Jump to content
Dogomania

iSKrA

Members
  • Posts

    16
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Zawiercie
  • Occupation
    pielęgniarka

iSKrA's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Oto jakie odpowiedzi dostałam od weterynarzy przez Internet: 1. Witam, Przepraszam, za tak późną odpowiedź. Z Pani opisu wynika, że pies może mieć wrodzoną lub młodzieńczą zaćmę, dlatego powinna się Pani skontaktować z lekarzem zajmującym się okulistyką. Najbliżej Katowic mogę polecić dr Kiełbowicza z Wrocławia. Kontakt do jego lecznicy tel. (71) 348-39-58, lub na wydziale weterynaryjnym Akademii Rolniczej katedra Chirurgii (niestety nie znam telefonu). Z poważaniem lek.wet. Jarosław Wypart Warszawa, tel. (0-22) 834 54 53 2. Dorotko, opisane przez Ciebie objawy sugeruja, ze moze to byc: zwyrodnienie, zapalenie rogowki, zmiany na soczewce, zmiany zapalne pourazowe, bakteryjne lub genetyczne. Jedno jest pewne NIE WOLNO CZEKAC! Powinnas rzeczywiscie udac sie do lekarza, do ktorego masz zaufanie. W Warszawie jest gabinet okulistyczny dla psow, ktory prowadzi lek. wet. Jacek Garncarz ale to pewnie za daleka podroz. WNIOSEK: 10 go po wypłacie jadę z psem gdziekolwiek byle z dala od miejscowcych za przeproszeniem konowałów !
  2. W tym sęk, że nie miał od narodzin. Zauważyłam to jakiś miesiąc temu. Jest coś takiego jak zaćma młodzieńcza u szczeniąt i to się objawia ok 4-8 miesiąca życia. :-/ Czekam na odpowiedź weta z gazety "4 Łapy". Zajmuję się dystrybucją tego czasopisma i mam nadzieję na szybką odpowiedź- opisałam mu problem zobaczymy. Jak będzie trzeba to wsiadam w pociąg i gnam do Krakowa. Tylko do "Arkowych" wetów mam zaufanie.
  3. U mnie to samo :-/ 5 miesięczny nowofunland z żagielkami w oczach. Chyba muszę zmienić weta, bo albo ja schizuję albo nie wiem co, bo boję się że to wygląda jak zaćma... (pielęgniarka jestem- mocno przewrażliwiona nota bene)
  4. Z tego wszystkigo co czytam wynika, że ja trafiłam na jakiegoś mutanta co rzuca się z zębami na wszystko i wszystkich... Chyba złożę reklamację hodowcy... ;)
  5. A ja powiem tak: iLe psów tyle charakterów. Mam 4 miesięcznego Nifa w bloku... Zniszczył mi drzwi wejściowe, drzwi od łazienki, gryzie jak jasny gwint i nienawidzi moich kotów- mam 3 persy. A mial być taki spokojny. Mam nadzieję, że z wiekiem wyjdzie "na ludzi" o ile wcześniej go nie uduszę własnymi rękami :evilbat: ;)
  6. Jak się okazuje każdy zwierzak ma innyc charakter..Mam 3 persy miałam i psinkę. Psinka była u nas od zawsze, jak miała 6 lat dołączyła pierwsza kotka. Od razu się zaprzyjaźniły. potem doszła druga kotka i kocur...Przez 5 lat pełna sielanka. Kocur ma teraz 2 lata, a Misia...odeszła mając 11 lat w marcu ub.roku. Powiedziałam sobie, że nie wezmę już nigdy psa. Jednak minęło parę miesięcy i dołączył do nas Ajron- malutki nowofunland. Niestety nie mogą znaleźć nici porozumienia. On o koty. Może za jakiś czas,.. mam nadzieję
  7. Witam... Taka krótka historia mojej ŚP Gumisi. Mieszaniec pona, znajda, znalazłam ją parę lat temu błąkającą się po ulicach. Miała wówczas ok 3 miesięcy. Najmądrzejszy, najwierniejszy i najbardziej oddany pies jakiego miałam. Niestety. Ciąża urojona za ciążą. Przy braku leczenia- stany zapalne sutków. Wet- wtedy myślałam, że słusznie, mając te naście lat- podawać zaczął hormony. Ciąż urojonych jakby nie było. za to... Misię zaczął toczyć proces nowotworowy. Jeden sutek rósł w oczach. 2 lata temu przed BOżym Narodzeniem zdecydowaliśmy się na operację. Usunięto po lewej stronie wszystkie sutki wraz z węzłami chłonnymi. Misia żyła jeszcze rok po tej rozległej operacji. W lutym tego roku zaczęła dziwnie kaszleć. Znów badania, wynik- przerzut do płuc, niewydolność krążenia :( Próbowaliśmy ją jeszcze leczyć, dożylnie Digoxin i inne leki ... Nic :( Wszystko to trwało ok 2 tygodni. 21 marca rano mama mnie obudziła, mówiąc, że Misia nie sika już, że cały czas dyszy i w nocy przytulała się do mamy, nie spała, nie mogła leżeć - dusiła się. Wstałam..Zaczęłam ją głaskać..Zapadła decyzja o eutanazji...PRzytuliłam ją...Misia chciała wyjść na balkon...Wypuściłam ją...Wszystko trwało może z 10 sekund. Do eutanazji nie doszło. CHyba czekała, aż ja wstanę, żeby się ze mną pożegnać. Po prostu siadła, westchnęła i przewróciła się na bok. Mama do niej wyszła jeszcze ją pogłaskać, żeby nie była sama...Była z nami 11 lat..Pochowaliśmy ją z jej wszystkimi zabawkami...Uhhh...do dziś mi się chce płakać jak sobie ją przypomnę. BYła wyjątkowa. Mam 3 persy- przyjaźnili się zawsze...Ciekawe, czy ją pamiętają. Teraz mam 7 tygodniowego Nowofunlanda, o którym pewnie jeszcze napiszę. Dziś wiem jedno, jeśli miałabym mieć znowu suczkę- na pewno podjęłabym decyzję o sterylizacji. Jedna moja kotka jest wysterylizowana- chorowała na ropomacicze, drugą wysterylizowałam zawczasu. Hormony są dobre podane jednorazowo, w razie naprawdę wielkiej potrzeby- wszystkim radzić będę trzymanie się od nich z daleka. Podawane systematycznie mogą narobić wiele nieodwracalnych szkód w organiźmie naszej czworonożnej przyjaciółki. Pozdrawiam.
  8. iSKrA

    Husky a kot...

    Jeżeli nie będzie to dla Ciebie kłopot- to będę "dźwięczna' :)
  9. iSKrA

    Husky a kot...

    No no, koniecznie napisz jakie wrażenia ;) A z testu wyszedł zdecydowanie...Collie. :wink: No w głębi duszy czułam, że tak będzie. Może dlatego, że do hodowli bernardynów wiozła nas znajoma, która ma uwaga: :laugh2_2: 7 persów, 1 dachowca, jedną znajdę owczarka niemieckiego no i Collie- sunię, a to wszystko w bloku w 3 pokojach z kuchnią. Dodam, że wilczycę znalazła w stanie prawie agonalnym przywiązana w lesie do drzewa, pobitą, wystraszoną- wyleczyla ją, odchowała i zostawiła...Zwierzaki mają u niej jak w raju. Psice spacerują codziennie, biegają- za blokiem jest już las prawie ...Jej 3 miesięczne koty są większe i bardziej "wypasione" niż mój półtoraroczny kocur. Heh, tutaj pewnie zagrały geny...Mięsko codziennie kupuje w wiejskiej znajdującej się nieopodal hurtowni...Jednym slowem dba o zwierzaki całą parą.
  10. iSKrA

    Husky a kot...

    Bobtail jest wielki:o a na zdjęciu wygląda jak "niewielki" PON ;P Dzisiaj byłam podziwiać w hodowli bernardyny i nowofunlandy...To dopiero okazałe zwierzaki...Jakby mi taki 120 kg piesek wszedl do łózka to nawet nie chcę myśleć, co zostałoby z mojej sofki ;) Tak w ogóle to nie zdziwiłabym się, gdyby pies przestraszył się płaskich mordek moich kociambrów ...Kotka jest gigantem w swojej rasie. Jak żyła jeszcze moja sunia, przyszła do nas kobieta z adm sprawdzić licznik. Psica szczekała zamknięta w pokoju, natomiast kocica wybiegła w tym samym momencie. Wówczas pani z ADM słysząć szczek psa i widząc moją szylkretkę zawołała zachwycona wskazując na kotę:"Jaki śliczny piesek! To pekińczyk prawda?" :eek2: :roflt:
  11. iSKrA

    Husky a kot...

    Heh, Sheltie mi się bardzo podoba- niestety mieszkam u rodziców i decyzja o kupnie psa będzie wspólna, wspólnymi siłami odłożone pieniążki...ale- mamie się nie podoba...Za to podoba jej się bobtail. Póki co nie ma się z czym spieszyć, to musi być przemyslany wybór. ehh szkoda że nie mieszkamy w domu z ogrodem- przygarnęłybysmy wszystkie zwierzaki z okolicy ;)
  12. iSKrA

    Husky a kot...

    NO własnie ciesze sie, ze tutaj dotarlam. Nie zdecydowalabym sie na wprowadzenie do domu psa -zwlaszcza rasowego,bez uprzedniego skonfrontowania jego charakteru z posiadaczem...Latwo jest zwierze skrzywdzic, a tego nie chcialabym ...Wielkie dzieki i glaski dla Waszych czworonogow ;)
  13. iSKrA

    Husky a kot...

    Wybacz, ale nie prosiłam o rady czy mam kupowac jakiegokolwiek psa czy nie, wiec prosze o oszczędzenie sobie podobnych postow. Zawsze-od blisko 30 lat, w moim domu byl i pies (a bywalo ze 2 psy) i kot- z tym ze byl to pies zwykle niewielki i ulegly, wychowany od malego, od malego zyjacy z kotem. Przeczytaj dokladnie moje zapytanie zanim zaczniesz mi doradzac. Dziekuje z gory uprzejmie.
  14. iSKrA

    Husky a kot...

    No właśnie o to mi chodziło, szczere odpowiedzi, rzeczowe. Tak czułam, że husky ma wilczy charakter, bardziej moja mama się "napaliła" na niego. Ja oczyma wyobraźni widzę już 3 ciałka moich najcudowniejszych kociambrów. Nie, dziękuję, zaczekam na przypływ gotówki i postaram się o bardziej "domowego" pieska. A husky? Dalej będziemy go podziwiać u sąsiadki :) Bardzo Wam dziękuje za wszystkie odpowiedzi ;)
  15. iSKrA

    Husky a kot...

    Heh kot jest zwierzęciem terytorialnym i bacznie strzeże swojego terytorium. To wiem, moja 5 letnia kotka miałą ogromne problemy z zaakceptowaniem reszty kociej gromadki (druga kotka 4 lata i kocur półtora roku- kotki są wysterylizowane) Myslę, że plusem jest to, że moje koty od zawsze mieszkały z psem...Teoretycznie nie powinny się szczególnie bać. Dzieki Agnieszko :)
×
×
  • Create New...