Jump to content
Dogomania

BoguśB

New members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by BoguśB

  1. My swojego kochanego Benka również skremowaliśmy pod Wrocławiem. To była jego ostatnia podróż z nami. Teraz stoi na półce w urnie przy zdjęciu i bukiecie kwiatów. Smutne gdy sobie pomyślę, że czas leci a jego już  nie ma ponad miesiąc. Wydawałoby się, że świat powinien stanąć a tak nie jest. Wiem, że dla mnie wszystko zwolniło i nabrałem potwornego dystansu do wielu spraw. Nie ma dnia abym nie wył. 

  2. Dzięki Agat 21. Wyobrażam sobie jak musiałaś cierpieć bo ja wciąż gdy o nim pomyślę lub spojrzę na zdjęcie bądź urnę która ma swoje miejsce w domu to wewnętrznie mnie rozrywa. Wczoraj minął miesiąc jak mój miś malutki odszedł od nas i patrzę jak czas leci a jego już nie ma. Wydawało mi się, że nigdy nie odejdzie, że jeszcze to nie był jego czas a on tak nagle w przeciągu kilku chwil znikł. Całe życie taki uśmiechnięty jak na zdjęciu. Jak patrzę na swoją drugą psinę która widzę że też się nie może odnaleźć to jest mi potwornie źle. Od śmierci Benka ani razu się nie uśmiechnęła. Chodzi po domu zagubiona i nie może znaleźć sobie miejsca. Jak żył to od rana już tańcowały, kotłowały się cały dzień. Oddałbym wszystko aby mieć z nim choć jeszcze jeden dzień. Całe życie będzie w moim sercu które już nigdy nie będzie takie jak kiedyś. Gdzie nie sięgnę pamięcią to zawsze był. Smutne.

  3. Jak czytam o tym świństwie co go dopadło to uświadamiam sobie, że było z nim już wewnątrz bardzo źle. Benek był taki, że zawsze robił to co chciał i do tego na podwójnym gazie i tak jak żył w ciągłym pędzie tak też odszedł nie czekając aż będzie musiał zwolnić. Nawet kilka godzin przed śmiercią musiał pojapać na jakiegoś typa, który według niego szedł w sposób wkur......jący. Popędził na tamten świat gdzie bez bólu będzie mógł drzeć pysk do woli, bawić się i gryźć kogo popadnie. Poczeka tam na mnie. Kiedyś mam nadzieję do niego trafię i zobaczę jego szczerzące się zęby w najpiękniejszym i szczerym uśmiechu jaki kiedykolwiek widziałem.

  4. Zaczynam powoli sobie uświadamiać, że do końca był szczęśliwy. Odszedł nagle ale gdyby się obudził i ktoś z lekarzy by mi powiedział, że zostało mu kilka dni bądź tygodni życia to nie umiałbym się pogodzić,że z tym że niedługo odejdzie. Co dzień bym się rano budził i zastanawiał czy on też się obudzi. Wychodząc do pracy czy jak wrócę to będzie na mnie czekał. Życie przeżył szybko i odszedł też szybko. Ot taki miś malutki

  5. Dziś dostałem wynik badania, cytuje: "Badaniem histopatologicznym przesłanego materiału stwierdzono złośliwy rozrost nowotworowy o typie naczyniakomięsaka o wysokim indeksie mitotycznym z wylewami krwi i odczynem zapalnym (nacieki granulocytów obojętnochłonnych). Rokowanie niekorzystne." 

    Chyba było z nim źle a do końca nic na to nie wskazywało.

    Może ktoś mi wytłumaczy w języku dla mnie zrozumiałym co ten wynik oznaczał.

  6. Dziś dostałem wynik badania, cytuje: "Badaniem histopatologicznym przesłanego materiału stwierdzono złośliwy rozrost nowotworowy o typie naczyniakomięsaka o wysokim indeksie mitotycznym z wylewami krwi i odczynem zapalnym (nacieki granulocytów obojętnochłonnych). Rokowanie niekorzystne." 

    Chyba było z nim źle a do końca nic na to nie wskazywało.

    Może ktoś mi wytłumaczy w języku dla mnie zrozumiałym co ten wynik oznaczał.

  7. Dziś dostałem wynik badania, cytuje: "Badaniem histopatologicznym przesłanego materiału stwierdzono złośliwy rozrost nowotworowy o typie naczyniakomięsaka o wysokim indeksie mitotycznym z wylewami krwi i odczynem zapalnym (nacieki granulocytów obojętnochłonnych). Rokowanie niekorzystne." 

    Chyba było z nim źle a do końca nic na to nie wskazywało.

    Może ktoś mi wytłumaczy w języku dla mnie zrozumiałym co ten wynik oznaczał.

  8. Dzięki Elisabeta!!!!! Siedzę właśnie w pracy po kilkudniowym urlopie i próbuję się czymś zająć ale cały czas mam go w głowie. Jego ostatni wzrok skierowany na mnie po operacji. Ależ to smutne.Gdy patrzę na te zdjęcie profilowe gdy się tak do mnie uśmiecha i po chwili wiem że zostaje mi tylko pamięć o nim to wewnętrznie mnie rozrywa. Człowiek sobie uświadamia, że te wszystkie problemy, z którymi ktoś do ciebie przychodzi w pracy. Te wieczne niezadowolenie ludzi ze wszystkiego to jest nic. Ludzie powinni brać przykład ze zwierząt i się cieszyć każdą chwilą jak mój Benek. On wiecznie był zadowolony . Wszystko go cieszyło. Nigdy nie było dnia, że jak wróciłeś do domu aby się wściekał. Zawsze się cieszył. Ależ mi go brakuje.

    • Like 1
  9. Uświadamiam sobie, że dawał znaki. W sobotę, 4 dni przed śmiercią nagle zaczął się trząść i chować. Zadzwonilem do weterynarza który mi powiedział aby dać mu coś przeciwbólowego. Ale już było za późno na przyjęcie.  I tak było przez kilka godzin, że był schowany i nie chciał przychodzić.  Później, wieczorem jak przyjechała żona to już było ok. Tabletki przeciwbólowej nie dostał i się poprawiło. W niedziele było ok i do środy rana było ok. A później koniec. Nie mogę sobie tego wybaczyć, że w sobotę jak się zaczął trząść to od razu nie pojechalem z nim do jakiegoś innego weterynarza. Czas leci a ja mam co raz więcej wyrzutów. To był pies, który był od początku naszego związku z żoną. Przez te 11 lat wiele się wydarzyło ale zawsze był z nami dlatego tak cięzko nam to zrozumieć. Przy każdym wspomnieniu jest on. Wprowadzał nieprzeciętną radość w nasze życie. Gdy miałeś najbardziej podły dzień to on zawsze się uśmiechał i coś ci przynosił. Teraz jest tak smutno i cicho, że się do domu wracać nie chce! 

  10. Żona twierdzi, że obudził się tylko po to aby nas zobaczyć i właśnie się pożegnać a umarł z pewością po chwili i do końca nie był świadomy bo był ogłupiony jeszcze narkozą. Nie wiem!!! Ja uważam inaczej, ale teraz to już nie istotne.  Mój drugi piesek, moja znajda dziwnie się zachowuje i ma tak potwornie smutne oczy. Były strasznie ze sobą zżyte! Benek zawsze jak zjadał ze swojej miski to od razu dobierał się do miski ziutki i dojadał końcówkę. Teraz Ziutka zostawia mu pod koniec jedzenia zawsze kilka kęsów i odchodzi. Tylko że Benek już nie podejdzie. Smutne!Teraz sobie uświadamiam, że dawał znaki. W sobotę, 4 dni przed śmiercią nagle zaczął się trząść i chować. Zadzwoniłem do weterynarza który mi powiedział aby dać mu coś przeciwbólowego. Ale już było za późno na przyjęcie. I tak było przez kilka godzin, że był schowany i nie chciał przychodzić. Później, wieczorem jak przyjechała żona to już było ok. Tabletki przeciwbólowej nie dostał i się poprawiło. W niedziele było ok i do środy rana było ok. A później koniec. Nie mogę sobie tego wybaczyć, że w sobotę jak się zaczął trząść to od razu nie pojechałem z nim do jakiegoś innego weterynarza. Czas leci a ja mam co raz więcej wyrzutów.To był pies który był od początku naszego związku z żoną. Przez te 11 lat wiele się wydarzyło ale zawsze był z nami dlatego tak ciężko nam to zrozumieć. Przy każdym wspomnieniu jest on. Wprowadzał nieprzeciętną radość w nasze życie. Gdy miałeś najbardziej podły dzień to on zawsze się uśmiechał i coś ci przynosił. Teraz jest tak smutno i cicho, że się do domu wracać nie chce!

  11. Było to wielkości około 6 cm. ale wysłali do badania histopatologicznego. Czekam na wynik i będę wszystko wiedział. Dwa lata temu jak chorował to przy badaniu USG coś tam wykryli ale było to jakieś bardzo małe i weterynarz kazał nam po kilku tygodniach powtorzyć wynik. Zrobiliśmy to i nie było zmian tak więc powiedzieli nam, że to mu nie szkodzi. A później przez prawie kolejne dwa lata fruwał zdrowy jak zorro i nagle ......

×
×
  • Create New...