Jump to content
Dogomania

giezeta

Members
  • Posts

    44
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://amicus.malopolska.pl

Converted

  • Location
    Kraków

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

giezeta's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A to jest głosowanie wewnętrzne dogomanii? Do wyłonienia dogomaniackiego schroniska w głosowaniu przed głosowaniem w KrakVecie??
  2. Temat był "zwierzęta a Kościół", więc głównie idzie o miejsce zwierząt w religii chrześcijańskiej. I tylko w religii chrześcijańskiej i innych religiach pochodnych od wiary Izraelitów, zwierzętom odmawia się duszy. Bo co to jest "dusza". Dusza wg religii chrześcijańskich to byt niematerialny lecz wieczny. Po śmierci fizycznej dusza dalej bytuje w błogości lub udręce - w zależności od tego co się w życiu fizycznym zdziałało. Zatem tylko człowiek ma zagwarantowany byt wieczny a zwierzęta nie. I nie ma tu nic do rzeczy miłość człowieka do zwierząt. Czy się je kocha czy nie to - jeżeli jest się chrześcijaninem - musi się wierzyć, że w niematerialnym bycie ich nie będzie. Inaczej popada sie w schizmę ..... i już się chrześcijaninem nie jest. To jest powód dla którego wiekszość księży twardo odmawia zwierzętom duszy .... w obawie o własną nieśmiertelną duszę ... aby jej nie skazać na wieczne potępienie. Niektórym z nich zreszta przychodzi to łatwo, jako że pochodzą w większości ze wsi a tam zwierzę jest "dobytkiem" a nie istotą. Tak ich wychowano. Ciekawe, że w światłych zakonach (n.p. Jezuitów, którzy głównie pochodzą z miejskich rodzin i mają obowiązkowo wyższe wykształcenie) dość powszechny jest pogląd, że z ukochanymi zwierzątkami spotkamy się w zaświatach :-) A ja sobie tak myślę: jeżeli naprawdę jest Bóg to wszystko co żyje ma duszę nieśmiertelną. Nawet stonka. Bo ponoć jest On sprawiedliwy. A co zawiniła stonka, że stonką sie urodziła? Natomiast jeżeli Go nie ma to wszystko co żyje umiera. Dokładnie i na zawsze. No i to by było na tyle:-)
  3. Domyślam się, że jest tu kilka osób bedących w organizacjach pozarządowych dla zwierząt, albo mających kontakt z takimi organizacjami. Rzecz w tym, że do soboty te organizacje mogą podpisać protest ograniczający ich dotowanie poprzez firmy. Rząd szykuje ustawę znoszącą odpis od dochodu darowizn firm (nie osób prywatnych) na rzecz organizacji pozarzadowych (stowarzyszeń, fundacji). Link do podpisania protestu jest tutaj: [URL="http://www.ksiegowosc.ngo.pl/strona/220705.html"]http://www.ksiegowosc.ngo.pl/strona/220705.html[/URL]
  4. Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt AMICUS bardzo pilnie poszukuje stałego lub tymczasowego domu adopcyjnego dla dwóch dorosłych Alaskan Malamute (suka i pies). Psy przebywają obecnie w schronisku a ich stan zdrowia, fizyczny jak i psychiczny, z dnia na dzień się pogarsza. Psy były razem ze sobą od szczenięcych lat i z tego powodu nie powinny być rozdzielone. Są bardzo łagodne i przyjazne dla ludzi. [B][COLOR=red]Błagamy o pomoc wszystkich, którym nie są obojętne losy bezdomnych zwierząt.[/COLOR][/B] SPZ Amicus deklaruje pełną opiekę finansową (zabiegi i wizyty w lecznicy weterynaryjnej, leki, karma, akcesoria) jak również transporty obu zwierząt (np. lecznica weterynaryjna). Tel. 0601 07 02 67 lub 012 6264601 (po 17)
  5. Post scriptum Wybaczcie ale straciłam prawie godzine czasu na dogomanię. A mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. Między innymi zanieść leki dla psów p. Małgorzacie. Tak w ramach witrualnej pomocy. Poczytam Was wieczorem
  6. [quote name='Therion']Kasie masz rację, pomijajac strony w wątku, pomyslec trzeba o ponad stu psach, które nie wiadomo jak przetrzymaja zime. [/quote] Ano tak jak przetrzymały dotychczasowe 14 zim. Troche dzieki pomocy wsi, z która teraz trzeba odbudować dobre stosunki i dzieki pomocy tych, którzy przytulisko znają i wspieraja je finansowo. Szkoda, ze na dogomanie nie mozna juz liczyć.
  7. [quote name='Therion']Kasie sterylek w harbutowicach nie będzie, chyba ,ze stanie sie cud !!! Była juz rozmowa na tematz paniami.[/quote] Ano prawde Therion napisałeś. Jest zgoda (w miare wolnych pieniędzy....których ciagle brakuje) na kastracje psów. Aby sterylizowac suki - a własnie ich jest setka - trzeba by nie tylko mieć pieniądze na sterylizacje, leki, wozenie do weterynarza w razie komplikacji ale też nająć do przytuliska conajmnie dwie osoby (zmiana co dobę) które sprzątałyby przytulisko, pilnowały suki po zabiegach. Ja sie pytam skad na to pieniądze? Jestescie jak zagubione dzieci we mgle. Rozumujecie kategoriami "gmina powinna", "nasłac inspekcje i zrobic porządek", nawet "zbierzemy pieniadze na sterylki". To jest myslenie zyczeniowe. Przytulisko miesci się na zapadłej wsi. Sasiaduje bezpośrednio z innymi gospodarstwami. Położone jest na dość stromym stoku. Nie ma warunków tam na utworzenie schroniska dotowanego przez samorząd. Nie ma miejsca na kwarantannę, na szpitalik, nie ma kanalizacji. To cud, że wogóle - dzieki dobrym stosunkom (byłym??) ze wsią wies to toleruje. [quote name='kasie']A ja tak sobie pomyslałam. Jest Dika, która ma dobry kontakt z Harbutowicami. Jesteśmy my, którzy chcemy pomóc. Są siostry, które chcą dobra psów. To dlaczego nie można sie dogadać? Gdzie tkwi problem? Wszyscy chcą dobrze ale każdy po swojemu. [/quote] A może by tak zostawić w spokoju Harbutowice i przestac robic im "dobrze"? Psy w Harbutowicach, poza tym ze sa zapchlone, mają sie dobrze. Codziennie sa na wybiegu (poza małymi wyjatkami psów starych, chorych i panicznie strachliwych) i choć w przytulisku smierdzi to psy wogóle nie smierdzą. Dziwne, prawda? Psy sie tam nie zagryzają. W schroniskach co 10-ty pies jest zagryzany a w przytulisku, w tym roku był jedyny przypadek, gdy mały pies został zagryziony przez dużego chorego - a więc niezrównowazonego - psa. Ale i tego by nie było gdyby p. Bozena nie musiała wyjść na chwilę z przytuliska. Ona tam całą dobę czuwa by do konfliktów między psami nie dochodziło. Czy ktokolwiek z Was by tak potrafił? Chciałam zapytac czy ktokolwiek z Was był za murem przytuliska? Ja byłam. Psy sa przyjazne i w doskonałej formie psychicznej. Psy chore wożone są do Krakowa i tam leczone - nie ma w przytulisku warunków do opiekowania sie psem w rekonwalescecji. Nie ma i byc nie może. Bardzo Was proszę - nie starajcie sie juz urządzac akcji na "reformowanie" Harbutowic. Zrobicie wiecej szkody niz pożytku. No chyba, ze ktos z Was zamieszka na stałe w Harbutowicach i zechce pomagac codziennie pani Bożenie.
  8. Dika. dzieki Ci za to, że ujełaś się za psami w Harbutowicach. Przyznaję zrobiłam błąd propagując Harbutowice na dogomanii. Rozpaczliwie brakowało tam pieniedzy i liczyłam na wsparcie. Liczyłam tez na to, że znajda sie wolontariuszki z samochodem, które zechca psy socjalizowac przed adopcjami. Efakt był taki, ze "prywatna wolontariuszka" (pani nauczycielka) przy pomocy trzech wolontariuszek zaczeła wyprowadzac psy po wsi całymi stadami (do 12 psów równocześnie), bez smyczy i bez kagańców, tłumacząc sie, że "ciągną". Mozna sobie wyobrazić jak wies na to zareagowała. Kontakty wsi z p. Bozeną zaczęły być - delikatnie mówiąc - nerwowe. Doszły do tego wizyty w przytulisku osób z dogomanii, które zaczeły p. Bożenie dyktowac co ma zrobic w interesie psów - nie bacząc na to, ze jest tam sama, obarczona całodziennymi obowiązkami. Miała w jakis sposób swoja opieke nad psami zorganizowana i obawiam sie że stałe stawianie wymagań i ciagła krytyka - w sytuacji skłócenia ze wsią - przerosły jej wytrzymałość na stres. W tym czasie własnie voc zwołała "zebranie" na którym zobowiazałam sie do negocjacji z przytuliskiem, prosząc równocześnie by zaprzestano przyjazdów do przytuliska i wyprowadzania psów na spacery. Niestety wolontariuszka, która doprowadziła do skłócenia przytuliska ze wsią nie dostosowała sie do tego. Chciałam pojechać i porozmawiać, ale nastrój w przytulisku był juz taki, że nie chciano z nikim rozmawiać. Co gorsza, posądzono mnie, ze to ja całe to zebranie zmontowałam na szkode przytuliska. No cóż przytulisko nie ma łączności z Internetem, a wiedząc, że to przez Internet stworzyła się grupa wspierająca najprosciej było mnie za to winić. Katastrofa nastapiła gdy ukradziono, tak UKRADZIONO Azję. Juz po sławetnym zebraniu i moja osobista rozmową z voc, która obiecała, ze zaprzestana na kilka miesięcy kontaktów z przytuliskiem. Mam swiadków na to ze Azja została ukradziona. Azja, która na poczatku była wystawiona do adopcji (dysponuje zdjęciami Azji swiezo przyjetej do przytuliska: to był wielki łeb oraz skóra i kości), to wówczas gdy nie znaleźli sie na nia chętni, przywiazała sie do p. Bozeny i została stróżem przytuliska. Kiedy wreszcie znaleźli sie chetni do adopcji Azja juz przytuliska opuścic nie chciala. Zatem pani Bożena prosiła mnie by Azję wycofac z psów do adopcji. I tego właśnie psa uprowadziły wolontariuszki z dogomanii. A gdy p. Bozena pojechała odebrać swoja własność zrobiły z tego aferę. A sprawa z Perełką, kastracjami psów oraz z Bellą była już PO całej awanturze ze wsią. Zastanówcie sie dlaczego p. Bozena nie chce Wam teraz wydawac psów ani do adopcji ani do leczenia czy kastracji.
  9. [quote name='avii']Giezeta>>> reagujesz bardzo agresywnie :roll: Moze jednak odniesiesz sie do konkretnych postów i odpowiesz Po co był ten cały cyrk z odbiorem psa i wsadzeniem go z powrotem do tego ...koszmaru :evil:[/quote] A skąd TY wiesz o tym "koszmarze" ? od kilku osób które coraz bardziej naginają prawdę dla swoich celów? Niniejszym oświadczam, że nie mam zamiaru polemizować z "wolontariuszkami' na tym forum. Powiem tylko voc i kserze, że na moja prośbę - w czasie niefortunnej, zorganizowanej przez "wolontariuszki z dogomanii" zbiórce darów dla Harbutowic - zgodziłyście się z, przekazaną przeze mnie, prośbą od prowadzących przytulisko: by na kilka miesięcy zaprzestać przyjazdów do Harbutowic dokąd wieś nie zapomni o wyprowadzanych sforach psów. Ale nie wytrzymałyście i rozpętałyscie "sprawę Azji" Chyba nie powiecie, że nic nie wiedziałyście o zamiarze zorganizowania uprowadzenia Azji? Pomoc, która harbutowice otrzymały z dogomanii to kropla w morzu potrzeb. Ale mozna sie i bez tego obejść. A tym, którzy chcą wiedziec "całą oficjalną prawdę o harbutowicach" przypominam: to jest prywatny teren, prywatny dom, i dokąd psy nie sa tam maltretowane nikt tam nie ma prawa interweniować. Na zakończenie serdecznie Wam dziekuję za tak cenna pomoc dla psów. Naprawde bardzo je kochacie i działacie własnie w ich interesie. Moze podliczycie i wystawicie rachunek? I tym kończę moje włączanie się w dyskusję na temat Harbutowic.
  10. [quote name='Ksera']Mam nadzieję, że swoje obiektywne opinie napiszą również pozostali wolontariusze ...[/quote] Jacy "pozostali"? Reszta paczki z Dogomanii? Bo chyba nie masz na myśli "pani nauczycielki", która wyprowadzała sforę przytuliskowych psów przez wieś bez smyczy? Czym doprowadziła do totalnej negacji działalności p. Bożeny przez wsiową społeczność. W Harbutowicach nie ma "panstwowych" terenów i nie ma "gminnych" kur. Psy kur nie powinny gonić, a przed wejściem na czyjs teren trzeba prosić o pozwolenie. Ktos tu wyrażał obawy o los psów skoro panie z Harbutowic stać było na wysoce ekspensywną podróż do Warszawy po Azję. [b]Otóż zaznaczam na prośbę przytuliska i biorę za to odpowiedziałność, że na WSZYSTKIE wpłaty wpływajace na subkonto Amicusa, należące do przytuliska, są rachunki co do grosza. [color=red]Panie prowadzące przytulisko bardzo proszą także, aby darowizny wpłacać na oficjalne konto przytuliska. [/color] Wszystkie datki, o które ja dla przytuliska zabiegałam, są udokumentowane rachunkami. I jeszcze jedna informacja: w ciagu ostatnich dwóch tygodni z przytuliska zostało wydanych 7 dorosłych psów (bez pomocy "wolontariuszek")[/b]
  11. [quote name='malagos']A może ktoś z Amicusa się wypowie?[/quote] [quote name='voc']moze sie wypowie, bo mamy przedstawicieli na forum[/quote] Oficjalna wypowiedź SPZ Amicus jest tutaj: [url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=28812[/url] Jestem z Amicusa i przkażę Wam moje [b]prywatne[/b] stanowisko, gdyż znam dobrze przytulisko w Harbutowicach, od ponad 2 lat im pomagam i znam doskonale sytuację. Widzę, ze zagrały tu ambicje ksery i voc, ponieważ chciały one dyktowac przytulisku warunki na jakich mu pomagają. Nieprawdą jest, ze w Harbutowicach jest "rozmnażalnia". Pani Bożena mówiąc o możliwosciach potomstwa Hanzy z jakimś dorodnym owczarkiem miała na mysli - jako zootechnik - o cechach tego potomstwa a nie o faktycznym kryciu. Nieprawdą jest, że w Harbutowicach nie chce się sterylizowac suk. Prawdą jest natomiast, że przy ponad setce suk koszt sterylizacji byłby ogromny. Stąd kastrowane sa tam tylko psy. Nieprawdą jest, że Stowarzyszenie Amicus umieszcza tam swoje zwierzeta, to NIGDY nie miało miejsca. Natomiast prawdą jest, że ksera i voc umieszczały tam swoje zwierzeta z interwencji. Nieprawdą jest, że suka (nazwana przez kserę Aisza, aby ukryc jej pochodzenie) została wydana dobrowolnie przez którakolwiek z sióstr. Prawda jest natomiast, że Azja (bo tak w przytulisku miała na imię) była zabrana z przytuliska pod pretekstem zabrania jej do lekarza na co p. Bozena wyraziła zgodę. Nieprawda jest , ze p. Bozena nie wydaje psów. Prawda jest natomiast, że chce osobiście znac osobę której psa oddaje i znac dokładnie adres pobytu psa by móc sprawdzic warunki. (spisuje umowę adopcyjną gdyż KAZDY pies przebywajacy w przytulisku jest w świetle prawa jej własnościa) Nieprawdą jest, że psy w przytulisku sa niewiadomego pochodzenia. Przy okazji corocznego szczepienia przeciwko wściekliźnie mają wszystkie zakładane książeczki zdrowia. Prawda jest natomiast, że takie działanie "miłosniczek zwierząt" jakimi okazały sie ksera i voc jest działaniem ze szkodą dla zwierząt aby tylko "zaistnieć" na forum i doczekac sie aplauzu. Czy pomyslałyście - choc przez chwilę - o losie tych zwierzat? Czy pomyslałyście choć chwię o poświęceniu tych kobiet, które cały swój majatek, skromny dochód i każdą chwilę swojego czasu poswiecaja tym zwierzętom. Mozna oczywiscie na dogomanii "wieszac psy" na psach i ludziach niosacym im pomoc będąc swiadomym absolutnej bezkarności. Przecież prowadzące przytulisko nie mają stałego kontaktu z Internetem i wyreczaja ich w tym ludzie postronni (miedzy innymi ja) Uważam, że cała ta rozpetana przez kserę i voc dyskusja jest wstrętna. No cóz nie doczekały się całowania po raczkach za swoją działalność. Nikt ich nie wynosił na dogomanii pod niebiosa. Więc chociaz w ten sposób chciały przykuc do siebie wiekszą uwagę. JAK WAM NIE WSTYD!!
  12. Aniu, a nie mozesz ich wziąć do domu? Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja rodzinna, ale moze wybłagasz u Rodziny wpólczucie dla Ciebie i psiaków? Gdybys je trzymała w domu to NIKT ZE SPÓLDZIELNI nie miałby prawa żadać od Ciebie ich usunięcia. Jeżeli idzie o suszarnię to spóldzielnia ma rację i może zastosować "środki przymusu" włącznie ze Strażą Miejską. Rada Memifej jest tez nie do pogardzenia. Ale to trzeba szybko załatwiać zanim spóldzielnia nie zechce zadziałać.
  13. Therion no to rusz Gucia. Ja już sie wyłączam z tego tematu bo w domu mam kłopoty.
  14. Przeszukałam wszystkich zarejestrowanych na Dogomanii Jest ich z Radomia tylko 9 osób: Grzesio, doman, Tomasz, Emilia, Par&Brutus, coco, PROZAC, łosiek i sahara. A zatem apele do Radomiaków mijają się z celem. Cieniutko Do wszystkich wysłałam PW i dodatkowo - do tych co podali e-mail - maile. Zrobiłam co mogłam. Teraz juz tylko będę śledzić losy psiaków. NIE ZAPOMINAJCI o podnoszeniu tematu, zeby nie spełzł na zadnie strony!
  15. Aniu, jaki "pan ze schroniska" chciał uspić szczeniaki? Były już widzące? Bo zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt wolno usypiać tylko ślepe mioty ... i to wg lekarzy weterynarii do trzeciego dnia.
×
×
  • Create New...