No cóż haszczaki mają dużo z charakteru .... kotów. I to mi się w nich podoba :wink: Moja Albany też umie chodzić bez smyczy i często puszczam ją "luzem" żeby się wybiegała, ale oczy mam wtedy dookoła głowy :lol: W zasadzie jest posłuszna, ale zdarzają jej się odpały, że kiedy ją wołam zgrywa misia-debila :roll: i udaje że to nie do niej.
A kiedy widzę, że za daleko się oddala i nie reaguje na przywoływania wtedy najlepsza jest ucieczka...moja :roll: i nie ma mocnych, wraca wtedy szybciuchno. Tylko postronni widzowie mają wtedy ubaw jak pani psu ucieka. :lol:
dwie samowolki też już zaliczyła, jak ktoś zostawił uchylone drzwi a tej się chciało na spacer, na szczęście sama wraca. Wiem że ona do domu wróci zawsze, jednak istnieje ryzyko, że ktoś ją z tej ucieczki "przygarnie" albo co gorsza wpadnie pod samochód, dlatego na punkcie zamkniętych drzwi mam lekkiego bzika. :o
A jeszcze się pochwalę, dla bezpieczeństwa Albany od małego uczyłam ją komendy "na chodnik" i to działa, dziś chodzi grzecznie przy nodze chyba, że jesteśmy na ulicy wtedy sama ciągnie mnie na chodnik. :D Gorzej jak idziemy jakimś poboczem :wink: