Jump to content
Dogomania

XX Klubowa Wystawa Szpiców i Psów Pierwotnych


Dominik- HANDLING

Recommended Posts

Odnośnie przebywania sędziego na ringu.
Międzynarodowa wystawa psow w Rostocku. Pewna pani w żółtej garsonce puszyla pod ringiem Husky z jakąś inną pamią. Po czym raz po raz wybiegala na ring z jednym z czterech Husky, któtre jej towarzyszyly. Po ocenach, nie czekając na karty ocen (Niemcy wydają dopiero jak ostatni pies zejdzie z ringu) zwinęła się wraz ze starszą od siebie panią i panem i ciągnąc za sobą klatkę z psami. Wszyscy troje ciągnęli klatki. Mój mąż się zastanawiał czy nie przeoczyliśmy rozdawania kart ocen, że ta pani tak szybko sobie poszla. Ale nie. Wzięliśmy potem karty, idziemy na ring honorowy, żeby wystawić parę. Patrzymy, a na środku honorowego ta sama pani w żółtej garsonce występuje w roli sędziego i ocenia jakąś konkurencje. Przetarlam oczy, nie wierzę. Przyglądam się butom, bo pamiętam, że nawet sobie myślalam, że takie buty by mi się przydały do biegania po ringu. Buty te same.
Nie wnikalam w regulaminy wystaw głęboko ale wydaje mi się, że coś dziwnego nastąpilo. Piotrek oczywiście wymodził, że powinnam napisać skargę, tylko nie wiem w jakim języku mialam to napisać, bo niemieckiego nie znam. Poza tym wychylać się z łamaną angielszczyzną (choć jak znam życie i po Polsku w tym rejonie by przeczytali)? Wydaje mi się, że Niemcy i tak bez skarg nas nie kochają.
Zajrzeliśmy w katalog. Nazwisko sędziego inne niż właścicielka owych wystawianych Husky. Tylko możemy robić domysly, czy puszyła i wystawiała psy znajomym, czy to jej pieski wpisane na jej mamę na przykład. Para państwa z którymi była wiekowo pasowała by na mamę i tatę.
No i co z tego?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 206
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Temat nie jest najnowszy, ale postanowiłam się w nim wypowiedzieć... tak czytam i czytam co Wy tu mądrego wypisujecie i jestem przerażona... dla mnie ten świat wystaw to jedna wielka głupota... no niestety, widzicie co Wy wypisujecie? Wykłócacie się o wygrane, oskarżacie, bo Wasze psy nie wygrały. Najwyraźniej dla sędziny nie miały one zbyt wielkiej wartości. Dla mnie szczerze to wszystko jedna wielka kpina... Według mnie psy z Francji są dużo lepsze od "naszych"... dlaczego? Bo husky to chyba właśnie pies lekki, sportowy a nie wielki, puchaty klocek. Nie jestem sympatykiem żadnej hodowli, jeśli już ktoś zechce mnie oskarżać, po prostu oceniam to co widzę. Jeśli będę chciała kolejne psy to nie będę zawracać sobie głowy śmiesznymi hodowlami tylko wezmę psa ze schroniska, przynajmniej zrobię dobry uczynek... ale to nie o tym chciałam powiedzieć. Pan hodowca Dotyków Północy napisał bardzo ostre posty, z wyraźnym żalem, że nie wygrały miśki... proszę mi powiedzieć, co jest wartościowego w miśkach to przyznam Panu rację. Świetnie pracują z człowiekiem, są kontaktowe i posłuszne, pełne energii? Sprawdzają się w zaprzęgu? Są chociaż ładne? Dla mnie nie są ładne. Wytypował Pan psa Balto de Ciukci - przepraszam, ja tego psa nie widzę w zaprzęgu, a nawet szalejącego po polach... dla mnie to jest karykatura husky, legendarnego psa zaprzęgowego, który pokonywał (i pokonuje nadal) tysiące kilometrów... on wcale nie jest ładny, dla mnie to nie jest husky... husky kojarzy mi się z czymś zupełnie innym. Ja dostrzegam minimalną różnicę pomiędzy tym typem a molosami...
[IMG]http://www.siberian-husky.com.pl/psy/balto/balto-foto/duze/balto6.jpg[/IMG]

Ja się bardzo cieszę, że na wystawach pomału przestaje panować trend psów przesadnych, wielkich, krępych, nadmiernie puchatych... cieszę się, że w końcu doceniany jest typ lżejszy, europejski najbardziej zbliżony do pierwotnego... nie rozumiem... czy hodowcy psów wystawowych w ogóle zapomnieli co to jest użytkowość w rasie husky? Fakt, husky nie ma prób pracy, ale to pracuś z krwi i kości, nie powinniśmy tego uszanować przypadkiem? Nie potrafię sobie wyobrazić co czuje taki wielki, krępy haszczak jak ten powyżej jak chce się wybiegać, a nie może, bo jego ciało mu w tym przeszkadza... poza tym na naszych ringach widać ciągle te same umaszczenia, nie uważacie, że pinto jest ciekawsze od czarno-białego?


[quote name='Norinka']
Osobiście zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego sędzina dała wygraną "szczurowi":
[IMG]http://www.huskyzone.pl/morski/club-zora15.jpg[/IMG]
[/QUOTE]

Norinka, Ty chyba nigdy prawdziwego szczura na oczy nie widziałaś, jak uważasz ta sukę za szczura. :roll: Zapraszam na zawody zaprzęgowe, tam możesz się napatrzeć na szczury do woli.

Tyle z mojej strony. Nie musicie się wysilać i chamsko komentować mojego posta bo i tak tu więcej nie wejdę. Napisałam to, co tak naprawdę myślę i czuję, na tym zakończę.

Link to comment
Share on other sites

"Siberian husky jest średniej wielkości psem pracującym, [B]swobodnym i pełnym gracji oraz szybkim i lekkim w ruchu. Umiarkowanie zwarte i dobrze owłosione ciało, stojące uszy i gęsto owłosiony (szczotkowaty) ogon, wskazują na jego północne pochodzenie[/B].
Jego charakterystyczny chód jest płynny i wydaje się nie wymagać żadnego wysiłku. Najlepiej sprawdza się we właściwej mu roli psa zaprzęgowego, ciągnącego, ze średnią prędkością, lekki ładunek na długich dystansach. Proporcje i kształt tułowia znajdują odbicie w jego zrównoważonej sile, prędkości i wytrwałości. Psy rasy siberian husky są samcze, ale nigdy toporne; suki są sucze, [B]ale nie oznacza to słabej budowy[/B]. W prawidłowej kondycji, z mocnymi i dobrze zarysowanymi mięśniami, siberian husky nie ma nadwagi."

"Szata siberiana husky jest podwójna, średniej długości i [B]sprawia wrażenie gęstej, lecz nigdy nie jest tak długa, by przesłaniać kontury sylwetki psa[/B]. Podszycie jest miękkie i gęste, wystarczającej długości, by podtrzymywać wierzchnią okrywę (...)

(...) Siberian husky nie może wyglądać tak ciężko lub topornie, by sprawiać wrażenie zwierzęcia pociągowego. Podobnie, [B]nie może być tak delikatny i kruchy, by sprawiać wrażenie psa wyścigowego[/B]. Niezależnie od płci, siberian husky sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego."

[FONT=&quot]([URL]http://www.zkwp.pl/zg/wzorce/270.pdf[/URL])
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Fajnie, że przytoczyłaś wzorzec, znam go doskonale, jednak wydaje mi się, że pogrubiłaś nie te fragmenty co potrzeba. ;)

"Siberian husky jest średniej wielkości[COLOR=red][U][I] [B]psem pracującym[/B][/I][/U][/COLOR], [B]swobodnym i pełnym gracji oraz szybkim i lekkim w ruchu. Umiarkowanie zwarte i dobrze owłosione ciało, [/B]stojące uszy i gęsto owłosiony (szczotkowaty) ogon, wskazują na jego północne pochodzenie.
[B]Jego charakterystyczny chód jest płynny i wydaje się nie wymagać żadnego wysiłku. [COLOR=red][I][U]Najlepiej sprawdza się we właściwej mu roli psa zaprzęgoweg[/U][/I][U][I]o[/I][/U][/COLOR], ciągnącego, ze średnią prędkością, lekki ładunek na długich dystansach[/B]. [B]Proporcje i kształt tułowia znajdują odbicie w jego zrównoważonej [COLOR=red][U][I]sile, prędkości i wytrwałości[/I][/U][/COLOR].[/B] Psy rasy siberian husky są samcze, ale nigdy toporne; suki są sucze, ale nie oznacza to słabej budowy. [B]W prawidłowej kondycji, [COLOR=red][U][I]z mocnymi i dobrze zarysowanymi mięśniami[/I][/U][/COLOR], siberian husky nie ma nadwagi.[/B]"

"Szata siberiana husky jest podwójna, średniej długości i [B]sprawia wrażenie gęstej, [COLOR=red][I]lecz nigdy nie jest tak długa, by przesłaniać kontury sylwetki psa[/I][/COLOR][/B]. Podszycie jest miękkie i gęste, wystarczającej długości, by podtrzymywać wierzchnią okrywę (...)

(...) Siberian husky [COLOR=red][U][I][B]nie może wyglądać tak ciężko lub topornie[/B][/I][/U][/COLOR], by sprawiać wrażenie zwierzęcia pociągowego. Podobnie, nie może być tak delikatny i kruchy, by sprawiać wrażenie psa wyścigowego. Niezależnie od płci, siberian husky [B]sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego.[/B]"


Dla mnie ważne są te cechy, które ja wygrubiłam, a nie Norinka. Hodowcy wystawówek mają skłonność do przesady w tą stronę, którą pogrubiła właśnie Norinka, czyli skupiają się całkowicie na wyglądzie psa, tak by pies był efektowny a nie efektywny... zapominają do czego został stworzony husky i do jakiej sekcji jest przyporządkowany "Nordyckie psy zaprzęgowe" a nie "nordyckie psy do towarzystwa". Mam wrażenie, że niektórzy nie powinni się brać za hodowlę husky, tylko za hodowlę psów z zupełnie innej grupy - do towarzystwa. Absolutnie wystawówki nie muszą biegać w zaprzęgach, ścigać się... ale chociaż niech przypominają psy sportowe - zaprzęgowe! Zawsze mnie to rozśmiesza, że hodowcy typu show zapytani o pracę nad użytkowością swoich psów (czyli treningi zaprzęgowe) odpowiadają, że "to nie ten typ do biegania"... przepraszam, czy we wzorcu jest wzmianka o tym, że typ show nie jest psem pracującym, zaprzęgowym? Jeśli taka jest to zwracam honor. Dla mnie husky powinien wyglądać na psa silnego, szybkiego, wytrzymałego a przy tym bardzo eleganckiego a nie na krępą, ciepłą kluchę, która do niczego się nie nadaje. Sorry dla mnie psy w typie Balto de Ciukci nie są eleganckie... ani nie wyglądają na psy wytrzymałe, szybkie. Szkoda, że zarówno hodowcy typu show jak i użytkowego nie chcą wypośrodkować w hodowli...

Link to comment
Share on other sites

Pamięci tych wszystkich wspaniałych psów które w roku 1925 zrobiły dla nas ludzi tak wiele !!! :painting:
Szczególnie dla Balto , Togo i Fritz'a oraz tych których imion nie znamy a które biegły razem z nimi !!! :Rose:
Pamięci tych wszystkich kudłatych , brzydkich miśków , które obecnie nie miałyby szans w zaprzęgu ;) !
( z inspiracji Alma )
[FONT=Verdana][URL]http://jatworze.blogspot.com/2011/01/balto-wielki-pies.html[/URL][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alma']
Tyle z mojej strony. Nie musicie się wysilać i chamsko komentować mojego posta [B]bo i tak tu więcej nie wejdę[/B]. Napisałam to, co tak naprawdę myślę i czuję, na tym zakończę.[/QUOTE]


Zimą 1925 roku wybuchła w Nome epidemia dyfterytu. Ludziom niezbędna była surowica, którą trzeba było przetransportować na odległość około 1100 km z Nenana do Nome. Warunki klimatyczne były przerażające: temperatura sięgała ponieżej - 50 C, blizzard (burza śnieżna) wiał z prędkością do 100 km/h (...) Transport trwał zaledwie pięć i pół dnia (...) [B][FONT=&quot](Szmurło M., Szmurło I., 2002,[/FONT][/B][FONT=&quot] Husky i inne sport psich zaprzęgów, Egros Warszawa).

Lider zaprzęgu (więcej zdjęć w linku zamieszczonym przez Pana Piotra [/FONT][FONT=Verdana][URL="http://jatworze.blogspot.com/2011/01/balto-wielki-pies.html"]http://jatworze.blogspot.com/2011/01...elki-pies.html[/URL])[/FONT][FONT=&quot]:

[IMG]http://www.freewebs.com/bthorndog/The%20real%20Balto.bmp[/IMG]

[/FONT] [B][FONT=&quot]1.2. [/FONT][/B][B][FONT=&quot]Typ wystawowy i użytkowy - rozwój linii hodowlanych[/FONT][/B]

[FONT=&quot]Po uznaniu rasy Siberian Husky przez American Kannel Club (AKC) w 1930 roku ([B][URL]http://husky.info.pl/historiarasy.html[/URL])[/B], dwa lata później, w 1932 roku pojawił się standard rasy określający wymogi wyglądu zewnętrznego jakie Husky musiał spełniać, aby uchodzić za rasowego. Przede wszystkim kierowano się zasadą „form to function”, czyli brano pod uwagę cechy charakteryzujące Siberiana Huskiego jako psa pracującego. Jego sylwetka miała być lekka i proporcjonalna, zaś korpus nieco dłuższy od łap. Ponadto pies miał być aktywny, zwinny, o lekkim chodzie, będący w stanie biec z prędkością 32 km/godz. na krótkim dystansie [B](Roppelt i Perfeller 2009).[/B][/FONT]

[FONT=&quot]W latach 50. w Stanach Zjednoczonych nastąpił przełom dla tej rasy, bowiem pojawiła się tendencja, aby prowadzić hodowlę Siberiana Huskiego w kierunku psa rodzinnego i towarzyskiego. Konsekwencją tego było wysunięcie na pierwszy plan cech wizualnych, takich jak kolor oczu czy kształt maski - często kosztem użytkowości. Standard rasy był interpretowany i dostosowywany do nowej mody. Jednak nie wszyscy hodowcy ulegli trendowi, przez co doszło do ukształtowania się dwóch typów rasy – [B]psów wystawowych i pracujących[/B] [B](Roppelt i Perfeller 2009)[/B].[/FONT]
[FONT=&quot]Psy wystawowe były ciężkie, solidnej postury; w cenie były czarno-białe maski, niebieskie oczy i sierść sprawiająca wrażenie puszystej. Psy zaprzęgowe były delikatniejszej budowy, o sportowej, smukłej sylwetce. Miały lekkie i długie kończyny [B](Roppelt i Perfeller 2009)[/B].[/FONT]

(to masz akurat z mojej pracy inżynierskiej)

[B][FONT=Arial]Proponuję wysłać zażalenie do AKC, zdemolować pomnik Balto [/FONT][/B][FONT=&quot][FONT=Arial][B]w nowojorskim Central Parku, zlinczować reżysera Przygody na Antarktydzie ([URL]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NXkoGlxVbLY[/URL]), który oparł swój film na faktach (skoro jednak typ wystawowy jest tak beznadziejny - nie na tych co trzeba) oraz wszem i wobec zacząć nawracać hodowców, aby zajęli się typem użytkowym. Oj, tutaj radzę trzymać się z daleka od mojej hodowli, bo nam gęsta sierść w zaprzęgu wcale nie przeszkadza.[/B]

Pozdrawiam.[/FONT]
[/FONT]

[FONT=&quot]
[/FONT]


[FONT=&quot]
[/FONT]


[FONT=&quot]
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie jesteście śmieszni. :) Ze skrajności w skrajność, zero czytania ze zrozumieniem (szkoła podstawowa się kłania). Albo czarne albo białe. :) Nigdzie nie napisałam, że linia wystawowa jest beznadziejna. Skrytykowałam PSY WYSTAWOWE PRZESADNIE MASYWNE, NISKIE I KRĘPE, NA KRÓCIUTKICH ŁAPECZKACH, KTÓRE NIGDY W ŻYCIU NIE MIAŁY NA SWOIM SZLACHETNYM FUTRZE SZORKÓW DO ZAPRZĘGU. Jakbyście czytali ze zrozumieniem zamiast unosić się chorym honorem dotarłoby do Was, że osobiście wolę psy wystawowe z Francji, w typie europejskim. Nie podobają mi się psy w typie amerykańskim, które wcale nie sprawdziłyby się w roli psa zaprzęgowego, a to chyba główna cecha husky, dlatego będę je ostro krytykować i podzielam zdanie sędziny, uważam jej sędziowanie za jak najbardziej słuszne. Poza tym psy francuskie, niemieckie, skandynawskie biegają w zaprzęgach bez względu na linię. Śmieszy mnie Wasza ostra odpowiedź, w której nie ma ani jednego sensownego argumentu przeciwko mojemu poprzedniemu postowi - najlepszą obroną jest atak jak już brakuje argumentów. ;)

Norinka dziękuję za przestrogę, nie martw się Twojej cudownej hodowli nawet pod uwagę nie biorę, bo dla mnie to nic ciekawego. Trochę logicznego myślenia - skoro krytykuję psy ciężkie, krytykuję psa Balto de Ciukci to po co miałabym chcieć pieska z Twojej hodowli, po sukach z tej linii? Mebli w swoim domu mam aż za dużo. :)

Piotrjan a czy Twoje psy mają szansę w zaprzęgach? Takuna Ambicja pewnie tak, która jest po rewelacyjnych psach zaprzęgowych, jej rodzeństwo już teraz zdobywa podium na zawodach i to wcale nie w klasie husky tylko w klasie otwartej ścigając się z greysterami! :) Szkoda, że nie dajesz jej szansy pokazać na co ją stać poza wystawami, a jestem pewna, że stać ją na wiele, znam nie jednego psa od Justyny.
Dla mnie te "brzydkie miśki" (choć nie wiem co one mają wspólnego z miśkami) są piękne i wyobraź sobie, że linia Seppali ma się wyśmienicie i psy z tej linii mają ogromne szanse w zaprzęgach i w nich się sprawdzają. :)

Link to comment
Share on other sites

Alma, daj spokój, są gusta i guściki. Od lat jest wiele linii, wielu hodowców wypracowało sobie swój typ i go preferuje. Każdy ma to co lubi. Ja oczywiście jak najbardziej podzielam Twoje zdanie, również preferuję europejski typ - lekki, smukły, że swobodnym ruchem, ale są też osoby, które uwielbiają miśki i dla nich Balto jest ósmym cudem świata. Uwierz mi, że gdybyś laikowi pokazała tego psa, to byłby zachwycony :-)

Link to comment
Share on other sites

W sumie racja. Każda próba dyskusji, krytyki jest odbierana jako atak, więc nie da się normalnie rozmawiać. Po prostu, niektórzy są uczuleni już na samo słowo 'zaprzęgi" i nawet nie chcą spróbować... dla mnie to zwyczajne lenistwo, bo ja jestem w stanie swoim psom poświęcić te 3 dni w tygodniu po godzince, czy dwie na amatorskie treningi zaprzęgowe, co wcale nie muszę, bo to zwykłe kundle. Nie sądzę by inni, a tym bardziej hodowcy nie mogli poświęcić tyle czasu swoim psiakom. Oczywiście, że mogą a nawet muszą tylko im się nie chce... nie potrafię znaleźć innego wytłumaczenia.


Fakt, laikom się ten psiak podoba... i taki typ husky jest hodowany najwyraźniej właśnie dla laików, którzy chociaż ogarnęli zasadę rasowy=rodowodowy.

Pozdrawiam, życzę miłego wieczoru i oczywiście samych sukcesów hodowlanych dla hodowców, którzy zechcieli się tutaj wypowiedzieć. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alma']
Norinka dziękuję za przestrogę, nie martw się Twojej cudownej hodowli nawet pod uwagę nie biorę, bo dla mnie to nic ciekawego. Trochę logicznego myślenia - skoro krytykuję psy ciężkie, krytykuję psa Balto de Ciukci to po co miałabym chcieć pieska z Twojej hodowli, po sukach z tej linii? Mebli w swoim domu mam aż za dużo. :)
[/QUOTE]

Moja droga, po pierwsze nie przypominam sobie, abym Ci takiego pieska proponowała. Norinki szczeniaki znalazły zainteresowanie nie tylko w kraju, ale i w Rosji, Słowacji, Belgii, Kanadzie, więc nieco sparafrazuję Twe zdanie: Ciebie jako właścicielki nawet nie biorę pod uwagę, bo dla mnie to nic ciekawego... i to już nie chodzi o Twoje poglądy. Porównywanie żywego zwierzęcia do mebla? Tego jeszcze nie było.

Nie przypominam sobie, abym Cię atakowała. No chyba, że drobna lekcja historii naprawdę jest nie do wytrzymania.

Dla mnie to koniec konwersacji. Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Mnie kompletnie nie obchodzi, czy Tamlin pochodzi z linii użytkowej czy wystawowej, czy jeszcze innej. Dla mnie i tak jest najwspanialszym husky ;) Nie zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że husky będzie szczęśliwy tylko jeżeli przypniemy go do zaprzęgu. Robię wszystko żeby zapewnić Tamlinowi maximum ruchu. Długie spacery, dogtrekking po okolicy, szaleństwa z innymi psami itp. Tamlin w domu dosłownie pada, ale widać po nim, że jest zdrowo zmęczony i go to cieszy. Nikt mi nie wmówi, że w myślach marzy konkretnie o roli zaprzęgowca. Uczęszczałam przez jakiś czas na spotkania zaprzęgowców dwóch różnych klubów. Straszliwie się zraziłam. Od razu zaznaczam, że zdaję sobie sprawę, że ludzie są różni, i pewnie miałam po prostu pecha. W pierwszym klubie śmiano się ze mnie otwarcie, że mam psa z tej a nie innej hodowli. Następnie obwieszczono mi, że nie będę biegała z własnym psem, bo każdy pies ma wiedzieć że należy po części do każdego. Główna maszerka powiedziała, że ma prawo karać Tamlina, i że jak skończy z nim pracować, to mam być przygotowana, że Tamlin ją będzie uważał za guru a nie mnie :roll::roll:. Dalej w tym stylu. Po trzech tygodniach zrezygnowałam, gdy Tamlin zaczął się robić apatyczny, i kulił się przed maszerką :crazyeye: Do dziś żałuję, że pozwoliłam jej zabierać Tamiego na biegi po lesie, i nie wiem co się tam wówczas działo. Postanowiłam nie rezygnować i zgłosiłam się do innego klubu. Na początku było w miarę dobrze. Przynajmniej mogłam sama pracować z Tamim. Nie podobały mi się tylko rozmowy ludzi, którzy psy psy traktowali jak przedmioty. Nie robili im krzywdy ale : pies liczy się tyle ile szybkości jest w stanie osiągnąć; większość osób, które poznałam miało po parę psów i już wiedzieli, że gdy zakończą przygodę z zaprzęgami, oddadzą psy innym maszerom, itp. Tak jak pisałam krzywdy nie robili, ale husky były dla nich po prostu dodatkiem do sanek. Odebrałam wrażenie, że liczy się sport i zamiłowanie do zaprzęgów, a nie psów. Gdy po pewnym czasie okazało się, że ku ich zdziwieniu Tamlin osiąga bardzo dobre wyniki, zaczęli mnie namawiać, żebym użyczyła psa do wyścigu. Odmówiłam. Od początku mówiłam, że to nie wchodzi w rachubę. Zaczęli mnie więc bojkotować, stali się delikatnie mówiąc niemili. Odeszłam. Obecnie Tami w grudniu skończy 3 lata. Od lutego ma za towarzysza wilczaka. Obaj są niezmordowani. Teraz Tamlin ma więc jeszcze dodatkową dawkę ruchu ;). Epizod z zaprzęgami mamy za sobą. Do niczego swoich psów nie zmuszam. Tamlin nie lubi wystaw więc jakiś czas temu odpuściłam mu je. Patrząc teraz na Tamlina, nie wierzę że husky nie bagający w zaprzęgu to husky nieszczęśliwy i niespełniony jak niektórzy chcą wmówić innym. Mi też nie podobają się niektóre psy, które naprawdę wyglądają jak puchate pączki. Ale nie podobają mi się również niektóre użytkowe husky, które przypominają bardziej charty, i w ogóle nie przypominają husky. Bardzo podobał mi się artykuł na temat husky sędziego Redlickiego w aktualnym numerze ''Przyjaciela Psa''.

To jest mój ''typ''. Jest najwspanialszy bo jest Tamlinem :lol: :evil_lol:

[IMG]http://i41.tinypic.com/a5g3ep.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Moim skromnym zdaniem, powinno być tak, że próby pracy dla husky są obowiązkowe, co więcej, siberian bez prób pracy nie powinien mieć możliwości uzyskania tytułu championa. Nie jestem expertem, mam husky dopiero od kilku lat, ale swoje zdanie na ten temat mam. Dla mnie podstawą jest geneza powstania rasy i jej wzorzec.
Nie każdy pies ma szansę zostać zwycięzcą wyścigów, ale nie o to chodzi, nie trzeba przecież wygrywać w tych zawodach, chodzi o samą ideę, siberian husky został stworzony do pracy zaprzęgowej, i to pierwsza, żelazna zasada, którą sędzia powinien brać pod uwagę przy ocenie. Nie chodzi o nadmiernie szczupłe psy - lekkie, typu szczur wyścigowy (bo husky nie był stworzony do wyścigów), bo to już jak dla mnie nie husky, ani o masywne czołgi, chodzi mi o to, że mam wrażenie obserwując różne psy na wystawach, że niestety ta najważniejsza cecha została pominięta w hodowli husky. We wszystkim powinno liczyć się umiarkowanie, a nie należy popadać ze skrajności w skrajność.

Moje psy nie biegają jeszcze na zawodach, ale 2-3 razy w tygodniu biegają w zaprzęgu amatorsko. Nie mam ciągotek do wyścigów, samych w sobie (współzawodnictwo o wygraną), u nas to chodzi o budowanie więzi i podtrzymywanie tego, co było fundamentem do powstania tej rasy - pracy w zaprzęgu, użytkowości; jeśli jednak w końcu (a myślę, że kiedyś wreszcie to nastąpi) próby pracy będą obowiązkowe, będziemy też jeździć na zawody :)

Nawiązując do postu powyżej, miałam to szczęście poddać moje psy ocenie u pana Redlickiego, cieszę się ogromnie, że obniżył ocenę mojemu psu za nadwagę, dzięki Jego uwagom, i że zrobił to gdy pies był młody, mogłam przedsięwziąć odpowiednie kroki zanim mogło mieć to wpływ na jej budowę (niektórzy na nadwagę szczeniaka w ogóle nie zwracają uwagi!). Myślę, że jest to jeden z nielicznych sędziów w Polsce, który ocenia husky według wzorca.

Kończąc już, uważam oczywiście, że ocena psów na Klubówce jak dla mnie była właściwa, wygrały psy najlepsze, najbardziej zbliżone do wzorca, i tyle :)

Link to comment
Share on other sites

Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała A&A, zgadzam się z tym w 100%. :) W końcu ktoś mnie poparł.

Merrik - to, że spotkałaś na swojej drodze beznadziejnych ludzi nie powinno Cię zrażać do celu jaki sobie obrałaś. Niestety zarówno wśród wystawców jak i maszerów są szaleńcy, którzy dążą do samozaspokojenia swoich chorych, wyimaginowanych ambicji kosztem zwierząt no i rasy... jednak na szczęście jeszcze są ludzie normalni, którzy podchodzą do psów jak do przyjaciół i chcą pomagać rasie a nie sobie. :) Mam wrażenie, że przyporządkowałaś mnie do właśnie jednej z tych grup - otóż nie należę do żadnej z nich. Wystrzegam się wyczynowości w sporcie gdzie są zwierzęta. Jeśli moje psiaki nie mają ochoty na szybki trening - to trudno, same sobie ustalają tempo jakim chcą biec. Ja tylko kontroluję długość i jakość trasy by nie przedobrzyć. Nie startowałam też na żadnych zawodach zaprzęgowych, bo po co mi to? Jeżdżę na zawody w roli widza oraz po to by porozmawiać z maszerami. Trenuję dla siebie i swoich psów na takim poziomie jaki pasuje w pierwszej kolejności psom a potem mnie. Ja jestem zadowolona z każdego wypadu do lasu, nawet jak jest to tempo ślimacze i wyprzedzają nas rowerzyści bez siły pociągowej.

[QUOTE]Nikt mi nie wmówi, że w myślach marzy konkretnie o roli zaprzęgowca.[/QUOTE]Tak samo nikt Ci nie wmówi, że o tym nie marzy. Nie wiadomo co mu siedzi w głowie tak naprawdę. Dopóki psa nie zaprzęgniesz nie dowiesz się czy to lubi czy nie. Jeśli nie lubi to trudno, nie ma co go zmuszać do tego, ale ja osobiście nie dopuściłabym takiego psa do rozrodu. Dlaczego? Bo podważa najważniejsze założenie wzorca rasy husky - psa zaprzęgowego. Jak od początku ta maszerka źle traktowała Twojego psiaka to jemu teraz sport może kojarzyć się z czymś złym, być może z bólem. Wcale mu się nie dziwię - serio, sama bym się zraziła na jego i Twoim miejscu. Grunt to łagodne i spokojne podejście do psa. Ja też miałam podobne początki, mianowicie osoba, u której brałam nauki woli psy karać za złe rzeczy bijąc i krzycząc zamiast nagradzać za dobre, przez co teraz mój pies na jakikolwiek objaw mojego zdenerwowania podczas treningu reaguje "wewnętrzną blokadą" - czyli nie chce biegać i koniec. Kiedy nauki były jeszcze świeże to bywało tak, że kładła się na ziemi i nie chciała się ruszyć. Jak ją chwalę, przed treningiem i po treningu wymiziam i dam w nagrodę smaczka to jest happy i daje z siebie wszystko, widać, że to lubi, bo wcale nie muszę jej do niczego zmuszać - na widok szelek i roweru wyśpiewuje mi przepiękne serenady biegając od roweru do płotu. Właśnie przez podejście nerwowe do psa myślałam w podobny sposób do Ciebie, że mój kundelek się nie nadaje do tego sportu, bo go nie lubi, jednak to nie chodziło o to czy lubi czy nie lubi... chodziło o relacje z psem i jego zaufanie wobec człowieka. Teraz relacje i zaufanie są bardzo dobre, zapomniała o tych "naukach" i jest wszystko ok. Radzę po prostu spróbować samemu od nowa bez pomocy osób trzecich, polecam naukę na podstawie pozytywnego szkolenia. Pozytywne bodźce mobilizują psa do pracy umysłowej i fizycznej. :)

Link to comment
Share on other sites

Tak jeszcze nawiązując do jednego z postów, a gdzieś w necie można przeczytać owy artykuł M.Redlickiego z Przyjaciela Psa? Niestety mimo usilnych starań do dziś w żadnym z kiosków nie znalazłam już numeru listopadowego :(
Strasznie jestem ciekawa tego artykułu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='A&A']Tak jeszcze nawiązując do jednego z postów, a gdzieś w necie można przeczytać owy artykuł M.Redlickiego z Przyjaciela Psa? Niestety mimo usilnych starań do dziś w żadnym z kiosków nie znalazłam już numeru listopadowego :(
Strasznie jestem ciekawa tego artykułu.[/QUOTE]

Można zamówić numer archiwalny w redakcji, lub kupić osobiście: [url]www.pies.pl[/url]
Tu jest okładka: [url]http://www.dogomania.pl/threads/7495-Przyjaciel-Pies-jakby-lepszy/page63[/url]

Link to comment
Share on other sites

jest tylko jeden problem - ile psów ma szansę i okazję biegać w średnich i długich dystansach? Tylko taki rodzaj wysiłku daje możliwość oceny predyspozycji psa zaprzęgowego. Nie rekreacyjny bieg przy rowerze, nie sprint rzędu 5-10 km. Nawet 15 km - takie dystanse potrafią biegać, nawet ciągnąć rower psy każdej rasy - owczarki, charty, labradory.

Swego czasu bawiliśmy się z HUSKYTEAM w średnie dystanse. Jego psy przebiegły w sumie kilka tysięcy km treningów i zawodów, w różnych warunkach. Mieliśmy okazję oglądać też psy innych zawodników (te "resztki" husky, które pojawiały się na tego typu imprezach) i wymieniać opinie, które pokrywały się z naszymi.
Zapewniam Was, że budowa ma TRZECIORZĘDNE (sic!) znaczenie w ocenie ich pracy.
Pierwszą jest ZDROWIE, a drugą CHĘĆ do pracy (PRACY, nie biegania).

Zdrowie jako odporność na kiepskie warunki pogodowe po wysiłku, dobre przyswajanie karmy, dobra wydolność organizmu wyrobiona treningiem, mocne stawy, więzadła.

Koślawe łapy, krótkie łapy, dłuższe futro, kiepski stop, masywne, chude, strome kątowanie, z zakręconym ogonem - jeśli tylko chciało się takim psom pracować, przybiegały na metę w dobrej kondycji, wesołe i po krótkim odpoczynku chętne do następnego etapu.
Kilka sezonów wyścigów. Żyją do tej pory w dobrym zdrowiu, na emeryturze.
W drugą stronę - doskonałe psy eksterierowo, z fantastycznym kątowaniem, proporcjami i wszystkie te inne wzorcowe cechy budowy, ale bez zapału do pracy - dupa zbita, lepiej im na kanapie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]legendarnego psa zaprzęgowego, który pokonywał (i pokonuje nadal) tysiące kilometrów[/QUOTE]
Co Ty za głupoty wypisujesz? Psy na północy traktowali jak siłę roboczą z braku lepszych możliwości. Psy biegały po kilkanaście kilometrów, wielkimi zaprzęgami złożonymi z krępych kundli, które były odporne na mróz (z tego samego powodu na wyprawy polarne wybierano małe kuce i krępych, niskich autochtonów, którzy z racji wzrostu i krótszych kończyn byli mniej podatni na odmrożenia). Psy wymieniano w zaprzęgu tak, jak teraz się tankuje paliwo na stacji: zmęczony zaprzęg wypadał, podpinane były inne.

Gwarantuje Ci, że żadne z psów biegających obecnie w wyścigach psich zaprzęgów nie wyżył by tygodnia w warunkach, w jakich selekcjonowane były pierwotne psy zaprzęgowe.

Poza tym bardzo ważne: NIGDZIE nie jest napisane, że husky ma być psem szybkim pod względem sportowym.

Żeby nie było: sam zdecydowanie wolę typ bardziej smukły, lekki, długonożny. Ale tysiące kilometrów, które przebiegłem z moimi haszczakami wybitnie dowodzą, że te psy, niezależnie od typu, naprawdę dają radę robić to, o czym pisze wzorzec. I niech tak zostanie, a do sportu lepiej wybrać psy, które są w stanie przebiec galopem 30 km po górach. Żaden wzorcowy husky, choćby był granicznie lekki, długonogi czy smukły nie da z siebie tyle, co mieszane kundle. Husky jest na to za mądry, i to można zrozumieć tylko obcując z nimi i obserwując, jak pracują na 5, 10, 30 i 70-tym kilometrze trasy.

Zobacz, jak pracują psy z ringu (Janovicky Long, Czechy, 2 x 45 km jeżeli dobrze pamiętam)

[IMG]http://img593.imageshack.us/img593/9243/team1m.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...