Jump to content
Dogomania

Mój pies zabił kota...już nie wiem co robić, pomóżcie!!!


AniaDre

Recommended Posts

Mam wielki problem z moją dwuletnią sunią husky...
Zacznę od początku. Jest to naprawdę kochany pies, zero agresji do ludzi, nawet można powiedzieć, że ma do każdego za dużo miłości.
Problem w tym, że nie akceptuje innych zwierząt...żadnych. Wyjątkiem jest tylko nasz drugi pies. Kiedy Lena (husky) była przywieziona do domu to Kama (drugi pies) miała już 9 lat, więc Lena się z nią wychowywała i powiedzmy, że ją akceptuje, ale też często zdarzają się jakieś bójki, Lena strasznie zaczepia tą drugą... no ale to już osobny problem.

Lena nienawidzi innych psów, idąc przez miasto muszę mieć oczy dookoła głowy żeby przypadkiem jakiś nieświadomy piesek nie podszedł do niej, bo byłoby po nim...

Ale do napisania tego postu skłoniło mnie to co się stało wczoraj. Na ogród przypałętał nam się kot, w pierwszej chwili nawet nie zauważyłam że coś tam chodzi. Dopiero jak psy wypruły za nim w pogoń zobaczyłam, że coś się dzieje. Niestety zdążyłam założyc buty, a kot już leżał nieżywy a Lena go dalej gryzła. Nie wiem, może gdybyśmy jej nie odciągnęli może by go nawet zjadła.
No przecież to jest nie do pomyślenia że za każdym razem jak na ogród wejdzie coś małego i żywego to skończy w paszczy mojego psa!!!!

Ja kocham wszystkie zwierzęta i nie chcę żeby innym działo się coś przez mojego psa...
Proszę pomóżcie, co ja mam zrobić!?!?

Link to comment
Share on other sites

Na już pilnowanie psa, niewypuszczanie na zewnątrz bez nadzoru - poza tym spotkanie z dobrym szkoleniowcem. Oduczenie tak silnych nawyków łowieckich zwykle niestety wymaga użycia awersji (OE, kolce), a to można zrobić tylko pod okiem doświadczonego instruktora; na pewno nie samemu na podstawie internetowych rad.
Przy okazji będziesz mogła popracować nad agresją wobec innych psów, bo to już bardziej złożony problem niż polowanie na koty.
Btw jeśli suka jest tak agresywna, że może zagryźć psa który do niej podejdzie, absolutnie nie powinna wychodzić bez kagańca. Niby wina jest tego, czyj pies podbiega i zaczepia, ale różne są sytuacje, czasem komuś zwieje szczeniak, czasem ktoś się zagapi, a i Ty możesz nie zauważyć - i czyjś przyjaciel może stracić życie...

Link to comment
Share on other sites

też pytanie czy to łowieckie, czy terytorialne- skoro kot wszedł na posesję
mój sznaucer mini rzuca się na każde zwierzę jakie wejdzie do domu- od razu, nie patrzy co to, a poza tym jest w normie
koty ściga ale jak jest blisko to się boi, kota na klatce schodowej omija jak może, ale jak wszedł niechcący do mieszkania to pies się rzucił, na szczęście złapalismy ;D
dwa psy lubi ale do mieszkania nie wejdą jeden szczeniak, drugi kumpel od dziecka- nie ważne

Link to comment
Share on other sites

Nie mam pojęcia jak to nazwać... instynkt łowiecki co do kotów-może tak, ale agresja do psów to już chyba inna rzecz...
Rozmawiałam przedwczoraj z jakimś weterynarzem, powiedział że tu może pomóc tylko psi psycholog. :crazyeye:

Wet powiedział jeszcze, że może ja popełniłam błąd w wychowaniu Leny, że może jak była mała nie dopuszczałam jej do innych psów i może dlatego jest teraz taka anty-psia, ale nie było takiej sytuacji.
Chciałabym coś z tym sama zrobić ale już naprawdę nie wiem co mogę...to mnie po prostu powoli zaczyna dobijać..czuję się bezradna..

Link to comment
Share on other sites

Nie mam pojęcia jak to nazwać... instynkt łowiecki co do kotów-może tak, ale agresja do psów to już chyba inna rzecz...
Rozmawiałam przedwczoraj z jakimś weterynarzem, powiedział że tu może pomóc tylko psi psycholog. :crazyeye:

Wet powiedział jeszcze, że może ja popełniłam błąd w wychowaniu Leny, że może jak była mała nie dopuszczałam jej do innych psów i może dlatego jest teraz taka anty-psia, ale nie było takiej sytuacji.
Chciałabym coś z tym sama zrobić ale już naprawdę nie wiem co mogę...to mnie po prostu powoli zaczyna dobijać..czuję się bezradna..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaDre']
Rozmawiałam przedwczoraj z jakimś weterynarzem, powiedział że tu może pomóc tylko psi psycholog. :crazyeye:
[/QUOTE]

Weterynarze są od leczenia chorób, a nie porad szkoleniowych. I tak dobrze, że trafiłaś na mądrego, który nie udawał że zna się na behawiorze psów, bo na dogo co i raz wpada osoba, która popsuła psa kompletnie wychowując go zgodnie z zaleceniami pierwszego lepszego weta... To tak, jakby chodzić ze schizofrenią do dentysty ;)
Braki w socjalizacji mogą być przyczyną agresji wobec innych psów - a ona faktycznie nie miała z nimi kontaktu jako szczeniak i podrostek?
Tak czy siak, najlepiej będzie zapytać o dobrego szkoleniowca, przez internet nikt tu cudu nie wymyśli.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Cześć,
jestem ciekawa jak zakończyła się historia AniDre - czy ktoś może to wie?
Poniżej moja historia - uwaga, nie dla wielbicieli kotów o słabych nerwach!

Sama mam podobny problem tylko razy dwa i razy cztery... tj mam dwie suki (mieszańce owczarka podhalańskiego i doga de bordeaux), które aktualnie mają na swoim koncie cztery zabójstwa kotów. Wszystkie koty zginęły na moim terenie. Psy pełnią rolę psów stróżujących, tj. nie mam możliwości ich stałego kontrolowania. Nie są agresywne poza ogrodzeniem, podczas codziennych spacerów i jazdy na rowerze nie sprawiają szczególnych problemów, nie więcej niż inne psy - tj. czasem mają ochotę na kupę nie tam, gdzie trzeba:). U siebie nie tolerują innych zwierząt, absolutnie żadnych, od kreta począwszy na kotach skończywszy. Polują, szczególnie Tessi wystawia się jak pointer i czeka na reakcję towarzyszki, Tola szczeka. Nie są okrutne, załatwiają sprawę jednym kłapnięciem pyska po czym przynoszą zdobycz na próg. Psy lubią, ale na własnym terenie atakują - szczególnie te małe. Na "ziemi niczyjej" są w stanie nawiązać zabawę z przedstawicielami własnego gatunku, ale muszą być to duże zwierzęta. Małe je drażnią i nie potrafią się z nimi bawić. Dodam, że problem zaostrza się w stadzie - tj. po rozdzieleniu nie są już tak zadziorne i ich reakcje stają się bardziej zrównoważone. Ponieważ mieszkam na obrzeżach miasta, mam w okolicy mnóstwo bezdomnych i wałęsająch się kotów. Moi sąsiedzi zajmują się produkcją tych nieszczęść, ponieważ nie sterylizują swojego stada, które w naturalny sposób wciąż się powiększa. Wygląda więc na to, że mój problem raczej nie skończy się z powodu braku kotów. Moge tylko liczyć na to, że w którymś pokoleniu wykształcą w sobie gen zakazujący im wejścia za mój płot... ale to słaba pociecha. Dlatego jestem ciekawa - czy ktoś z Was miał podobny problem i zdołał go rozwiązać???

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No halo... wszystkim jest obojętny los kotów? Wiem, że to dogomania, ale kot też ma prawo do życia chyba?? Jakieś pomysły, jak można uratować ten gatunek przed wyginięciem na terenie patrolowanym przez moje psy?! Myślałam o kagańcach, ale boję się, że wtedy nieszczęsne koty będą po prostu zamęczane... są jeszcze potężne łapy do dyspozycji. Łańcuch odpada. Psy mają patrolować teren a nie pilnować kojca. Ćwiczenia z behawiorystą? A będzie miał kota ćwiczebnego?

Link to comment
Share on other sites

Tessi&Tola, jak dla mnie to jedynie ćwiczenia z behawiorystą -DOBRYM- i chyba tylko metodami awersyjnymi, jak OE. Inaczej nie ma jak, jedynie przy braku reakcji na kota nagradzać, więcej nic nie umiem doradzić. To samo AniaDre. Btw, Ania, czy Ty jakkolwiek socjalizowałaś sukę od początku? Bo mam wrażenie, ze ona w ogóle nie była uczona niczego.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...
  • 7 years later...

Ja mam podobny problem, mam sukę rasy cane corso i też morduje koty, łapie w pysk potrzesie i po kocie a później zakopuje w moim warzywniaku. Na koncie ma już 3. Z naszym kotem śpi w jednym pomieszczeniu i nic się nie dzieje ale jak tylko kot wejdzie na posesję zaczyna się polowanie. Celem życiowym mojego psa jest pilnowanie, ogólnie jest łagodna, posłuszna i cierpliwa ale te koty, mąż ma już dosyć pochówków. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Fenrir31 napisał:

Celem życiowym mojego psa jest pilnowanie, ogólnie jest łagodna, posłuszna i cierpliwa ale te koty, mąż ma już dosyć pochówków. 

I co zamierzasz? Może jakieś dodatkowe zabezpieczenia by sie przydały,żeby koty nie wchodziły?

Swoja drogą...jakieś zabezpieczenia masz?Płot,np? Sąsiadka na posesji przyległej do mojej ma trzy koty,miałyby jak wejść,ale sama obecność psa sprawia,że obierają odwrotny kierunek.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...