Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

Wrócę, bo jak zwykle z opóźnieniem...


Ja miałam taki etap, że wstawiałam tu wszystko, a potem popukałam się w głowę - przecież kiedy fotka trafia do internetu, nie mamy już kontroli co się dalej z nią dzieje. Przykład - mój znajomy zrobił świetną fotkę swojemu haszczakowi, a potem przypadkowo znalazł na brytyjskiej stronce fotkę, do której dołączono opis, jakie haszczaki są ładne. Akurat on nic z tym nie zrobił, bo to jednak tylko pies, a on nie należy do osób, które walczą o prawa autorskie... był nawet dumny, że jego pies robi za "głowę tej rasy". Jednak gdyby na miejscu tego psa była właśnie jakaś tam "kuzynka" to byłoby nieciekawie.

Fakt, nigdy Cię nie widziałam i nie dotarłam do Twojego fejsa, kiedyś już to zauważyłam.

No nie ma jak papier, albumy są genialne... ale teraz tak rzadko się wywołuje foty - przynajmniej u nas :(

Dokładnie, nie mamy kontroli i przekonałam się wiele razy że prawo pozwala kraść.

Sama miałam zakładane fikcyjne konta, zaczęło się niewinnie, ktoś sobie zabrał zdjęcia, założył profil, potem zrobiło się powazniej - ktoś zaczął zdobywać o mnie wszelkie informacje, nagle okazało się że moje osoby (tzn "JA") są 2 lub 3 w necie, dzwonili do mnie znajomi czemu pozbywam się psa i kotów, bo okazało się że ktoś wystawił je do adopcji wraz z moimi danymi (które musiał gdzieś zdobyć), walczyłam z tym, pisałam do modów stron, ktoś zakładał nowe konta i od nowa się pojawiała nowa Majkowska, z nową historią, wyzywała ludzi, dodawała moje zdjęcia i pisała o moim życiu brednie itd.

Z takim czymś walczyłam przez kilka lat, minęło jak zaczęło wchodzić na drogę prawną, ale powiem szczerze, nie warto sobie psuć nerwów, można napisać raz że proszę usunąć zdjęcia, ale jak ktoś się dobrze nadal bawi to policja i sprawa sądowa. Zbyt wiele to kosztuje, jak zastanawiasz się czy to wybryk dzieciaka, który jest tobą zafascynowany czy też może ktoś obserwuje cię jak idziesz do spozywczaka itd. Spotkałam się z historiami że laska siedząc w domu nagle dostaje smsa typu " masz na sobie dzisiaj białą bluzkę, ładna" i okazuje się że jest przez wiele lat obserwowana nic o tym nie wiedząc. Teraz to wszystko jest tak rozwinięte że nie warto się narażać, bo może okazać się tak że ktoś przez wiele lat siedzi przytajony i nas obserwuje, wie o nas wszystko, a informacje sprzedaje dalej. Nie dziwię się że ludzie wpadają w paranoję i np zaklejają sobie kamerki taśmą itd, fb to ogromna baza informacji w którą ludzie chętnie wpisują wszystko, oznaczają miejsca, a nawet podają co jedli na obiad.  Nam wydaje się to bzdurą, dla kogoś to jest informacja godna wykorzystania. Zawsze obiecywałam sobie że nie będę mieć fb, a jednak mam...

I też już wiele razy musiałam się awanturować o moje zdjęcia, bo np na święta dodałam fotę Waldka i Kini żeby rodzinka się cieszyła i nagle okazuje się że mam udostępnienia w Turcji, Grecji i innych jakichś krajach i już zbliżam się do setki udostępnień, a w tym moje dziecko rozsyłają sobie stare chłopy pisząc że piękna dziewczynka :O A samego Waldka już mnóstwo tego było, włącznie z tym że potem z tego są robione gadżety, obrazki, wizytówki, kubki itd i nikt nigdy nie zapytał czy sobie może wizerunek mojego psa wykorzystać, bo skoro wklejam publicznie to znaczy że można brać.

Malo tego na fb też się bardzo polityka zmieniła, mniej chroni, bardziej trzeba uważać.

 

A co do FB możesz mi podać na pw jakiś linek do siebie, to odezwę się, chętnie pogadam, bo zawsze mi eseje u was wychodzą :P

Link to comment
Share on other sites

Majkowska, ja ostatnio niestety też słyszałam o wielu takich przypadkach. Daleko w sumie szukać nie muszę - mój brat jak tylko dodał profilowe na fejsie (a nigdy nie miał) ktoś mu się włamał z Azji na konto... A miał hasło dość trudne do odszyfrowania, matematyczne, użył kodów itd... a jednak ktoś sie włamał i zdobył o nim informację. Na szczęście brat tam nic nie miał i nie ma, pilnuje się od tej pory jeszcze bardziej... ale parę dni po tym miał włamanie do gry... ktoś zabrał mu zarobioną na tej grze kasę.... inna rzecz, że naprawdę teraz nie jesteśmy anonimowi w necie i zdaję sobie sprawę, że to co robię na dogo czy na innych forach (a udzielam się dość mocno), to ludzie mnie znają i jestem narażona. I tak ostatnio ktoś zdobył do mnie numer telefonu i zadzwonił - bo odezwałam się pod jego ogłoszeniem, krtykując, że tworzy pseudohodowlę... wysłałam tylko maila, a ktoś do mnie zadzwonił... nie wiem skąd miał mój nr telefonu, od tamtej pory usuwam i na fejsie swój nr (jest zawsze, gdy udostępniam psa do adopcji), bo licho nie śpi. Ogólnie Ci, którzy mają mój numer szastają nim gdzie popadnie, wkurzyłam się, bo jedna pani z fundacji przekazała komuś tam, a ta osoba komuś tam... i dzwonią do mnie w jakiś dziwnych sprawach, czasem nie chodzi o psa, a na moje pytanie skąd mają numer to odpowiadają "yyy, no ten, mam od kowalskiej, a ona ma od jakiegos psiarza czy coś... zresztą ja nie wiem". I mam naprawdę sobie zmienić nr telefonu albo mieć jeden prywatny, a drugi adopcyjny... Zresztą nie tylko numer, nieraz niektóre fundacje lub ciotki adopcyjne (nie będę wskazywała palcem) podsyłają pełne moje dane... albo zapraszają mnie do znajomych bo yyy... widzą, e pomagam bezdomnym psom. No sorry, nie znam Was... Czasem przyjmuję, te które kojarzę, bo np. kryją się pod nickiem na dogo, ale nie mam zwyczaju mieć ludzi w znajomych, których nie znam. Ostatnio za dużo ich usunęłam z fejsa, by teraz na nowo dodawać obcych.
Co do fb - nie udostępniam go obcym ludziom. Zawsze podsyłam ludziom Gamoniusa, ale powiedzmy, że zrobię wyjątek :P.

Link to comment
Share on other sites

On ma zaćmę! :o

Kto? I na jakiej podstawie tak sądzisz?

 

Widzisz, on ma zacme :D

Jakbym jeszcze wiedziała kto ma... Bo to, że niektózy forumowicze (zwłaszcza dogomaniacy) mają rentgen w oczach to dawno już wiem...

 

 

10394465_10153004356688815_8843146600745

Link to comment
Share on other sites

Hahaha, ufff bo się wystrachałam, że faktycznie coś z nim nie tak ;P

 

Tysia, przeczytałam Twoje dwa pierwsze posty i znowu się w Tobie zakochałam. Tym razem za poczucie humoru :P

Miło mi Ciebie widzieć w galerii, witaj ciepło :) (aż sprawdzałam czy nie pomyliłam wątków, czy np. nie jestem na wątku bezdomniaków)

Dziękuję, ale że ja jestem do kochania? Nie wierzę :p

Link to comment
Share on other sites

Jesteś, jesteś

Słodzicie, nie uważam się za kochaną, ale to miłe, że robię takie pozory.

 

A tak już całkiem poważnie, to my jesteśmy inni. Poważnie. Jak mamy śnieg, to Wy nie macie. Jak my mamy słońce, to Wy nie macie. Jak nam "goło i wesoło", to Wy macie stado problemów. Jak my mamy dużo wolnego czasu, to Wy nie macie. Itd. itd. I dzisiaj jest podobnie - wszyscy chwalą się śniegiem, a my? Nie. Ciepło, pochmurno, mgliście i deszczowo. Wprost cudownie :D. Po spacerze każdy w błocie i zziębnięty, kocham taką pogodę. Dobra, narzekać nie mogę, w końcu to nie w moim stylu. Jest fajnie.
Byliśmy dzisiaj z kropkowatymi na spacerze. Kropka, jak to Kropka - wiecznie głodna, która je wszystko, co chociaż wygląda lub pachnie jak jedzenie... albo nawet jak, tak nie wygląda. W końcu o linię oponki trzeba dbać. I na nic tu starania jej właścicielki, która dzień w dzień o 5 rano wyciąga nieprzytomną jamniczycę na półgodzinne bieganko. Opona nie znika. Ciężko jest młodą odchudzić czy zmusić do biegania. Mimo to Kropka dalej kocha pańcię - w końcu dostaje od niej jedzenie. Skromne, ale dostaje. I kocha ją mimo że codziennie się kłoci z nią czy musi wyjść biegać... jak jej się nie chce... Chce się jej biegać jedynie, gdy zobaczy kota. O, to wtedy fruwa. Tyle K. ją widzi... Mimo to - spokorniała. Tzn. Kropka, nie jej pańcia (K.). ;) Pańcia tez, w sumie zmądrzała i przestała stosować drakońskie diety... nie wygląda w końcu na anorektyczkę. W przeciwieństwie do Kropki, która nadrabia za K. wszelkie kalorie, waży za dwóch. I spokorniała. Ta zołza, wredota i indywidualistka chodzi za K. krok w krok. Do porzygu. Dzisiaj musiałam uważać, by ją nie rozdeptać. Ożywia się jedynie, gdy K. woła do niej "bierz kota, bierz. KOT KOT KOT" - i młoda prze do przodu... leeeci... ale zaraz wraca, gdy dojdzie do wniosku, że znowu była to podpucha... A Morus? Morus dzisiaj biegał jak głupi... w tą, w tamtą... latał jak wariat. Prowadził nas. I gdyby ktoś nas spotkał, nikt by nie powiedział, że Kropka to młodzik, a Morus jest panem psem w średnim wieku. Gdzie tam! On jest jak wino... im starszy, tym lepszy. Ale jaki pan, taki kram... podobno (skromnam) :P
A właśnie! K. w końcu przestała narzekać na Kropkę. Po raz pierwszy w życiu usłyszałam, jak mówi do niej czule "córuś", a potem - że są do siebie podobne... identyczne. Gdzie sie podziała dawna K.? :P gdzie się podziało jej serce z kamienia do własnego psa? :D Zresztą, ja też ostatnio nie marudzę na psa... więc dzisiaj obie nie narzekałyśmy na własne psy i obie nie wychwalałyśmy psa drugiej... dziwnie tak :P. Spacer w lesie, gdy pada to wspaniały pomysł - jednocześnie zaliczamy i sport, i darmowe SPA :). Moje buty na pewno były zachwycone darmową pielęgnacją skóry. Morus zresztą też się cieszył, jak przyczepiły się mu dwie gałęzie i ciąąągnał przez jakiś czas, a pańcia zamiast pomóc psu, to się śmiała. Kropce nie przyczepiło się nic, w końcu jest krótkowłosa. I taka brudna nie wróciła, jak kundel, który łaził po kałużach (tak!), ona jednak - jak przystało na dumną jajnicę - wolała je omijać z daleka... ;)

 

Jutro mamy debiut, planuję robić psie żelki :). A i piesek dostał ode mnie waniliowego snackballa, ciekawe czy mu przypasuje.

Link to comment
Share on other sites

Majkowska, ja ostatnio niestety też słyszałam o wielu takich przypadkach. Daleko w sumie szukać nie muszę - mój brat jak tylko dodał profilowe na fejsie (a nigdy nie miał) ktoś mu się włamał z Azji na konto... A miał hasło dość trudne do odszyfrowania, matematyczne, użył kodów itd... a jednak ktoś sie włamał i zdobył o nim informację. Na szczęście brat tam nic nie miał i nie ma, pilnuje się od tej pory jeszcze bardziej... ale parę dni po tym miał włamanie do gry... ktoś zabrał mu zarobioną na tej grze kasę.... inna rzecz, że naprawdę teraz nie jesteśmy anonimowi w necie i zdaję sobie sprawę, że to co robię na dogo czy na innych forach (a udzielam się dość mocno), to ludzie mnie znają i jestem narażona. I tak ostatnio ktoś zdobył do mnie numer telefonu i zadzwonił - bo odezwałam się pod jego ogłoszeniem, krtykując, że tworzy pseudohodowlę... wysłałam tylko maila, a ktoś do mnie zadzwonił... nie wiem skąd miał mój nr telefonu, od tamtej pory usuwam i na fejsie swój nr (jest zawsze, gdy udostępniam psa do adopcji), bo licho nie śpi. Ogólnie Ci, którzy mają mój numer szastają nim gdzie popadnie, wkurzyłam się, bo jedna pani z fundacji przekazała komuś tam, a ta osoba komuś tam... i dzwonią do mnie w jakiś dziwnych sprawach, czasem nie chodzi o psa, a na moje pytanie skąd mają numer to odpowiadają "yyy, no ten, mam od kowalskiej, a ona ma od jakiegos psiarza czy coś... zresztą ja nie wiem". I mam naprawdę sobie zmienić nr telefonu albo mieć jeden prywatny, a drugi adopcyjny... Zresztą nie tylko numer, nieraz niektóre fundacje lub ciotki adopcyjne (nie będę wskazywała palcem) podsyłają pełne moje dane... albo zapraszają mnie do znajomych bo yyy... widzą, e pomagam bezdomnym psom. No sorry, nie znam Was... Czasem przyjmuję, te które kojarzę, bo np. kryją się pod nickiem na dogo, ale nie mam zwyczaju mieć ludzi w znajomych, których nie znam. Ostatnio za dużo ich usunęłam z fejsa, by teraz na nowo dodawać obcych.
Co do fb - nie udostępniam go obcym ludziom. Zawsze podsyłam ludziom Gamoniusa, ale powiedzmy, że zrobię wyjątek :P.

O proszę.

Z  nr telefonu też były akcje , ale to chyba norma jak ktoś siedzi w adopcjach i udostępnia nr do ogłoszeń. " a proszę państwa, bo tu lezy pies przy ulicy, przyjedźcie zabierzecie" , " chcę oddać wam psa, bo sika w domu, proszę mu znaleźć właściciela" itd Był nawet okres że dzwonili do mnie ludzie przekonani że dzwonią do...schroniska.  Nie wiem skąd to się wzięło ale gdzieś ktoś musiał coś pomylić, bo tego było sporo... Do tej pory pamiętam jak usiłowałam wtłuc do głowy jednej starszej pani że nie jestem schroniskiem i nie przyjadę do niej po kołdry dla psów które chciała oddać, a za wszelką cenę chciała mnie, bo jak powiedziałam że podjedzie pan ze schroniska to odmówiła że ona mężczyzny do domu nie wpuści, a mnie już "zna" to jej lepiej...Odkąd nie działam w adopcjach to już szanuję swój numer i prywatność.

Teraz moja złota zasada brzmi że nie odbieram nr których nie znam, i dobrze na tym wychodzę bo ile razy się podkuszę to okazuje się że dzwoni do mnie jakiś ankieter i usiłuje wtrynić mi jakis produkt czy kolejną najkorzystniejszą dla mnie ofertę...

A co do fb to bardzo mi się podoba kiedy kogoś poznam w realu, a potem wyślę zaproszenie i słyszę " a wiesz, zaprosiła mnei jakaś dziewczyna co też ma pointera..." :D Często np ludzie "nie znają" mnie , a ja znam ich i to jest dopiero zabawa - wmawiaj komuś że jesteś jego znajomym  ;)

Link to comment
Share on other sites

O proszę.

Z  nr telefonu też były akcje , ale to chyba norma jak ktoś siedzi w adopcjach i udostępnia nr do ogłoszeń. " a proszę państwa, bo tu lezy pies przy ulicy, przyjedźcie zabierzecie" , " chcę oddać wam psa, bo sika w domu, proszę mu znaleźć właściciela" itd Był nawet okres że dzwonili do mnie ludzie przekonani że dzwonią do...schroniska.  Nie wiem skąd to się wzięło ale gdzieś ktoś musiał coś pomylić, bo tego było sporo... Do tej pory pamiętam jak usiłowałam wtłuc do głowy jednej starszej pani że nie jestem schroniskiem i nie przyjadę do niej po kołdry dla psów które chciała oddać, a za wszelką cenę chciała mnie, bo jak powiedziałam że podjedzie pan ze schroniska to odmówiła że ona mężczyzny do domu nie wpuści, a mnie już "zna" to jej lepiej...Odkąd nie działam w adopcjach to już szanuję swój numer i prywatność.

Teraz moja złota zasada brzmi że nie odbieram nr których nie znam, i dobrze na tym wychodzę bo ile razy się podkuszę to okazuje się że dzwoni do mnie jakiś ankieter i usiłuje wtrynić mi jakis produkt czy kolejną najkorzystniejszą dla mnie ofertę...

A co do fb to bardzo mi się podoba kiedy kogoś poznam w realu, a potem wyślę zaproszenie i słyszę " a wiesz, zaprosiła mnei jakaś dziewczyna co też ma pointera..."  Często np ludzie "nie znają" mnie , a ja znam ich i to jest dopiero zabawa - wmawiaj komuś że jesteś jego znajomym 

Po części - jest to normalne i liczyłam się z tym, że skoro go udostępniam, to będą dzwonić. Jednak jeżeli ktoś dzwoni do Ciebie, a Ty nie wiesz z kim rozmawiasz i od kogo ma numer to coś nie tak. Zresztą miałam lepszą akcję - raz nam podrzucono kota, bo przecież jesteśmy od tego. Do tej pory nie wiem skąd znał nasz adres, bo ja go nie podaję pierwszym lepszym osobom... Ani nie mamy też psinca, by wiedzieć, że jesteśmy od adopcji. Znajomi generalnie zawsze walą do mnie, gdy pies w potrzebie - z jednej strony to fajnie, ale z drugiej nie jestem worem bez dna i prosze o wyrozumiałość, że wszystkim nie pomogę... A niestety czasami jak odmówię pomocy albo podrzucę im numery fundacji, by tam się dobijali to słyszę, że jestem hipkrytką, bo nie chcę pomóc, że okłamuję ludzi tym pomaganiem psom, bo tego nie robię... że jestem bez serca itd. ;) I też spotkałam się z tym, że mnie traktują jak schronisko, ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która zaczepiła mnie na ulicy słowami "słuchaj, na wiosnę jak będzie w tym twoim schronisku szczeniak husky to weź mi go przywieź, bo chcę go", pomijając sam fakt chcenia i poziomu wiedzy o psach tej osoby, to była skreślona na miejscu, gdy po moim odesłaniu do fundacji, ona powiedziała, że umowy nie podpisze. Jak nie to nie, ode mnie psa nie dostanie.

O, ja od obcych też długo nie odbierałam, ale ze względu na to, co robię... muszę odbierać. Jednak nadal mam zasadę, że od prywatnych numerów nie odbieram.

Hahaha, to też jest świetne. :) Ja wiele osób nawet znajomych z fejsbuka pousuwałam, bo te znajomości generalnie polegały na kojarzeniu się z ulicy i zwykłym cześć... nic więcej, a że mieszkam w małym mieście to nie jesteś anonimowy i zaczęło mnie wkurzać, że jak ja chciałam się zapoznać z kimś, to ktoś mówił "wiem, kim jesteś, opowiadała mi o tobie znajoma... Jesteś TyŚka (imię i nazwisko), tak?" ;) Albo hitem było dla mnie, jak ktoś obgadywał mnie przy mej osobie, nie wiedząc, że ja nią jestem, a po moim pytaniu czy zna ją... odpowiadał, że tak ;). Doszłam w końcu do wniosku, że po co takie osoby mają wiedzieć co ja w życiu robię ;).

 

Mignelo mi coś o śniegu - tez mam

Ja nei mam właśnie :P

Link to comment
Share on other sites

Wstawiałam tu jakiś czas temu Brysia... 2lata temu... on dalej bez domu... ulitowała się jedynie nad nim alkoholiczka, ale mimo to Brysio lata samopas... ostatnio potrącił go samochód...

Proszę wejdźcie na jego wątek: http://www.dogomania.com/forum/topic/144768-brysnieduzy-psiakmieszka-w-meliniejuz-dwa-lata-czeka-na-domczy-zdarzy/

2v10wvk.jpg

169rof4.jpg

24wgak5.jpg

 

Mnie jest tak go żal... tak bardzo chciałabym dac mu DT...

Link to comment
Share on other sites

Ahahaha z obgadywaniem mnie przy mnie to już sie tyle razy spotkałam, o tym że ktoś mi opowiada " a wiesz jest taka laska co ma pointera...." ,na wystawie też mi się zdarzyło kilka hitów - np moja hodowczyni biega z psem, a ja stoję pod ringiem i słyszę zza pleców jak ktoś jeździ po niej i psach i opowiada brednie myląc np sukę z psem. I jeszcze lepiej, na ostatniej wystawie na której byłam wpuściłam Waldka na ring z handlerką i obserwuję, a jeden wpływowy pan do mnie coś tam stęka więc pytam czym się tak frustruje, na to słyszę odpowiedż że pies jest krzywy, jakiś koślawy, przydki i nie powinien wogóle być dopuszczony na wystawę, ale że baba dała go handlerce to przez to oszustwo wygra. Co lepiej wygrał faktycznie , bo... był jedyny w rasie.

Multum osób znam, obserwuję je a one nawet nie wiedzą że to ja, bo zawsze miałam kundelka i nikt mnie po nim nie rozpoznawał, w dodatku oo ostatnich lat się mocno zmieniłam, więc nawet patrząc na fb cięzko mnie rozgryźć ;)

 

Kochany ten piesek :( To chyba młodziak?

Wejdę na jego wątek później, może jakoś bym mogła pomóc...

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry zimowo :D

Doberek jesiennie :p

 

 

Ahahaha z obgadywaniem mnie przy mnie to już sie tyle razy spotkałam, o tym że ktoś mi opowiada " a wiesz jest taka laska co ma pointera...." ,na wystawie też mi się zdarzyło kilka hitów - np moja hodowczyni biega z psem, a ja stoję pod ringiem i słyszę zza pleców jak ktoś jeździ po niej i psach i opowiada brednie myląc np sukę z psem. I jeszcze lepiej, na ostatniej wystawie na której byłam wpuściłam Waldka na ring z handlerką i obserwuję, a jeden wpływowy pan do mnie coś tam stęka więc pytam czym się tak frustruje, na to słyszę odpowiedż że pies jest krzywy, jakiś koślawy, przydki i nie powinien wogóle być dopuszczony na wystawę, ale że baba dała go handlerce to przez to oszustwo wygra. Co lepiej wygrał faktycznie , bo... był jedyny w rasie.

Multum osób znam, obserwuję je a one nawet nie wiedzą że to ja, bo zawsze miałam kundelka i nikt mnie po nim nie rozpoznawał, w dodatku oo ostatnich lat się mocno zmieniłam, więc nawet patrząc na fb cięzko mnie rozgryźć ;)

 

Kochany ten piesek :( To chyba młodziak?

Wejdę na jego wątek później, może jakoś bym mogła pomóc...

 

Ohoho... nie lubię atmosfery wystaw, wystaw w ogóle nie lubię. Obgadywanie jest fajne, tzn. fajnie jest słyszeć o sobie wieści, wczoraj się dowiedziałam, że mam chłopaka :D. I próbowała mi ta osoba wmówić, że na pewno tak jest, jak mówi.

 

Tajemnicza w takim razie jesteś, ja chciałąbym być chwilami anonimowa. Dlatego też m.in. wybrałam szkołę w większym mieście, choć niestety powoli zaczynam być kojarzona...

 

Tak, młodziak, ma ok 3lat.
Super, zapraszam na jego wątek.

 

Cześć :)

 

To można robić żelki dla psów? :o

 

śliczny Bryś :3

Hej, a można :).
Tylko jakoś nikt jego urody nie dostrzega...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...