Jump to content
Dogomania

inesss91

New members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by inesss91

  1. Witam,

    Kilka dni temu odszedł mi pies... Ale to nie był tylko pies tylko mój aniol stroz, moj najdrozszy przyjaciel i moja najwieksza milosc... Ostatniego ranka tak na mnie spojrzala... Poprosila i swoim spojrzeniem zapytala czy moze juz odejsc. Byla chora. Pozwolilam. Teraz zaluje chociaz nie miala szans. Nie moge sie pozbierac mimo obecnosci 2 psa. Wszystko mi ja przypomina. W kuchni zawsze mi towarzyszyla, gdy wchodze do przedpokoju widze dywanik na ktorym lubila odpoczywac, w salonie kanape na ktorej uwielbiala lezec, a w progu sypialni machala ogonkiem na powitanie. Wywolalam zdjecia, ramek z nia nie zlicze, wylewam moje smutki do zeszytu, a gdy jest mi bardzo ciezko przytulam sie do szlafroka na ktorym lezala czekajac na odejscie. Nawet schowalam go do worka zeby nie ulotnil sie jej zapach. . wczoraj bylam u weta by uregulowac koszty leczenia i jak weszlam do kliniki moje serce kolejny raz peklo. Tam ostatni raz zabilo jej serduszko. Gdy wracalismy z miejsca pochowku wybuchlam placzem... Nie daje rady. Odsunelam sie od partnera i mam wrazenie, ze wariuje... Macie jakies sposoby na to by poradzic sobie z ogromna strata? Tinka byla ze mna 17 lat, towarzyszyla mi od 9 roku zycia....

  2. Niestety dzisiaj przegralysmy... Odprowadzilam Cie za teczowy most w objeciach i caluskach. Juz nie musisz sie bac ani cierpiec. To najlepsze co moglam dla Ciebie zrobic. Jestes moim aniolkiem. Spij skarbie. Jeszcze kiedys sie spotkamy i mam nadzieje, ze zamerdasz do mnie ogonem na powitanie 

    IMG_201711316_085057.jpg

  3. Niestety z tinka z godziny na godzine jest coraz gorzej... Jestem  na skraju wyczerpania. Badanie moczu wykazalo ze nie zageszcza... Weterynarz karze walczyc...

  4. Jezeli chodzi o plukanie to pluczemy ja. Podaje jej kroplowki w domu litr na dobe... W pon badanie krwi aby zobaczyc czy spada. Dostala oslonowe rowniez. Az mi jej szkoda, ale chyba wie, ze robie to w dobrej wierze. Jak zawsze walczyla teraz nic. Wlasnie jedziemy na wymiane wenflonu, bo sie zapchal.

  5. I jeszcze musze zapytac moze jestes zorientowana ten mocznik caly czas bedzie wchodzil w krwioobieg czy przy odpowiednich lekach, diecie zacznie go w calosci wydalac? Nie moge tego nigdzie doczytac

  6. Jeszcze przedwczoraj jadla 2 michy dziennie. Po lekach slabiutko... kilka chrupek dla nerkowcow, zobaczymy co dzisiaj da dzien. Na zapas kupie strzykawke i jedynie ja nakarmie. Wczoraj probowalam dac jej kolacje i miala odruch jakby chciala, ale cos ja powstrzymywalo. Na dwor wychodze z nia co 2h, znosze delikatnie ze schodow, zazwyczaj robi swoje i wracamy.

  7. WIęc opisze naszą historie... postaram się dość szczegolowo.

    Suczka na dzień dzisiejszy 17-letnia, ale jest prowadzona bardzo dobrze. Wszyscy się dziwią, że ma tyle lat -wygląda na 8. Około 4-5 lat temu przeszła ropomacicze. Niestety ma bardzo silny organizm i nie dawała żadnych oznak, że coś się z nią dzieje. Pamiętam jak niosłam ją na zabieg i pyszczek bezwladnie zwisał z mojego ramienia, a ropa uchodziła dosłownie każdym otworem. Zaprzyjaźniony weterynarz nie wierzyl, że przezyje, ale przezyla! Radosc, szczescie malowalo się na jej pyszczku.Niestety wątroba i nerki dostały w kość. Wykonywałyśmy regularnie badania krwi, były lekko podwyższone, ale nic się takiego nie działo. Mam oprocz niej drugiego adoptowanego psa i tydzien temu biegała razem z nim.... beztrosko, radośnie. Czwartek. Nagle pies się popsuł - dosłownie.Zaczęła się rozjeżdżać, mięsnie lekko drżały, ale miała apetyt, piła. Moj narzeczony stwierdzil, ze ma swoje lata i jestem przewrazliwiona. Niestety w piatek bylo gorzej ledwo ustala na swoich lapkach, idac z nia na spacer plakalam poniewaz nie mogla dac kroku albo dawala dwa i milosiernie na mnie patrzyla. Pognalam do weta i otrzymalam silne tabletki na stawy po weekendzie mialam miec nowego psa - jednak stan sie lekko pogorszyl... w pon wizyta, weterynarz stwierdzil ze bardzo schudla (jej waga 10 kg a w pon wynosila 7,8) i byla mizerna, apatyczna, nieobecna. Cieszyla się tylko na moje przyjscie z pracy. Nie pobralismy krwi, bo nie byla na czczo. Spazmowalam, naprawde myslalam, ze moze miec guza... najczarniejsze mysli. We wtorek pobralismy z rana krew i diagnoza... mocznica. Mocznik grubo ponad 300, kreatynina 12. Z jednej strony się ucieszylam, bo pomyslalam, ze to nie jest wyrok. Jednak moja radosc nie trwala dlugo. Dzisiaj otrzymala pierwsze wlewy, leki, robilismy rowniez usg i nerki nie wyszly bardzo tragicznie. Został pobrany mocz, zamowilam puszki dla nerkowcow. Obecnie Tinka jest bardzo slaba, ale to pewnie od lekow. W poniedzialek mamy kolejne badanie krwi - zobaczymy czy sie obnizaja wartosci. Moje pytanie brzmi czy jest jakakolwiek szansa, że piesek jeszcze z tym pozyje jesli bedzie odpowiednio prowadzony? czy to nie jest walka z wiatrakami? Jestem załamana... Nikt nie jest mi tak bliski jak ona. Weterynarz twierdzi, że ona ma najsilniejszy organizm jaki spotkał. Pytanie czy wystarczajaco zeby pokonac tak paskudna chorobe...

×
×
  • Create New...