Jump to content
Dogomania

sheszi

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Warszawa

sheszi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Osowiały, wypróżnia się rzadką, krwistą cieczą. Wyszliśmy na spacer poza ogrodzenie, był zadowolony, że idziemy, ale po 2-3 minutach sam zaczął wracać na podwórko, położył się na swoim legowisku i śpi. Czytałam tez o nowotworach... Przydałoby się RTG i dokładne USG raz jeszcze... :(
  2. Słuchajcie, fakt, że nie opisałam bardzo szczegółowo działań weterynarza, rodzajów podawanych zastrzyków i antybiotyków wynika z faktu, iż bezpośrednio nie ma mnie przy psiaku i bazuję na tym, co telefonicznie usłyszę od mamy. Więc proszę o wyrozumiałość. Badania krwi nie wykonano. Zapomniałam dodać, że piesek miał robione USG, które nie pokazało nic niepokojącego. Problemów ze stawami, tylnymi kończynami nie było, pojawiły się 2-3 lata temu, ale po serii leczenia kondycyjnie wrócił do siebie i był jak młody bóg. Była/jest dieta, lekkostrawne jedzenie, gotowane warzywa, ryż, wątróbka drobiowa, olej parafinowy podawany z jajkiem, czopki, rodzice tego pilnują, na pewno nie dostaje niczego, co mogłoby mu teraz utrudnić powrót do zdrowia. Temperaturę miał podwyższoną w ubiegłym tygodniu, w tym nie mierzono. Nie ma mdłości, ani nie wymotuje, mnóstwo pije wody, bardzo dużo!! Czasami ma mega apetyt, a czasami nic nie je. Od kilku lat karmiony był gotową karmą, są do kupienia takie pakowane w kształcie grubaśnej kiełbasy ;) no i ta karma mieszana była z kaszą i jajkiem. 2-3 razy w tygodniu dostawał trochę suchej karmy, czasami małe kostki do pochrupania. Wszystko zaczęło się od wyjazdu rodziców na 2 dni, został wtedy sam i dostał mnóstwo jedzenia + trochę małych kostek. Zeżarł zapewne wariat wszystko na raz. Z racji, iż wszystkie objawy, które miał mogą również wskazywać na biegunkę, pewnie teraz już przewlekłą, dostał wczoraj tabletki, 2 x dobę po jednej. Dziś minął drugi dzień, jeszcze jutro i w sobotę kolejna wizyta. Mama wspomniała, iż dzisiejszego poranka piesek wypróżnił z siebie dwa małe 'bobki', które miały dużo sierści. Po południu ponownie próbował, ale tylko ciesz z krwią. Mam nadzieję, że owe bobki to jakiś postęp? Weterynarz rzecz jasna wspominał o przypadkach psów, które miały nagromadzoną sierść w środku, bo przecież się liżą, myją itd. a to owczarek długowłosy. Ach, miliony hipotez, środki działania trochę ograniczone, to mniejsza miejscowość, nie ma tam specjalistycznych przychodni i klinik, a powiatowy inspektorat weterynarii, który w porównaniu do dużych miast ma mniejsze pole manewru, inny sprzęt. Niemniej wśród 3 wetów, którzy się teraz przypadkiem mojego Kazana zajmują jest jeden, który leczy go od szczeniaka, i trzykrotnie bardzo mu już pomógł. To przykre, ale myślę też, że z racji, iż pies ma już prawie 12 lat, rodzice chcą inwestować w jego leczenie do jakichś tam granic rozsądku...
  3. Mój podopieczny to 11-letni owczarek niemiecki. Dotychczas, poza standardowym schorzeniem u tej rasy, a więc zapaleniem uszu - okaz zdrowia! Wesoły, radosny, bez większych problemów zdrowotnych. Około dwóch tygodni temu zauważyłam, że ma problemy z wypróżnieniem się. Wyginał się, wyginał, a ostatecznie wyciskał z siebie tylko trochę płynnej substancji, w kolorze kału. Po pierwszej konsultacji z weterynarzem dostał jakieś rozluźniające zastrzyki, żeby ewentualnie kał, który mógł się gdzieś przyblokować puścił. Weterynarz zbadał też okolice odbytu, nic tam nie zalegało. Po 2-3 dniach braku poprawy kolejna wizyta przyniosła zrobienie lewatywy i kolejną serię zastrzyków, w tym również na ewentualne obrzęki narządów w środku jamy brzusznej. Znowu brak poprawy. Miał podawane także jajko z oliwą i siemieniem lnianym. Cały czas pies bardzo dużo pił wody, czasami kompletnie doskwierał mu brak apetytu, innym razem zajadał się smakołykami, ryżem z warzywami. Minął tydzień, czwarta wizyta u weta to zrobienie usg jamy brzusznej, które nic nie wykazało !! Miał też zrobioną głęboką lewatywę, taką długą rurką. Przeszła ona w głąb bez żadnych problemów, ponownie wskazując na to, iż nic pieskowi raczej nie zalega w drodze do swobodnego wypróżniania się. jednocześnie po tym tygodniu z usilnie wyciskanych rzadkich konsystencji mini kup, teraz wypływa już tylko płyn w znikomych ilościach. Dalej dostaje zastrzyki, ale weterynarz rozkłada ręce. Czy ktoś z forumowiczów miał podobny przypadek? Zmagał się z takimi dolegliwościami u swojego czworonoga? Piesek dzisiaj, po 1,5 tygodnia od 3 dni nie zjadł nic, jedną parówkę wczoraj, cały czas pije dużo wody. Zaczęłam myśleć, że może to biegunka? Jeżeli by tak było, to podawane zastrzyki przyniosły odwrotne działanie niźli te, którego należałoby się podjąć w przypadku leczenia biegunki. Opadają ręce, widzę jak się pręży i próbuje wypróżnić, a nie udaje mu się to w ogóle. To już ponad 1,5 tygodnia... Przykry widok, nie wiem co dalej, z obawą czekam, aż weterynarz powie, że jeżeli się nic nie zmieni to będę musiała pomyśleć o uśpieniu psa. Alle czy oby na pewno wszystkie drogi leczenia zostały poruszone? :-( Proszę nie pisać, że wszystko będzie dobrze, że piesek wyzdrowieje, oczekuję fachowej wiedzy i reakcji osób, które przeszły coś podobnego.
×
×
  • Create New...