[quote name='Ryss']Masz naturalną możliwość przećwiczenia z psem metody wychowawczej znanej Ci być może z dzieciństwa: dziecko zaczyna pyskować - matka każe mu się zamknąć i odmaszerować do swego pokoju. Z psem podobnie: gdy zaczyna warczeć - odwarknąć: "Co?! Na pańcię?!" i psa za frak, i na dwór, na zbity pysk go wywalić. Niech tam warczy na myszy do białego rana. Pies [B]nie ma prawa [/B]warczeć na nikogo w domu, chodzącego na dwóch nogach, bez względu na okoliczności. Trzeba reagować mocno i zdecydowanie, bo inaczej na powarkiwaniu może się nie skończyć. I będziemy czytać w wiadomościach lokalnych: "Pies pogryzł właścicielkę, bo właścicielka krzywo na psa spojrzała..."[/QUOTE]
Tak wlasnie do tej pory robilam i zastanawiam sie czy jest to wystarczajace.W zadnej innej sytuacji pies nie przejawia takiego zachowania,tylko i wylacznie jesli chodzi o to co sam upolowal.
Oczywiscie ze kiedy widze ze meczy zwierze to reaguje i staram sie je ratowac,chce tez temu zapobiegac dlatego wlasnie zalozylam ten watek.Niestety nie zawsze udaje mi sie wylapac ten moment i zdarza sie ze znajduje juz martwe myszy.Zmienilam tez rutyne psa czyli w porze wieczorowej kiedy najlepiej mu sie poluje wychodze z nim na krotkiej smyczy po to zeby ograniczyc lapanie i ukrucic warczenie jednak nie wiem czy to wystarczajace.
Pozdrawiam