Jump to content
Dogomania

kkrzysiu

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Converted

kkrzysiu's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. wszystko ładnie i pieknie, tylko może macie propozycje, jak to zignorować? :-? On nie chce w ogóle wychodzić, zapiera, sie, a jeśli sie go wyniesie ucieka, gdzie sie da, dostaje szału! Jak to zignorować? Domyślam sie, że mu przejdzie, ale niewiadomo za ile. To nie jest mój pies, także nie podam konkretów, ale zignorować to sie tego nie da :/
  2. Madziorka: włosy z uszu trzeba wyrywać, ewentualnie jakąś maszynką, albo coś, ale niegdy nie próbowałem. Najlepiej położyć sobie pieska na boku, "wykręcić" ucho i wyrywać partiami. Jego to nie boli, więc sie nie przejmuj. Co do stópek, to najlepiej jest wyciąć tak na prosto z podłożen. To znaczy, zeby nie były za wysoko, bo brzydko wygląda, ale, żeby sie nie ciorały po ziemi, bo tylko sie niszczą, źle wyglądają i mnóstwo brudu pies wnosi do domu, szczególnie jak może wchodzić na łóżko :D I prosze cie, odezwij sie do mnie na gadulcu, bo nie wiem, czt dostałaś moją message ;)
  3. Nic go nie wystraszyło, żaden strzał, NIC. Zabawę tez mu poleciłem, zainteresować go czymś, ale to na nic. Jak sie z nim wychodzi na dwór to DOSŁOWNIE nic go innego nie interesuje, poza tym, żeby uciec, schowac sie gdzieś. Dla pieska na około nie ma nic, ani właściciela, samochodów, bram, nic go nie interesuje na około, żadna piłeczka, żadne smakołyki, nawet kiełbasa, którą jak wiemy psy bardzo lubią ;)
  4. No więc tak: Mam e-znajomego. Spytał sie mnie o radę, a ja mu nie umiałem poradzić, więc pytam sie Was. Ma on pieska - kundelka. Taki normalny piesek, nie odznaczający sie jakimiś wielkimi wadami, ani zdolnościami - zwykły piesek ;) Od paru dni ma z nim problem tego typu, że nagle zaczął bac sie wychodzić na dwór. Pies jest wyprowadzany zawsze w towarzystwie - nie biega w samopas, nie stało mu sie nic złego na dworze, nie miał żadnej przykrej sytuacji ze smyczą, panem, wyjściem itp... Doradziłem mu: - smakołyki - nie krzyczeć, nie używać stanowczego tonu - wyprowadzać na smyczy - wyprowadzić na rękach, dac psu poczucie bezpieczeństwa, że nic sie nie dzieje, głaskać, mówic 'dobry piesek', itp, pokazać, że nic złego sie nie dzieje Wszystko nie działa :( Mówi, ze jak sie z nim wychodzi dostaje jakiegoś ataku, po prostu nic dla niego nie istnieje, chce tylko sei schować w jakiś ciemnby kąt i stamtąd nie wychodzić. poradźcie co zrobić, bo ja już nie mam pomysłu :( a szkoda mi pieska, choć nie jest mój :(
  5. Ja wpadam z dobrymi wieściami. Mam dwie foteczki reksia, co prawda, nie są dobrej jakości, biorąc pod uwagę światło itd, ale usprawiedliwieniem dla osoby, która robiła te fotki jest to, że piesek jest czarny, a takiemu ciężko zrobić dobre zdjęcie. Pozdrówka dla wszystkich dogomaniaków, wybaczcie, że sie nie udzielam za bardzo, czas mnie ze wszystkim goni, ale prawie wszystko czytam, jeśli chodzi o ten temat :) [url=http://members.lycos.co.uk/kkrzysiu/files/fotki/reksio.jpg]FOTKA 1[/url] [url=http://members.lycos.co.uk/kkrzysiu/files/fotki/reksio2.jpg]FOTKA 2[/url]
  6. [quote name='madzior_ka']mam problem z jego podawaniem bo jak dawałam mu wieczorem łyżeczką to w sumie zjadł ale cała broda mu sie lepi!!! a jak wiadomo syrop jest starsznie słodki zaraz jesze musze mu cos z tą broda zrobić.... :roll: [/quote] podawaj mu ten syrop bliżej gardła, po prostu musisz mu wsadzić trochę ręki do pyszczka, a jak już mu wlejesz to od razu wychyl mu lebek do tyłu. Nie powinnaś mieć problemów z brodą, wiem z własnego doświadczenia, że wyczyścić później tą brodę po takim czymś to nie lada zadanie :D
  7. Heh, pamiętacie mnie? Ten kto mnie pamięta to go bardzo, bardzo bardzo przepraszam, za moją nieobecność (nawalił internet i od dzisiaj dopiero mam). Jeśli Madziorka nie pisała (nie chce mi sie rpzeszukiwać 200 stron), to ja piszę co z Reksiem. Więc tak: słodki, pijętny piesek, Moniczka sie z niego bardzo bardzo cieszy, już wyzdrowiał, wszystko z nim ok, później napiszę więcej :) Jeszcze raz bardzo bardzo przepraszam, ale to nie moja wina :(
  8. Ale niprawdopodobna nie nie jest. Gratuluję ci sukcesu, a wypytywali sie ciebie tak, bo napomknęłaś o klikerze, a jakoś wszyscy sie nie możemy do tej metody przekonać. Ha, ja ostatnio odkryłem, że mam działający na mojego psa kliker Smakołyki noszę w takim blaszanym pudełeczki. Kiedy wyciągam z kieszeni to ma taki specyficzny dźwięk, wtedy głównie negro, ale bolek i też, od razu sie zaczynają cieszyć i wiedzą, że będzie ćwiczenie, niezmiernie są z tego powodu szczęśliwi. Ostatnio miałem ochotę coś zrobić mojemu tacie. Z powodu, że z nim nie mieszkam rozmawiamy przez telefon, a widzimy sie co tydzień, po co to mówię? Po to, że mój tata ma dar przekonywania i w ogóle jakiś dziwny jest - w pozytywnym znaczeniu. Kiedy na coś nie mogę przekonać mamy on zawsze ją przekona (przez telefon), ale kiedy mam zamiar coś zrobić, na co mama przystaje, a jemu sie nie podoba, to choćby nie wiem co, zawsze jej to odradzi. No i pewniego dnia naszła rozmowa o szkoleniu psa. Mam zamiar wziąć Negro na PTI, później na kolejne etapy PT, a nastepnie na PO. No i co? No i mój tatuś powiedział, że to jest robienie z psa "małpy" i w ogóle szkolenie jest beee, bo pies "jest maszyną". To ja mu tłumaczę, że to nie jest robienie z psa "małpy", mówię, że pies ucząc sie w 99% procentach sie bawi i, że powinno sie wyszkolić psa, żeby np. nie wpadł kiedyś pod auto, może mu to uratować życie, podawałem tyyyyyyyyleeeee argumentów.... i nic... on wie swoje. Później na forum napisała jakaś osoba o tym, że miała chyba labradora, nie wychowała go i pies siał postrach w całej rodzinie, a później go zabiło auto. Skopiowałem mu ten text, był po prostu IDEALNY, i był wątek śmierci pieska , o tym, że właścicielka sie przyznała, że to przez brak wychowania zniszczyła psu psychikę. No i co? No i nic! Zaczął wymyślać 10000 argumentów zupełnie niezwiązanych ze szkoleniem psa. Później widząc moją zaparczywość (jednego dnia z 2godz. rozmowy, drugiego z 2 godz. rozmowy przez telefon) przystał, że mam trochę racji, ale wątpię, że go całkowicie przekonałem. Dobra, nie zanudzam was już, pewnie Was to mało obchodzi Ja dzisiaj znowu siedzę chory w domu i nie wiem, czy negro pójdzie na wieczorny spacer... od czasu, kiedy jestem chory bardzo rzadko ze mną chodził, jedynie cos ie wybiegał na podwórku i w domu. Aż mi go szkoda
  9. Piesek sie czuje wspaniale Ma na imię Reksio, już sie oswoił z sytuacją, dzisiejszy dzień był dla niego ciężki, najpierw podróż samochodem z madziorką i jej rodzinką, później oddany w obce rece (czyli nasze) reszta podróży w szaleńczym tempie mojej mamuśki, a nastpięnie znowu oddany w inne ręce. W tych już na szczescie zostanie. Oczywiście już nasikał im w domku Wyszedł na dwór, pochodził trochę, wrócił do domu, stanął na dywanie i psiiiiii, nasikał Monika opowiadała, jak bawił sie kostką. Zamiast ją jeść, to na nią szczekał tym swoim słodkim głosikiem. Dalsze relacje będę zdawał relacje w tym topicu, nie na PwP Aha, i nie obrazicie sie, jak bede używał innych emotek, te z tego forum (nie obraźcie sie) sa ochydne
  10. Ale TY zrobiłaś najwięcej, przede wszystkim nagłośniłaś sprawę :)
  11. Piesek już u moniki! Cieszy sie bardzo, bardzo mocno, no i ja również oczywiście!!! Spotkaliśmy sie, tak jak było umówione w Zawierciu! Niestety Madziorka z rodzinką trochę sie naczekały na nas, bo po pierwsze byli za wcześnie, my dopiero wtedy wyjeżdżaiśmy, a po drugie, trochę złą drogę kkrzysiu wybrał, a poza tym była mgla :/ Ale najważniejsze, że jest już ok! Mamy pamiątkowe zdjęcie, ale bedzie kiedy indziej, bo robiliśmy je zwykłym aparatem i trzeba najpierw wywołać klisze :D madziorka, jesteś super, że sie postarałaś i praktycznie to TY znalazłas pieskowi domek i to dzięki TOBIE jest on u super włascicieli. Na prawdę masz fajne serducho. Na prawdę :) Cieszę sie, że tacy ludzie jeszcze istnieją :) Pozdrów całą swoją rodzinką, oni też sa przesympatyczni :) Ja przed chwilą wróciłem z NEGREM z dłuuugiego spaceru :) Pobiegał sobie piesek w parku, troszkę poćwiczyliśmy (szybko sobie rpzyswaja nowe rzeczy) i wróciliśmy do domku. Teraz leży zmęczony koło mnie :)
  12. taa. niedoinformowana jestem :D Transport już jest :D. Jutro o 9:00 widze sie z madziorką, julcią i ich tatusiem w zawierciu :)
  13. Hmmm, cięzko, ciężko. Normalnie szkolenie wyglądałoby tak jak każde inne, ale czy to coś da? Napiszę o co chodzi, a ty i ktoś bardziej doświadczony z forum niech oceni, czy na 3-letniego pieska bedzie skutkowało! 1. Prowadzisz pieska na krótkiej smyczy 2. widzi psa, zaczyna szczekać - szarpiesz za smycz (ale nie ciagniesz tylko pojedyńcze szarpnięcie) i stanowczym głosem mówisz CISZA! 3. BARDZO WAŻNE! Pies sie uskpokaja, dostaje smakołyk Jeśli bedziesz to poprawnie robić, powinno pomóc, ale tylko z punktem trzecim. Nagradzanie psa jest tu najwazniejszą rzeczą, na pewno dużo ważniejszą od szarpania go we wszystkie strony :) Aha, i niech jeszcze ma dużo kontaktów z innymi piechami. Może mu sie znudzi :D
  14. Vanga, przepraszam, akurat ominąłem tego posta. A to jest słońce moje olbrzymek oczywiście Zobacz TUTAJ Dalej jest kłopot z transportem :/
  15. z krakowa do częstochowy :P Prawda, mamy kłopoty z transportem! Coś na razie ciężko idą konwersjacje z moją mamą. Możliwe, ze pojedziemy po pieska w czwartek. Słyszałem też o transporcie zwierząt. Wie ktoś coś o tym? Czy poczta polska ma z tym coś wspólnego, jakie są warunki takiego przewozu i ile to kosztuje? Wiecie coś może na ten temat?
×
×
  • Create New...