paulisian

wiem że mam co chciałam ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko jakoś zadziałać :(

Witam! jestem tutaj po raz pierwszy i nie wiem czy dobrze trafiłam. W piątek zakupiłam maltańczyka - oferta z internetu, 799zł, z czego utargowaliśmy 50zł na paliwo (bo dość kawałek trzeba było dojechać). Facet oczywiście nie podał swoich danych, tylko adres (bez nr domu). Po czym zadzwonił do nas w połowie drogi że raczej trudno będzie nam tam dojechać (bo rzekomo rozkopane drogi itd) więc JEGO OJCIEC przyjedzie na stację benzynową z pieskiem. Nam to jak najbardziej pasowało. Przyjechaliśmy, miałam pooglądać psa - a jako że to tak naprawdę mój pierwszy piesek to jedyne co byłam w stanie ocenić to to czy nie ma pcheł.. zauroczyło mnie to maleństwo i kupiliśmy. Dzisiaj poszłam z nim do weterynarza (bo tak nam kazał facet od którego kupiliśmy pieska) by zaszczepić go po raz drugi. A weterynarz powiedziała że go nie zaszczepi bo ma potworne zapalenie uszu! Wyczyściła mu je porządnie, dała leki, zapłaciłam 90zł. Po czym powiedziała nam byśmy jak najszybciej skontaktowali się z hodowcą i zażądali zwrotu kosztów leczenia. Lekarz który dawał mu pierwszą dawkę szczepionki, zaszczepił go nie sprawdzając mu uszu! Co jest wręcz nielogiczne! A teraz tak.. treść ogłoszenia była następująca: "Maltanczyki, piękne, zdrowe szczeniaki. Pieski i suczki, odrobaczone, zaszczepione z książeczkami zdrowia (...)". W książeczce zdrowia mojego pieska mam pieczątkę lekarza który udzielił mu szczepienia (do tego mam jego adres i nr telefonu). Lekarka powiedziała że jeśli nie da rady się skontaktować z hodowcą, to mamy kontaktować się z lekarzem który bądź co bądź - nie powinien zaszczepiać pieska z chorymi uszami. Bardzo was proszę o pomoc - co powinnam zrobić? Czy w ogóle dam radę cokolwiek zrobić w tej sprawie? Nie chodzi mi już o to że dostanę te 90zł za leczenie - po prostu nie chcę aby facet za każdym razem sprzedawał psy które są chore! A w ogłoszeniu (i to naprawdę niejednym w internecie!!) jest napisane że są piękne i zdrowe!