Jump to content
Dogomania

adziambo

Members
  • Posts

    58
  • Joined

  • Last visited

adziambo's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dziś w nocy Saba umarła. Weterynarz powiedział, że choroba, którą przeszła uaktywniła jakąś wadę genetyczną. Gdyby nie ta babeszjoza Saba najwyżej byłaby z nami 5 lat bo ta wada powoli by ją wykończyła. Umarła we śnie, bez bólu i cierpień. Wszystkim nam jest bardzo smutno, tym bardziej że myśleliśmy iż wygraliśmy z chorobą i juz teraz będzie dobrze. Mam nadzieję, że rozjaśniliśmy jej te parę ostatnich miesięcy życia, bo ona nam bardzo.
  2. I( jeszcze jedno pytanie: jak myślicie, poradzi sobie na łódce?
  3. Saba jest już 100% zdrowa. A oto kilka zdjęć z naszego wypadu nad jezioro. [IMG]http://imageshack.us/a/img849/2094/zdjcie0160n.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img834/6148/zdjcie0152j.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img10/3578/zdjcie0151g.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img24/9706/zdjcie0147h.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/a/img33/2931/zdjcie0164o.jpg[/IMG]
  4. Dziś już jest ok. Wyzdrowiała, ilość pasożytów we krwi spadła do niewykrywalnego poziomu, trzeba tylko skończyć antybiotyk i będzie super. Saba przez te kilka dni choroby praktycznie nic nie jadła i bardzo schudła, dalej nie bardzo chce coś jeść, jadłaby tylko surowe mięso i parówki. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na to żeby w upał (od tygodnia jest +30) psa odkarmić?
  5. Piszecie o tych kroplówkach, a ja mam pytanie dotyczące ich. Co w tych kroplówkach ma być, tylko sól fizjologiczna czy może coś jeszcze? Bo jeśli tylko sól to nawadniać jej nie trzeba bo sama z siebie dużo pije a do wody dodaję jej trochę elektrolitów, nie ma biegunki ani wymiotów, gorączki też nie ma. Po oczach już widzę, że jest dużo lepiej, bo są takie uśmiechnięte i radosne. Gdyby nie temperatura na zewnątrz biegałaby po podwórku.
  6. Podejrzewam, że kroplówki potrzebne nie będą. Dziś rano wstaję i wychodzę z sypialni a Saba stoi pod drzwiami i energicznie macha ogonem i sie wita ze mną. Kiedy kot przebiegł poleciała za nim, żeby dać jej tabletki musiałam ją ganiać po całym mieszkaniu, a kiedy udało mi się ją złapać i wcisnąć tabsy to pluła nimi na odległość, no i na koniec wtrąbiła całą michę kuraka z warzywami. Będzie żyła. A do weta nie pojechaliśmy wczoraj bo mąż co prawda wrócił, ale taksówka i śladem węża:). Jak tu puścić faceta samego na targi :lol:
  7. Nie podajemy, Saba dużo pije a wet nic o tym nie wspominał. Jedyne co to kazał jaj podawać 2x dziennie Clavaseptin i rutinoskorbin. W gabinecie zrobił jej jakies zastrzyki, ale nie wiem jakie, nie był zbyt rozmowny. Nie wiem czy jest konieczność podawania kroplówek, bo co prawda jestem biologiem z wykształcenia, ale na tym się nie znam. Tak jak pisałam wcześniej nie znam tego weterynarza więc jak tylko mąż wróci z delegacji wsiadamy w samochód i jedziemy do naszego weta. Zobaczymy co on nam powie. Z Sabą chyba nie jest za dobrze, co prawda siuśki ma już normalne, ale tylko leży i śpi, a jak wychodzimy na spacer to ma opuszczoną głowę i ogon.
  8. Jest poprawa!!!:multi: Nie ma krwi w moczu i nawet udało mi się nakarmić ją polędwicą z kurczaka, wiem, że to nasze-ludzkie jedzenie i nie powinnam jej dawać przy zaatakowanych nerkach bo przecież sól, ale ważne, że coś zjadła i nie zwymiotowała. Wczoraj na nocnym spacerze, gdy już się ochłodziło, nawet pobiegała i już myślałam, że będzie wsio ok, a dziś rano tak się zasmuciłam jak nawet nie wstała z legowiska żeby się przywitać. A tu taka niespodzianka :grins:. BĘDZIE DOBRZE Dzięki za Wasze wsparcie, jesteście super :loveu::calus:
  9. Nawet nie wiecie jak się o nią martwię, strasznie mi jej szkoda i chciałabym jej jakoś pomóc. Że też nie było widać żadnych wcześniejszych objawów i nic nie zwróciło mojej uwagi. Twarda sztuka z niej bo musiała już wcześniej się źle czuć, ale nic po niej nie było wydać, jadła, biegała i się bawiła aż dziś na spacerze zauważyłam, że ma czerwony mocz i ledwo wchodzi po schodach. Jeszcze mąż zabrał samochód a nasz wet daaaleeeko więc musiałam iść do jakiegoś innego, którego nie znam, wybór padł na tego do którego Saba chodziła jeszcze z pierwszym właścicielem. W trakcie jak to piszę Saba je więc jestem dobrej myśli. :lol: Okazało się, że pomimo tego, że Saba jest u nas tylko 1,5 miesiąca już ją wszyscy pokochali.
  10. Cóż, mam złą wiadomość. Saba jest mocno chora, pomimo obroży przeciw kleszczowej i kropelek, jakiś wredny dziad zaraził ją pasożytem i ma babeszjozę. Niestety nie było nic po niej widać, żadnych objawów, aż do dziś- krwiomocz i trudności z chodzeniem. Po badaniu krwi znamy winowajcę. Jeśli leki nie pomogą jej do jutra trafi do lecznicy, ale wnioskując ze słów weta pewnie będzie trzeba ją uśpić bo jest już mocno zarażona. Trzymajcie kciuki :placz:
  11. Dużo chodzimy po łąkach i lasach i niestety Saba przynosi pełno kleszczy. Jeszcze ma dużo futra (malamut) i zanim kleszcze zdążą się wbić ja mogę je wypatrzeć, ale naprawdę jest ich plaga. Co polecacie na kleszcze? Jakieś wypróbowane specyfiki czy może jakieś metody?
  12. Tylko wiesz to nie jest tak, że ona rozrabia za każdym razem jak nas nie ma. W niedzielę wstaliśmy godzinę później niż zwylke, a ja nawet słyszałam jak piszczy (a piszczy jak sie nudzi), ale nie mogłam się dobudzić :D. No i but pogryziony. Za to jakis czas temu nie było nas prawie 10 h i wszystko było w porządku i na swoim miejscu. Zawsze jak ma zostać sama w domu jest męczona fizycznie i psychicznie (jeżu kolczasty jak to brzmi :)) Tak myslę i myślę o tej klatce i chyba trzeba będzie coś w tym kierunku zrobić.
  13. [quote name='asiak_kasia'] Także pokombinujcie, może znajdzie się miejsce które nie bedzie problematyczne dla domowników, albo moze składana klateczka. ;)[/QUOTE] No może coś pokombinujemy, może ta składana klatka byłaby niezłym rozwiązaniem. Zobaczymy. Dzięki za rady :) Najgorsze, że pies i kot współpracują. Kot otwiera szafki i kosz z praniem a Saba wyciąga zachęcające kąski. Dziady :angryy:
  14. Może to dobry pomysł, ale tam gdzie teraz jest posłanie Saby stoi obok kanapa, jest też przejście do korytarza i łazienki a przy ścianie obok stoi komoda, jak postawię tam klatke to się w przejściu nie zmieszczę ;). Kurcze muszę coś wykombinować. Już nawet myślałam, żeby ja na balkonie zamykać, ale jest od południowej strony i nawet kwiatki nie chcą rosnąć na parapecie bo tak słońce wali, a co dopiero ofutrzony malamut (pieczeń z malamuta ;)).
  15. Zastanawiałam sie nad tym, ale szczerze pisząc nie mam pojęcia jak duża ta klatka musiałaby być. Czytałam o tym i wiem, że mają zalety ale są też wady. nie wiem gdzie to postawić i mam jeszcze kilka innych wątpliwości. Wolałabym ją jednak oduczyć tego nawyku niszczenia ubrań. A na dokładkę śpiąca Saba: [IMG]http://i40.tinypic.com/5phffk.jpg[/IMG]
×
×
  • Create New...