Jump to content
Dogomania

Kiki

Members
  • Posts

    83
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Kiki

  1. Badi spotyka się codziennie ze swoją przyrodnią siostrą Kajlą, bo razem o tej samej porze biegają. Tez nie zauważyłam żeby była między nimi specjalna więź, a z pewnością nie ze strony Badiego. Kajla jest bardzo zazdrosna o Badiego jak przychodzi inna suka (wtedy ją gryzie), ale myślę że to raczej chodzi o stosunki damsko - męskie. :)

  2. Ja też miałam kilka razy takie przeboje i z babciami i z dziadkami i z jamnikami, które nienawidzą wręcz Badiego i zawsze się na niego rzucają. Przestałam już reagować tym bardziej że Badi tak jak Tajra tylko się dziwuje. A jak jestem wkurzona to też się zaczynam drzeć dlaczego oni w takim razie psa na smyczy nie trzymają, tylko lata samopas i sam podchodzi do mnie. I kiedyś doszło do tego że dziadek z laską kopnął ni stąd ni z owąd Badiego. Badi go złapał za laskę. Ogólnie nic się nie stało ale myślałam że dziadka ukatrupię.

  3. U nas w mieście wszczepiają chipy przy obowiązkowych szczepieniach na wściekliznę. Jest to bezpłatne. Za każdym razem pytają się czy pies ma chipa, a jeżeli nie, to jak ktoś chce aplikują psiakowi chipa pod skórę. Jest to bezbolesne. Badi nawet nie zauważył że coś mu majsterkowali przy karku. A inna sprawa z czytnikami. Jeżeli się pies zgubi i ktoś u nas przyprowadzi go do weta, żeby sprawdził czy jest zachipowany, to się zdziwi. bo się okazuje, że nie ma czytników. Przynajmniej tak było jakiś czas temu. Masowo chipowali psy, a czytników nie mieli. Mam nadzieje że się to zmieniło, bo inaczej sensu w tym nie ma żadnego.

  4. Byłam (tylko szkoda że tak krótko), zobaczyłam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Podobało mi się tak bardzo że na pewno sama się zdecyduję na branie udziału w zawodach. Atmosfera super, Badi był w siódmym niebie (ja zresztą też - tyle psiaków). Cieszę się że miałam okazję was poznać. :D

  5. Ja to powinnam być chyba ekspertem od drapania się u psa. Mój pierwszy temat na tym forum to "Drapiący się husky". Badi się drapie z przerwami oczywiście odkąt go mamy w domu. Już wydałam tyle pieniędzy na weterynarzy, że juz po prostu nie mam siły. Na początku eksperymentowali a to pchły, a to grzybica, a to cos innego! Pełno preparatów, maści, tabletek itp. Chceieli robić testy na grzybicę, ale inny wet powiedział, że za każdym razem u psa wykryją grzybicę. I że jak ja bym sobie zrobiła taki testy to pewnie u mnie też by coś było. Więc nie robilismy testów. Wyszło niby że albo pies ma alergię, albo jest atopowy (czyli ma genetyczną chorobę, którą nigdy się nie wyleczy, jedynie można ja zaleczyć i nie bedzie się drapał non stop). A alerga może byc na jedzenie, na włókna dywanów w mieszkaniu, po prostu na wszystko. Ja po prostu juz nie mam siły. Pies ma dietę, podłogi nie są myte żadnymi detergentami, itd. itp. Ale się drapie. Może rzeczywiście jest atopowy. Ja juz sama nie wiem.

  6. No to ja się też niedługo dopiszę. Narazie tylko Badi mnie ciągnie na rowerze ale niedługo zwerbuję do siebie też jego przyrodnią siostrę Kajlę, więc będą dwa. A jeżeli chodzi o jakieś samobujcze elementy to mam dwa, które mi się przytrafiły w tym tygodniu:

    1. Czołowe zderzenie z pijakiem na rowerze - pędzimy z Badim po polnych drogach, a na przeciwko jedzie podchmielony facet prosto na nas. Zamiast skrecić na ścieżkę obok jedzie na mnie. I skończyło się na tym, że ja przejechałam z jego jednej strony a Badi przebiegł z drugiej. Facet przeleciał przez kierownicę. Ale luzik żyje!

    2. W czasie najszybszego odpadły mi pedały w rowerze. Parę krwiaków i sińców na nogach, ale też jakoś żyję!

    To co kwalifikuję się? :D

  7. Ula niech jada z tobą chociaż na jeden dzień. Przecież nie muszą wracać od razu. Pewnie tez z checią by zobaczyli jak to wygląda. Powiedz że się toba starsza kolezanka ze Stargardu zaopiekuje. hihi Tylko że ja tam tez tak bede na raz (no chyba że się uda to przyjadę w dwa dni)

  8. My się z Badim wybieramy ale jako oglądacze. Chociaż jak Badi zobaczy tyle ziomków to pewnie będę biegła za wszystkimi jako niezarejestrowany uczestnik zawodów. :D

    Zobaczę, pogadam, może sama się skuszę!

  9. Na początku do jedzenia podawaj mu to co jadł wcześniej. Musisz się dowiedzieć co podawał mu hodowca. Bo jak podasz coś innego może dostać rozstroju żołądka.

    Jezeli chodzi o pierwszą noc, to ja nie miałam z Badim żadnego problemu. Bałam się że bedzie piszczał i tęsknił za swoją rodzinką, ale tak się nie stało. Oczywiście wstawałam co 4 godziny bo się budził i się chciał się bawić, albo słyszałam że leje i chodziłam sprzątać. Ale poza tym wszystko było ok. Ale byłam z nim non stop. Nie zostawiałam go nawet na chwilkę. Wogóle to ma teraz rok i zawsze z nim ktos jest. Ale akurat u mnie jest taka możliwość.

  10. To rzeczywiście jest niewiarygodne. Aż mi się nie chce wierzyć, że ktoś bezkarnie moze wejść do domu i zabrać mi psa. Rzadko który pies nie szczeka jak jest sam w domu, ale pierwsze słysze że przyjezdża po niego policja. No chyba że to było po 22.00. I że zakłócałby ciszę nocną.

    Niestety "życzliwych" sąsiadów nie brakuje. To jest straszne. :evil:

  11. Ula ale masz fajnie. U mnie w miescie ludzie z haszczakami są jacyś dziwni. Szukam też kogoś od kogo mogłabym pozyczać psa do treningów. Bo z Badim jeżdżę na rowerze, ale jak by było więcej psiaków to by było fajnie. Po cholere ci ludzie u nas kupuja Husky jak nie zamierzają z nimi biegać ani trenować.

  12. Wyciąganie głowy z obroży skąd ja to znam. Badi to robi zawsze jak nie pozwole mu się pobawić z jakims psem i dostaje wścieklizny. Nie mam pojęcia jak on to robi. W ciągu sekundy potrafi sie jakos zakręcić i widzę jak stoi obok a ja z pustą smyczą .

  13. Badi też ma kontakt z chorym dzieckiem, no lepiej bym powiedziała, że dorosłą dziewczyną, bo ma 26 lat ale mózg małego dziecka. Przyprowadza ją matka codziennie o 10 rano na taki leczniczy materac (miejsza o to).

    Jak do nas zaczęła przychodzić nic nie mówiła, tylko coś tam po swojemu gaworzyła. Badi ją całkowicie odmienił. Już skleca całe zdania. Zaczęła od: "Badi", później było "zostaw" (bo jak Badi był mały to wszystko brał do pyska, tak więc często używało się tego wyrazu). A teraz pierwsze jak wchodzi do domu to krzyczy: "Gdzie pies?".

    On tez się przy niej całkowicie inaczej zachowuje. A jak dochodzi 10.00 to nawet siłą się go nie wypędzi z domu, bo tak na nią czeka. Czuje że ona jest inna i jest bardzo ostrożny i delikatny (czego normalnie o nim nie można powiedzieć - ja mam pełno sińców na rękach).

×
×
  • Create New...