Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Mają jedyny minus, ale zobaczymy, co odpowiedzą.

Ja chyba mam dzisiaj zbyt depresyjny stan... Filipa z nami nie ma. I z wywiadu środowiskowego wynika, że już go nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli już ją pokochałaś i masz taką 'okazję' to zostaw maleńką. Lepiej dobrze przemyśleć, żeby nie żałować jak będzie już za póżno :( a tu coraz bliżej lato i spacerki cudowne :) Trudną decyzję musisz podjąć, ale trzymam kciuki oby to była dobra decyzja dla Ciebie jak i dla małej :)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz... rozsądek jedno, serce drugie. ;) Walczą ze sobą. Na razie poszły kolejne 2 ankiety, więc zobaczymy. Nie pójdzie byle gdzie, tylko do najlepszego domku.

 

Np. do takiego jak Fuga:

10426103_1592124924339988_69227487028952

Link to comment
Share on other sites

cóż, norma. Kot wyszedł na dwór dwa dni temu, nie wrócił. Babcia zrobiła wywiad środowiskowy, im też koty poginęły, więc wniosek jest dość prosty:

- zostały wywiezione parędziesiąt km przez sąsiada,

- zostały potraktowane z dubeltówki przez sąsiada (tego samego, który zastrzelił psa, który szedł obok jego płotu! oczywiście człowiek bezkarny, bo nikt go nie przyłapał na gorącym uczynku... a jak już to się boi),

- zostały inaczej, bardziej bestialsko zgładzone (o których pisać nawet nie jestem w stanie, ale jestem świadoma, jak traktują u nas koty).

W przejechanie przez samochód nie wierzę... za dużo kotów... choć u nas są cwaniaczki, co chwalą się, że kolejnego kota/psa w ten sposób zabili... W zagryzienie choćby przez malamuta sąsiadów też nie wierzę, bo jak już zagryzłby jednego, a nie wszystkie koty na raz, jednej nocy. Jest jeszcze opcja trucicieli, ale po nich byłby ślad w postaci kocich zwłok, a ich brak.

 

I nadal nie ogarniam, jak można nie widzieć winy w sobie samym, że to przez bezmyślność kot ginie. Tyle razy mówiłam, że po co nam kot, a jak juz koniecznie kot to wtedy, gdy wybudujemy wolierę... ale to jak grochem o ścianę. Szkoda, że cierpią na tym zwierzęta. Oczywiście babcia się nic nie nauczyła, wypuszcza Rysia dalej, ale mówią na odchodne: "Tylko uważaj na siebie i wróć." - tak, na pewno zrozumie...

Link to comment
Share on other sites

Matko biedny kot :( Co trzeba mieć w głowie żeby takie rzeczy robić...

 

 

Oczywiście babcia się nic nie nauczyła, wypuszcza Rysia dalej, ale mówią na odchodne: "Tylko uważaj na siebie i wróć." - tak, na pewno zrozumie...

 

Po prostu kocham babcie za takie rzeczy. Jestem ciekawa czy ja też taka durna za te 50 lat będę (jak dożyje :P)

Link to comment
Share on other sites

Filipa nie ma...

A Finka zeżarła mi karimatę (zdjęła mi ją z łóżka, poszłam na 5min z pokoju, a ta znalazła nową zabaweczkę), buty, dywan... I moja mama pożarła się z babcią o psa... tzn. wspomniała mama, że biorę Morusa na studia. I ten, młoda najprawdopodobniej zamieszka w Warszawie. Smutno mi, baaardzo smutno. Wszyscy ją kochają, ale chyba tak będzie lepiej. Mam nadzieję.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że akurat jeśli chodzi o zostawienie Finki to powinnaś przede wszystkim posłuchać, co rodzina ma do powiedzenia... Niestety, taki "urok" mieszkania z rodzicami, nie można takich decyzji podjąć samemu. A jeżeli szykuje się jej dobry domek, to chyba powinna tam jechać...

Szkoda Filipa baaardzo... No ale z tego co mówisz, było to do przewidzenia, a Babcia dalej nie rozumie :(

Link to comment
Share on other sites

Rodzice poważnie pytają czy chcę Finkę. Dają mi wolną rękę... ale ja już takim typem człowieka jestem, że dłuuugo myślę i w sumie rozsądek walczy z sercem. Wygrywa chyba rozsądek. Na razie czekam czy coś się rozwinie. Rodzice wiedzą, że nie chcę być obciążeniem dla nich ;).

A babcia to babcia. Myślenie zaściankowe, że pies na łańcuch, na podwórek, że nikt z psami nigdzie nie jeździ... Rodzice też się dziwią i nie mogą uwierzyć, że da sie to pogodzić, ale wiedzą, że jestem uparta i nie ma co ze mną walczyć. Wiedzą też, że na jednym psie w moim przypadku sie nie skończy.

 

Fince powoli stają uszy. Wymusza wszystko szczekaniem. I dzisiaj w kupie znalazłam coś, co mogłoby zrobić u niej kuku... Poważne kuku. Cudem, że nic jej się nie stało... totalnie wszystko wsuwa, zdejmuje, znajduje, bierze, niszczy. Mocno na nią trzeba uważać. Myślę, że bez klatkowania będzie ciężko ją upilnować. U nas niby wszystko pochowane, a ta gówniara i tak sobie poradzi.

Link to comment
Share on other sites

Dopiero zaczynają stawać, więc na razie latają jak chcą ;)

Czasem ma je oklapnięte w różyczkę, innym razem 1/3, a jeszcze innym razem postawi na sztorc :D Jedno ucho jej ucieka na bok, a drugie bardziej ogarnięte.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...