno, że środki zabezpieczające nie mogą stwarzać bezpośredniego, lub pośredniego, zagrożenia dla zdrowia i życia. Nikt nie może podłączyć do płotu 220 V, czy zastosować jakichś innych niebezpiecznych środków technicznych. Tabliczki ostrzegawcze tu nic nie zmienią.[/SIZE][/FONT]
  22. [FONT=Times New Roman][SIZE=3][B]Marmasza[/B][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]„Problem agresji” psów jest problemem ostatnich lat, no może jakiś piętnastu w Polsce a na zachodzie ok. 30. Wcześniej nikt się tym nie przejmował. Pies był po to, aby służyć człowiekowi, między innymi aby go bronić, a nawet walczyć u jego boku. We wcześniejszych wiekach, ta obrona a również walka, były wysoko cenione u psa jako takiego. O psach pozbawionych woli walki i agresji wypowiadano się lekceważąco, że to nie pies a zabawka. Takie rasy co prawda miały swoich zwolenników ale… tymi ludźmi albo gardzono, albo mówiono z należytym im szacunkiem (szlachta, magnateria, dwór, mnisi…) [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pies miał być przede wszystkim OBROŃCĄ i STRÓŻEM, potem miał pomagać w polowaniu (w czasie tego polowania miał również ochraniać myśliwego), później pomocnikiem pasterza (znowu przede wszystkim obrona stad przed drapieżnikami i złodziejami), w następnej kolejności miał dostarczyć rozrywki. Czasami jako gladiator, czy też w walce z innymi zwierzętami, czy z ludźmi. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nigdy nie wymagano od psa łagodności wobec obcych. Pies pasterski po powrocie z pastwiska miał chronić gospodarstwo, pies myśliwski po polowaniu tak samo. Nie mówiąc już o psach bojowych, których zadanie wynikało z samej nazwy.[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie twierdzę, że dzisiejsze starania, aby ułagodzić psa jako takiego, są czymś złym i niepotrzebnym, a wprost przeciwnie. Czasy się zmieniają, pies nie jest nam potrzebny jako stróż, od tego jest technika – monitoring, alarmy, zabezpieczenia itd. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Agresja u psów staje się cechą niepożądaną i bardzo dobrze, ale niepożądaną dzisiaj, kiedyś była wysoko ceniona i charakteryzowała znaczną większość psów. Były uległe wobec swoich właścicieli, ale wobec obcych nieufne i agresywne. I taki miał być pies w swoim pierwotnym znaczeniu.[/SIZE][/FONT]
  23. [FONT=Times New Roman][SIZE=3][B]Marmasza.[/B][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]W opisach ras wymienionych przez Ciebie pisze coś takiego:[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chart Rosyjski - …Szczeka mało i ma wrodzoną chęć do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chart Polski - …czujny, ale nie agresywny stróż…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Azawakh - … nawet w stosunku do znanych sobie ludzi jest pełen rezerwy… (…) w razie potrzeby potrafi być groźnym obrońcą…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Sloughi - … wobec obcych jest nieufny i zawsze gotowy do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chart Hiszpański - … w stosunku do obcych nieufny a nawet agresywny, czujny…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chart Węgierski - … czujny i gotowy do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Seter Irlandzki - …jest przyjacielski, ale czujny…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Seter Szkocki - … nieufny wobec obcych…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Retriever lokowaty - … pies ten ma wybitne skłonności do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chesapeake bay retriever - … odważny i bardzo czujny…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Retriever długowłosy - …czujny i zawsze gotowy do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Golden retriever - … w razie potrzeby gotowy do obrony…[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Co do beagle i mopsa, to się zgodzę, że nie mają cech psa obronnego, ale … czy to nie jest tak, że to brak skłonności do obrony i łagodność wobec KAŻDEGO człowieka, jest sztucznie wyselekcjonowana tylko u NIEKTÓRYCH ras? Ja raczej jestem skłonny właśnie tak twierdzić. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]A jeżeli twierdzisz, że wilki w naturze nie atakują ludzi… no cóż zapraszam w Bieszczady i spróbujmy dopaść jakąś waderę z młodymi albo jakiegoś „łagodnego” basiora przy swojej norze, w której jest samica z młodymi.:lol: [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
  24. [B]Mysia[/B] Odpowiedzialność rodziców i wychowanie dziecka nie zawsze idzie w parze z tym, co temu dziecku może wpaść do głowy w danym momencie pod impulsem chwili. Dziecko reaguje czasami spontanicznie w sposób irracjonalny
  25. [B]Marmasza[/B] Dlatego uważam, że pies "stróżujący" powinien być stale pod nadzorem człowieka. Gdy nie ma nikogo z domowników (opiekuna psa) pies powinien być zamknięty w domu (kojcu). Jeśli chodzi o ochronę terenu firmy, pies zawsze powinien być tylko pomocnikiem stróża (ochroniarza)
×
×
  • Create New...