Jump to content
Dogomania

Lękliwa sunia


safarii

Recommended Posts

Witam was wszystkich na forum i bardzo prosze o rady. Mój problem polega na tym, ze nie potrafie oswoić swoje suni o imieniu fila z ruchem ulicznym. Pieska nabyłam z hodowli w ieku 4-miesięcy gdzie miał sielankowe dziecinstwo co niestety wpłyneło na to, ze najlepiej tera czuje się w domu i ewentualnie w lesie, no ale jakoś trzeba do tego lasu dojść a to jest obecnie niemozliwe. Filę mam 2 miesiące i miałam nadzieję, że to takiszczeniecy strach i z czasem sie oswoi ale widzę, że się uwsteczniamy w tej kwesti. kiedyś dochodziłyśmy do szosy a teraz już wie gdzie idzie i odrazu lęży demonstrując, że tam nie idzie. Nie wiem co mam robić, nie chwalę jej w takiej sytuacji i nie nagradzam, zachęcam pewnym krokiem do dalszej droki ale psica jest sparalizowana ze strachu. Fila jest jak mniejszy retriver więc noszenie jest mozliwe tylko parę kroków. Nie umiem sobie poradzic z tym problemem a muszę bo może się kiedyś spłoszyć i dojdzie do tragedii. Myślałam tez o jakiej szkole dla psów ale w tej sytuacji ona nie wykona tam żadnego polecenia choć "na polu" potrafi wykonać podstawowe komendy, mieszkam pod Poznaniem więc może ma ktoś godną polecenia szkołę?[B]Bardzo proszę o pomoc.....[/B]

Link to comment
Share on other sites

Koniecznie opisz dokładniej na czym polega problem - zaglądało tu już dużo osób ale nikt się nie odezwał .
Ja też Nie bardzo wiem i nie zrozumiałam z Twojego opisu na czym konkretnie polega problem ale zanim ktoś doradzi Ci coś fachowo - u siebie w Galerii Choco albo w blogu opisywałam dość dużo swoich problemów - mam roczną suczkę kundelka do tej pory często bojącą się wszystkiego i wszystkich i po kolei wszystko musiałyśmy razem z malutką oswajać - ale to był całkiem inny przypadek przerażona mała ze schroniska i teraz wiem że po przejściach...
Dobrze ze odezwałaś się na Retrieverach bo trudno byłoby Cię znaleźć a retrievery miewają swoje specyficzne problemy.
Pozdrawiam Ewa

Link to comment
Share on other sites

przepraszam, ze tak jasno nie napisałam ale jestem poraz pierwszy na forum i trochę się chyba zagalopowałam. Problem polega na tym, że nie umiem Fili oswoić z hałasem ruchu ulicznego (samochód, tramwaj itp.). mieszkam w spokojnej okolicy więc na codzień pies nie słyszy tych odgłosów. próbowałam z nia chodzć do szosy aby posłuchała i stopniowo sie oswajała ale bez postępów. obecnie sunia ma 5,5 miesiąca mam ja od 1,5 miesiąca.
Dziękuje za zainteresowanie
pozdrawiam,
ania

Link to comment
Share on other sites

Safarii - Aniu, nie próbowałaś namówić jakiegoś znajomego z psem, którego Twoja sunia zna i "szanuje", żeby z Wami próbował przespacerować się w jakieś hałaśliwe okolice? Może jak Fila zobaczy, że inny pies bez problemów idzie, to ona też się przełamie.
Szosą auta pędzą tyle co fabryka dała, może jej ten szum przeszkadza. Moja jedna sunia bała się ulicznego ruchu, też żyła w takich sielsko-anielskich klimatach, ale szczególnie jej nie podobały się szybko mknące auta. Gdy się wlokły, to były do zaakceptowania;) . Wychodziałam z nią w towarzystwie "otrzaskanych" ze światem czworonogów na osiedlowe ulice, kiedy ruch był mniejszy, np. w sobotę czy niedzielę rano, tak żeby zbyt dużego nasilenia ruchu nie było i powoli się przyzwyczajała. Przechodziłyśmy obok różnych zaparkowanych aut, żeby sobie mogła je pooglądać i sprawdzić osobiście, że nie gryzą na przykład:razz: .Teraz w ogóle na nowinki motoryzacyjne nie zwraca uwagi.
I nic na siłę.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=2]Aniu!
Nie zdążyłam Cię nawet powitać i na naszym forum i wśród Retrieverów.
Ktoś kiedyś na początku socjalizacji doradził mi żebyśmy chodziły w coraz więcej hałaśliwych miejsc, żebym chodziła w ruchliwe miejsca, tam gdzie jest dużo ludzi. Ale stopniowo żebym się zbliżała, zwiększała stopień zagrożenia - może jeszcze za krótko stosujesz właśnie tą metodę skoro oceniasz że nie ma efektu. Wiesz kto fajnie opisuje jak od maleńkości wychowywał maleństwo – świetny jest Blog Pani Zofii Mrzewińskiej autorki wielu książek z kynologii – (zresztą też działa na forum – nick Zofia) [/SIZE][URL="http://www.owczarek.pl/"][U][SIZE=2][COLOR=#0000ff]www.owczarek.pl[/U][/COLOR][/SIZE][/URL]
[SIZE=2]Spróbuję jeszcze gdzieś w poradach dla mnie odszukać coś dokładniej jak mnie uczono...
Widzę ze Agata – Taq już się odezwała zanim zdażyłam odpisać... – chyba swoje problemy z Taq opisywałyśmy w wątku "Retrievery..." jakiś czas temu.
Wspólny problem nas wszystkich to właściwa codzienna socjalizacja utrwalana konsekwentnie.
Pozdrawiam Ewa
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='safarii']Wrócę do Was jutro bo teraz muszę lecieć do mojej rudej suni a w domu niestety nie mam internetu. Czekam na jakiekolwiek rady i do usłyszenia jutro,
ania[/quote]

Aniu!
A dokładniej gdzie mieszkasz - łatwiej będzie znaleźć kogoś z okolic Poznania kto może coś będzie wiedział o przedszkolach w Poznaniu i okolicach. Gdy szukałam i wybierałam przedszkola dla Choculki działałam niestety raczej po omacku bo jeszcze nie znałam nikogo na Dogo i po prostu dzwoniłam po kolei do różnych i wypytywałam o wszystko...
W tym samym miejscu gdzie Wychowanie jest temat: Szkolenie - nam widzę bardzo dużo stron i o miejscu i różnych sprawach dotyczących szkolenia - było m. in. pytanie o rejon Gorzowa, Kalisz, Konina, o Poznaniu są 3 wątki...
Ewa

Link to comment
Share on other sites

Już wypowiadałam sie w wątku retrieverowym, ale jeszcze chcę dodać jedno- pomysł, aby przechodzić z małą tuż koło zaparkowanych aut, jest bardzo dobry. Czy sami macie autko? Jeśłi nie, to uproście znajomych psiarzy, aby zabrali Was na krótką przejażdzkę. Krótką, zaznaczam. W aucie niech ma smakołyki, po wyjściu z autka szaloną zabawę piłeczkową, czy inną ulubioną. Kiedy mała skojarzy, że auta= wszystko w porządku, mniej się będzie bać.
A w Poznaniu na pewno jest psie przedszkole. Ja znalazłam takie:
[LIST]
[*][URL]http://www.nawoli.pl/index_2.html[/URL]
[*][URL]http://www.abc.poznan24.pl/[/URL]
[*][URL]http://obediencepoznan.za.pl/[/URL] - tu jest wprawdzie szkoła obedience, ale kontakty do przedszkoli pisch też na pewno mają[/LIST]

Link to comment
Share on other sites

Mialam ten sam problem co Safari, zabralam swojego pieska z urokliwej i cichej wioski, z dala od halasliwych ulic, problem z chodzeniem z nia przy ulicy mialam przez ok1,5 miesiaca, a wiec trwalo to bardzo dlugo, zglosilismy sie z tym do osob ktore szkola psy i znaja bardzo dobrze jezyk ciala psa. doradzili nam ze w wieku 3-5 miesiecy nalezy jak najczesciej chodzic z psem przy ruchliwej ulicy, jedzic roznymi srodkami lokomocji i przystosowywac psa do roznych zabiegow, poniewaz ten okres dla szczeniaka nie jest jeszcze tak strseujacy jak powyzej 5misiaca, w tym okrezie wszytsko dla szczeniaka powinno byc mile i przyjazne,po 5miesiacy wszystko co nowe jest dla niego przerazajace. Ale wracaj do Twojego problemu, mysmy stosowali metody uspokajajoce, np. Ty ziewasz bardzo duzo i bardzo glosno, mowisz do psa baaardzo wolne i spokojnym glosem, bron boze nie mozesz sie nad nim rozczulac i glaskac,bo pies przezywa i panikuje jeszcze bardziej, jezeli to nie skutkuje, stan na chwile i zacznij karmic psa jakimis ulubionymi przysmakami,takimi ktorym sie nie oprze, mozesz wziasc tez jego ulubiona zabwke i zabawiac go przez cala droge,zeby nie zwracal uwagi na ulice. Moge cie pocieszyc ze niektorzy mowia ze lepiej jak pies sie boji i czuje respekt wobec ulicy i samochodow a nie wskakuje pod nie i czuje sie przy nich bezpieczny. Problem niedlugo minie, zobaczysz, moj pies ma teraz 16miesiecy i nie ma rzeczy ktorej by sie bal:)

Link to comment
Share on other sites

Ewa!
Baaardzo dziekuję za rady i jest to dlamnie pocieszające. Muszę nam dać wiecej czas ale będzie to trwało pewnie długo bo ona własnie nie miała własciwej socjalizacji w 3 i 4 miesiącu a teraz to ona juz pokazuje co lubi a czaego nie. Masz racje co do bojaźliwegi i odważnego pieska, tez myslę że lepiej ze się boi. Tylko żeby z tego strachu jej się tez nic nie stało. w każdym razie jeśli ktoś by sie zastanawiał czy brać pieska od 8 tygodnia czy 4 miesiąca to zdecydowanie uważam, że od małego. Przed tą decyzją czytałm wypowiedzi na ten temat ale nigdzie nie było napisane jak duże problemy może to spowodować.
pozdrawaim
ania

Link to comment
Share on other sites

Gdzieś znalazłąm radę na podobny problem - nagranie dźwięków ulicy i odtworzenie ich w domu.. porzez nagradzanie, karmienie smakołykami i zabawę przy tych dźwiękach ponoć efekty były zadawalające. Może jako wspomaganianie pozostałych działań? No i mów do niej ,że jest odważna , mądra itp. A czy widzi co dzieje się po drugiej stronie ulicy? Co prawda to troche ryzykowne ale ..przecież jest na smyczy. Może widok osoby znanej i lubianej po drugiej stronie podziałałby zachęcająco?

Link to comment
Share on other sites

Miałam i mam ten sam peroblem. Brydzie kupiliśmy w wieku 4 miesięcy, też z wioski, gdzie był spokój. Kiedy przyjechała do nas pierwsze dni była noszona , bo tak ją strach paraliżował. Gdy podrosła wychodziła na smakołyki, ale krótko, bo bała się dosłownie wszystkiego. W domu też musiał być spokój, najmniejsze szurnięcie , stuk garnkiem lub talerzem już zwewała. Jest u nas już prawie rok (6.12.).W między czasie spotkania z behawiorystą , szkolenie z innymi psami, mała poprawa ale nadal na dworze boi się ludzi, samochodów, ostatnio nawet spadających liści. Gdy spotkamy jakiegoś psa to i owszem nikt jej nie chce zjeść, bawi się i zapomina o wszyskim, ale tylko w lasku , bo na przykład, gdy idziemy nawet w towarzystwie innego psa koło czteropasmówki tiry i te inne sprawy, to jest koszmar, nie patrzy czy jest ktoś obok, pełna panika nie uspokaja jej nic, ani smakołyki, ani zabawki, zwiewa ile sił w łapach, a ja na syczy za nią. Natomiast gdy jedziemy na wieś, bo tam się budujemy, teroryzuje wszytkich przechodniów, obszczekuje i nik jej nie odwoła :mad: ma mnie w nosie swoje musi odszczekać i koniec. Tam czuje sie świetnie.

Link to comment
Share on other sites

Brydzia to briard. Miałam kontakt z jej poprzednią właścicielką nawet się spotkałyśmy niedawno. Przywiozła ze sobą jej siostry. Do odważynych nie należą, ale nie są tak bojażliwe jak Brydzia. Pogoniły ją i moja bidula trzymała się z daleka od nich. Natomiast ma świetny kontakt z bratem. Mieszka w tej samej miejscowości, chodzimy od czasu do czasu na spacerki razem. Brat jest odważniejszy. Bardzo ładnie się razem bawią. Mojej biduli nie wiem co się przytrafiło przez te cztery miesiące.:shake: Cały czas nad tym pracujemy. Zależy od dnia, nieraz ma ochotę na ćwiczenia i wygłupy, a jak ma zły dzień to ma mnie w nosie, nawet na mnie nie che patrzeć:placz: . uwielbia zabawy z psami, nie cierpi zaś obcych, a przede wszystkim hałasu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...