Jump to content
Dogomania

Płoszka za TM [*]. Dinga w DS! Czarka - po wylewie (info na końcu)


Recommended Posts

  • Replies 494
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Poprawiłam pierwszą stronę.

Deklaracje:
Pierwszy miesiąc opłaciła Annika (Dziękujemy!), niestety znowu muszę zapytać Monikę B. od drugiego miesiąca.
An-na przekazuje zastrzyk gotówki 300 złotych ([B]do potwierdzenia[/B]). Dziękujemy!

Stałe miesięczne:
krooppka: 100 pln [B]potwierdzone[/B]
Szalony Kot: 70 pln [B]potwierdzone[/B]
Annika: 30 pln [B]potwierdzone[/B]
Kmurdz: 30 pln [B]potwierdzone[/B]
Katarzyna P.: 50 pln - do potwierdzenia
TWZ - dopłata tyle, ile brakuje
an-na: nieregularnie ile może

Niepotwierdzone:
anonim z fb: 40 zł nie odpisał
Monika B. - "od drugiego miesiąca"

Suma potwierdzonych deklaracji: 230 pln
Koszt hoteliku: 350 pln miesięcznie

Wpłaty
Październik 2011 (do 24.10.2011):
- Annika - 350 zł
- an-na - 100 zł
- Szalony Kot - 100 zł
- Kmurdz - 90 zł
- Kroopka - 100 zł
Razem 740 zł.


Alex, możesz ponownie zapytać swój Anonim z FB? ;)
Ja zapytam Monikę i Katarzynę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='juliaikamil']nie wiem czy doczytałam - Merry może jechać, nie jest za duża?

nie mogę niestety zadeklarować nic stałego, ale jak tylko będę mogła to będę wspomagała ją finansowo, choć w niewielkim stopniu[/QUOTE]
Dzięki, dopisałam na pierwszej.

Katarzyna P. potwierdziła swoją deklarację, to suma 280 pln deklaracji stałych potwierdzonych.
Czy Merry mogłaby jechać już w tym tygodniu?

Link to comment
Share on other sites

Najpierw chcemy, żeby Merry obejrzał behawiorysta (schronisko współpracuje z behawiorystą) oraz ocenił jej stan weterynarz i na pewno potwierdził, że taka wizyta nie wpłynie na stan jej zdrowia w sposób negatywny.

Przyznam, że takie wątpliwości targały mną już przy Płoszce - czy psiak, który od 16 lat zna tylko schronisko i uważa je za DOM, czy dla niego to nie będzie zbyt duże obciążenie zdrowotne, choćby dla serca? Czy on nie będzie się czuł w tym nowym miejscu zagubiony, bezradny, zły, smutny, opuszczony, wyciągnięty na siłę z tego znanego mu miejsca? Chcemy, żeby behawiorysta, który współpracuje ze schroniskiem, pozwala nam ocenić te psiaki, dobrać je do odpowiednich warunków, pomaga właścicielom - wyraził swoją opinię.
I lekarz jest dla nas też bardzo ważny.

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem behawiorystą, ale z tego co mogłam zaobserwować to każdy psiak, niezależnie od tego ile czasu jest w schronisku zabrany do własnego domu lub dt- rozkwita. Nic dziwnego - ma do swojej dyspozycji "własnego" człowieka i spedza z nim wiele godzin dziennie czego żadne nawet najlepsze schronisko nie jest w stanie zapewnić. A schronisko to schronisko chociażby najlepsze. Oczywiście dobrze jest zasięgnąć opinii, to nie zaszkodzi. No i to Wy podejmiecie decyzję. Merry za wiele czasu nie ma. Widać, że źle się czuje, stawy ma bardzo słabe. Lepiej by było jak najszybciej grzać jej doopinkę w domku :)

Link to comment
Share on other sites

Kilka zdjęć z ostatniej soboty.

Dinga za chwilę ruszy w podróż do swojego domu z ogrodem:

[URL="http://images46.fotosik.pl/1145/cbd676cb14d9921f.jpg"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1145/cbd676cb14d9921fmed.jpg[/IMG][/URL]


Berlinka w swoim nowym domu w Krakowie:

[URL="http://images41.fotosik.pl/1150/8da5f010cbc29a83.jpg"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1150/8da5f010cbc29a83med.jpg[/IMG][/URL]

:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an-na']Nie jestem behawiorystą, ale z tego co mogłam zaobserwować to każdy psiak, niezależnie od tego ile czasu jest w schronisku zabrany do własnego domu lub dt- rozkwita. Nic dziwnego - ma do swojej dyspozycji "własnego" człowieka i spedza z nim wiele godzin dziennie czego żadne nawet najlepsze schronisko nie jest w stanie zapewnić. A schronisko to schronisko chociażby najlepsze. Oczywiście dobrze jest zasięgnąć opinii, to nie zaszkodzi. No i to Wy podejmiecie decyzję. Merry za wiele czasu nie ma. Widać, że źle się czuje, stawy ma bardzo słabe. Lepiej by było jak najszybciej grzać jej doopinkę w domku :)[/QUOTE]

wystarczy spojrzeć na schroniskowych weteranów na dogo- one kwitną w domach:)

np Paulinka, która 13 lat spędziła w schronie. Najpierw była u Kasiprzystał, potem pojechala do domku. Niestety umarła (skręt żołądka). Paulinka była bardzo szcześliwa.
Albo np. myślę o Czarku, slepym piesku z 12letnim stażem w schronisku. Po 12 latach od pierwszego dnia w nowym domu utrzymywal czystość i oczywiście rozpycha się na kanapach czy łóżku:) Zmian wiadomo nikt nie lubi. Psy tez nie. Ale jeśli taka zmiana jest pozytywna, to szybciutko się adaptują:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an-na']Nie jestem behawiorystą, ale z tego co mogłam zaobserwować to każdy psiak, niezależnie od tego ile czasu jest w schronisku zabrany do własnego domu lub dt- rozkwita. Nic dziwnego - ma do swojej dyspozycji "własnego" człowieka i spedza z nim wiele godzin dziennie czego żadne nawet najlepsze schronisko nie jest w stanie zapewnić. A schronisko to schronisko chociażby najlepsze. Oczywiście dobrze jest zasięgnąć opinii, to nie zaszkodzi. No i to Wy podejmiecie decyzję. Merry za wiele czasu nie ma. Widać, że źle się czuje, stawy ma bardzo słabe. Lepiej by było jak najszybciej grzać jej doopinkę w domku :)[/QUOTE]
Trzy lata temu adoptowałam ze schroniska w Tychach suczkę, która siedziała tam ponad 12 lat. Suczkę jak mówiono [B]nieadopcyjną [/B]. Tara, wtedy jeszcze Zulka bała się człowieka do tego stopnia że załatwiała się pod siebie jak ktoś do niej podchodził. Całe życie spędziła tylko w boksie. Nigdy nie była na spacerze / no chyba że był to spacer do weta na szczepienie/ bo w tym schronisku niestety nie ma spacerów. Nie znała dosłownie niczego ze współczesnego świata: smyczy, schodów, kotów, samochodów, miasta..... Wolontariuszki bały się zabrać ja do hotelu bo myślały że jej ze strachu serce pęknie w drodze... Ja jej zafundowałam terapię naprawdę szokową: życie w centrum dużego miasta, 4 piętro, dom 600 km od Tychów, w domu 3 koty... Pierwsze dni rzeczywiście była przerażona ale później.... Jak ktoś widział jak taki pies poznaje świat, jak cieszy się bo ma pierwszy raz w życiu śnieg pod łapami, jak dumnie chodzi na spacerze - ten wie o czym piszę..... Teraz Tara ma 15-lat. A wszyscy wokół mówią że ona z roku na rok młodnieje...
I jeszcze coś ważnego - to był mój pierwszy w życiu pies. Uczyłyśmy się siebie wzajemnie. Może u kogoś doświadczonego te zmiany byłyby szybsze ale i tak tych kilka tygodni opłacało się "pomęczyć".
Dzięki Tarze, temu jak się zmieniła po wyjściu ze schroniska "stanęliśmy" na głowie i wyciągnęliśmy z Tyskiego schroniska wszystkie psiaki, które miały tak długi staż za kratami. W hoteliku u ZuziM odkrywają świat i naprawdę są z tej zmiany zadowolone.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szalony Kot']Trochę mnie podniosłyście na duchu, bo rokowania pani behawiorystki są raczej negatywne :/

Ale na pewno będzie wizyta u weta - żeby dobrać leki i wiedzieć, co suni jest.
TWZ miał brać urlop na wczoraj i dziś i podjeżdżać do schronu, mam nadzieję, że mu się uda.[/QUOTE]

Szalony Kocie ja bardzo cenię behawiorystów. Ale nie wszyscy mają doświadczenie w kwestii adopcji (starszych psów). Na dogomanii i na fb jest behawiorysta, zajmuje się nie tylko szkoleniem, ale wyciąganiem psów ze schronisk, znajdowaniem nowych domów, szkoleniem, doprowadzaniem do stanu normalności. Jeśli chcesz, podam Ci jego numer. Albo napisz do Mru/dogo, a na fb Magda Słowińska. Magda pracuje w fundacji Viva, współpracuje z Pawłem, własnie tym szkoleniowcem. Magda skontaktuje Cię z Pawłem.

Link to comment
Share on other sites

ja znam Magde i Pawla :) rowniez wyprowadza mojego psa na prosta - polecam ! i licze ze sunia wyjdzie juz w sobote ze schronu , ze opinia behawiorsty schroniskowego nie zaprzepasci jej szansy bo bez urazy w schronisku psy nei sa soba...moj pies tez niby byl nieadpocyjny co okazlo sie kompletna bzdura ..no mzoe troche zbyt agresywny dla samcow ale to poniekad moja wina..jak sie okazalo po spotkaniach z behawiorysta wspomnianym wyzej Pawlem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panca']ja znam Magde i Pawla :) rowniez wyprowadza mojego psa na prosta -[B] polecam ! i licze ze sunia wyjdzie juz w sobote ze schronu , ze opinia behawiorsty schroniskowego nie zaprzepasci jej szansy bo bez urazy w schronisku psy nei sa soba..[/B].moj pies tez niby byl nieadpocyjny co okazlo sie kompletna bzdura ..no mzoe troche zbyt agresywny dla samcow ale to poniekad moja wina..jak sie okazalo po spotkaniach z behawiorysta wspomnianym wyzej Pawlem :)[/QUOTE]

tak jest:)

Link to comment
Share on other sites

Pani behawiorystka na razie powstrzymała się z postawieniem "diagnozy". Wyraziła tylko obawy dotyczące zmiany przyzwyczajeń starszych psów. Nie widziała jeszcze psa na żywo i absolutnie nie podjęła się oceniać jego szans na podstawie rozmowy telefonicznej czy filmiku. My również chcemy, żeby pies trafił do domu, ale wymaga to przejścia całej drogi: badania, opinia lekarza co do zdrowia, rokowania medyczne, uzgodnienie spraw organizacyjnych pomiędzy schronem i domem, transport. To wszystko przed nami. Poza tym nie znam tego psa tak dobrze jak Płoszki. Pierwszy raz w życiu widziałem Merry właśnie podczas kręcenie a filmiku. W sumie to pozytywne, że pozwoliła się głaskać już po kwadransie spędzonym z obcym człowiekiem. Dodam jeszcze, że jej problemy z tylnymi łapkami są dość "nowe", pojawiły się jakieś trzy-cztery miesiące temu. Sunia dostała leki na poprawę stanu łapek i podobno to pomogło. W przypadku Płoszki problemy zdrowotne ciągnęły się ponoć od dłuższego czasu.

Dziś miałem jechać do schronu, ale ze względu na jutrzejszą imprezę promującą kalendarz Vivy, do której przeprowadzenia jesteśmy zobligowani, nie dam rady dziś odwiedzić Merry. Będę tam w sobotę i może w niedzielę. Mam nadzieję, że do tego czasu uda się pchnąć wszystko do przodu i że będę miał dla Was nowe informacje.

Pozdrawiam,
Rafał

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. Bez badań żaden pies nie pojedzie, choćby ze względu na to, że jeśli wyjdą jakieś problemy z sercem, to już w ogóle takim transportem możemy psa zwyczajnie zabić.

Chcę, żebyście miały też jasny obraz sytuacji - Milanówek to nie jest mordownia. To bardzo dobre schronisko - nie dom, racja - ale tam psiaki są zaopiekowane i zdecydowanie w dobrej formie. Sam fakt, że dożywają takiego wieku już o czymś świadczy ;)

Ta milanowska pani behawiorystka doskonale też zna wiele z tych psiaków, bo pracuje z nimi w nowych domach, jeśli pojawiają się problemy. To też coś, co wyróżnią Milanówek na tle innych schronisk - bezpłatne konsultacje behawiorystyczne. Dlatego zwrotów z adopcji chociażby jest bardzo, bardzo mało - w tym roku były tylko dwa spowodowane "złym" zachowaniem się psa. Nad jednym psiakiem właściciele pracowali ok. pół roku i w końcu się poddali, bo pies niestety niszczył wszystko :( a drudzy zwrócili psa na drugi dzień, więc nawet pracować nie chcieli.
To naprawdę jest schron, który dba o zwierzaki. I wspaniali wolontariusze.

Jeśli okaże się, że nie jadę do Darłowa jutro, to też postarać się być w schronie - ale to jeszcze mam nadzieję dogadać.
Wtedy wezmę aparat, zrobię więcej fot Merry, spróbuję się z nią bliżej zapoznać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...