Bambusek

My jesteśmy 2 m-ce po i żadnych zmian ! Ale w sumie to nie chciałam żeby były jakieś drastyczne, zobaczymy co się bedzie działo podczas najblizszej cieczki sąsiadki :wink:

[b]Katarzyna[/b] dzieki :D - czyli jednak hormony :roll:

Bambu był 2 m-c temu wykastrowany i po narkazie (tak mysle) bardzo nasiliło sie linienie. Powiązałam to z linieniem letnim ale trwa to juz prawie 2 m-c. I co dziwne, nie wychodzi podszerstek, tylko włosy własciwe. Jak chwyce palcami kępkę wlosów bez wiekszego problemu (ciągnięcia) zostaje mi w palcach. Od weta dostalam Biotiderm (biotyna) i daje mu 1 łyzke dziennie, teraz poczytałam i bede dawała mu oliwe z oliwek. Może mieliście taki problem? Co mogę jeszcze zrobić?

Wlasnie dostał w związku z ta wymianą 1 łyzka raz dziennie. To nie tak że je to na okrągło :wink:

Witam prawie 2 m-c po kastracji. Generalnie nic się nie zmieniło w zachowaniu Bambuska dalej jest podony i skory do szaleńczej zabawy. Co do stosunków suczo-psich to trudno powiedzieć bo wszystkie lokalne cieczki juz za nami. jedyne co mnie martwi to nadal kłopoty z sierścią. Po narkozie Bambu zaczął gubić sierść, najpierw skojarzyłam to z latem, pożniej z narkozą a teraz już nie mam pojecia czy to nie przypadkiem burza hormonów :roll: Dodam że włosy wychodzą tak jakby były martwe i nie trzymały sie cebulek, to nie podszerstek tylko te proste własciwe włosy. czy wasze psy tez tak miały? Co mam robić przeczekać to? Bambu dostaje Biotiderm regularnie, co wiecej moge zrobić?

Dzisiaj Bambusek czuje sie już dobrze :) Ma apetyt, i jest bardziej ruchliwy. Idziemy na kontrole sprawdzic czy wszystko goi sie dobrze. Pozdrawiam PS paracetamolu wiecej nie dostał bo nie było takiej potrzeby. :D

Zlecil pyralgine ale jakos tak szybko wyszlo ze nie wzielam recepty w aptece Mąz kupil paracetamol i farmaceuta wiedzial ze dla psa. Teraz czuje sie dobrze juz mu nie bede podawać wiecej. :oops:

No jesteśmy po.... ale sie strachu najadłam, ale od poczatku. Pojechalismy o umówionej porze, Bambus był niezadowolony od samego rana - bo jesc nie dostał, wiec przed gabinetem wyraznie był poirytowany. Dostał zastrzyk przy nas i polozylismy go na stół. Ja odrazu poszłam bo nawet przez chwile nie chcialam być świadkiem tego co tam sie bedzie działo. Widziałam tylko jak mu jajka golili Mineło moze 10 min. i wychodzi Iza (wet) i prosi nas żebysmy wzieli psiaka. Operacje robił tato Izy z czego byłam bardzo zadowolona bo to fachura jakich malo. Bambusek na noszach został przeniesiony do bagaznika autka. Dostalismy jeszcze wytyczne i moglismy jechać. Nagle uslyszlam ze on cos sie tam szamota z tyłu. Oboje z Romkiem wyskoczylismy zobaczyć. Nasz ukochany psiunio dostał jakiejś rzucawki i walił glową Myslalam że padne trupem! Biegiem po Pana Dr, on do mnie ze spokojnie, że przy wybudzaniu tak moze byc, ale poszedł ze mną do auta zobaczyć. Starał sie przytrzymac głowe Bambusa i wyciagał jezyk ale to nic nie dawało. Po chwili zaczął mu masować klatke piersiową. Romek zbladł jak papier ja stałam jak wryta z milionem tragicznych mysli Pan doktor do mnie - Lec po Ize ! - wiecie co ja wtedy czułam - KOSZMAR! Iza podała mu cos na uspokojenie i minęło - ufff! Teraz Czarny jest obolały, lezy w pozycji "waruj" i ciagle podnosi sie na tylnich łapach. Dałam mu Paracetamol w czopku. Tak było wczoraj, a dzisiaj ... Bambus póki co nie je, wody wypił ze dwie miski. Rano sie zalatwil i jest w miare spokojny. Obserwuje go, ale mysle ze do poludnia powinno byc ok - najważniejsze że merda do mnie ogonkiem :)

Dziekujemy :D

dzisiaj ten dzien - o 19.30 idziemy na zabieg. Denerwuje sie bardzo :roll:

[b]Lara [/b]- dzieki za info - troche mnie to uspokoiło :) No to teraz czekamy do 12 maja na zabieg - co i jak przebieglo oczywiscie napiszę Dzięki

[b]Bambusek[/b] tez ma byc kastrowany 12 maja i cos mi wlasnie Pani wet mówiła ze bedzie miał cytuje: "otwarte worki mosznowe" Prosze wiecie cos na ten temat? To jądra wtedy nie są usuwane?