Jump to content
Dogomania

Dorka

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    100-lica

Dorka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. W opisanym przypadku weterynarz zwlekała z uśpieniem 2 dni ze względów "niemedycznych" (Patsi - człowiek może decydować o sobie i np. znaleźć inną placówkę, zapłacić za leczenie prywatnie, a przede wszystkim dostaje środki przeciwbólowe). Nie uśpiła ze względów humanitarnych, bo podstawą decyzji była motywowana finansami wola właścicieli (czyli, jak rozumiem wet postąpiła niezgodnie z ustawą o ochronie zwierząt?). Oczywiście, że mam prawo się jej czepiać, tym bardziej, że to co pisze xxxx52 oznacza, że mogła leczyć. Nie wiadomo, jakie mieli dochody ci ludzie, ale z drugiej strony nikt o to nie pytał. Rozumiem, że wet nie może ponosić kosztów leczenia, ale może chyba wymusić zapłatę tak jak każdy prowadzący biznes, który wykonał usługę i zmierzył się z niechęcią zapłaty (co jest łatwe, jak zleceniodawca ma stałe dochody, na które można wsiąść)? Może też jest jakaś możliwość szybkiej ścieżki prawnej wiodącej uznania, że tym osobom należy odebrać psa i kosztami leczenia zajmie się miasto (w tym przypaku Warszawa) z późniejszą egzekucją wynagrodzenia weta od tychże byłych już właścicieli (tu prawo cywilne, bo niby czemu podatnicy mają za kogoś płacić? I znów wspominając wpisy xxxx52 (szcunek!), jak ludziom siada samochód, to wydadzą kilka tysięcy na naprawę (pożyczą lub wyliżą konta do zera) i tylko będą kląć. Nie może być dopuszczalna sytuacja, gdy akceptuje się "jako dzisiejsze realia", również na tym forum (co napawa mnie przerażeniem) fakt, że nie robią tego wobec posiadanych zwierząt ("członków rodziny"). Weterynarze nie powinni się do tego dokładać akceptacją i wykonywaniem woli (znów piję do Patsi). Mój kolega właśnie przywiózł pieska-przybłędę, niedawno przygarniętego do kliniki SGGW. Wiózł go 2 godziny w jedną stronę i wynonał 2 kursy tam i z powrotem. Wcześniej zapłacił kupę pieniedzy za badania i leczenie w lokalnej przychodni w swoim mieście. Teraz zamartwia się, że nie zrobił jednak wszystkiego. A tamci sk... cieszą się zapewne, że mają problem z głowy.
  2. Twój komentarz jest bezdennie....nieprzydatny. Masz takich znajomych, co wezmą od Ciebie (decydując się w minutę) chorego psa, za którego leczenie z miejsca mogą zapłacić np. 1000 zł? Znasz takie schronisko, co przyjmie od właściciela psa z tego powodu biorąc koszty leczenia na siebie? Przy okazji, dowiedziałam się, że można napisać skargę na weta w tej sprawie. Oczywiście psu to nie pomoże, ale wet ma "kreskę" w karierze zawodowej. W mojej ocenie jest tu też problem luki prawnej.
  3. Sprawa wyglądała tak: mały pies potrącony przez kierowcę, który się nie zatrzymał. Biorę go do samochodu i wiozę do lecznicy. Ma obrożę z adresatką. W lecznicy psa badają/robią zdjęcie rtg. Okazuje się, że psiak ma połamaną miednicę, co wymaga operacji, ale równocześnie zgody właścicieli. Poza tym pies ma wszystko sprawne i całe. Wet kontaktuje się z właścicielami. Przyjeżdżają do lecznicy, przejmują sprawę swojego psa. Po 2 dniach go usypiają, bo nie znaleźli tańszego miejsca na zabieg. Mówią, że operacja była droga (kilka stów) i nie mieli gwarancji czy pies odzyska pełną sprawność w tylnich łapach. Trzasnęła mnie wiadomość o tym. Wet nie udziela mi informacji zasłaniając się tajemnicą. Zastanawiam się czy: 1. Można było zwlekać 2 dni z decyzją o uśpieniu (z tego co wiem nie podaje się zwierzaków środków przeciwbólowych, by się nie ruszały myśląc, iż wszystko ok, bo nie boli) - Wet, właściciele? 2. Można było uzależniać decyzję od zgody właścicieli (Wet)? 3. Można było zdecydować o uśpieniu ze względu na kasę (właściciele) ? 4. Czy faktycznie połamana miednica grozi brakiem władzy w tylnych kończynach (od Weta wiem, zanim nabrał wodę w usta, że operacja jest konieczna, ale potem będzie wszystko ok)? 5. Można z tym coś zrobić (zawiadomienie o znęcaniu się nad psem)? Na razie w głowie kołacze mi myśl, że lepiej było zwierza przejechać jeszcze raz zamiast ratować. Przynajmniej by się dłużej nie męczył
  4. To może jest użytkownik o podobnym nicku. Problem dotyczy również prywatnych wiadomości. Może osoba, która nawołuje "Dorkę" do wpłacenia pieniędzy sprawdzi ten problem, bo to JA wychodzę na niepłacącą...
  5. Witaj. Przepraszam, jeżeli nie życzysz sobie takiego typu wiadomości.

    Chciałam Cię bardzo prosić o pomoc przy pewnym psiaku.

    Nazywa się Doy.

    Panicznie boi się ludzi. Na ich widok trzęsie się i nie potrafi utrzymać na nóżkach. Chowa się, kładzie. Czeka na kolejne uderzenie. Kolejny ból.

    Nie przeszkadzałby ludziom w niczym. Do czasu, kiedy swój ból zaczął wylewać na psy. Zaczął je atakować, doprowadzał do ich śmierci. Dlatego … grozi mu uśpienie. Znalazło się wolne miejsce w świetnym psim hoteliku u dogomaniaczki ZuziM. Koszt miesięczny pobytu Doy’a to 320 zł. Których nie mamy. A jeśli ich nie mamy, to Doy nigdzie się nie wybierze. A jeśli się nie wybierze, to zostanie w schronisku. A jeśli zostanie w schronisku, to umrze. Właśnie tak.

    Proszę o pomoc przy deklaracjach stałych … http://www.dogomania.pl/threads/2229...cje-na-hotelik!

  6. Moja psina lezy w samochodzie na tylnym siedzeniu na swojej podusi i śpi (z wyjątkiem momentów kiedy wymiotuje, ale to zupełnie inna historia). Słyszałam,że niektóre kraje wymagają szelek dla psów.Wiecie które (słyszałam o Włoszech).A może to dotyczy wogóle transportu psa samochodem, tylko u nas nie jest wogóle egzekwowane? Gdzie takie szelki można kupić?A wogóle jak wozicie psy samochodem? Moja sunia przy gwałtownym hamowaniu zeciała na podłogę - czy szelki pozwalaja tego uniknąć?
  7. Dziękuję za informację.Z dwoma bokserami - nono - podziwiam,a ja się martwie o wiecznie śpiące 8 k.żywej wagi hiehieh. Pytałam z ostrośności - ostatnio weszłam na jakąś stronę internetową w Chorwacji z adresami kwater,przy których zaznaczano,ze domowych zwierząt nie wpuszczają.I to mnie zaniepokoiło. A gdzie jedziecie - jeśli wolno spytać? Słowenia to dla mnie tajemnicza kraina. Lubimy spedzać wakacje nad morzem,więc Słowenia odpadnie (ponoć ciasno i trzeba płacić za niektóre plaże).
  8. Planujemy wybrać się ze znajomymi w kilka samochodów na wakacje.Kierunek -Słowenia ew.Chorwacja.W Chorwacji już byliśmy,ale bez psa (nie myśleliśmy wtedy nawet o psie),więc nie wiemy czy np.nie spotkamy bariery z wynajęciem kwater lub czy wymagania cenowe co do pobytu psa w apartamencie/na kempingu nie są zbyt wysokie jak na naszą kieszeń.Wątpliwości szczególnie dotyczą Słowenii-zupełnie nam nie znanej. Co z poruszaniem się ze zwierzakami na tych terenach (no - nie bedziemy raczej męczyć psa pobytem na plaży,ale też nie chcielibyśmy jej zostawiać na całe dnie w pokoju)? Pies jest wyjątkowo wygodny tj.niewielki i grzeczny.
×
×
  • Create New...