-
Posts
16 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Gravienn
-
Portretowe Zdjęcia-Prosimy zakładać oddzielne tematy
Gravienn replied to HuSkYdIaNa's topic in Galeria
Witam! Oto Piryt [IMG]http://img.photobucket.com/albums/v489/Gravienn/2a422e71.jpg[/IMG] [IMG]http://img.photobucket.com/albums/v489/Gravienn/8aa8ec5c.jpg[/IMG] -
Dnia 10 lutego 2006 na terenie ogrodów działkowych "Słoneczne Wzgórze" w GDAŃSKU zaginął szczeniak-suczka husky. Jasna z ciemnym grzbietem. tel. (0 - 58 ) 302 86 79 ------------------------------------------------------------------------ ogloszenie znalazłam na przystanku autobusowym przy centrum handlowym Matarnia.
-
10 grudnia około 11.30 z łąki na Zaspie w Gdańsku, tej za koło szpitala, uciekł Piryt, pies rasy siberian husky. ma na sobie szelki czerwone typu sled. Brązowo-biały, oczy niebieskie, jakby ktoś widział prosze o kontakt na numer 508273667 [img]http://img.photobucket.com/albums/v489/Gravienn/d7cc54ba.jpg[/img] [img]http://img.photobucket.com/albums/v489/Gravienn/2baaf91f.jpg[/img] [b]nieaktalne[/b] juz się skubaniec znalazł
-
Piryt jak do mnie przybył, to na początku strasznie żebrał o wszystko, normalnie nie dawał zjeść nic bo stał albo siadał przed człowiekiem i żebrał, dyszał, marudził skrobał... ale ja go totalnie ignorowałam, w nosie miałam jego wyczyny i po jakims czasie sie uspokoił, wie ze ja jem pierwsza i nie robi scen, casem jak probuje wymuszać to juz ostre spojrzenie albo hasło "do budy" starczy i kładzie sie pod stół, ciesze sie bo u poprzedniej włascicielki to żebrał non stop a teraz to okazjonalnie, kradniejak kot zrobi dostęp do kuchni i wtedy szajka złodziejska grasuje ile wlezie 8)
-
a niczemu :) tak po prostu myslałam ze moze go znałaś albo co, bez przyczyny wielkiej pytałam. on to chyba ten beżowy..w sumie to bardziej brazowo-rudy jest. to chyba o nim było bo sie wszystko zgadza. P.S przepraszam ze tak nie na temat...nie bijcie :oops:
-
ja tam sie tym kundlem moim nie przejmuje, rzadzic mu nie dam choc wiem ze wlasnie bedzie probował az do smierci ;) taki urok haszczydeł ;) jak juz sie zdecydowalam to nie ma co marudzić ;) P.S. Artik...moze ty kojarzysz Piryta bo jak byl do oddania to pisałaś cos na "do tych co chcą przygarąć szpica", on jest z gdyni, znaczy był ;)
-
no niby wszystko na to wskazuje ale jeszcz mnie testuje haszczydło jedne, jak coś ukradnie to zabranie mu zdobyczy jest nie lada sztuką, warczy i to czasem brzydko bardzo ale staram sie nie pękać i udało mi sie mu wyrwać z gęby jakis smiec co przypłaciłam śladem od zębów a on poleciał na grzbiet i sie w koncu uspokoił, ale stres był... 4 miesiac go mam dopiero a to to ma juz prawie 5 lat i swoje zdanie probuje czasem narzucić, ale ja sie na psie rządy nie zgadzam. :)
-
Jak ja przychodzę do domu to pies czeka w pokoju, merda ogonem ale nie wchodzi do przedpokoju tylko czeka az ja sie rozbiore i wejde do pokoju, wtedy kladzie sie na grzbiet i "gada" jak jakis szczeniak plus ogonkiem wachluje. ja go pare razy pogłaszcze i cos do niego powiem typu :cześć chlopie. po takim powitaniu kladzie sie w na posłanku. natomiast jak moja mam przychodzi to są tańce i skakanie, juz od progu ja molestuje, skacze, do torby nos pakuje, ledwo sie kobita rozebrać daje rade ;) ktos wie co to znaczy i jaka roznica jest ??
-
Tak sobie czytam i czytam i dochodze do wniosku że mam :angel: a nie haszczaka ;) Nie demoluje mieszkania jak zostaje sam, nawet jak przed wyjsciem nie zdążę go wybiegać porządnie to sie nie mam co martwic bedzie szalał czy wył, on sobie śpi albo ogryza swój kijek. na spacerach kiedyś ciągnął bardzo ale to na samym początku jak miał jeszcze starą kolczatkę, założyłam mu obroże i chodzi bardzo ładnie i grzecznie. raz czy dwa zastałam w domu wielki bajzel po przyjscu z pracy i podejrzenia padły na Piryta ale po dokładniejszych oględzinach okazało sie ze to moj kocur dał popis. acha, Piryt czasem kradnie skarpetki ale nie niszczy ich tylko ponosi troche i zostawia. no i jak mnie długo nie ma to zabiera jakis moj ciuch bierze na swoje posłanie i z nim śpi. w ogole on jest kanapowiec, rano nie prosi na dwor tylko spi ze mna tak dlugo az ja nie wstane, wtedy zaczyna sie zycie, czasem musze go wyganiać na spacer jak moja mama z nim chce isc. takie to dziwadło mam ;)
-
to ma chyba coś wspólnego z mała ilością melaniny w oku czy dokładnie w źrenicy, a ta czerwien to prześwitujące naczynka krwionośne, w każdym razie coś w tym stylu :) pozdrawiam :)
-
1 listopada zaginęła na Chełmie (osiedle Gdańska) 2 letnia czarno-biała suczka husky z niebieskimi oczami. Stało się to w okolicach cmentarza. Tel.303 37 49, 0 509 102 013. własciciele zrospaczeni :( piesek jest łagodny i ufny.
-
Zgadzam się z tym że każdy pies nawet prowadzony na smyczy może się wyrwać, wywinąć z obroży itp. pobiec przed siebie i mieć wypadek czy tez zgubić sie bezpowrotnie, cos podobnego (potrącenie przez samochód) przeżyłąm z moją suczką ON, była na smyczy ale się za czymś wyrwała i BUM!!+skowyt psa, całe szczęście tylko się potłukła. Nie mamię się, że jak pies będzie ciągle na smyczy to napewno nic mu sie nie może stać bo to bajki, zawsze jest jakieś niebezpieczeńtwo niestety. Ale też staram się być realistką i wiem że mój husky zna mnie tylko 2 miechy a ma juz 4 lata i pomimo że wydaje mi się że dobrze się dogadujemy nie ufam mu go nie znam tak samo jak on mnie nie zna, nie wiem czy jakby uciekł to trafiłby do domu, moze i tak ale po drodze wszędzie ulice. Chciałabym go czasem puścić ale się boję, bo już nie raz mi pies zwiał i to ten posłuszny owczarek niemiecki. Ale mam blisko domu boisko do piłki nożnej tam Piryta pare razy w nocy jak juz tego nikt nie pilnuje puśćiłam i choć zaraz jest ulica to płot baardzo wyskoki i szczelny :)tam sobie może pobiegać ale jemu to się szybko nudzi i jak ja nie biegnę z nim to on sobie spaceruje ;) no ale jak zobaczy za siatką że ktoś idzie to leci w tamtą stronę więc podejżewam że gdyby coś go zainteresowało na otwartym terenie to bym sobie mogła gardło zdzierać może by mnie drzewka wysłuchały... Jej, znów się rozpisałam, sorki ale pewnie wiecie jak to jest jak się ma pierwszego husky i wszyscy znajomi już mają dość histori z cyklu co robi mój pies i jaki jest fajny;) mają mnie za świra że pół dnia spędzam na spacerach nawet w deszczu ;) Pozdrowionka
-
Witam :) Mam husky od 2 miesięcy, Piryt ma 4 lata i zanim trafił do mnie zbyt dużo ruchu nie miał, chodził w kolczatce i na krótkiej smyczy :( leniuch i łakomczuch był okropeczny ;) Ja kupiłam mu obrożę, długą smycz 10 m i jeszcze ma 4 m po moim owczarku, chodzę z nim codziennie na 2 długie 2-3 godzinne spacery plus uczę go co to rower, już prawie kuma bo na początku to się chyba bał i skakał na mnie żebym koniecznie zeszła z tej machiny ;) ale do rzeczy, nie puszczam go bo chcę żeby dożył ze mna sędziwego wieku, raz puściłam go na plaży, ok. 8 rano, było zupełnie pusto, nie licząc mew którymi kompletnie się nie interesował ;) ale nie zostawiłam go tak żeby sobie biegał tylko cały czas z nim się bawiłam, uciekałam w przeciwną stronę, rzucałam jego zabaweczkę takie tam harce ;) jednak po jakimś czasie zauważyłam że mu sie takie bieganie znudziło i zaczął kombinować, od razu go zawołałam i zapięłam na smycz. dalszą drogę juz szedł na smyczy i muszę przyznać że kitę dał do góry od razu i wyrywał do przodu :) Jestem tego zdania co metros, dla mnie priorytetem są potrzeby psa a nie moje wydzi mi się, skoro się na husky zdecydowałam to zdecydowałam się zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu w sposób do którego ten pies jest stworzony, jestem za niego odpowiedzialna, kocham go i wolę nie prowokować sytuacji których skutki mogłyby być opłakane, winić mogłaby tylko siebie gdyby mi pies zwiał i np. wpadł pod samochód. dlatego nie puszczam, wolę sie zmęczyć i wracać do domu ledwo żywa i z bolącymi mięśniami byleby Piryt był wybiegany i bezpieczny. Uff, alez się rozpisałam, mam nadzieję że nie będzie krzyczeć :oops: Pozdrowiona dla wszystkich
-
Ja mojego ostatniego psa (sunia ON-ka) karmiłam i surowym i gotowanym, szczególnie lubiła ryż ugotowany z warzywkami i mięskiem wołowym albo drobiowymi serduszkami. Oprócz tego dostawała kawał surowego mięcha i co parę dni kość. Teraz mam 4 letniego husky, który trafił do mnie 2,5 tyg. temu. Do tej pory jadał tylko Frolic i w zasadzie nic innego. Powioli go nauczyłam ze istnieją inne pyszności i teraz wsuwa gotowany ryż z mięskiem, i kostką niepogardzi, za to kompletnie nieinteresuje go surowizna. Może jeszcze się nuczy, ale zmuszać go nie będę. Myślę, że dobra jest dieta urozmaicona, i surowe i gotowane jest o.k. byle by piesek był szczęsliwy i zdrowy :)
-
Mój Piryt, zanim trafił do mnie, jadł Frolic. To była podstawa, dostawał też kanapeczki na śniadanko. Ja mojego poprzedniego psa sucha karmą nie karmiłam bo ona żadnej, ale to żadnej nie lubiła. Podstawą był ryż z mięsem wołowym na wywarze z jarzyn i odrobiną startej marchewki gotowanej. Piryt też się nauczył i wręcz pokochał takie jedzonko, oprócz tego co parę dni dostaje kość do ogryzienia (narazie gotowaną bo surowe go nieinteresuje) czasem zamiast ryżu daję makaron. można też dodać odrobinkę siemienia lnianego, dobrze działa na sierść. A unikam kości drobiowych (są ostre i mogą pokaleczyć zwłaszcza jelita), ziemniaków, wędlin, przypraw i słodyczy oczywiście, no i od pieczywa go odzywczajać próbuje choć to miłośnik bułeczek, ale to go tylko rozpycha niepotrzebnie. To chyba tyle :)
-
Z tego co zauważyłam i dowiedziałam sie od byłej właścicielki Piryt nie boi sie strzałów, petard i burzy też nie. Jeśli chodzi o deszcz to już sie zdążyłam przekonać na własnej mokrej skórze ze mu to obojętne deszcz czy nie, jak spacerek to spacerek byleby do przodu :)