Jump to content
Dogomania

Lorijel

Members
  • Posts

    156
  • Joined

  • Last visited

About Lorijel

  • Birthday 10/07/1989

Contact Methods

  • Website URL
    http://

Converted

  • Location
    Mazury

Lorijel's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Na początku siedziałam przy boksie, za radą KWL ziewałam do upadłego, oblizywałam się, siadałam bokiem, warczał, szczekał, ale ostatecznie się uspokajał... Dostawał łapówki. Potem zaczął uspokajać się coraz szybciej. Później nie reagował już na mnie. Trwało to bardzo długo... Którejś soboty udało mi się go dotknąć, zaczął wciskać się w pręty, widać, że drapanie sprawiało mu przyjemność... Zaczęłam otwierać wejście do boksu, ale nie wchodziłam. Przez otwarte wejście dostawał łapówki. Później zaczęłam wchodzić, za pierwszym razem weszłam i wyszłam kilka razy. Po jakimś czasie nie tylko dostawał łapówki, ale i go drapałam. Zawsze trzymałam w ręku obrożę, smycz, ale na próbę założenia obroży cofał się. Nie naciskałam, bo nei wiedziałam, na ile mogę sobie pozwolić... Aż w końcu wczoraj zrobiłam pętlę ze smyczy, zarzuciłam mu na szyję, nie spodobało mu się, zdjęłam, dostał łapówkę... spróbowałam jeszcze raz, otworzyłam wejście i... wyszedł za mną. Pierwszy raz od lat. Poczłapał na spacer, był bardzo spokojny, chociaż chyba trochę zdezorientowany. Nie zaszliśmy daleko, bo jego łapy są w kiepskim stanie... Ale wyszedł. Miałam łzy w oczach, jak z nim szłam ;) Jest wykastrowany. Był strzyżony, już mu odrosła sierść, wygląda dużo lepiej. Ma niedźwiedzią łapę, już jest albo na dniach zacznie być leczony... [img]http://images38.fotosik.pl/451/07fdc111a8a52600med.jpg[/img] [img]http://images50.fotosik.pl/458/419eaf43e3efccfamed.jpg[/img] [img]http://images37.fotosik.pl/433/d48f93eba8d641f4med.jpg[/img] [img]http://images39.fotosik.pl/453/82ae5365c4632554med.jpg[/img] [img]http://images46.fotosik.pl/438/58c41e8544c6c55bmed.jpg[/img] co do adopcyjności... mimo wszystko, całych tych postępów jakie zrobił, trzeba pamiętać, jak on reaguje na ludzi... myślę, że przy odrobinie pracy przekonałby się do każdego, ale na pewno nie może iść do kogoś "zielonego"... jeśli chodzi o wiek - nikt mu nie zaglądał w zęby, ale widać, że to raczej staruszek...
  2. [quote name='jagodkailawa']O matko święta!!! Jak on wygląda :( A właściciel poniósł jakieś konsekwencje??[/QUOTE] sprawa jest w prokuraturze... Kilo bardzo potrzebuje DT w okolicach Ostródy.. może Olsztynie... byle nie za daleko, przynajmniej do zakończenia sprawy... Mimo tego co przeżył to prawdziwy miziak, pierwsze co robi po wyjściu z budynku to witanie się ze wszystkimi... Z okiem lepiej, być może nie będzie potrzebował operacji.
  3. Poznajcie Kilo. Dobrze mu się przyjrzyjcie... bo oto do czego zdolny jest człowiek... "kochający pan"... Odebrany właścicielom mieszkającym w Ostródzie... Młody pies... Przerażony, kuli się na widok wyciągniętej ręki... jednak nie okazuje agresji... Skrajnie zagłodzony, wycieńczony... Potrzebuje stałej opieki weterynaryjnej... bardzo dobrej jakości (a najlepiej specjalistycznej) karmy... i kto wie co jeszcze... A nade wszystko potrzebuje dobrego domu tymczasowego, w którym mógłby dojść do siebie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie... Aktualnie przebywa w schronisku w Ostródzie, gdzie nie ma wystarczających warunków do rekonwalescencji psa w takim stanie... Nie jest wykastrowany, jego dokładny wiek jest nieznany, ale to młody pies... Kilo ma wywiniętą powiekę i przepuklinę tęczówki, oko wymaga operacji, ale w tej chwili nie jest ona możliwa ze względu na jego stan. Rany na jego ciele to nie jest wynik żadnej choroby skóry... Podobnie jego "masa" ciała - nie jest wynikiem choroby, jedynie niedożywienia. [img]http://img94.imageshack.us/img94/9771/dscf3518.jpg[/img] [img]http://img707.imageshack.us/img707/3729/dscf3512l.jpg[/img] [img]http://img138.imageshack.us/img138/3045/dscf3511.jpg[/img] [img]http://img59.imageshack.us/img59/8572/dscf3516.jpg[/img] [img]http://img714.imageshack.us/img714/3307/dscf3517.jpg[/img] kontakt w jego sprawie: [email][email protected][/email] 505222207
  4. dogo mnie nei chciało wpuścić... BOSTON trafił do schroniska w Ostródzie pod koniec zeszłego roku. Znaleziono go przywiązanego do drzewa w lesie w okolicznej wsi. Ludzkie okrucieństwo nie zna granic... Co by było, gdyby nikt nie znalazł tego psiaka ??? Ma dopiero ok 2-2,5 roku, jest wykastrowany. Długi czas Boston nie miał szans na spacery, zachowywał się dość agresywnie... Bardzo przerażało i stresowało go schronisko... Ze stresu wygryzał sobie sam rany na łapach... Wystarczyło jednak trochę pracy i pies zmienił się nie do poznania, nie ma w nim śladu agresji, jest kontaktowy, choć początkowo trochę nieufny w stosunku do obcych. Zna podstawowe komendy, reaguje też na swoje imię. To niezwykle chętny do pracy i pojętny pies, jego szkolenie będzie dla jego przyszłego właściciela przyjemnością. Jeżeli z jakichś przyczyn nie możesz adoptować psa, a chciałbyś mu pomóc, wejdź na stronę [URL="http://www.afn.pl"]Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie[/URL]. [FONT=&quot][FONT=Verdana]Może możesz go adoptować wirtualnie (w dziale adopcje), lub pomóc w jakikolwiek inny sposób.[/FONT] [/FONT] Warunkiem adopcji jest wizyta przed- i poadopcyjna oraz podpisanie umowy adopcyjnej. coś zmienić, coś dodać? :) Boston był w sobotę na spacerze z zupełnie obcym mężczyzną, uchylał się co prawda od ręki, ale bez żadnego warczenia czy kłapania zębami, nei okazał żadnej agresji. Ogólnie spacer minął raczej bezproblemowo. Na mój widok przed spacerem nie posiada się z radości, odstawia niezły taniec ;) Za to jak przechodzę koło jego boksu już po spacerze raczej mnie olewa :P Jestem niestety na razie urządzeniem niezbędnym do wyjścia na spacer, tzw. trzymadłem (smyczy) :P
  5. Chłopak jest leczony, naderwał sobie krąg w ogonie (nie wiadomo do końca jak to się stało, może to 'kolega' z boksu obok złapał go przez siatkę...), ogonek zabandażowany, aż myślałam, że mi psa podmienili, bo na pierwszy rzut oka wygląda to jakby miał taką łatę... Nie widać po nim, żeby jakoś szczególnie źle się czuł. Dławik poszedł w odstawkę, tzn wyprowadzany poza teren schroniska jest na nim i na nim wraca, ale na spacerze zamieniamy go na normalną szeroką obrożę (trochę za duża jest i gdyby chciał, wywinąłby się z niej, a że się lubi przy powrocie buntować, no to niestety, trzeba się przepinać). W tę sobotę miał do niego przyjechać zainteresowany pan z Olsztyna, ale coś mu wypadło... [img]http://img29.imageshack.us/img29/715/dscf0479b.jpg[/img] [img]http://img17.imageshack.us/img17/2144/dscf0486s.jpg[/img] [img]http://img529.imageshack.us/img529/9462/dscf0488o.jpg[/img] [img]http://img248.imageshack.us/img248/1293/dscf0489.jpg[/img]
  6. postaram się coś naskrobać dziś wieczorem/jutro do południa dziękujemy:Rose: aha, i nie wiem czy pisałam - na 100% jest wykastrowany ;)
  7. mój numer - 509251595 lub mail [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] dziękujemy za Allegro :) pisał ktoś do mnie w jego sprawie, ale brzmialo to hmm.. delikatnie mówiąc mało poważnie... na moje pytanie, czy miał wcześniej psa napisał, że tak, dobermana, ale koleżanka go sobie wzięła. (?) z kolei na pytanie, jak to, już nie dostałam odpowiedzi. Boston po odrobaczeniu w poprzednią sobotę bardzo ładnie przytył. Poza tym po raz pierwszy tak naprawdę (nie licząc momentów, kiedy wydawałam mu komendy ;) ) załapałam z nim taki prawdziwy kontakt :) Chłopak dostał głupawki na widok wykopanej dziury z piachem, tarzał się, biegał w kółko i, uwaga, zapraszał mnie do zabawy :) zachowywał się jak szczeniak aha, i jak widać na dławiku już nie chodzi, nie próbuje się wyśliznąć z obroży, zresztą po przytyciu zrobiła się dla niego dobra... [IMG]http://img17.imageshack.us/img17/8711/dscf0231o.jpg[/IMG] [IMG]http://img17.imageshack.us/img17/9730/dscf0234f.jpg[/IMG]
  8. a z kotami naprawdę czarno to widzę patrząc na jego ostatnie spacery... dojrzewa chłopak psychicznie czy nie wiem co, w każdym razie o ile kilka mies. wcześniej do innych czworonogów odnosił się przyjaźnie (a przynajmniej na odległość), tak teraz na psy poluje :roll: może i by pogonił dla zabawy, ale sprawdzać tego nie będziemy... w sumie zachowuje się podobnie jak moja suka, z tym że u niej taka 'zabawa' w sekundę się może w jatkę przerodzić :roll: ona jakby czekała tylko, żeby ją sprowokować :/ w poprzednia sobotę Szatan został odrobaczony, ładnie przytył po tym... a drugi chętny, do którego w międzyczasie wcześniej dzwoniłam stwierdził, że to chyba jakaś pomyłka (a głos ten sam) wczoraj chyba jeszcze do mnie z alegratki napisał na GG ktoś, ale okazał się niepełnoletni, mieli wcześniej psa, ale oddali, bo siostrzyczka się urodziła...
  9. przepraszam za nieobecność, najpierw osobiste sprawy, potem problemy z moją suczką... nie rozumiem, czemu ci państwo nie dzwonią do mnie, wyraźnie im zaznaczyłam, żeby kontaktowali się ze mną... ja się do nich dodzwonić nie mogę, a sms nie doszedł... rezygnujemy z tego domu, to zbyt daleko, żeby tak ryzykować, a nie przekonuje nas jakoś i nieobecność pani, i pomysł wysłania psa przesyłką kurierską...
  10. Pytają, a jakże... Ostatnio go chcieli do budy. Wcześniej facet też do budy, do pilnowania zakładu jakiegoś :[ a i jeden facet 'do produkcji taśmowej' chyba, bo szybko zrezygnował, jak się dowiedział o kastracji. To jest naprawdę fantastyczny pies do pracy... Myślę, że szkolenie go byłoby samą przyjemnością... Był chyba na nadziei-dobermana, ale coś ta stronka ostatnio szwankuje, a może tylko mi? bo jeśli był, to ze starym zdjęciem i opisem, warto byłoby aktualizować, bo to już nie ten sam pies... do kogo mogę się zgłosić z informacjami o nim? bo nawet nei wiem prawdę mówiąc... nie bywam tu zbyt często...
  11. w najbliższym czasie zamieszczę rozliczenie Arielka (Lidka chwilowo nie może ;) )
  12. będę jutro dzwonić do tych państwa/pani (za godzinę znikam i nie mam kontaktu ze światem do późnych godzin nocnych ;) ) mówiłam im też wcześniej o tym kocie, że gwarancji nie daję, że może być różnie... zależy od ich hmm.. determinacji. czy są gotowi na takie czy inne problemy, czy są gotowi do pracy nad tymi ewentualnymi problemami. sama nie wiem, to trudna decyzja, bo szansa dla niego jest, ale z drugiej strony - co jeśli coś pójdzie nie tak, jeśli okaże się, że mamy go stamtąd zabrać, bo kota obwarczał i po tygodniu obwarkuje nadal? to na drugim końcu Pl
  13. nadal w schronisku, nadal bez domku nabrała zaufania do człowieka, jest trochę nieśmiała, ale nie boi się już tak, jak kiedyś. zupełnie nieagresywna w stosunku do innych psów, na pewno mogłaby mieszkać w większej psiej grupie ;)
  14. z wyglądu i charakteru przypomina mi bardzo moją Belkę ['] z ava, mixa niewiadomoczego, oaza spokoju w stosunku do wszystkiego z wyjątkiem małych, białych szczekaczy, uległa. Masza jak wspomniałam - jedynie za psami nie przepada, poza tym jest łagodną, uległą suczką. Nie mamy możliwości 'sprawdzenia' jej z małymi dziećmi, ale myślę, że nadawałaby się do rodziny... swoją drogą kilka takich podobnych psów można by w naszej okolicy znaleźć, dla laika wygląda toto na rasowe, może ktoś sobie czasem 'dopuszcza', bo pewnie większego problemu ze sprzedażą słodkich puchatych kulek nie ma...
×
×
  • Create New...