Jump to content
Dogomania

wellington

Members
  • Posts

    5142
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by wellington

  1.  

    Patrząc na Fenusia, nie mogę przestać myśleć także o staruszkach w schroniskach z chorymi zębami, z przetokami :( Potwornośc tych dolegliwości to jeszcze jeden powód, dla którego staruszki ze schronisk trzeba w pierwszej kolejności ratować.

     

    Tak !

    One sa najbiedniejsze !

     

     

     Fenio pewnie mega oslabiony po zabiegach i lekach, bedzie przez pare dni dochodzil do siebie, ale jak sie juz pozbiera to bedzie nie do poznania :wolfie:

    Ropa, ktora tak dlugo mial w organizmie , tez sie przyczynila do jego ogolnego stanu -  Aga, dobrze ze sie zdecydowalas na operacje !

  2. eh.. katastrofa.Wyjechałyśmy z Krakowa przed czwartą rano i od 5. 30 jeżdziłyśmy wszędzie, gdzie mógłby być. po wsiach l lasach. szukałyśmy tez Murzyna w schronisku w Bielsku. Obeszłyśmy wszystkie boksy. Zawiesiłyśmy też plakaty na wsiach  przy przystankach, sklepach, na wszelkich tablicach ogłoszeń, przy kościołach itd, Nikt Murzyna nigdy nie widział. Ani sąsiedzi w Mesznej ani w Bielsku. Ani w Mesznej ani w miejscu zalmeldowania w Bielsku osoba która adoptowała Murzyna jest nieuchwytnaI Sąsiedzi w Bielsku takiej osoby nie znają. Sprawa zniknięcia psa, jak również motywacja, którą kierowała się adoptujaca zjawiająca się po niego w schronisku w Krakowie - są bardzo dziwne. Delikatnie mówiąc.

     

    Chata, do której został wydany pies. to na dole ruina niewyremontowna, nie ogrodzona, na kawałku posesji pseudosiatka jak z kojca dla niemowlaka. Sąsiedzi bardzo czujni, od razu zauważyli nasze pojawianie się, ALE PSA NIE WIDZIELI TAM NIGDY ! Wersji zaginiecia psa od właścicielki inspektorzy Ktozu słyszeli już z 5 ! kazda inna.   

     

    Bardzo dziękuję Topi i Małgosi - inspektorce Ktozu. :kiss_2: :kiss_2: :kiss_2:

     

     

    To wszystko brzi zupelnie niewiarygodnie.

     

    Wynikaloby z tego ze Murzyn w ogole nigdy do Mesznej nie pojechal i ze ta Meszna to sciema.

     

    Dokad w takim razie zostal wywieziony ?

     

    Czy ktos w Mesznej zna te nieuchwytna osobe, ktorej Murzyn zostal przez wolontariuszke ktozu wydany ?

     

    Ciekawe z kim w ktozie ta baba rozmawiala opowiadajac piec roznych wersji zaginiecia Murzyna ?

  3. Suczka starsza bez oczka w sytuacjach lękowych gryzie. Pogryzła doktora.Wieczorem kiedy chciałam zapiąć smyczkę ledwo odskoczyłam. Miałam smycz automatyczną w ręce, przestraszyła się i chciała ugryźć. Młodsza czyli 10-letnia jest łagodna. Były zapchlone, są znerwicowane, zaniedbane tak jak było do przewidzenia. Nie mogę mieć 12 psów, nie dam rady ze względów finansowych, czasowych, lokalowych i psychicznych. Dobry dom tymczasowy na wagę złota. Są ze sobą zżyte, nie znają normalnego życia. Co będzie? Nie może powtórzyć się sytuacja taka jak z Kajtkiem, Maksem i innymi, których nigdy nie adoptowałam a są i będą.

     

    Jesli ta mlodsza ma 10 lat, to ile mam ta starsza , tak na oko ?

     

     

    PILNIE POSZUKIWANE TYMCZASY DLA TYCH DWOCH MALYCH ,  STARYCH, SPONIEWIERANYCH BID !

     

    :modla:   :modla:   :modla:

  4. W takim razie potrzebuja pilnie tymczasu, Sterylizacja we wtorek z tego co wiem, Czasu mało, kto się zalituje i znajdzie odrobin\ę miejsca u siebie w domu? dwie malutkie sunie sponiewierane przez wiejskiego prymitywa, ukatowane zimnem, glodem, zaniedbaniem,

     

    Tymczas na cito, dwa tymczasy

     

    Czy sa jakies szanse na przetrzymanie psinek az znajda ds ?

    Jutro zabieg, sprawa jest b. pilna !

     

    Nie mozna ich po zabiegu zostawic na pastwe losu !

     

    :Help_2:    :Help_2:    :Help_2:

  5. Ponowiłam próbę i mam ten sam komunikat.

    Dogo jak zawsze   :wallbash:  

     

    Teraz ponownie sprobowalam Ci wyslac pw i dowiedzialam sie ze 

    Nie możesz rozpocząć nowej PW do 15 październik 2014 - 23:08

     

     

    Dlaczego az do godz. 23.08 ?  Co sie stanie o godz. 23.08 ?

    Teraz jest 11.10.

  6. Napiszę, żeby było z pierwszej ręki. Pojechaliśmy z kolegą do Bystrej i telefonicznie pokierowano nas do jakiejś meliny. Pijana, śmierdząca baba wsiadła do samochodu i mówiła, gdzie mamy jechać. Dojechaliśmy do zapuszczonej kamienicy. Pijaczka zastukała do drzwi mieszkania, otworzyła i zaatakowała przerażoną kobietę słowami ^ukradłaś Murzyna, oddawaj^. Musiałam opowiedzieć o co chodzi i uspokojona kobieta pokazała mi swojego Murzyna, młodego i z białą krawatką. Meliniara zobaczyła u kogoś znajomego podobnego psa i pomyślała, że nas naśle, psa zabierzemy a ona dostanie nagrodę.

    Jeśli chodzi o niedoszłych opiekunów, ktoś powinien pojechać do nich do pracy i przyprzeć do muru. Może już w drodze do Krakowa wyrzucili albo zrobili z nim coś złego.

     

    A jednak !

    Nagroda pijaczke  kusila  :knajpa:   !

     

    Takich wpadek moze byc wiecej, grunt ze ludzie szukaja  !

     

    Tamb, zgadzam sie ze babe powinno sie wziac na rozmowe  :grab: !

    Mam nadzieje ze na Rybnej to to   :bad-word: tez juz sie znalazlo na liscie osob , ktorym sie zadnego zwierzecia nie wyda.

     

    Jednak zastanawiajace jest co AgaG napisala na Czarnych Kwiatkach:

     

    że jężdząc  z Bielska do tej Mesznej właścicielka musiała mijać miejscowy schron w Bielsku, czemu więc stamtąd nie wzięła psa, tylko jechała po psa do Krakowa,

     

     

     

    Byc moze kobieta jest w Bielsku na czarnej liscie i wiedziala  ze  psa tam nie dostanie  ?

    Ktos chetny do sprawdzenia ?

    Ja bym zadzwonila ale nie mam zadnych namiarow na to  :bad-word: .

  7. Agnieszka prosila mnie o przekazanie informacji, mialam przeslac do cioteczki wellington, ale wyskakuje info, ze nie moge z tego samego powodu co powyzej, wiec napisze tutaj, mam nadzieje, ze czegos nie pokrece :huh:

    "Tamara podjechala pod wskazane miejsce i okazalo sie, ze to nie Murzyn. Sygnal pochodzil od jakiejs kobiety z meliny, ktora chciala zrobic na zlosc swojej kolezance i wskazala jej psa jako Murzyna"

     

     

    Coraz ciekawiej....

     

    Ta kobieta z meliny jest kolezanka niedoszlej opiekunki Murzyna ?

     

    A moze chciala sie zalapac na te 300 zl nagrody ?   Bo nie wiem w koncu czy na plakatach jest cos napisane o tym ?

  8. Poszukiwania Murzyna trwają.

    Tak jak już wspominałam nie mam z tą adopcją nic wspólnego - dostałam jedynie informacje, że pies poszedł do domu i miałam obiecane wiadomości na bieżąco + zdjęcia. Dziewczyna, która wydawała psa nie wie o istnieniu tego forum, więc nie będzie się raczej tutaj wypowaidać. Z resztą nie będę jej podsyłać linka bo i po co?

    Żeby dokonać na niej linczu za nieudaną adopcję i przez najbliższe tygodnie wypominać (w dość ostry sposó :cool1: że popełniła błąd? Myślę, że poniosła już wystarczającą karę (i niestety pies też), i taka sytuacja już, mam nadzieję, się nie powtórzy.

     

    Jestem w stanie zrozumieć jej sposób postępowania, bo w naszym schronisku nie praktykuje się wizyt przedadopcyjnych. Podejrzewam, że kilka lat temu kiedy przychodziła Pani do schroniska było podobnie. Nie jest to najlepszy sposób przeprowadzania adopcji, ale takie są realia. Gdybym sama miała przeprowadzać adopcję np. z domu tymczasowego wizyta przedadopcyjna byłaby obowiązkowa. Ileż adopcji bezpośrednio przez schronisko to pomyłki...

    Po za tym jaka jest różnica między wydawaniem psa, który w schronisku spędził 7 lat, a tym który czeka na dom 2tyg? Zarówno ten mieszkający 7lat w schronisku jak i ten z krókim stażem mogą bać się w nowym miejscu i uciec, mogą być dzikie/dzikawe lub lgnące do człowieka. Nawet w przypadku sprawdzenia domu przed adopcją nie możemy brać odpowiedzialności za działanie innych ludzi (fakt, można zminimalizować prawdopodobieństwo zajścia takiej sytuacji, ale nigdy nie mamy pewności). Zarówno dom w Krakowie jak i w Gdańsku może być niewypałem- tu też nie ma reguły.

     

    Z resztą kierwonik schroniska wiedział o adopcji, koleżanka poinformowała go gdzie pies będzie mieszkał itd. Miała odbyć się wizyta poadopcyjna. Koleżanka miała obiecane na bieżąco informacje i zdjęcia. Z rozmów telefonicznych nie wynikało, że będzie to zły dom. Owszem, należało sprawdzić dokładniej tych ludzi, zgadzam się, ale stało się jak się stało i chyba nie ma co roztrząsać tej sytuacji na milion sposobów. Czasu nie cofniemy.

     

    Poszukiwania psa trwają. Sama dowiedziałam się o jego zaginięciu kilka dni od zdarzenia. Najlepiej byłoby szukać go na miejscu codziennie, niestety nie mogę sobie pozwolić na poszukiwania w dni robocze (brak czasu i spora odległość ciężka do pokonania bez samochodu), stąd działamy w weekend. Jeżeli ktoś może pomóc szukając na miejscu w inne dni niż weekend, to byłoby spuper.

    Tak jak jest napisane na facebooku ostatnio byłyśmy we trzy. Rzaden inny wolontariusz nie zdecydował się pomóc. Trudno w trójkę obejść spory teren na nogach. Zostało powieszone ok 250 plakatów z informacją o nagrodzie. 300zł to niewielka kwota stąd brak informacji o konkretnej sumie.

     

    Właściciele nie robią prawie nic, żeby psa odnaleźć. Ich jeden plakat wisiał w Mesznej na tablicy ogłoszeniowej i pewnie jeszcze wisi, ale został przysłonięty innym plakatem. W Szczyrku również był plakat powieszony przez właścicieli. Obydwa widziałam. Nie mam zdjęć tym plakatów, nie mam zamiaru udowadniać wszem i wobec czy był jakiś plakatczy nie. Faktem jest, że właściciele nie wysilają się.

     

    To jest mój ostatni post w tej kwestii, z resztą wszystkie moje wypowiedzi są traktowane wrogo.

    Wydarzenie na facebooku jest aktualne i nowe wiadomości są tam dodawane.

     

     

    1.Czy ktos CIEBIE obwinial za cos ?

     

    2. Wolontariuszka schroniska nie wie o istnienu dogomanii ?   Z innej planety przyfrunela i sie wziela za pomoc znalezienia domow dla psow schroniskowych ?   Raczej mysle ze woli sie nie udzielac po tym co narobila. I nie nazywaj 'bledem'  = :shithappens:  tego co wyrzadzila Murzynowi , bo bagatelizujesz bezmyslne dzialanie wolontariuszki z byc moze tragicznym finalem dla psa !

     

    3. Jaka kare poniosla ?  Wyleciala z ktozu i wrocila do kosmosu ?

     

    4. Wizyta przedadopcyjna miala sie odbyc ale sie nie odbyla. Czemu ? Jesli byla uzgodniona i zaplanowana to dlaczego nie doszla do skutku ?   Tlumaczenie ze inne zwierzeta schroniskowe sa wydawane bez sprawdzania przyszlych opiekunow Ciebie dyskredytuje. W wypadku Murzyna istniala  taka mozliwosc !

     

     

     

    Biedny Murzyn  :placz:   :placz:

     

  9. Boję się o Murzyna.

     

    **************************************************************

    Wellington,

    nie mogę napisać do Ciebie PW.

    Masz coś ze skrzynką czy to nowe dogo tak działa ?

     

    Ja tez sie boje - od momentu gdy sie dowiedzialam ze zbiegl, czyli od dnia jego niefortunnej 'adopcji'.

     

    Nie wiem czy moja skrzynka jest pelna czy nie, na wszelki wypadek skasowalam kilka wiadomosci, wiec powinno byc troche luzu .

     

    Nie potrafie znalezc funkcji zapisania pw tak jak bylo dawniej, a zanim nie znajde nie moge hurtem wszystkiego usunac bo tam sa niesamowicie wazne i ciekawe informacje  :eviltong:

     

    Do Ciebie tez nie moglam wyslac pw bo sie okazalo ze

    Użytkownik Topi nie może otrzymywać nowych wiadomości

     

     

    :)

  10. wellington z tego, co przeczytałam na FB, (choć sama tam się nie udzielam), wyznaczono nagrodę 300 zł, pisząc o tym tylko na FB tak jakby sądzono, że okoliczni mieszkańcy trafią na tę informację?? ale na plakatach nie ma podanej kwoty, ani nawet nie jest zaznaczone, że czeka nagroda finansowa, tylko że nagroda, Dla mnie to kolejny bląd całej  tej całej niestety bardzo załosnej i bardzo spóźnionej akcji poszukwiania psa. ZAWSZE SIĘ PISZE KONKRETNĄ I SPORĄ KWOTĘ CHCĄC LICZYC NA SKUTEK, Pamiętam sprzed lat poszukiwanie Alego, Pies szukany był od razu,Plakaty zawisły już następnego dnia rano u w liczbie kilkuset,nagroda finansowa była duza, Cała wieś dzwoniła do nas, pies został zabezpieczony na terenie ogrodzonym, gdzie wszedł, spał w budzie innego psa, przyjechałyśmy po niego przed świtem, gdy był mniej czujny i udało się go zabrać,

     

    ja dołoże się chętnie do zdiagnozwania psa po jego odnalezieniu.. oby tak sie kiedykolwiek stało..

    MAM NADZIEJĘ, ŻE JEŚLI TAKI CUD ZNALEZIENIA SIĘ ZDARZY PIES NIGDY NIE PÓJDZIE DO TYCH WŁAŚCICIELI,KTÓRYCH ZARAZ WPISZĘ NA CZARNE KWIATKI.

     

     

    Osoby organizujące akcję nie piszą o niej na dogo, jesli postanowią wpisac konkretna kwotę na plakaty (z ich źródeł własnych jest jak rozumiem 300), z dogo byloby 150, to ja też się dołożę 100 i na plakatach by było wtedy napisane 550) Może ktoś jeszcze się dołoży?

    Duża suma zmobilizuje byc może okoliczną ludność

     

     

     

     

    Jesli tylko uzytkownicy fb wiedza o nagrodzie a na plakatach ani mru to czarno widze mobilizacje wsi :(

     

    Pamietam sprawe Alego , ilez to juz lat temu bylo...?

     

    W  jakims wczesniejszym poscie juz napisalam zeby Murzyn w razie znalezienia nie zostal wydany ponownie do tej opustoszalej chalupy na wsi  !  A wolontariuszke ktozu niech do konca zycia przesladuje w nocach koszmar  losu psa po ciezkich przezyciach ktorego lekka raczka bez namyslu przekazala niczem stara szmate ! 

     

    Masz namiary na wlascicieli tej chalupy zeby ich dac na Czarne Kwiatki ?

     

     

     

×
×
  • Create New...