Jump to content
Dogomania

zelda87

Members
  • Posts

    26
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by zelda87

  1. [quote name='Lilth']Noszenie papierków/butelek jest mniej problematyczne bo zawsze można je wrzucić do torebki/plecaka i wyrzucić do kosza. Kupy jednak nie chciała bym mieć w torebce czy też w upał nieść w foliowym woreczku[/QUOTE]
    z tego co zauważyłam w wielu miejscach kraju to noszenie papierków i butelek jest dla ludzi bardzo problematyczne nie mówiąc już o psich kupach. No i kolejny problem - w miastach w których są specjalne śmietniki, często woreczki są wybrane bo przecież "za darmo". Ciężka mentalność. Jakiś czas temu byłam w Sosnowcu, tam w jednym z parków w centrum miasta (Sielecki) jest ogrodzony wybieg dla psów. Ale niestety nikt o niego nie dba i woreczków również nie widziałam. Najbardziej rzucają się w oczy jednak kupy na chodnikach, co przy ostatniej wizycie w Warszawie zauważyłam.

  2. Jest taka stronka gdzie się zamawia tak jakby prenumeratę dla psiaków i dostaje się pudełko z różnymi najnowszymi gadżetami. Tylko kurczę nie pamietam jak to się nazywa. Ale wiem że widziałam w filmiku na yt MójPsiŚwiat. Z resztą zabawki można porobić samemu też, bo niestety te typowo psie są dość drogie i nie każdego na nie stać

  3. Na youtube widziałam ostatnio filmik z Magdą MójPsiŚwiat, że można z nią pogadac na skype, może zapytaj kiedy bedzie następna taka możliwosć, może Ci coś doradzi też
    [url]https://www.youtube.com/watch?v=ON4A9-Y9PSE[/url]
    warto szukać wszelkich informacji w tym temacie, i poradzić się behawiorysty

  4. [quote name='Abrakadabra']Czy się opłaca? W jakim sensie? Finansowym czy doświadczeniowym ?
    Jeśli chodzi o pierwszy aspekt - To zależy jakie wymagania finansowe ma właściciel psa i jakie tak naprawdę kierują nim motywy:)
    Ja potraktowałam propozycję udziału w tym filmie jako swego rodzaju nowe doświadczenie, i przede wszystkim chęć sprawdzenia tego, jak dwa małe pieseczki wypadną w zupełnie nowym , do tej pory nieznanym srodowisku. Czy dadzą radę ogarnąć plan zdjęciowy, specyficzny i charakterystyczny układ kręcenia scen, przerwy, duble, powtarzanie ujęć i tak dalej (później okazało się również, że także koncepcje reżysera, które wykluły się w tzw. międzyczasie i wydłużyły czas naszego pobytu na planie.
    Psiaki dały radę, Amor wykonał bezbłędnie prawdziwe zadanie aktorskie (zostało powtórzone kilka razy - był w interakcji z koniem, więc tutaj działały dwie płaszczyzny :) Wyszło super :)
    Potem już tylko "wyglądał" i robił słodkie minki.
    Trwało to cały dzień, z dużymi przerwami (w międzyczasie inne sceny, itd.)
    Dostał prawdziwe honorarium za udział w produkcji, na podstawie podpisanej przeze mnie umowy:)

    Nigdy nie myślałąm o tym w kategorii zarobku - ot, zabrałam psy, pojechałam, pond 250km w jedną stronę, spędziłam fajny dzień, ponudziłam się trochę, poznałam kilku aktorów i wróciłam do domu. No i oczywiście, jeśli mówimy o zarobku - tak jak wspomniałam - zainkasowałam dniówkę za mojego psa :)

    Czy gdyby taka sytuacja miałą się powtórzyć - zgodziłabym się na nią? Być może tak, plan pracy i zabawa moich psów byłaby wyznacznkiem.
    Opłacalność (cokolwiek to znaczy) w tym przypadku jest dla mnie sprawą drugorzędną :) i .... niejako przy okazji.[/QUOTE]
    Mam na myśli właśnie czas. Ale w sumie doświadczenie ciekawe. Wiadomo - wszystko trzeba w życiu przeżyć (co oczywiście dopuszczalne w naszym mniemaniu) i jak najwięcej spróbować. Fajnie że masz takiego psiaka, nie każdy by się nadawał na aktorzenie :)

  5. [quote name='Abrakadabra']Często działa "poczta pantoflowa" :)

    Mój pies miał kilka (chyba trzy) scen w serialu "Blondynka" przez zupełny przypadek - znajoma znajomej, której mąż prowadzi agencję, współpracującą z tą produkcją szukała miłego i ogarniętego yorka, który podołałby takiemu "wyzwaniu" :)
    Masa ludzi, dużo dubli, cisza, kiedy trzeba, światła, lampy, statywy, kable i wykonywanie zadań,zgodnych z koncepcją reżysera. Oprócz tego - cały dzień w trybie pełnej gotowości. Grafik godzinowy na poszczególne sceny i ujęcia nijak nie zgadzał się z rzeczywistością...
    Mieliśmy być na planie 2-3 godziny - byliśmy 12 (!) W filmie przełozyło się to w sumie na jakieś ... hmmm... 2 minuty?[/QUOTE]
    No to chyba jednak niebardzo się to opłaca. Bo nie dosć że pies musi byc tyle na planie to jeszcze jego właściciel. No cóż, sława jest męcząca :)

  6. Ooo, zapisuje wątek bo temat mnie ciekawi. Ostatnio jechałam z koleżanką pociągiem i jej psiak jechał z nami. Cały czas się lenił. A widze że dziewczyna robi już wszystko co może żeby pozbyć się tego problemu. Jak będę miała dłuższą chwilę to przeczytam ten wątek w całości.

  7. [quote name='nataly2288']gaz to chyba najlepsze rozwiązanie. Pamiętam jak kiedyś mój labrador (jak był mały) został zaatakowany przez trzy stafordy. Ich właściciele mieli polewkę, ale jak użyłam, gazu to rzucili się na mnie z pretensjami ;/ Paranoja. Gdyby nie interwencja mojego sąsiada policjanta, to musiałabym użyć gazu też w obronie własnej.[/QUOTE]

    W 100% popieram ale najpierw psa w obronie własnej a później utrwalić na właścicielu żeby zapamiętał :)

  8. Myślałam właśnie o takim piesku. Mam 0,5 ha ogrodu dużo krzaków drzew owocowych i roślin ozdobnych. Teren ogrodzony siatką 1,6 m wysokości. Czy takie ogrodzenie utrzymało by go w ogrodzie, czy lepiej mu zrobić taki kojec jak Wy macie? i czy ma tendencję do kopania jakiegoś innego martretowania roślinności :)? Dziękuję za odpowiedź

×
×
  • Create New...