kbursa

Moja Ursa (vel Karen z Błekitny Skarb) byla kupiona z tej hodofli w lipcu 2005 roku. Domowe warunki i wypowiedzi Pani Graczyk bardzo mi sie poczatkowo spodobaly. Niestety na tydzien po powrocie w Bydgoszczyczar prysł. Trafilismy do Veta. Ursunia miała odwapnienie, zapalenie ucha i ostre zapalenie jelit po diecie jaka zzpoczatkowano w hodofli (prazone mielone mieso na pol z rozmoczona karma- o zgrozo! jaki ja glupi bylem). Odwapnienie pozostawilo niestety slady (krzywe palce). Pozostale błedy udało sie naprawic. Ursa oprocz tego ze jest drobnej budowy dostaje dobre oceny na wystawach (nie chce miec z niej champinki). Poza tym ma cechy charakteru labkowe jedynie z duza doza niezaleznosci (robi fochy). Wracajac do hodofli to juz po roku p. Graczyk prawie nie zauwazyla mnie na wystawie ... przykro [IMG]http://labradory.info/images/smiles/f.gif[/IMG] generlanie... Nie polecałem....