Jump to content
Dogomania

agusiaa666

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by agusiaa666

  1. Romek zachowuje sie dobrze...gdy zostaje chodz na chwile sam to zaczyna szczekac wiec staramy sie zeby zawsze ktos przy nim byl...osttanio wymyslil ze ebdzie spal w lozku razem ze mna...hehehe ...ogolnie juz czuje sie pewnie wie , ze nikt go nie skrzywdzi...probowalam go nauczyc reagowania na komende siad no ale wyszlo z tego ze Roman sie polozyl:P:P:P...gorzej jest na spacerach w tedy Roman czyje sie panem i wladca:P:P:Pchodzi swoja droga i nie da sie go pzrekoanc zeby szedl inna:P:P:P zaprzyjaznil sie z jamnikiem o imieniu Grizli czesto arzem sie bawia...ze swinka morska jakos juz zaczol zyc w zgodzie , a kota dalej nie lubi....ciagle mam nadzieje,z e to sie zmieni.....najlepsza jest moja babcia, ktora nie umie sie oprzec oczkom Romka i spelnia kazda jego smakolykowa zachcianke...Romek tez juz przeszedl na normalnie jedzienie, ktore bardzo mu smakuje:)..

  2. Fotki przesle ci w sobote oki?
    Ale Romek jest dobry ma czerwona obroze i smycz wiec zebysmy wygladali podobnie hehe to rano na spacer zalozylam sobie czerwona sukienke i poszlam z nim na stadion to mu sie biegac zachcialo i ja w tej sukience przez caly stadion, ale to nic wieczorem zalozylam krotkie spodenki to w tedy Romek ladnie przy nodze szedl i jak idzie jakis fajny koles to Romek mnie od niego odciaga i mialam z nim powazna rozmowe, ze jak tak dalej ebdzie robic to zostane stara panna:P

  3. Tak to ja:) ja wiedzialam, od pierwszej minuty, ze go wezne tylko myslalam ze w pozniejszym okresie nie sadzilam, ze tak szybko wszystko sie stanie:)....dzis idziemy na nasz pierwszy spacer do parku bo wczoraj tylko w ogrodku biegal bo mama powiedziala,iz wystarczy mu wrazen jak na jeden dzien i nowych katow do poznania...a wolontariatem zajme sie za kilka dni bo teraz musze Romkiem sie zajac zeby mi zaufal

  4. Pojechalam w sobote do schroniska w celu zostania wolontariuszka i pierwszy pies jaki rzucil mi sie w oczy to Romek , wszystkie psy sa tam piekne i maja cos w sobie, ale do niego poczulam cos wyajtkowego...wiedzialam ze chce go kiedys zabrac do domu, ale myslalam ze pzrekonanie rodzicow troche potrwa a tu od razy sie zgodzili kochani sa;*...gdy przyjechalam do domu wczoraj to pierwsze co zrobilam to poczytalam o jego chorobie potem znalazlam to forum poplakalam sie gdy czytalam ile ludzi pragnie by byl szczesliwy...wogule dzis jak bralam go ze schroniska to tez mialam ochote sie poplakac gdy wszyscy go tak czule zegnali

×
×
  • Create New...