Jump to content
Dogomania

Marta71

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Marta71

  1. Kasieńka siusia juz prawie zawsze na zewnatrz. No - w nocy zdarza się w domu, dzisiaj tez zastałam kupkę pod stołem. No ale jak nie wybaczyć? Nie może się zdecydowac z kim spać i przenosi się z jednego łóżka do drugiego.
    Dzisiaj straciła kolejnego mleczaka - którystam trzonowy, jeszcze nie sprawdziłam który. Zapaprała pluszaka - jelonka Bambiego, wyglądało jakby go zamordowała! :) Aha i smoka wawelskiego też :)
    Martwię się tylko, bo nowe kły coraz większe, a mleczne dalej sa na miejscu i nawet się nie kiwają:(

    A imię to gruncie rzeczy ma po małzonce Marcina Zerwiskóry. Zapraszam do oglądania Wyprawy Baltazara Gąbki, jesli nazwisko to komuś nic nie mówi.:)

  2. No wiem, że cisza, ale w weekend Kasia - bo tak ostatecznie ma na imię - była u wszystkich dziadków w odwiedzinach, bo też ja wyniuniać przeciez musieli. Dzisiaj z kolei ja wybyłam do Katowic i własnie padam z nóg. A malutka sobie grzecznie śpi na sofce - jak dziecko :) Miała dziś pierwszy trening samotnego zostania w domu - zdała egzamin na piątkę!!! Była sama 5 godzin - nic nie zniszczone (zaginął tylko jeden pantofel męża, ale się znalazł i to w całości), nie nasiusiane, cisza i spokój jak podeszłam pod dom - nie wyglądała na zmęczoną, więc raczej się nie darła. Chyba spała, bo miała duuuużo energi!! Jestem z niej bardzo dumna, ideał nie pies, energii ma tyle co mieć powinien szczeniak, jak się wyszaleje to ładnie idzie sobie lulu, w nocy spi juz czasem nawet obok łóżka, kota nadal goni - ale minimalna poprawa, pięknie pilnuje domu - szczeka kiedy ktos jest po drzwiami i to dość groźnie (jak na jej gabaryty). Jutro myslę, że znajdę czas na jakies zdjęcia więc wieczorkiem wrzucę.

  3. Dzisiaj miała na imię Kasia. Testujemy rózne wersje, a zachowuje się jak Kasia ostatnio. Jak się zachowuje Kasia? Tak własnie. Śpi w moich nogach. Pilnuje domu. Zaczyna siusiać na podwórku, chociaz w domu w czasie szlaństwa tez jej się zdarzy. Zaliczylismy 3 kupki pod stołem, zero outside. No cóż , na wszystko przjdzie pora. Kiedy jestem w domu nie odstępuje mnie na krok. Dzisiaj musiałam wyskoczyć na chwilę. Mąż miał wizytę mojego teścia - sunia nie chciała do niego podejść. Osmieliła sie dopiero po moim powrocie :) Ufff... Padam z nóg. Zaraz ide spać, jutro jakas sesja fotograficzna i coś wrzucę. Moja córeczka stwierdziła "Mamciu, ale jest szczęśliwa!" (Chodziło o psa) Henia (kocica) nadal świruje. Tyle w telegraficznym skrócie...

  4. Nie, nie zachowuje się jak tajfun. Tropi, węszy, nasłuchuje. Słyszy psy, koguty, nasłuchuje ćwierkania ptaszków. Ani jej w głowie sikanie czy cokolwiek innego (to cokoliwiek znalazłam pod biurkiem) Drepta powolutku i ewidentnie kieruje się cały czas w stronę domu. Jak znajdzie się przed gankiem bezbłędnie skręca gdzie trzeba, wpada z radością do domu i ze wszystkimi serdecznie się wita. Widac, że boi się oddalić od domu i cieszy sie, że jednak wróciła.
    W domu czuje się juz coraz pewniej i robi się coraz bardziej bezczelna. Dziś włączyła do repertuaru podgryzanie pięt.
    Czuje respekt przed moim mężem. A jak plątała się po kuchni i w żartach pogroził jej nożem :) (własnie kroił pieczarki ) to usiadła obok mojej nogi i zaczęła go bacznie obserwować.

    Co do imienia - chyba dostanie jednak nowe - obserwujemy ja i zastanawiamy się. Jakies słodkie imiona się klarują - Muffinka (Muffi), Charlotte - to mi sie podoba - czyli Szarlotka - w skrócie Lotka (ze względu na prędkość i skoczność. No i słodkość. Zobaczymy jeszcze.

  5. Ja rozumiem , ze psy spią w łóżku. Ale dlaczego na ona spi na mojej głowie (stara się spełnić rolę poduszki)??? :):lol::evil_lol:
    Nad ranem przeniosła się obok mnie, pod kołdrę , połozyła się na pleckach i wystawiła główkę spod kołdry. Po ludzku po prostu.
    Jest bardzo domowym psiakiem... Chyba nie miała tak źle w jakimśtam domku...
    Jeden problem. Nie sika na dworze. Nie to, że sika w domu (choc sika), ale nie chce sikac na zewnatrz!!! Cały świat jest wazniejszy. Od przyjazdu do nas zrobiła to raz - resztę spraw załatwiła w domu! Poza tym boi się ciemności, wieczorem nie wyszła poza zasięg światła na ganku....:crazyeye:
    Radźcie, co robić??!!

  6. Fanta początkowo nie reagowała na nią, ale kiedy ta zaczęła wydziwiać to mala teraz podskakuje do niej i szczekac zaczyna. Ale kotka podchodzicoraz bliżej i jest coraz mniej nastroszona, myslę, że jej ta paranoja z czasem przejdzie.
    A dziewucha juz wyprana, suszyc suszarka się nie dała, więc czesałam ja pod kominkiem. Nawet jej sie przy tym czesaniu przysneło.
    [B][SIZE="4"]ADHD??? kto to powiedział???[/SIZE][/B] :):eviltong:;)

  7. Pierwsze info na goraco, bo zamęt u mnie :)
    Po drodze dziewczyna przytuliła się i spała. Jak aniolek.
    Po przyjeździe do domku przywitała się serdecznie, poszalała, zwiedziła cały dom, popiszczała trochę. Makrauchenia (kocica) pofuczała na nią (do tej pory się jeszcze nie pogodziła z faktem nowego współlokatora :().
    Potem przyszła do domu Isia - moja córeczka (3 latka). Fanta z radości sie posikała. Goniły po domu za piłeczką jak oszalałe. Psica była niezmordowana. Ale się znudziło w końcu. Potem panna zjadła obiadek, zlała się pod kominkiem i jak juz wiadomo z poprzedniego postu zasiadły na sofi pod kołdrą , aby wspólnie oglądac Epokę Lodowcowa. Suni się przysnęło:

    [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images45.fotosik.pl/588/e076fc11eef49061.jpg[/IMG][/URL]

    [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/586/a402ee2e1fef0910.jpg[/IMG][/URL]


    Potem juz do końca dnia miałam "wagonik" - chodziła za mną krok w krok, a wystarczyło, że usiadłam to juz ją miałam na kolanach. A teraz idziemy sie prać.

  8. [quote name='eliza_sk'][B]Hmmmm, niech ja sobie przypomnę wyczyny Tofika:[/B]

    1. strocone w drobne drzazgi drewno kominkowe, powbijane skrupulatnie w kanapę,
    2. zjedzone płyty dvd - co więcej wyjęte z pudełek i dopiero zjedzone,
    3. darcie japy całymi dniami i złość sąsiadów objawiająca się:
    a) blokowaniem zapałką dzwonka
    b) anonimem w skrzynce, że chyba wreszcie za to znęcanie się nad psem sąsiedzi naślą im jakąś ochronę zwierząt :diabloti:
    4. notoryczne tarzanie się na spacerze w kupie i innych świństwach,
    5. zganianie kwiatków z okna, bo piesek chce posiedzieć na parapecie pod nieobecność panciostwa,
    6. zjedzone buty babci Pana Toffina - dodam, że robione na zamówienie, bo ma malusią stópkę - eleganckie, skórzane,
    7. zjedzone najlepsiejsze i najnowsze spodnie panci ...
    [B]
    W efekcie konieczność zmiany mieszkania w bloku na dom ... :diabloti: Mam wymieniać dalej ?[/B][/QUOTE]

    Spokojnie, nie wzrusza mnie to ! Buty, kwiatki, spodnie, parapety rzecz nabyta. Dzwonka nie mam. Sąsiadów za scianą też. Drewno przeżyję. A płytki zmasakrowała juz moja córka, więc nie ma ryzyka. :)

  9. Dzięki za "[I]Marta dobrze brzmi[/I]". Tekst o kocie był taki sobie, przyznaję, ale wybaczcie, było juz po północy chyba:)
    Odkurzyłam dywan (póki jeszcze istnieje to mu sie należy, nie wiadomo co go czeka), umyłam podłogę. Skarpetki schowałam, zeby kantek (kantków? czegokolwiek..) nie było widać. Błota na zewnątrz nie jestem w stanie pozbierać, a co tam!! Hm.. nie powiem żeby o tej porze roku ładnie się prezentowało.

  10. No jasne. Powiedz mi co sunia je, żebym się mogła przygotować. I jaki rozmiar obróżki? A tak w ogóle to jaka ona teraz jest duza? I na jaką wygląda docelowo? Muszę jej zorganizować jakiś koszyczek do spania!! Chyba, że moje łóżko wystarczy.
    Mój PON Miszka niestety nie chcial spac w łóżku... Raczej jego hobby to było uszczelanianie drzwi, więc tęsknię z wygrzaną poduszką... :)

  11. To dobrze, bo nie zdążyłam wczoraj wyprasować wszystkich koszul i nie wszędzie są kantki na skarpetkach - cóż, musiałam siedzieć przed komputerem i wpatrywać się w Fantę.....hehe. Co do jutrzejszego dnia - gdyby się okazało, że mój mąż będzie zajęty, będę musiała zaangazować w akcję mojego tatę, a wtedy może się okazać że w grę wchodzą godziny okołopołudniowe niestety.... Ile się jedzie z Krakowa do Jędrzejowa?

  12. [quote name='eliza_sk']Arek będzie dzwonił ok. 12 do Ciebie. Ok 18.30 chciałby podjechać, ale wiadomo ... jak to Kraków. Jeśli Arek "wyda pozytywną opinię" to zabierzecie mi od niego koci transporter i przywieziecie jadąc po Fantę ?[/QUOTE]

    Oczywiście, że zabierzemy. A od czego "pozytywna opinia zależy" - juz się boję!!:)
    O jakiej porze ewentualnie jutro możemy się spotkać? (po"pozytywnej opini" rzecz jasna)

×
×
  • Create New...