Jump to content
Dogomania

Człowiek a pies - wartość życia i dylematy moralne


behemotka

Recommended Posts

[quote name='pa-ttti']. Pies zdycha, człowiek umiera, i tyle. Takie jest nazewnictwo, nie ja to wymyśliłam. I nie oznacza to, że pisząc że pies zdechł nie mamy do niego szacunku czy nie kochamy go, jest to po prostu określenie śmierci zwierzęcia.
[/QUOTE]

Nigdy bym nie powiedział, że pies (czy jakieś inne zwierze) zdechł. Raczej że padł. Jest to chyba lepsze określenie. Ale jak ktos mnie się pyta co się stało z moim czworonożnym przyjacielem, to mówię że umarł, odszedł, dokonał żywota. Nie są to określenia nieprawidłowe, a są w porządku z moimi emocjami.


[QUOTE] Nie uważam też żeby zwierzeta trafiały do nieba.....sorry ale to naprawdę jest niezdrowe podejście [/QUOTE]

A to niby dla czego??? Rozumiem że Ty jesteś ateistką, czy tam masz inne zdanie. W porządku. Ale inni mogą mieć inną wizję tego, co się dzieje po śmierci.

[QUOTE] Równie często, jak później życzenia zdrowia za tęczowymi mostami, czy innymi łąkami zielonymi i wstawianiem zdjęć zniczy, czy choćby znaczka złożonego z dwóch nawiasów i gwiazdki... [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG] [/QUOTE]

Arwilla, a co w tym złego? To jest dla osoby która zwierzaka kochała, by nieść pokrzepienie. Tak samo jak w przypadku ludzi. Moim zdaniem to jest dobre. Jeżeli uważasz to za głupie, to tak nie rób, ale nie wyśmiewaj...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 646
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='cienkun']Nigdy bym nie powiedział, że pies (czy jakieś inne zwierze) zdechł. Raczej że padł. Jest to chyba lepsze określenie. Ale jak ktos mnie się pyta co się stało z moim czworonożnym przyjacielem, to mówię że umarł, odszedł, dokonał żywota. Nie są to określenia nieprawidłowe, a są w porządku z moimi emocjami. [/QUOTE]

ok, każdy ma prawo do własnego zdania. dla mnie w porządku z emocjami jest natomiast określenie "zdechł". Nie ma to dla mnie negatywnego wydźwięku, może ktoś tam używa tego jako obraźliwego określenia w stosunku do ludzi, ja nie, i też nie spotkałam się z tym. kochałam moja sunię, była dla mnie przyjaciółką, miałam wręcz żałobę po jej odejściu, ale jak ktoś pyta co się z nią stało, mówię że zdechła.


[quote name='cienkun']A to niby dla czego??? Rozumiem że Ty jesteś ateistką, czy tam masz inne zdanie. W porządku. Ale inni mogą mieć inną wizję tego, co się dzieje po śmierci. [/QUOTE]

ja jestem ateistka? tzn Twoim zdaniem ateiści nie wierzą w zwierzęce niebo, a ludzie wierzący uważają że psy idą do nieba? coś Ci się chyba pomyliło troszkę:)


[quote name='cienkun']Arwilla, a co w tym złego? To jest dla osoby która zwierzaka kochała, by nieść pokrzepienie. Tak samo jak w przypadku ludzi. Moim zdaniem to jest dobre. Jeżeli uważasz to za głupie, to tak nie rób, ale nie wyśmiewaj...[/QUOTE]

Ja ani nie wierzę w "tęczowy most" ani o nim nie mówię. jak mi sunia odeszła, to miałam swego rodzaju wewnętrzną żałobę, ale nie wyobrażałam sobie jak biega po zielonej łączce....bo nie biega, i tyle. Natomiast kamień jej postawiłam w miejscu pochówku, i kwiatka też czasem położę:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']
Ja ani nie wierzę w "tęczowy most" ani o nim nie mówię. [/QUOTE]

Ja nie wiem czy inni też wierzą w ten tęczowy most, bo to chyba nie jest kwestia wiary tutaj. Wydaje mi się, że to taki eufemizm by koić bolące serce po stracie pupila, pocieszenie siebie, ze on ma teraz dobrze, coś w stylu twojego kwiatka :) Każdy swój ból wyraża inaczej.

Link to comment
Share on other sites

używanie wyrażenia "pies umarł" nie ma nic wspólnego z tęczowymi mostami!

nie jestem zwolennikiem tm i raczej nie uzywam takich określeń, ale rozumiem potrzebę psychicznego przeżycia i przepracowania śmierci ukochanego zwierza. i tak chamskie zachowanie, jak wyśmiewanie sposobów radzenia sobie z tym jest dla mnie szokujące! chichrajcie się z tego prywatnie i idźcie na kurs taktu.

co do zdychania:
może w takim razie ćwiczenie?
Człowiek śpi. Pies - ....?
Człowiek zyje. Pies -...?
Człowiek nie żyje. Pies - ....?


dlaczego mówi się o cżłowieku, że zdechł? przykładowo w filmach - zdychaj, gnoju? bo to JEST WYRAZ NEGATYWNY!

pogódźcie się z tym, że wasze przyzwyczajenia nie są miarą wszechrzeczy. człowiek sie uczy całe życie. można się zaprzeć, nie pzremyśleć, nie poszukac informacji i "na złość babci dziadek się powiesił", ale na tym nie traci nikt, oprócz was. ukończenie 18 lat nie czyni z nikogo dokończonego, rozwiniętego człowieka. człowiek rozwija się do śmierci.
Albo nie i cały czas pozostaje już dorosłym osiemnastolatkiem.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc wyrażenie "zdechł" odrobinę mnie razi. Jak już ktoś chce podchodzić do śmierci zwierząt bez emocji, to chyba lepiej użyć określenia: "padł". Moim zdaniem "zdechł" niesie za zobą negatywne emocje, a "padł" jest neutralny.

A co do "psiego nieba", jeśli komuś wiara w to, że Pimpuś po śmierci będzie biegał po zielonych łąkach, przynosi ukojenie, to niech sobie wierzy. Każdy żałobę przeżywa inaczej. Ja nie wierzę ani w psie ani w ludzkie niebo, ale czy ono jest czy faktycznie go nie ma, dowiem się dopiero po śmierci

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego slowo "umarl"ma byc tylko przyporzedkowane do ludzi?:crazyeye:
Slowo "zmarl´" nie ma sie nijak czy ktos jest wierzacy w jakakolwiek wiare, czy jest niewierzacy.Ja nie moglabym powiedziec ,jak moj pies po 18 lat umarl ze on "zdechl"czy padl"Gdyz pies jest najwierniejszym przyjacielem ,czlonkiem rodziny,czlowiek dla psa jest najwaznijszym partnerem socjalnym.
Czy to jest hanba powiedziec ze ,zwierzta czy to kon czy kot umarly?
slowo "padl"kojarzy mnie sie z sytuacja kiedy pijany przewroci sie i pada na twarz.Nie ma to slowo ,zupelnie innego znaczenia .padl na twarz.-to tylko.
wszystkie istoty tego swiata umieraja:-(

Link to comment
Share on other sites

Mówimy "ten dom umarł", "to miasto umarło". Dlaczego TYLKO Polacy odmawiają zwierzętom prawa do umierania, dlaczego TYLKO w Polsce psy muszą zdychać? Po angielsku powiemy "when my dog died" - i nie ma problemu. Tym bardziej, że w Polsce są cmentarze dla zwierząt, a więc ogólnie traktujemy je podobnie. Gdy są chore, idziemy z nimi do lekarza, czasem je robimy na eleganckie gwiazdy z jakiejś okazji, ale muszą zdychać, nie umierać. Co w tym złego.

W niebo nie wierzę, ale umieranie dla wszystkich jest takie samo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']

nie jestem zwolennikiem tm i raczej nie uzywam takich określeń, ale rozumiem potrzebę psychicznego przeżycia i przepracowania śmierci ukochanego zwierza. i tak chamskie zachowanie, jak wyśmiewanie sposobów radzenia sobie z tym jest dla mnie szokujące! chichrajcie się z tego prywatnie i idźcie na kurs taktu.[/QUOTE]

A dla mnie wstawianie setek postów z tym czymś "
[*]" jest żenujące...
Nie wyśmiewam klęczenia przy grobach, czy nawet leżenia krzyżem w kościele...


[quote]co do zdychania:
może w takim razie ćwiczenie?
Człowiek śpi. Pies - ....?
Człowiek zyje. Pies -...?
Człowiek nie żyje. Pies - ....?[/quote]
Pies śpi
Pies żyje
Pies nie żyje...

Teraz Ty...

Martwy człowiek - denat
Martwy pies -.... ?

Muszę godzić się z wieloma faktami, więc pogodzę się i z tym, że dla jednych pies zdycha, dla innych odchodzi, a dla kolejnych umiera...
Nie odmawiam nikomu prawa do nazewnictwa według własnych poglądów...
Nie podoba mi się jedynie nagonka na tych, którzy mówią, że pies im zdechł...
I choćby tak jak [B]Pa-ttti [/B]trzy dni robili wszystko co mogli, a potem rozpaczali, to i tak wielu z tych "poprawnych" wytknie im brak uczuć, bo padło słowo "zdechł"...

Jakoś nie zauważyłam, żeby gdzieś pojawił się post poprawiający w drugą stronę...
Że "pies zdycha, a nie umiera"...
Więc w zasadzie to chyba do nich (tych "poprawnych") skierowane jest to:

[quote]pogódźcie się z tym, że wasze przyzwyczajenia nie są miarą wszechrzeczy.[/quote];)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']A dla mnie wstawianie setek postów z tym czymś "
[*]" jest żenujące...
Nie wyśmiewam klęczenia przy grobach, czy nawet leżenia krzyżem w kościele...



Pies śpi
Pies żyje
Pies nie żyje...

Teraz Ty...

Martwy człowiek - denat
[B]Martwy pies -.... ?[/B]

Muszę godzić się z wieloma faktami, więc pogodzę się i z tym, że dla jednych pies zdycha, dla innych odchodzi, a dla kolejnych umiera...
Nie odmawiam nikomu prawa do nazewnictwa według własnych poglądów...
Nie podoba mi się jedynie nagonka na tych, którzy mówią, że pies im zdechł...
I choćby tak jak [B]Pa-ttti [/B]trzy dni robili wszystko co mogli, a potem rozpaczali, to i tak wielu z tych "poprawnych" wytknie im brak uczuć, bo padło słowo "zdechł"...

Jakoś nie zauważyłam, żeby gdzieś pojawił się post poprawiający w drugą stronę...
Że "pies zdycha, a nie umiera"...
Więc w zasadzie to chyba do nich (tych "poprawnych") skierowane jest to:

;)[/QUOTE]


Padlina- niestety takie nazewnictwo jest ogólnie przyjęte

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ale nie należy, bo w razie czego najpierw będę ratować dziecko - przysięgam :)[/QUOTE]Skoro twierdzisz, że nie należy Ci powierzać psa pod opiekę - nie moja sprawa. Ja tak nie mówię i (chyba, nie mogę być pewna, nie znając danej osoby) nie uważam. Z lekka dziwne wydaje mi się co prawda, że wzięłaś pod stałą opiekę stworzenie z myślą, że nie należy go w Twoich rękach zostawiać... Ale cóż, może nie znam wszystkich okoliczności.

Nawiasem mówiąc, skoro osoba ratująca w pierwszej kolejności swojego psa, a dopiero potem obcego człowieka (ale kogoś tam hipotetycznie ratuje, i załóżmy, że człowieka też zamierza, jeśli zdąży) jest niedopuszczalnym wyborem jako nawet chwilowy opiekun - co z tymi, którzy raczej nie uratują nikogo, bo np. się boją albo nie mają odpowiednich umiejętności? Z Twojej logiki wychodzi, że [U]wszyscy[/U] potencjalni rodzice lub opiekunowie powinni przechodzić test bohaterstwa + szkolenie na ratownika wodnego, strażaka, ratownika gruzowego, poszukiwacza zaginionych etc. :cool3:

[quote name='filodendron']Z całą pewnością Ci się nie podoba, bo w jego ramach mieści się oczekiwanie, że inni postąpią podobnie - będą ratować człowieka.[/QUOTE]Powtarzam do upojenia (dlaczego tak trudno to zrozumieć? :roll:): NIC nie mam do Twojego systemu wartości. Skoro, widząc dwie istoty w opałach, komuś zamierzasz pomóc, skoro nikogo przy tym nie skrzywdzisz - nic mi do wyboru ratowanej istoty, tak samo jak nic mi do wyciągania z płonącego budynku podanych kiedyś tam w przykładzie pająków czy rybek. Jeśli cokolwiek mam do powiedzenia na ten temat, to szczerze szanuję fakt, że człowiek ma odwagę narażać siebie dla ratowania bliskich mu stworzeń. I mam nadzieję, że w podobnej sytuacji zrobię to samo.

Natomiast system wartości ma to do siebie, że jest osobisty, wewnętrzny - nawet jeśli czasem zaadaptowany automatycznie z zewnątrz, głęboko wpojony lub przyjęty pod wpływem nacisków otoczenia (a w przypadkach wszystkich tych trzech mechanizmów psychologia ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia :)). I co mi się nie podoba, to totalitarne zapędy do narzucania tego własnego wewnętrznego systemu wartości wszystkim dookoła.

Już nie wspominam, że narzucanie czegokolwiek siłą nader często daje odwrotny efekt. Znane jest chyba pojęcie "[I]opposition reflex[/I]"? :eviltong: [SIZE=1]Ja też, widząc podczas upałów psa w nylonowym kagańcu, mam ochotę nałożyć identyczne urządzenie durnemu [I]homo sapiens[/I] dyndającemu na drugim końcu smyczy, ale hamuję emocje i staram się spokojnie wytłumaczyć, dlaczego to marny pomysł (no, starałam się; w UK takiego cuda jeszcze nie widziałam - może dlatego, że tu mają długą historię społeczeństwa obywatelskiego i edukacji ludzi zamiast zmuszania ciemnej masy do przyjęcia Jedynej Słusznej Prawdy :p). Serio, spróbuj może kulturalnej edukacji zamiast krytyki wszystkiego, co inne ;)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']filodendron, behemotka, jak nabardziej poowinnyście razem chadzac na spacery! jedna będzie ratowac psy, a druga dzieci - idealnie się uzupłeniacie :razz:.

może o to chodzi w zyciu, bo ja wiem? [B]jakby wszyscy byli lekarzami, to kto by mi pralkę naprawił?[/B][/QUOTE]No toteż właśnie :evil_lol:. Różnorodność jest potrzebna i ja nie mam nic przeciwko - dopóty, dopóki te osoby różnorodne ode mnie nie wyrażają swojej odmienności przez niesienie krzywdy. Możemy żyć w pokoju, jak długo będzie jakaś tolerancja. Ale widzę, że w pewnych kręgach o nią trudno...

[quote name='sleepingbyday']co do zdychania - to ważna uwaga, ta o higienie językowej. po pierwsze i najwazniejsze [B]język kształtuje świadomośc[/B] i ten slogan jest prawdziwy w stu procentach! między innymi dlatego mamy społeczeństwo tak średniowieczne w kwestii praw zwierząt, bo język, jakim operujemy, by opisac ich aktywność, zycie i śmierć stawia je automatycznie niżej (pomijam tu kwestie kolejności ratowania!) Chodzi o to zaczarowywanie rzeczywistości, jakie, przykładowo, stosują mysliwi - farba, badyle, a nie krew, nogi itd - łatwiej zabić coś, co nie krwawi, tylko puszcza farbę, no nie?[/QUOTE]Dokładnie. Aż się dziwię, że niektórzy wciąż zamykają na to oczy. Udowodniono już wielokrotnie, że sam dobór słownictwa ma olbrzymi wpływ na percepcję danego obiektu. Była nawet parę lat temu w Polsce kampania społeczna z "psimi" powiedzeniami w roli głównej. Coś jak wyciągnięte psu z gardła. Pogoda pod psem. Zejść na psy. Pies ogrodnika. Łgać jak pies. A ... to pies? (w sensie nic niewarte) Wieszać na kimś psy. Zabić jak psa. Nawet w biblii jest fragment, że poza bramami nieba zostaną "psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, i wszyscy, którzy miłują kłamstwo i czynią je". Jedna rzecz łączy wszystkie te konfiguracje językowe: [U]jednoznacznie negatywny kontekst.[/U]

Więc co dziwnego, jeśli za okrutne zabicie kilkuset psów na smalec nic nie grozi, bo sędzia odstępuje od wymierzenia kary ze względu na "małą szkodliwość społeczną" czynu? Bo i co też zatłuczenie sześciuset kundli komukolwiek szkodzi? To tylko psy.

[quote name='sleepingbyday']ale śmierć jest śmiercią, a nie zdychaniem. to "czynność" naturalna dla wszystkich zwierząt, dla nas też, natomiast negowanie wagi tego faktu przez używanie słowo o pejoratywnym zabarwieniu jest zdecydowanie oceniające.
to o czym piszę jest kwestią kultury danego społeczeństwa.

[B]proszę, wymieńcie mi języki obce, w których używa się do opisania śmierci zwierząt i ludzi odmiennych czasowników.[/B][/QUOTE]Też bym chciała o takich usłyszeć. Skoro już językowo wartościujemy wartość nie tylko życia, ale i śmierci - to na jakiej podstawie?

[quote name='sleepingbyday']my, jako zdeklarowani psiarze [B]mamy obowiązek nieśc kaganek oświaty (a nie kaganiec przyzwyczajeń wyniesionych z domu)[/B]. wielu z nas musi jeszcze pracowac nad swoimi przyzwyczajeniami i wiedzą. każdy zapewne na innym polu. ale mamy chrzaniony obowiązek pracowac nad sobą w tej kwestii. jeśli nie my, to kto?[/QUOTE]A to ładne :). I jak najbardziej popieram. Jeżeli my, kochający zwierzęta, nie będziemy propagować szacunku do nich, tylko opowiemy wszystkim dookoła, że nasz pies to "tylko zwierzę", poprzedni "zdechł", a zresztą co za różnica, przecież jego życie i tak było mniej warte niż życie sadystycznego mordercy dzieci... to co powiemy osobie tłukącej psa łopatą? "Nie bij pieska, to go boli?"
A jak odpowie: "No to co? To przecież tylko zwierzę, niech zdycha", to jakich argumentów użyjecie?


[quote name='pa-ttti']Podejście niektórych dogomaniaków jest naprawdę chore moim zdaniem. Pies zdycha, człowiek umiera, i tyle. Takie jest nazewnictwo, nie ja to wymyśliłam. I nie oznacza to, że pisząc że pies zdechł nie mamy do niego szacunku czy nie kochamy go, jest to po prostu określenie śmierci zwierzęcia.[/QUOTE][SIZE=1]Przykro mi z powodu suni. Uważam, że osoby, które nazwały Cię bezduszną, postąpiły bardzo nie w porządku (na podstawie jednego słowa? oto internetowy zwyczaj wirtualnego oceniania całkowicie nieznanego człowieka :shake:).[/SIZE]

Będziesz uprzejma podać podstawę językową do twierdzenia "Pies zdycha, człowiek umiera, i tyle. Takie jest nazewnictwo (...)"?
Za Słownikiem Języka Polskiego PWN:
"[B][URL="http://sjp.pwn.pl/slownik/2532773/umrze%C4%87"]umrzeć[/URL][/B] — umierać[B]
1. [/B]«zakończyć życie»[B]2. [/B]«przestać istnieć»"


Nie ma NIC, że to słowo dotyczy tylko ludzi

W tym samym słowniku czytamy:
"[B][URL="http://sjp.pwn.pl/slownik/2545156/zdechn%C4%85%C4%87"]zdechnąć[/URL][/B] — [B]zdychać[/B] [B]1. [/B][I]pot.[/I] «o zwierzęciu: skończyć życie»
[B]2. [/B][B]zdychać[/B] [I]pot.[/I] «cierpieć»
[B]3. [/B][I]pogard.[/I] «umrzeć»"

Czyli [U]potocznie[/U] możemy mówić w ten sposób o zakończeniu życia zwierzęcia. Nie jest to błąd - ale i nie jest też najbardziej "higieniczna", że zapożyczę sobie określenie, forma językowa. Skoro chcesz tak mówić, to mów, ale po pierwsze nie oceniaj, że inne podejście jest błędne, a po drugie pamiętaj: Język kształtuje rzeczywistość. Fakt, że, jako miłośnik psów, używasz w stosunku do nich identycznie pogardliwych określeń, jak osoba znęcająca się nad zwierzętami, niejako wytrąca Ci z ręki broń, gdy chcesz (zakładam, że chcesz) potępić to znęcanie się.

[quote name='pa-ttti']Nie uważam też żeby zwierzeta trafiały do nieba.....sorry ale to naprawdę jest niezdrowe podejście....[/QUOTE]Znowu to samo... :roll: Niezdrowe DLA CIEBIE. Dla mnie dziwne, nielogiczne i niesprawiedliwe jest założenie, że można sobie z uśmiechem na ustach i pieśnią w sercu wymordować cały naród, a potem żałować swoich czynów i trafić do nieba. Ale NIE piszę, że podejście każdego szczerego chrześcijanina jest chore.

Nie mam pojęcia, czy istnieją jacykolwiek bogowie, czy poza tym światem jest jakieś niebo i tęczowy most. Nie wierzę w żaden z tych bytów (bo jak na razie nie mam podstaw), ale nigdy nie wyśmiewam ludzi, którzy wierzą.
Tyle wojen wybuchło przez brak tolerancji. Wciąż nie można się nauczyć, że to szkodzi?

Link to comment
Share on other sites

dla większości z Was bardziej "na miejscu" jest powiedzieć padł niż zdechł-ok.

a ja będę się trzymać swojego nazewnictwa. dla mnie zdechł, powtarzam jeszcze raz, nie ma negatywnego wydźwięku, i tyle. padł co prawda też nie, ale bardziej mi się kojarzy z jakimś zwierzakiem kopytnym czy bydłem które padło gdzieś na polu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka'] Z Twojej logiki wychodzi, że [U]wszyscy[/U] potencjalni rodzice lub opiekunowie powinni przechodzić test bohaterstwa + szkolenie na ratownika wodnego, strażaka, ratownika gruzowego, poszukiwacza zaginionych etc. :cool3:[/QUOTE]
Tak - to wszystko jest absolutnie niezbędne, żeby móc zasłonić cudze dziecko przed żmiją, a na swojego psa tylko wołać. Bez tego ani rusz - najlepiej przećwiczyć to "na sucho", jak żołnierze - większa szansa, że w razie wypadku będziemy działać automatycznie :D
W warunkach domowych trochę trudno przećwiczyć wyciąganie obcych dzieci uwięzionych na tylnym siedzeniu samochodu w bezpośrednim sąsiedztwie płonącej cysterny, co przytrafiło się mojemu mężowi - muszę go podpytać, bo chyba ukrył przede mną jakieś komandoskie stopnie kompetencyjne ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']dla większości z Was bardziej "na miejscu" jest powiedzieć padł niż zdechł-ok.

a ja będę się trzymać swojego nazewnictwa. dla mnie zdechł, powtarzam jeszcze raz, nie ma negatywnego wydźwięku, i tyle. padł co prawda też nie, ale bardziej mi się kojarzy z jakimś zwierzakiem kopytnym czy bydłem które padło gdzieś na polu...[/QUOTE]
Mnie jest w gruncie rzeczy wszystko jedno, jak się mówi. To kwestie kulturowe i zwykłe przyzwyczajenie. Słowo "zdechł" nie jest w rzeczywistości takie złe - związane jest z oddechem, tchem, duchem. To inna wersja "wyzionął ducha" albo "oddał ostatnie tchnienie".
A niby bardziej "godne" umieranie prowadzi wprost do "umrzyka", co już nie brzmi aż tak patetycznie :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Martwy człowiek - [B]denat[/B]
Martwy pies -.... ?[/QUOTE]Błąd. Denat jest określeniem nie martwego człowieka w ogóle, tylko ofiary zabójstwa, wypadku, generalnie gwałtownej, "nienaturalnej" śmierci.

Martwy człowiek - np. ciało, zwłoki, trup, truchło (to nie są określenia pogardliwe, również ostatnie). Wszystkie te określenia mogą być użyte również w stosunku do psa czy innego zwierzęcia.

Człowiek zjadany przez sępy na pustyni to też padlina

Nawiasem mówiąc, z lekcji biologii w podstawówce można by pamiętać, że człowiek jest ssakiem, [I]ergo[/I] -> zwierzęciem ;)


[quote name='pa-ttti']dla większości z Was bardziej "na miejscu" jest powiedzieć padł niż zdechł-ok.

a ja będę się trzymać swojego nazewnictwa. dla mnie zdechł, powtarzam jeszcze raz, nie ma negatywnego wydźwięku, i tyle. padł co prawda też nie, ale bardziej mi się kojarzy z jakimś zwierzakiem kopytnym czy bydłem które padło gdzieś na polu...[/QUOTE]Dla mnie tam i padł, i zdechł ma się nijak do śmierci istoty, którą kocham i która kocha mnie. Ale oczywiście, że każdy ma prawo mówić, jak uważa. Czasem przyzwyczajenie, przywiązanie do wyuczonych form jest bardzo silne. Tym niemniej jak długo to nazewnictwo nie wpływa na traktowanie zwierzaka - a w Twoim przypadku, jak zrozumiałam z ciężkiego przeżycia śmierci suni, nie wpływa - wszystko jest w porządku i można żyć w pokoju, mając odmienne zdania.


filodendron, kpiny na moment na bok. Pytanie całkiem serio:
Czy skoro osoba, która potrafi pływać [B]I[/B] deklaruje, że w razie nieprawdopodobnego, hipotetycznego scenariusza z dwoma topielcami będzie najpierw ratowała swojego psa, a potem obcego człowieka, jest nieodpowiednim opiekunem dla jakiegokolwiek dziecka, to co z osobą, która pływać nie umie? Czy też jest absolutnie niedopuszczalna jako opiekun, bo w identycznej sytuacji też nie uratuje topiącego się człowieka?

Link to comment
Share on other sites

z moich obserwacji w wiekszosic slowo " zdechl " padl" uzywaja osoby ktore malo emocjonalnie zwiazane sa z nimi , a takze te, osoby co zwierze widza jako zrodlo dochodu, komercjalnie,osoby co maja gospodarstwa parajace sie produkacja zwierzat i hodowcy czy pseudohodowcy nastawieni na zysk.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]z moich obserwacji w wiekszosic slowo " zdechl " padl" uzywaja osoby ktore malo emocjonalnie zwiazane sa z nimi , a takze te, osoby co zwierze widza jako zrodlo dochodu, komercjalnie,osoby co maja gospodarstwa parajace sie produkacja zwierzat i hodowcy czy pseudohodowcy nastawieni na zysk. [/QUOTE]To wszystko tłumaczy. Jestem pseudohodowcą, chociaż jeszcze nie było miotu, ani po Bennym, ani po Oskarze. Jestem też mało związana z psem, bo traktuję go jak zabawkę i niegodziwie trzymam w kojcu 24h. Tylko skzoda, że nie widzę w nim ŻADNEGO źródła zysku, bo jak narazie to płace za jego opiekę wet, za akcesoria i wyżywienie.

[QUOTE]Nie uważam też żeby zwierzeta trafiały do nieba.....sorry ale to naprawdę jest niezdrowe podejście....[/QUOTE]Dla mnie też. Fajnie zarzucić tekstem w żartach, że jak w niebie nie ma psów,to się nie wybierasz, ale takie teksty "Biegaj Pępusiu za Tęczowym Mosteczkeim, hasaj ze słit jednorożcami, bez okrucieństwa człowieka" Są wg. mnie na pokaz. Po co to komu? Ok, człowiek tęskni, ale bez przesady.
Wyrażenia "Szczęśliwi biega za Tęczowym Mostem, po wiecznie zielonych łąkach" są co najmniej dziwne i na pokaz. Nie wiem też co poprawne nazewnictwo ma do higieny językowej skoro słowo "zdechł", jest zarówno pogardliwym określeniem, jak i normalnym zwrotem oznaczającym śmierć zwierzęcia.

Powspominanie z albumem, czy tak O, psa jest jak najbardziej normalne i potrzebne, ale takie niby uczuciowe posty w dziale TM, są żenujące. Wg. mnie ten dział służy przede wszystkim, by poinformować, że członek rodziny odszedł, nie po to by wszyscy 10 lat po tym wydarzeniu wstawiali kiczowate glittery.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']z moich obserwacji w wiekszosic slowo " zdechl " padl" uzywaja osoby ktore malo emocjonalnie zwiazane sa z nimi , a takze te, osoby co zwierze widza jako zrodlo dochodu, komercjalnie,osoby co maja gospodarstwa parajace sie produkacja zwierzat i hodowcy czy pseudohodowcy nastawieni na zysk.[/QUOTE]

i Masoni, no może jeszcze cykliści.

PS. dziękuję za wnikliwą analizę mojej działalności zawodowej i nakreślenie profilu psychologicznego. I jednocześnie proszę o definicję słowa "komercjalnie" bo jako chłopka małorolna niestety nie znam tego słowa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']
Czy skoro osoba, która potrafi pływać [B]I[/B] deklaruje, że w razie nieprawdopodobnego, hipotetycznego scenariusza z dwoma topielcami będzie najpierw ratowała swojego psa, a potem obcego człowieka, jest nieodpowiednim opiekunem dla jakiegokolwiek dziecka, to co z osobą, która pływać nie umie? Czy też jest absolutnie niedopuszczalna jako opiekun, bo w identycznej sytuacji też nie uratuje topiącego się człowieka?[/QUOTE]
Przyznam szczerze, że gdybym brała opiekunkę do mojego dziecka i miałaby ona chodzić z nim nad rzekę czy jezioro, sprawdziłabym wcześnie czy umie pływać.


Co do słowa które najbardziej mi odpowiada jako określenie końca życia jest "odszedł". Tylko, że czasami mam wrażenie, że ktoś to może zrozumień jako "poszedł sobie".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']ale słowo zwłoki też się do martwego zwierzęcia odnosi[/QUOTE]


Tak, masz rację. Wystąpiło u mnie skrzywienie zawodowe- w formularzu, jak znajdę jakiegoś padłego ptaka, mam rubrykę "sposób zabezpieczenia padliny" i dlatego ta "padlina" zawsze mi na myśl przychodzi, gdy myślę o zwłokach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']
Dla mnie też. Fajnie zarzucić tekstem w żartach, że jak w niebie nie ma psów,to się nie wybierasz, ale takie teksty "Biegaj Pępusiu za Tęczowym Mosteczkeim, hasaj ze słit jednorożcami, bez okrucieństwa człowieka" Są wg. mnie na pokaz. Po co to komu? Ok, człowiek tęskni, ale bez przesady.
Wyrażenia "Szczęśliwi biega za Tęczowym Mostem, po wiecznie zielonych łąkach" są co najmniej dziwne i na pokaz. Nie wiem też co poprawne nazewnictwo ma do higieny językowej skoro słowo "zdechł", jest zarówno pogardliwym określeniem, jak i normalnym zwrotem oznaczającym śmierć zwierzęcia.

Powspominanie z albumem, czy tak O, psa jest jak najbardziej normalne i potrzebne, ale takie niby uczuciowe posty w dziale TM, są żenujące. Wg. mnie ten dział służy przede wszystkim, by poinformować, że członek rodziny odszedł, nie po to by wszyscy 10 lat po tym wydarzeniu wstawiali kiczowate glittery.[/QUOTE]

Na pokaz, na pokaz.. Równie dobrze ja mogę teraz napisać, że piszesz, że Cię to śmieszy, na pokaz. Trochę to bez sensu.
Gdy moja Fazi odeszła, to na szczurzym forum w rubryce 'Twoje zwierzęta' wpisałam: trzech chłopaków i szczurcia Fazi za TM'. Ale pokaz..

Mnie z kolei śmieszy w ogóle niebo i co? Obnoszę się z tym? Czy ja piszę, że wiara, że człowiek po śmierci idzie do nieba jest niezdrowym podejściem? Ludzie opanujcie się i takie komentarze zostawcie dla siebie. Co Was, do jasnej ciasnej, interesuje, jak to sobie radzi z odejściem przyjaciela? Może wiara w to, że pies będzie już wiecznie szczęśliwy i często wiecznie wolny od ogromu bólu, który zaznał za życia, przynosi tym osobom ukojenie? Tak trudno to uszanować? Musicie to tak dobitnie komentować?

Brak mi czasem słów..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...