Jump to content
Dogomania

Samojedka Milka - proszę o pomoc i rady str. 26


aMich

Recommended Posts

Mój samek ma pół roku i jest chyba ....białym aniołkiem:lol:.Spokojny ,zrównoważony,nie szczekliwy,przytulaśny,łagodny dla wszystkich stworzeń.
W domy niczego nie niszczy ...no może z wyjątkiem dwóch par kapci:)))Jest troszkę niezależny i uparty,ale w granicach rozsądku.Inteligentna bestia za smakołyki zrobi wszystko.Baaaaaardzo kocha swoją "dziewczynę" pomeraniankę.
Ten ideał psiego mężczyzny ma jednak dwie malutkie skazy....:)))
Zjadanie śmieci i kopanie dołów....
O ile na tę pierwszą przypadłość pomaga szmaciany kaganiec,o tyle na tę drugą ...NIC!
Czy znacie jakąs metodę oduczania psa od fedrowania tuneli?:mad:
Pies ma sporo ruchy(ogród)Oprócz tego wychodzi na spacery.Posiada na własność koleżankę do zabawy:lol:. Ma mnóstwo gryzaków i piłek.Pańcię na zawołanie:diabloti: ....i nic ....KOPIE.
Odwracanie uwagi pomaga na trochę.Ostatnio za takiego odwracacza uwagi robi wielki wołowy gnat zawieszony na lince na drzewie.Zabawa jest super tak dla psa jak i dla obserwatorów:)))No....ale po zabawie z kością należy POKOPAĆ!
Mam więc pytanie.
Jest jakaś metoda na oduczenie czy trzeba się pogodzić z losem?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 284
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ofca']wow!czyli chyba nie tak zle:razz:

pozdr.i.[/quote]

Wow!?:crazyeye: KOchana dzięki za dostrzeganie pozytywnych stron:lol: Ja sama się dziwię, że jeszcze nie trafiłam do czubków:evil_lol:, ale metoda "uwierz w siebie i swoje możliwości" chyba zaczyna powoli działać na moją podświadomość:eviltong:, a to co piszesz o swoich samkach i początkowych kłopotach z Pandorką... naprawdę podziwiam, że masz teraz całe trzy cudaki i jesteś w nich zakochana po uszy!!!:multi: Naprawdę gratuluję odwagi, determinacji i wielkiej miłości...:lol:

U mnie jest odwrotnie, inna kolejność, bo Tajga to najgrzeczniejszy i najspokojniejszy białasek na całym świecie i od początku tak było... oprócz poważnych kłopotów zdrowotnych:lol:
"Ja żem głupia" myślała, że i druga przygarnięta biedna duszyczka będzie podobnie urocza i bezproblemowa, a tu figa:mad: Ale... serce nie sługa...:oops:
Jest urocza, cudowna, zwariowana i wesoła, chce wszędzie być i wszystko widzieć, naprawdę kochana. Ale jeśli chodzi o grzeczność to inna bajka:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='STOkrotka&TAYGA'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wczoraj poszłam pogadać do sklepu zoologicznego, który prowadzi hodowca psów obronnych i je szkoli. Tłumaczył mi, że psa trzeba złamać tzn. wyprowadzić go daleko od domu, przywiązać dobrze i kazać zostać. Jeśli odejdziemy i pies nie szczeka to wrócić i go nagrodzić, jeśli się awanturuje i szczeka czekać tak długo, aż się zmęczy i uspokoi i dopiero wrócić dać nagrodę i chwalić. To dość drastyczna jak dla mnie metoda i nie wiem czy miałabym sumienie...[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Kolejną radą był zakup dużej klatki i przykrywanie jej prześcieradłem na czas naszej nieobecności. Tak się robi na wystawach i podobno psy siedzą spokojnie. Tylko, że nas nie ma w domu 7-9 godz. i czy to nie będzie znęcanie się nad Milką?[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Co myślicie o tych radach???[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pozdrawiam Was serdecznie[/SIZE][/FONT][/quote]

Dopiero co przeczytałam i wiesz co , wydaje mi się że to sa głupie pomysły. Nie jestes jedyna, która ma szczekliwego i niszczycieslkiego psa. Z tego co czytałam, to można to wyszkolić. Zaczyna sie od bardzo krótkich okresów - wychodzisz z pokoju, zamykasz na kilka sekund, otwierasz, dajesz nagrodę jeżeli nie było szczekania i za dobre zachowanie.
Pomysł z kratką jest dobry, ale nie od razu !! :crazyeye: To też się szkoli i tez się zaczyna od bardzo krótkich okresów i wtedy pies się czuje w klatce jak w azylu ale nie od razu sie przykrywa kocem. Jak tak zrobisz, to ona nigdy więcej bez strachu tam nie wejdzie. Takie szkolenie tez trwa ze dwa miesiące. Ale niestety potrzebne sa szkolenia.
Ponieważ ja nie jestem fachowce, to znam z książek i opisów na dogo, proponuję żebyś napisała PW do jacol123, do mrzewinska (jak dobrze pamiętam). To są fachowcy w swej dziedzinie i pomagaja tez na dogo. Przedstaw problem i daj link do wątku. Myslę, że nie odmówią Ci pomocy.

Link to comment
Share on other sites

poza tym poczytaj też tutaj:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=46621[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=48891[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=7967&highlight=szczeka[/URL]
W pierwszym masz odnośniki na strony klikerowe a trzeci to cały watek o klikerze. Przeszukaj sobie tez dział wychowanie, na pewno cos znajdziesz, podpytasz, ktoś odpowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aede']Mam trochę grosza od jednej Pani ze stanów, przeznaczane na psiaki w potrzebie, wyśle trochę dla Milusi, to samoyed więc nie mogę się powstrzymać:)
Ja właśnie dziś się dowiedziałam od dozorczyni, że moja sąsiadka się wścieka i twierdzi, że wyczesuję psa na schodach... Wariatka, gdybym to robiła, to całe 10 pieter byłoby białe, a to parę kłaczków lata po korytarzu... Oskar się trzepie, i to wystarczy, dozorczyni boi się już przychodzić na nasze piętro żeby nie spotkać tej wariatki. Ja jednak mam to w du...

ludzie myślą na moim osiedlu że Oskar jest agresywny, bo prawie każdego obszczekuje, ale on sie tak wita;) pewnie o tym wiecie. Noszę ze sobą smakołyki na każdy spacer, jak ktoś sie zbliża to daje komendę na skupienie uwagi i Oskar patrzy na mnie gdy kogoś mijamy i dostaje smaczka, to nawet przynosi efekty, ale jak biega luzem z drugim psem to wydziera sie niemiłosiernie;)
Pozdrawiam[/quote]

Boże, jak to dobrze mieć takie fajne znajomości:loveu: i znać ludzi których obchodzą nasi "bracia mniejsI":loveu: :loveu: :loveu: serdecznie Ją od nas pozdrów proszę, tak przy okazji:lol:

A co do kłaków to sami wiecie, że korytarze czy klatka schodowa to mały "pryszcz", bo one tam po prostu przelatują i gubią kłaki w biegu:evil_lol:
W okresach linienia najlepszym przyjacielem domu i sprzątającego jest odkurzacz, używany nagminnie i do bólu, który i tak nie do końca sobie radzi:diabloti: . Gdy idę do pracy po drodze ciągle się "odkłaczam", bo wystarczy lekkie otarcie o ulubieńca...:cool3:. Nie wspomnę o wyglądzie kapci, skarpetek czy rajstop:oops:
Stwierdziłam, że nie ma co walczyć z sąsiadami i po prostu sprzątam, gdy jest taka potrzeba (teraz niemal codziennie:evil_lol: ) no trudno... jakoś przeżyję...
Oskarek pewnie nie wie, że taka "wylewność" tylko jemu pasuje:lol: :loveu: więc pewnie robisz najlepsze co można w tej sytuacji... z tego co piszesz wnioskuję, że jesteś z p. Kłosińskim w kontakcie i prosisz o rady w razie potrzeby;), prawda? Z Milką próbuję takiej metody na oduczenie "wleczenia mnie za smyczą", ale działa tylko przed jedzeniem:mad:

Co do "wariatki" coś czuję, że to ten sam typ "jestem damą" co taka jedna urocza paniusia od nas:evil_lol: daj jej Boże dużo zdrowia!
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=blue]Wanilka[/COLOR]
[COLOR=#0000ff][/COLOR]
[COLOR=black]Moje dwa słonka mają niestety podobnie:lol: [/COLOR]
Uwielbiają kopanie, zwłaszcza w kretowiskach i zabawę w "dorwać robala". Gdy idziemy do parku nie ma problemu, bo kopią gdzie nikt nie chodzi a ja staram się zakopywać po nich norki:roll: i nikt się na szczęście nie czepia:lol:
Ale słyszałam od moich znajomych, że dla swojej "bestii" na podwórku zrobili dwie piaskownice. Jedną taką przykrywaną dla dziecka i druga nieco dalej wieeelka dla psiula, który pewnie nieźle by zarabiał jako górnik przodowy:diabloti:
Chowali tam dla niego jakieś fanty, na jego oczach i zachęcali do kopania, jak wygrzebał dostawał smakołyczka i był podwójnie szczęśliwy. Nie mogę powiedzieć, że metoda jest niezawodna bo zdarza mu się zryć czasami nieco trawnik jeśli jakiś zapach szczególnie go "podnieci":mad: , ale jest lepiej niż było... To tak z życia, ale nie jestem fachowcem:oops:
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']Dopiero co przeczytałam i wiesz co , wydaje mi się że to sa głupie pomysły.

No właśnie dlatego szukam rad, bo jak dla mnie takie metody są nieco "za drastyczne" jak dla psiaka, który został skrzywdzony i cudem boskim nie zginął w tym lesie. Zawsze staram się o tym pamiętać:oops: bo pewnie inaczej się to ma do z natury dominujących (uważanych za agresywne) psów niż do takiej biduli...
Dzięki za namiary i linki, na pewno skorzystam:lol:

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Stokrotko, ta osoba bardzo chętnie pomoże , tzn podpowie co i jak z tym szkoleniem, napisała mi ze godzina pracy węchowej a pies pada jakby biegał trzy godziny!!
co do kontaktów z Andrzejem Kłosińskim to jako osoba, która kupiła od niego psa, mogę zawsze się zwrócić o pomoc. Jednak najwięcej o szkoleniu dowiedziałam się z grona, tam Twoja córa tez ma konto, jest takie fajne grono, psychologia psów albo kliker, można się bardzo dużo dowiedzieć, jak pracować z psem metodami pozytywnymi, a na samoyedy przemoc nie działa, wiec pozostają tylko takie. Z Oskarem jest w miarę dobrze, nie jest idealnie, ale myślę, że bez metod pozytywnych nic bym nie osiągneęła...;) Ja szkole go klikerem i umie sporo sztuczek, typu ukłon, przewrót na plecy obroty wokół własnej osi, podnoszenie łap kiedy ja podnoszę nogę i wiele wiele innych, z posłuszeństwem jest gorzej , ale to samoyed , nie będę liczyć na cud, do tego to samoyed zaliczający się do tych wariackich, ten sam temperament co Milka pewnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aede']Stokrotko, ta osoba bardzo chętnie pomoże , tzn podpowie co i jak z tym szkoleniem,

Właśnie dostałam od niej odpowiedź na maila:multi: Myślę, że może się udać:oops:. To chyba mocno pozytywnie zakręcona osoba i konkretnie wyłuszczyła co i jak:lol: Dzięki aede za to serdecznie:loveu:

Natomiast jakoś nie widać odpowiedzi od innych:shake: no cóż może zawinił im brak czasu, nie wiem, trudno...

Co do Milusi to dziewczyna mocno mi wyłysiła przy wylince i jedna kobitka na spacerku spytała moją córę kto ją tak ładnie wystrzygł:evil_lol: Nadal rozrabia jak pijany zając, ale chyba... się przyzwyczajam i coraz mniej rzeczy dostaje się w jej zębiska:mad: ;) . Potrafi być naprawdę ujmująca za serducho i przylepiasta,że trudno się na nią gniewać. Jako niewiasta która szybciej wcina papu od Tajgi zjada szybciutko swoją porcję i potem prosi cioteczkę żeby oddała jej trochę np. parówki: robi serię ukłonów z pupą w górze i główką na podłodze, skoki w górę z przednimi łapkami zagarniającymi powietrze do siebie. Mama widząc to pierwszy raz popłakała się ze śmiechu, bo jak żyje takiej akcji nie widziała:lol: :crazyeye: Ona naprawdę prosi i gada coś po swojemu. Najdziwniejsze jest jednak to, że Tajga niejednokrotnie złapała się na jej urok osobisty i po chwili oddała jej łaskawie jakieś kąski:eviltong:

Od jutra spróbujemy wybadać nieco zdolności węchowe onej zwariowanej białogłowy imć panny Milusyndy herbu Parówka:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Natomiast jakoś nie widać odpowiedzi od innych:shake: no cóż może zawinił im brak czasu, nie wiem, trudno...

Jeżeli mowa o Kłosińskim to mam nadzieje że chodzi o brak czasu, ja czasami też długo czekałam na odpowiedzi i później sie okazywało że nie było Go w domu tylko gdzieś wyjechał. Druga sprawa jest taka, że jeden z adresów mailowych jest zły, mnie w takich przypadkach była zwracana wiadomość. Może tez nie odpowie, bo w sumie za porady bierze kasę, to Jego praca, miałam jednak nadzieję że samoyeda potraktowałby gratis...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...