Marti
-
Posts
20 -
Joined
-
Last visited
Posts posted by Marti
-
-
Ronja - dzwoniłam do Ciebie w Wielką Sobotę. Przepraszam, że wydzwaniałam w Święta, ale dostałam od moich znajomych karmę po ich berneńczyku (10-letni pies niestety jest już za TM). Właśnie w sobotę dowiedziałam się że mój kuzyn jedzie do Warszawy i chciałam go zmusić aby podrzucił Ci tą karmę (około 8kg). Na pewno trafi się jeszcze transport. Czy w weekend majowy przypadkiem nie wybieracie się w Beskidy?;)
-
Polecam się na przyszłość:lol:
-
Witam,
Mieszkam w Bielsku od pół roku. _bubu_ robiła u nas wizytę przedadopcyjną - to ten dom w Wapienicy z trzema kotami (w tym jeden taki duży) oraz dwójką dzieci. Do adopcji nie doszło (starałam się o adopcję suni przebywającej u dogomaniaczki Ronji) ponieważ nie jestem pewna czy podołam opiece na 2 dzieci, 3 kotami i psem. Jest to dla mnie jeszcze temat do przemyślenia).
Czy byłybyście zainteresowane ksiązkami na bazarek - mogłabym ich zebrać około 20 (stan dobry lub idealny)? Proszę o info na PW -
Nic dziwnego że telefony się urywają o Nelę - ona jest taka piękna. Jak najlepszych domków dla obu dziewczynek!
-
Jesteśmy już po wizycie przedadopcyjnej. Nie wiem jakie są wrażenia _bubu_, ale rozmowa z nią była bardzo konkretna. Po wizycie nie spałam całą noc i podjęłam decyzję, o której już telefonicznie poinformowałam Ronję. Nie mogę w tej chwili adoptować Neli ani żadnego innego psa. Nie zdołam zająć się dwójką małych dzieci i trójką kotów. Zeszły tydzień uzmysłowił mi to dokładnie - moje dzieci zachorowały (oczywiście naraz). Krążąc między ośrodkiem zdrowia, aptekami itd. kotami zajmowałam się dokładnie 5 minut dziennie (dać jeść i sprzątnąć kuwety). Co prawda koty nie wygladają na pokrzywdzone ale myślę że dla psa to za mało. Przeliczyłam się w ocenie swoich sił i możliwości czasowych. Bardzo przepraszam Pipi, Ronję i _bubu_ oraz inne osoby, którym zawracałam niepotrzebnie głowę i zajmowałam czas. Na adopcję psa będę gotowa za mniej więcej 1,5 roku kiedy moje młodsze dziecko podrośnie i pójdzie do przedszkola. Jest mi bardzo przykro z tego powodu bo nawet ze zdjęć pokochałam już Nelę i myślałam o niej jak o moim psie. Jednak sądzę, że biorąc ja do nas, mogłabym niechcący wyrządzić jej niedzwiedzią przysługę. Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam.
-
Pipi - wierzę, że jest Ci ciężko, ale pomyśl co stałoby się z Nelą gbyby nie Ty.... przeszła długą drogę i na pewno na jej końcu jest dla niej szczęśliwe zakończenie (być może - mam nadzieję - znajdzie je u nas). Pojutrze odwiedzi nas _bubu_.
Ronja - przepiękne zdjęcia. Przyznaję, że obie dziewczynki są przecudne -
A jak tam dziewczynki - to znaczy Nela i Lubisia?
-
:)Tak - skontaktowała się ze mną dzisiaj. Jesteśmy umówione na środę.
-
Pipi - ja się tak łatwo nie rozmyślam. Będę cierpliwie czekać - wiem, że każdy ma jakieś zobowiązania zawodowe, rodzinnne, itd.
-
Ronja - przepraszam że tak Cię dzisiaj molestowałam telefonicznie ale chciałam się upewnić ża masz namiary na mnie.
Dziewczyny są przepiękne -
;)Czekam na wiadomość od _bubu_
-
Witam ponownie,
Pipi - ukłony za uratowanie tego psa i wielu wielu innych. Poczytałam trochę Twój wątek i o ile dobrze pamiętam Nela to piesek ze wsi Bogdanki, po ciężkiej aborcyjnej sterylce (chyba tam było 9 szczeniąt).
Teraz trochę o mnie. Jak już pisałam, założyłam w dziale Przygarnę psa swój wątek pod tytułem "Dom dla niedużej suczki - Bielsko Biała. W domu moich rodziców zawsze był (i nadal jest pies). Ja kiedy mieszkałam już sama nie za bardzo mogłam pogodzić pracę z posiadaniem psa. Pół roku temu z bloku moja rodzina przeprowadziła się do domu z dużym ogrodem. I uznałam że teraz mamy warunki dla psa. Już w bloku mieszkały z nami dwa koty. Kocur ma 11 lat i znalazłam go w blokowym śmietniku kiedy miał 2 tygodnie. Karmiony butelką. Trzy lata temu znalazłam na stronie schronu zdjęcie pięknej trikolorki. Pojechałam po nią i wróciłam z buro-białym kocim szkieletorem (też płci żeńskiej). Po przeprowadzce do nowego domu jakimś cudem w naszym ogrodzie wylądował czarny mały kotek (też dziewczyna). Nie mogłam znaleźć mu domu i został. Wszystkie koty są wysterylizowane, mają książeczki zdrowia i komplet szczepień.
Teraz o mojej rodzinie: to ja, mój mąż i dwoje dzieci: synek 6 lat i córeczka 1,5 roku. Ja w tej chwili nie pracuję i zajmuję się dziećmi. Wiem że domy z dziećmi zwłaszcza małymi budzą w opiekunach tymczasowych wiele zastrzeżeń. I w pełni to rozumiem. Moje dzieci to normalne dzieci - raz ciche, raz głośne. Na pewno w moim domu nie było nigdy mowy o męczeniu kotów. Zresztą koty kochają moje dzieci. Z naszym starszym synkiem zawsze śpi jakiś kot a czasami nawet dwa. Dzieci mają regularny kontakt z psem moich rodziców (łagodna suczka o wadze około 5 kg).
Co mogę zapewnić psu - myślę że dobre warunki, dużo miłości i głasków oraz troskliwą opiekę. Czy jesteśmy dobrym domem dla Neli" To musimy ustalić razem: Pipi (która zna suczkę najlepiej), jej tymczasowa opiekunka oraz ja. Czekam na wizytę przedadopcyjną - myślę, że ona wiele wyjaśni.
Mnie bardzo zależy na psie łagodnym - to ma być dobry dom dla szczęśliwego psa, ale dzieci i koty muszą być bezpieczne.
Chyba za bardzo się rozpisałam. Chętnie odpowiem na ewentualne pytania. -
Mieszkają z nami 3 koty.
Pipi napiszę o warunkach dla Neli wieczorem - OK? -
Myślę, że ten "olbrzymi piesek" mógłby z nami zamieszkać.Czekam na wieści w sprawie wizyty przedadopcyjnej.
-
Super - czekam na zdjęcia.
-
Czy mogę prosić o numer telefonu na PW (ze wskazaniem w jakich godzinach najlepiej dzwonić)?
-
Dzięki. Gdzie obecnie przebywa Nela?
-
Oczywiście miałam na myśli koty
-
Witam,
Mój wątek jest w dziale przygarnę psa pt Dom dla niedużej suczki - Bielsko Biała. Jeżeli można, to chciałabym zapytać ile waży Nela i jaki jest jej stosunek do kotów (niestety jestem tu nowa i nie umiem wysłać PW:oops:
MUSZKA,B. LUTKA,DUSIA-już w domkach,LUBISIA WRÓCIŁA,teraz kolej na MISIĘ,MYSZKĘ,TAJGĘ
in Już w nowym domu...
Posted
Ronja - na pewno trafi się jakiś transport.
Jakie te psy szczęśliwe. A ja właśnie przed chwilą razem ze starszym dzieckiem wyrwałam z łap naszego kota ryjówkę. Zwierzątko dochodzi do siebie w akwarium w naszej łażience. I pomyśleć że w kuchni stoją pełne michy naszej kociej bandy..............