No to i ja pare zdań tu od siebie dodam.
Generalnie kłótnia fajna ale chyba trochę się mijacie Panowie. Jeden mówi o zawodach i bardziej profesjonalnym podejściu a drugi raczej o czerpaniu przyjemności z psiego towarzystwa.
Ja osobiście w mojej krótkiej karierze jeżdżę o tak (patrząc od tyłu):
1. rower 2. ja 3. linka 4. napęd
A teraz bardziej szczegółówo:
1. marka chyba nie ma tu znaczenia o ile nie jest to marketowiec w cenie 1 dobrego siodełka. Przy 30 km/h po lesie, polach, dziurach itp takie sprzęty raczej nie wytrzymują próby czasu i naprężeń. O ile nie pęknie rama, czego nikomu nie życzę to po roku można swobodnie wymienić na nowy tak więc oszczędność żadna. Oczywiście jak pisałem zależy jak kto jeździ. W każdym najważniejsze jednak są !!! PEWNE !!! hamulce no i umiejętność kożystania z nich. Chyba nie trzeba pisać dlaczego.
Dodatkowo miło jest mieć jakieś światełka bo nawet w lesie gdzie żaden samochód nas nie przejedzie to fajnie nie wpaść na konar lub innego zapaleńca wyjeżdzającego z bocznej dróżki. Adrenalina jaka się wytwarza podczas jazdy w ciemnościach jest jednak często silniejsza :P ale zawsze lepiej mieć jakieś źródło światła chociażby po to żeby znaleźć zęby po wywrotce :wink:
2. stargane ciuchy (na razie brak funduszy na jakiś fajny rowerowy stroik nad czym strasznie ubolewam :cry: ), kask, rękawiczki (przydają się jak trzymasz linkę a psy wystartują :wink: ). Żadnych ochraniaczy nigdy nie używałem bo nie może to być wygodne. Poza tym co to za maszer bez szram i obdrapań :)
3. Linka ManMata. Myślałem o rozwiązaniu pokazanym na fotkach co by się linka nie wkręcała ale niestety moje konie mają jeszcze skoki w bok do innych czworonożnych uczestników leśnych dróżek. Dlatego też przynajmniej dopóki się nie zgramy na 100, muszę mieć możliwość szybkiej reakcji i ściągnięcia ich w razie potrzeby.
Zapięcie linki przy główce daje nam największą odległość od koła (bez żadnych dodatkowych przedłużek), brak skrętu kierownicy przy skokach w bok (dobry przechył w przeciwną stronę wystarcza), no i szybkie dotarcie do linki.
4. 2 prześliczne, przekochane i ... prze, prze :P SH. Podpinam je w różny sposób bo jeszcze szukamy najlepszego rozwiązania no i żeby im się nie nudziło. Biegają w guardach. Różne są opinie na ich temat ale jak na razie w moim przypadku się sprawdzają i nie widać żeby było coś nie tak. Sprawdzają się właśnie z powodów opisanych powyżej tzn łatwiej jest nad nimi zapanować kiedy są podpięte w swoim środku. Jak pisałem w innym poscie na zachodzie guardów używa się normalnie w zawodach i jakoś też nikt nie narzeka. Tak więc chyba co kto lubi.
Co do stylu, tempa itd to też chyba każdy wie co najlepsze dla niego i psiaków. Ja ich nie zmuszam do jakiejś katorżniczej pracy ale trening jest trening a spacer spacerem. Mam też tabelkę gdzie wpisuję dane ot tak żebym wiedział kiedy pojawić się na zawodach i zostawić Was wszystkich w tumanie kurzu :P
Powiedział co wiedział i poszedł 0X