Jump to content
Dogomania

Wieloodłamowe złamanie trzeszczki


MAMBA

Recommended Posts

Witam,

Nie znalazłam takiego tematu ale jeśli coś przeoczyłam to bardzo proszę o wykasowanie mojego.

Skrócony :cool3: opis zdarzeń :

22.09.06 Nasza Lufa (staffik) postanowiła pobawić się z kotkiem. Próbowała poskakać po półkach. Niestety kotem nie jest więc spadła na podwiniętą łapę.Pojawiła się kulawizna przedniej lewej łapy.

22.09.06 Pobiegliśmy do weta [B]A[/B],który posprawdzał, pooglądał i doszedł do wniosku, że to [U]uraz barku[/U]. Dał zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy (na wszelki wypadek ). Powiedział, że kulawizna może się utrzymywać ale mamy sie nie martwić i poczekać z tydzień.

25.09.06 Kulawizna nadal się utrzymywała zero innych objawów. Udaliśmy się do innego weta - powiedzmy [B]B[/B]. [U]Diagnoza - uraz nadgarstka bądź paliczka[/U]. Powiedziano nam żeby zostawić to w spokoju i poczekać.

Ja do najcierpliwszych nie należe więc pojechaliśmy na kolejną wizyte...

27.09.06 SGGW wizyta u ortopedy. Pan [B]C [/B]z wielką butą powiedział jasno, że mamy nie słuchać innych lekarzy tylko jego zdanie się liczy w tym temacie. Pomimo naszej chęci zrobienia rtg odwiódł nas od tego pomysłu. Jego diagnoza to [U]uraz nadgarstka[/U]. Zalecenie - tydzień ograniczenia ruchu do minimum.

ZERO ZMIAN : nadal kulawizna bez dodatkowych objawów

03.10.06 Pana doktora [B]C[/B] na szczęście chyba dla nas nie było. Przyjęci zostaliśmy przez kogoś innego ( powiedzmy dr [B]D[/B]). Natychmiast zlecono rtg.
[B]Opis : wieloodłamowe złamanie trzeszczki przyśrodkowej stawu śródręczno-paliczkowego palca V kończyny piersiowej lewej.[/B]
Zostaliśmy postawieni przed decyzją (musiała zapaść podczas wizyty) operacja czy gips. Postawiliśmy na gips i tak się też stało.
Założono gips zwykły. Pomimo chęci uśpienia szkraba do tego zakładania nie zgodziliśmy się i założono bez tego.
(Poinformowano nas jakby dodatkowo, że podczas operacji czyszczenia z odłamków może zostać uszkodzone ścięgno i że przy tego typu urazach raczej stosuje się amputację palca)

03.10.06 Lufa skonsumowała część gipsu około g.18-tej

03.10.06 SGGW inny lekarz ([B]E[/B]) bez zdejmowania tego co zostało założył opatrunek z łupkiem.

04.10.06 Zauważyliśmy, że spodnia część pęka.

05.10.06 Pojechaliśmy do lekarza, który zakładał gips ([B]D[/B]). Stwierdzono, że wynalazek założony 03 był dość ryzykowny (wszystko było pokruszone). Zgodnie z naszą prośbą Pan doktor założył gips żywiczny (bez usypiania - nie wyraziliśmy zgody).

Dodatkowo po kilku dniach rozpoczeliśmy podawanie Osopanu (oraz Arthroflex).

15.10.06 Gips zjechał z łapy. SGGW (dr [B]E[/B]) - założono łupek który zresztą uciskał na łape tak że Lufa piszczała przy chodzeniu. Wiec mając już dość przeprowadziliśmy poprawki w domu (podobno bardzo udane)

19.10.06 Po dwóch tygodniach zgłosiliśmy sie na SGGW. Zdjęto opatrunek. Zrobiono rtg.
Opis : Nieznaczne zatarcie struktury nasady dalszek kości śródręcza V po stronie przyśrodkowej lewej kończyny. Hmmm Opis nie wskazuje ale zdjęcie oglądane przez lekarza pokazało że jest tendencja zrostu co podobno nieczęsto się zdarza. Mimo optymistycznie wyglądającego zdjęcia Pan dr nadal był sceptyczny i stwierdził, że jest to ogromne zaskoczenie dla niego ale nadal obawia się że jednak może zajść potrzeba amputacji palca.Zalecono unieruchamianie łapy poprzez opatrunki przed spacerami a potem już nic.

Tak też robiliśmy. Tydzień przed kolejnym zdjęciem przestaliśmy już wiązać łapkę i przestaliśmy podawać Osopan (strasznie młodej wstały uszy...)

09.11.06 Kolejna wizyta. Zero obrzęku na łapie. Zero kulawizny.
Opis rtg (porównanie do poprzednich zdjęć) - Widoczne dwa drobne cienie o wysyceniu tkanek kostnych po str przyśrodkowej nasady dalszej kości śródręcza V. Obraz rtg może wskazywać na stan po złamaniu trzeszczki przyśrodkowej :crazyeye:
Reakcja lekarza - jest gorzej niz było ale ... było to do przewidzenia. Nakaz kolejnego miesiąca mocnych ograniczeń ruchu i następnego najlepiej też. Za dwa miesiące rtg.... ale nadal mamy być świadomi wiszącej nad nami prawdopodobnej konieczności amputacji palca.

Mieliśmy dość. Załamaliśmy sie diagnozą bo byliśmy przekonani że skoro Lufa nie kuleje, nie utyka, nie ma obrzęku to jest lepiej.

13.11.06 Konsultacja u Pani Dr Degórskiej ([B]F[/B]). Nie obejrzała zdjęć które mieliśmy przy sobie. Sprawdzała historie choroby w komputerze więc może nie musiała:roll:. Pani Doktor sprawdziła łapę. Jej zalecenie to - w przeciągu 2 tygodni powrócić do normalnego trybu życia, skakania biegania i zabaw. :multi:
Jeśli kiedyś zdarzy się kulawizna tej łapy... możliwe, że trzeba będzie operacyjnie wyczyścić odłamki ale.... o amputacji mamy nie myśleć.

UFFfffff
Tym którzy dotrwali do końca opisu gratuluje :cool3:. Proszę uwierzcie że przejście przez to wszystko było straszne.
Nadal niepokoimy się oczywiście o łapę więc mam ogromną prośbę o informacje jeśli ktoś z Was przeżył podobny przypadek. Czy podawaliście jakieś inne leki, czy zalecenia dotyczące ruchu były inne? Jeśli ktoś z Was przechodził przez operacyjne usuwanie odłamków bądź poprzez amputację u swego psa również byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie wiadomości jak to wyglądało.
(literki boldem - aby było wiadomo ilu lekarzy się nami zajmowało... a nie wiem czy powinnam podawać wszystkie nazwiska :roll:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicjarydzewska'][I]:crazyeye:o żesz ale wam czarna Mamba narobiła zamiąchania
Mój box miał złamanie paliczki ale własciwie skończyło się na zastrzykach p/zapalnych , ograniczeniu ruchu , i opatrunku ...ale 1 rzecza było zrobienie RTG u nas na prowincji :razz:
[/I][/quote]
Alicja : wampiria ma taki system... raz na miesiąc coś musi sobie zrobić.... nie będę nawet wymieniać. Kocham staffiki całym sercem ale zanim zawita u nas kolejny... trzeba poprawić status finansowy :evil_lol:.
Nasza stała wetka ma teorie, jakoby Lufa teraz za młodu maksymalnie wyczerpywała możliwości chorobe żeby potem był spokój :lol:

Co do lekarzy... to ja mam takie zdanie że ho ho :mad: i nauczke na przyszłość - walczyć o rtg bo to w końcu moje pieniądze... (najwyżej będzie świecić w ciemnościach ;))

Co do boxia... czy złamanie już nigdy nie dawało jakiś znaków o sobie?

Link to comment
Share on other sites

[I]No to fajnie się macie z Mambą ...chociaż boxio też nam dał popalić/ w sensie różnorodności chorób/ w ciągu za krótkiego bo tylko 4 letniego życia ....ale na szczęście złamanko nie dało o sobie już znać .

Najlepsza była reakcja kiedy wyszło ze jest złamanie ......hmmm gips ...:shake:nie bo wy nie zdążycie dojechać a on go zje;)
[/I]

Link to comment
Share on other sites

Jagna miała złamana trzeszczę w śródstopiu, w zeszłym roku.
Na SGGW, dr Kołodziejski zrobił nam opatrunek ("miękki"). Sucz chodziła w nim 3-4 tygodnie i tyle.
Ale jej złamanie nie było wieloodłamowe. RTG miała.

Dziwne, że lekarze tak się upierali przy pomysle z amputacją. Może chodziło im o to, że powstaną martwe odłamy kostne i będą drażliły, porobią się przetoki itd...

Link to comment
Share on other sites

PALATINA - Lekarzem, który opiekował się nami najdłużej był własnie dr Kołodziejski :cool3:. Z tego co pamiętam to Pan dr powiedział, że trzeszczki w paliczkach nie mają zbytniej tendencji do zrostu i jako, że jest to również miejsce przyczepu ścięgien to operacja czyszczenia odłamków może być bezsensownym wydatkiem gdyż istnieje duże ryzyko nie wyłuskania wszystkiego plus uszkodzenia ścięgien. Cały czas byliśmy informowani, że właśnie z tych względów praktykuje się amputacją palca:-(.

Pani dr Degórska poinformowała nas, że takie odłamki najczęściej faktycznie wędrują ale organizm jakby samoistnie pozwala im na znalezienie miejsca w którym nie będą przeszkadzały i tam bądź połączą się z inną kością lub po prostu zostaną niczemu nie przeszkadzając. Cały ten proces zachodzi podczas normalnego ruchu. Dlatego też powiedziała, że organizm szczególnie tak młodego psa (Lufa ma 6 miesięcy) bezproblemowo powinien poradzić sobie z tym problemem. Oczywiście jeśli tak się nie stanie i jakiś odłamek (patrząc na zdjęcie luzem pozostały 2 około milimetrowe) będzie sprawiał ból i suczydło się znowu okulawi trzeba będzie zrobic rtg, sprawdzić jego położenie i możliwe że pomyśleć o usunięciu go. Na pytanie o amputacje patrzyła na mnie troche "dziwnie" :stupid: i powiedziała żeby o tym nie myśleć...

Chciałam się jeszcze dopytać czy na kolejnym rtg widać było tendencję zrostu czy już zrośniętą trzeszczkę? I czy dodatkowo podawałaś może Jagnie jakieś preparaty?

Alicja - Lufa kilka godzin z gipsem wytrzymała. Było nawet tak dobrze, że sami chodziliśmy zdziwieni. Młoda poszła spać, ja do łazienki... Jeszcze słyszałam jej chrapanie... i nagle usłyszałam krzyk mojej drugiej połowy. Jak dobiegłam to zastałam całe posłanko uciapane na biało... Czarne ryło też sie zmieniło na białe :mad:. Nie zjadła całego gipsu. Zrobiła jedynie poprawkę żeby się wygodniej chodziło :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

AMFI - jak jedziemy na zakupy i młoda zostaje w domu to po godzinie czy dwóch podczas powrotu dopadają nas lęki co też Lufa mogła znowu wymodzić :nerwy:. Trzeba jej jednak było zmienić to imie na Masakra :evil_lol:.
Nie dziękujemy... żeby nie zapeszyć;)

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry
Właśnie przeczytałem opis wizyty wykonany przez właścicielkę, która miała miejsce we wrześniu
Na zywam sie Piotr Trębacz i w tej opowieści występuję jako "pan C"
właścicielka delikatnie mija sięz prawdą.
Wdniu badania jedyne objawy bólowe pochodziły ze stawu nadgarstkowego, zaleciłem ograniczenie ruchu i w przypadku braku poprawy zdjęcia rtg dłoni.
Dodatkowo zostałem zapytany przez właściela o konieczność podawania prep. Arthroflex w trakcie wymiany przez suczkę uzębienia z mlecznego na stałe, takich zaleceń podobno udzielił chodowca. Wyraziłem opinię, że z medycznego punktu widzenia, brak jes takich wskazań do terapii Arthrofleksem.
Proponuję, by właściciel umiescił kartę z przebiegu wizyty u mnie, lub tez karty z kolejnych wizyt, do których ma dostęp w rejestracji Kliniki Małych Zwierząt, wtedy to wszyscy czytelnicy poznają prawdziwy przebieg terapii pacjenta
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Witam Panie Doktorze,

Nie bardzo wiem jak mam zareagować na Pana post ale zrobie to najlepiej jak umiem.
Nikt niestety tej wizyty nie nagrywał a szkoda. Nie byłam tam sama więc świadka mam ale teoretycznie niezbyt obiektywnego.
Śmiem zauważyć że stwierdzenie "delikatnie mija się z prawdą" można zastosować do Pana wypowiedzi.

1) Objawy bólowe nie pochodziły z nadgarstka gdyż ten nie uległ złamaniu. Z tego co pamietam (a pamięć mam nad wyraz dobrą) podczas zginania kończyny w nadgarstku trzymał Pan za łapę (w tym również złamany paliczek).
Jeśli twierdzi Pan, że był uraz i nadgarstka i paliczka... czemu w takim razie nie wychwycił Pan złamania a jedynie powiedzmy nadwyrężenie? (dodam, że na pierwszym zdjęciu mam na wszelki wypadek również nadgarstek - w pełni sprawny)
2) Zgadza się, że zaleciła Pan ograniczenie ruchu (dodatkowo mówiąc o tym że ma to faktycznie być ograniczenie a nie jak to sie zdarza pies szaleje a zdziwieni właściciele przychodzą twierdząc że poprawy nie ma - nie wiem czy na tak nieodpowiedzialnego właściciela wyglądam? )
Nie zalecił Pan jednak rtg. Powiedział Pan, żeby jeśli zmiany w kuleniu nie będzie przyjechać za tydzień. Nie twierdze ,że nie miał Pan w planach zdjęcia...
3) Nie wiem co ma do tego Arthroflex. Lek ten był podawany jeszcze przed urazem (zalecenie Hodowcy) i fakt zupełnie pobocznie o tym wspomniałam. Nie miało to nic wspólnego z urazem a już na pewno nie chodziło o terapię a jedynie o podawanie go profilaktycznie. Chyba pytałam czy może on pomóc i w takim wypadku. Natomiast Pan odradzał jego profilaktyczne podawanie.. bo po co... To ja od razu również dodam... a po to że posiadam staffika. Jako jeden z bullowatych ma raczej tendencje do urazów i zerwanych wiązadeł. Bardzo się cieszę, że go podawałam wcześniej, podaje i podawać będę...
4) Proponuję aby w takim razie takie karty wydawano pacjentom po wizycie... Nikt nigdy nie zaproponował mi wydruku a Państwa komputery dość często się psują więc i nie zawsze jest dostęp do wszystkich informacji. Dziękuję jednak za tę radę, przy każdej kolejnej wizycie u Państwa będę taki wypis brała do domu.
5) Jeśli Pan Doktor pamięta to również rozmawialiśmy o maszynach rtg i szkodliwości robienia zbyt częstych zdjęć. Rozwiał Pan wtedy moje obawy co do "napromieniowania" psa zbyt dużą dawką lecz nadal był Pan przeciwny sprawdzeniu od razu co sie stało suczce. I ja niestety Panu zawierzyłam.

Prawdziwy przebieg był niestety taki.
Ja go pamietam bardzo dobrze z racji ogromnej dawki adrenaliny. Nie skłamię gdy napiszę że po wizycie byliśmy bardzo zadowoleni... po kolejnej już niestety nie.

W trakcie kolejnej wizyty, która miała się odbyć u Pana a stało się inaczej jakoś dziwnie kilka osób było przejętych faktem, iż nie zlecił Pan Doktor rtg.

Panie Doktorze dodatkowo chciałam poinformować, że zastanawiałam się nad złożeniem na Pana skargi. Nie dlatego, że Pana diagnoza była taka a nie inna. Mylić się jest rzeczą ludzką. Natomiast ta pomyłka kosztowała mnie wiele, możliwe że również cennego czasu jeśli chodzi o zrost trzeszczki.
Pokora to piękna sprawa szczególnie w tym zawodzie.

Jestem szczególnie wdzięczna Panu Doktorowi Kołodziejskiemu, że tak szybko i sprawnie się nami zajął... jak widać było można.
Jeśli zaś chodzi o lekarza kiepsko robiącego opatrunki... no cóz moge być zła i wściekła ale widzieliśmy się dwa razy w godzinach wieczornych (może był zmęczony) i jego "błąd" był szybki do naprawienia domowymi sposobami...


Ps. jakoś bezbłędnie Pan Doktor się zidentyfikował na podstawie mojego opisu...:cool3:
Szczerze mówiąc nie po to ide do ortopedy aby bawić się jedynie w zgadywanki...
Pozdrawiamy i życzymy jedynie dobrych diagnoz
Katarzyna i Michał

-------
Mam dodatkowe pytanie :
z Pana konta napisano równiez ten post
[quote name='prowitamina']Obawiam się, ze nie. Niestety nie znam psa ani jego włascicieli. [B]Rozmawiałam[/B] dziś tylko przez chwilę z jego właścicielką i [B]uzyskałam[/B] zgodę na umieszczenie tego ogłoszenia w sieci.[/quote]
Chyba czegoś tu nie rozumiem... Pan Doktor to mężczyzna a tu post pisany ewidentnie przez kobietę... Jakoś mało wiarygodne to wszystko...
---------------

Chciałabym jeszcze prosić o jasną informację, gdzież to w swoim opisie "delikatnie mijam się z prawdą" ?

Potwierdza Pan przecież, że Pana diagnozą był uraz nadgarstka
Moja wypowiedź "Jego diagnoza to [U]uraz nadgarstka[/U]."
Pan napisał -" W dniu badania jedyne objawy bólowe pochodziły ze stawu nadgarstkowego"

Tutaj ja mogę zarzucić "delikatne mijanie się z prawdą". Suka reagowała piszczeniem na łapanie ją za łapę. Brak odgłosów był tylko podczas sprawdzania barku - ale wtedy chwyt za kończynę nie był chwytem za łapę. Jedyne jakie Pan wychwycił nie oznacza - dobrze wychwycone czy też jedyne jakie były.

Napisałam " Zalecenie - tydzień ograniczenia ruchu do minimum."
zaś Pan- "zaleciłem ograniczenie ruchu"
Jedyne co Pan dodał to informacja o Arthroflexie, która to została przez Pana co najmniej tak podana jakby to miało wyjaśnić wszystko a była jedynie poboczną rozmową... Nic nie wnoszącą do diagnozy...

Zgadza się Pan jak widze ze stwierdzeniem "Pan [B]C [/B]z wielką butą powiedział jasno, że mamy nie słuchać innych lekarzy tylko jego zdanie się liczy w tym temacie" bo nic na ten temat Pan nie wspomniał.
Widać również, że nie zlecił Pan rtg. Przecież w tym tkwi cały sens wypowiedzi i o to przecież mam pretensje.
Pisanie teraz,"zaleciłem w przypadku braku poprawy zdjęcia rtg [U]dłoni[/U]" ... jest dziwne.
Kolejnej wizyty nie było u Pana i teoretycznie mogło nie być. Skoro podejrzewał Pan jedynie uraz nadgarstka i powiedział że gdyby nie było poprawy po tygodniu mamy przyjść jeszcze raz (a mówił Pan że kulawizna przejdzie jeśli postaramy się z tym ograniczeniem ruchu) to jakim cudem nie zlecił Pan od razu tego badania skoro jak widze przeczuwał Pan, że pojawimy się za tydzien, kulawizna nie przejdzie i trzeba będzie to badanie zrobić... (no chyba nie dlatego że rtg jest szkodliwy bo sam Pan nam mówił, że tak nie jest)

Mam do Pana pretensje i żal, że jako doświadczony ortopeda nie wychwycił Pan objawów bólowych w łapie, które zostały pare dni wcześniej zauważone przez innego lekarza (o czym został Pan poinformowany) a przede wszystkim, że pomimo tak fantastycznie wyposażonej kliniki nie zechciał Pan choć na wszelki wypadek skorzystać z cudów techniki.
O nic innego pretensji mieć nie mogę.
(oprócz stwierdzenia "delikatnie mija się z prawdą")

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Może nie powinnam a jednak się wtrącę .
Mieszkam na prowincji;)ale tutaj pani doktor , młodziutka , po studiach pieskowi łapkę obmacała , popytała w jakich okolicznościach doszło do urazu i........zaproponowała zrobienie RTG.
U mnie ma 6 z + za takie podejście do sprawy ....od tego są te cuda techniki by nie błądzić i szukać przyczyny po omacku, więc nie wiem dlaczego pan dr C się obruszył .
RTG to chyba podstawa w urazach.............
[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Na początku września mój pies miał uraz łapy. I wyglądało to tak: zadzwoniłam do weta opiekującego się moim psem, że coś się stało psu, nie może stanąć na tylną łapę ( była sobota godz. około 13.00). Pan doktor po chwili rozmowy (pomimo, że zakończył już przyjęcia) kazał przyjechać. Najpierw dokładnie paltacyjnie, mówiąc potocznie, obmacywał całą nogę zaczynając od stawu biogrowego posuwając się w dół. Po dłuższym czasie stwierdził jest złamanie drugiego członu małego palca, zrobił rtg i natychmiast unieruchomił nogę przy pomocy waty i specjalnego usztywniającego bandaża. Po jakimś czasie było gotowe zdjęcie i okazało się, że rzeczywiście jest złamanie ale z odpryskiem i musi się wypowiedzieć odnośnie dalszego postępowania chirurg (dostałam namiary na chirurgów w Kaliszu i Wrocławiu). Dodam, że pies waży 42 kg. Umówiłam się z chirurgiem i pojechałam do Kalisza. Po dłuższej rozmowie ( pies jest padaczkowcem) chirurg stwierdził, że nie będzie otwierał stawu tylko założy gips. Pies dostał zastrzyk wygłuszający i założono mu gips (zwyczajny gips). Miał z tym chodzić 4 tygodnie. Wszystko było w porządku, gdy pies wychodził na spacer zakładałam mu na gips skarpetkę, gdy było mokro pod skarpetkę zakładałam cienką rękawiczkę gumową. Mniej więcej w połowie 3 tygodnia pies zaczął sobie obgryzać gips. Ochraniałam go wtedy dodatkowym bandażem, tak że zanim dobrał się do gipsu musiał pokonać bandaż. Dotrwaliśmy szcęśliwie do końca 4 tyg. Teraz jest wszystko dobrze i pies biega już na 4 łapach, tylko czasami podwija tą na której był gips.
Moja przygoda z gipsem zakończyła się na szczęście dobrze. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[B]KRYSKA_Z[/B] - Bardzo dziekuję za ten opis. Jestem ciekawa czy po zdjęciu gipsu było robione kolejne zdjęcie aby zobaczyć jak wygląda kość i gdzie znajduje się odprysk? Jeśli tak to jak to mniej więcej wyglądało i czy od razu powróciliście do "normalnego" trybu życia - bieganie, zabawy itd?

[B]Alicjarydzewska - [/B]No fakt strasznie się wtrącasz :eviltong: tak jak i ja do każdego tematu w którym coś napisałam :lol:. Dzięki za ten post bo juz myślałam, że zwariowałam ze swoimi wydumanymi pragnieniami RTG.

Jak widać w takich urazach jednak bardzo ważna jest szybka reakcja. Co tu kryć jestem mimo wszystko wściekła na siebie :angryy::shake:. Mogłam przecież pojechać w inne miejsce i zrobić to zdjęcie szybciej... Stało się jednak inaczej i mam nadzieje, że wszyscy którzy tu wejdą... ustrzegą się podobnych problemów.
Oczywiście nadal licze na dogomaniaków w tym temacie. Wciąż jestem głodna wiedzy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Jak tam u was to wszystko dochodzi do siebie?

Ja też mam staffika o nieskończonej energii. Jakieś grubo półtora miesiąca temu zauważyłem gulke na jego łapce. Nie utykał. Nie okazywał nic, widocznie mu nie przeszkadzała. Zauważyłem ją przypadkowo. Po omacaniu pojechałem odrazu do weterynarza. Pies został przebadany dotykowo, zostało nakute to miejsce. Dostał zastrzyk przeciw zapalny. Diagnoza była taka, że nie ma się co przejmowac.
Nie dało mi to jednak spokoju i pojechałem do drugiego, tam już zostało zrobione zdjęcie. Po obejrzeniu, diagnoza taka że nie ma się co martwic i że łapka cała. Widocznie została mocno uderzona. Po tygodniu wróciliśmy na kontrolę do pierwszego weterynarza, ze zdjęciem od drugiego weterynarza :) Tym razem zdjęcie zostało obejrzane przez radiologa, który dopatrzył się małego odprysku kosci w małym palcu.
Diagnoza jednak dalej taka, że to nic starsznego i samo powinno dojśc do siebie. Trzeba tylko ograniczyc ruch. No właśnie, i to jest największy problem bo jak tu ograniczyc ruch 9 miesięcznemu staffikowi...
Ograniczam jednak jak moge, mimo to mineło już sporo czasu a gulka nie znikneła. Raz jest mniejsza, raz większa ale cały czas jest. Już sam nie wiem co z tym robic...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...