Ojej !!! jaki śliczny boksio na tej fotografii !!!
Kłopoty z moim były od samego początku, choć psiak był kochany.Kupiłem go od jakiegoś typka spod ciemnej gwiazdy na rynku, za grosze. Chciał się go koniecznie pozbyć. Nie znałem sie w ogóle, ale był chyba za wcześnie z kojca zabrany. Największy kłopot był z tym, ze wciąż nam uciekał, znikał często na całe dnie - "szwędacz" mu się włączał.
A te beaucerony strasznie nam się podobają, moje dzieciaki już się doczekać nie mogą...