witajcie,
Mamy kłopot :( mamy roczną cockerkę Kaję, właśnie ma cieczkę, pilnowaliśmy jej jak oka w głowie, w przyszłości myśleliśmy o szczeniaczkach ale jeszcze nie teraz.
Na spacer wychodził mąz lub ja. Dziś mąż musiał zostać dłużej w pracy, a ja mam dyżur ( mimo iz pracuję w domu on-line ) i oja głupia wysłałam pieska na spacer z moim synkiem. Kaja była na smyczy, synek szedł z 9 letnia koleżanką, kazałam iśc do ogródka i gonić inne pieski, w razie gdyby się jakiemuś pieskowi udało przedostać przez płot.
No i oczywiście wrócili z uśmiechem do domu i informacją, że na Kajke wskoczył piesek sąsiadki :(
i teraz mam pytanie: czy zastrzyki podawane suni ( bo myślę o tym - szczeniaczki, których tatuś to ciapek to niestety kłopot ), mają duże uboczne skutki ? czy w ogóle powinnam się zgodzic na te zastrzyki ?
Czy poprostu pozwolić na urodzenie ew. ciapków ?
Staram się być dobrą opiekunką dla naszej suni i szukam najlepszego wyjścia :(
mam nadzieję,że zostanę zrozumiana
pozdrawiam ciepło
rozarka