Jump to content
Dogomania

Samojedka Milka - proszę o pomoc i rady str. 26


aMich

Recommended Posts

  • Replies 284
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Milusi, bialusi i puchaty szczeniaczek urodził się w czerwcu 2005 r. i trafił zdawało się - super: duży dom, wielki teren i zachwyceni maleństwem ludzie z dziećmi, to teoretycznie raj dla każdego szczeniaczka:roll: . Za każdym telefonem Pani Ali rozpływali się nad jej zaletami.... Sunia rosła, doroślała i przebywała na zewnątrz..., aż do tego feralnego dnia pod koniec października:angryy: :-(

Kiedy Pani Ala do nich zadzwoniła nie bardzo mogła uwierzyć własnym uszom:crazyeye: i "gdyby babsko stało obok pewnie by ją udusiła...:angryy: :angryy: :angryy: :mad: ", nawet niespecjalnie się wymigiwali i stwierdzili, że owszem psa wywieźli, ale mieli z Milką tylko same kłopoty i nie dawali sobie z nią rady:mad:, bo nagminnie uciekała i robiła burdy w okolicy:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: !!!!(wyobraźcie sobie JĄ w akcji:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: , Boże prędzej uwierzę w UFO!!!!!!!) .
Podobno próbowali oddać ją do schroniska w Gdyni, ale wysłali z nią dzieci, od których pies nie został przyjęty:shake: a oni okazali się strasznymi tchórzami,że nie poszli sami...:mad: :angryy: (może wtedy Milka uniknęła by tego poważnego urazu:-( ), no więc w drodze powrotnej po prostu pozbyli się kłopotu...:angryy: . Nie wiem jak to się ma do wychowania dzieci, ale szkoda gadać...).

[SIZE=4][COLOR=red]Tak więc POSZUKIWANIA ODWOŁUJĘ[/COLOR][/SIZE]

[COLOR=black]Jestem strasznie wściekła na tych...:angryy: , że zgotowali Mili takie pożegnanie:angryy: i podziękowanie za jej niewątpliwie wielkie serce... Smutne to i zarazem obrzydliwie :-( :angryy: okrutne, po prostu brak mi słów i łez...! [/COLOR]




[SIZE=4][COLOR=red][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Ten pies miał więcej, niż szczęście, że mimo takich "właścicieli", dzięki splotowi okoliczności - trafił do Ciebie. Trzymam kciuki, żeby się zdrowo chowała!

Jeżeli chodzi o zerwanie więzadła, to zajrzyj tutaj: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=3156[/URL] jest tam też o moim Icku, który był operowany wiosną i obecnie jest psem w 100% pełnosprawnym ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Ten pies miał więcej, niż szczęście, że mimo takich "właścicieli", dzięki splotowi okoliczności - trafił do Ciebie. Trzymam kciuki, żeby się zdrowo chowała!

Jeżeli chodzi o zerwanie więzadła, to zajrzyj tutaj: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=3156[/URL] jest tam też o moim Icku, który był operowany wiosną i obecnie jest psem w 100% pełnosprawnym ;)[/quote]

Dzięki Greven, naprawdę bardzo mi się teraz przyda jak najwięcej wiadomości na ten temat...

Mam nadzieję, że podołam opiece nad Milką, ale coraz bardziej mam pietra i żałuję, że od czwartku muszę wracać do pracy, a ona niestety na 7-8 godz. zostanie sama, dopóki córcia nie wróci ze szkoły:-( . Czasem kiedy wychodzę z Tajgą na dłuższy spacerek ona zaczyna płakać i nie wiem jak zniesie dłuższy czas rozłąki:shake: i jak sasiedzi przyjmą jej płacze:oops: .
Ale może będzie grzeczna i się przyzwyczai:roll: Do tego operacja po której trzeba zorganizować jakąś opiekę, bo mi zostanie tylko 3 dni urlopu...
Boże dopomóż!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lila2006']Stokrotko, przeczytałam cały wątek Mili i bardzo się wzruszyłam. Jesteś wspaniałą osobą i bardzo się cieszę, że Milusia właśnie do Ciebie trafiła.
Ja kiedyś też miałam psa samoyeda i wiem jak wspaniałe i kochane są to istoty.
Jeśli chodzi o zerwane więzadło to nasza sunia też miała kiedyś ten problem i miała zrobioną operację, po której wróciła do pełnej sprawności (nawet skakała przez płoty). Jej przypadek był wyjątkowo trudny bo rzepka kolanowa przesunęła jej się o kilkanaście cm. i nawet specjalista ortopeda musiał przed zabiegiem się konsultować i dokształcać. Ale wszystko się udało i wierzę, że Milce też się uda. Niech tylko szybko się wzmocni i nabierze sił a będzie dobrze.
Pozdrawiamy serdecznie moje stado i ja i specjalne uściski dla Mili.[/quote]

Dzięki Lila, to wszystko daje nadzieje.... że będzie dobrze...Pozdrawiam serdecznie Ciebie i całe Twoje stadko...:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aede']też zwróciłam uwage na ogonek!! Samoyedzi ogon podniesiony do gory i zakrecony jak nalezy to najlepszy znak. Usciski dla psinek i merdy ogona mojego samka Oskara:)[/quote]

No to buziaki dla wszystkich, którzy widzieli w Miluni samojedka:lol:

Pani Ala przesłała mi zdjęcia mamusi i tatusia Miluni oraz jej młodszego braciszka:lol: i na pewno rodzinka się jej nie wyprze!!!:evil_lol:

[SIZE=4][COLOR=darkgreen]A teraz coś co zwali Was z nóg i ogrzeje nieco atmosferę :loveu: [/COLOR][/SIZE]
[SIZE=4][COLOR=#006400][/COLOR][/SIZE]
[SIZE=3][COLOR=#006400]Dzięki dociekliwości Pani Ali i naszej wspólnej znajomej z której hodowli pochodził tatuś Tajgi, okazało się, że obie fantastyczne dziewczynki czyli Milka i Tajga to bliskie kuzynki!!!!!!:crazyeye: :lol: i Tajgusia to niewątpliwie cioteczka Mili !!!!:crazyeye: :lol: :loveu: [/COLOR][/SIZE]
[SIZE=3][COLOR=#006400][/COLOR][/SIZE]
[SIZE=3][COLOR=#006400]I nie wierz tu człeku w porywy serca.... nawet cioteczki...[/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

wow, wow, wow, nie moge w to uwierzyć, to jakaś telenowela brazylijska!:evil_lol: . Miała sunia szczęście w nieszczęściu!
Stokrotko, a czy ona reaguje na Betina? zmieniasz jej imię na stare?
I nie martw się , Mililusia nie będzie popiskiwać, będą we dwie, bedzie im raźniej.
To jakaś paranoja z tymi ludźmi, niby wlascicielami...Boze w niebiesiech...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='STOkrotka&TAYGA'][SIZE=4][COLOR=red]Tak więc POSZUKIWANIA ODWOŁUJĘ[/COLOR][/SIZE]

[COLOR=black]Jestem strasznie wściekła na tych...:angryy: , że zgotowali Mili takie pożegnanie:angryy: i podziękowanie za jej niewątpliwie wielkie serce... Smutne to i zarazem obrzydliwie :-( :angryy: okrutne, po prostu brak mi słów i łez...! [/COLOR]

[/quote]

Wcale Ci sie nie dziwie,ze jestes wsciekla!!!

Czy to znaczy ze mila ma tautaz, jest rasowa?
Jedna rzecz jaka dla niej p.Ala wina jest jeszcze zrobic! To zglosic na policje tych ludzi, za PORZUCENIE suni,to jest karalne!
Tak, winni sa teraz pokrywac koszty leczenia suni! Twoje wielkie serce jest nieocenione ale kieszen chociazby, krzywdy fizyczne Mili, niech ich obciazy!


Boszee, jak dzieci wychowuja-to sie nie miesci w glowie!:angryy: kazac dzieciom psa odprowadzac do schroniska?? POWINNI poniesc kare!!!:angryy: :angryy:
Bedac bezkarnymi, z nastepnym psem tez tak zrobia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnie Koty']wow, wow, wow, nie moge w to uwierzyć, to jakaś telenowela brazylijska!:evil_lol: . Miała sunia szczęście w nieszczęściu!
Stokrotko, a czy ona reaguje na Betina? zmieniasz jej imię na stare?
I nie martw się , Mililusia nie będzie popiskiwać, będą we dwie, bedzie im raźniej.
To jakaś paranoja z tymi ludźmi, niby wlascicielami...Boze w niebiesiech...[/quote]

Kurcze blade, toż to samo pomyślałam! :-o chyba żaden reżyser, by tego lepiej nie wymyślił w tej Brazylii;) szkoda tylko że i czarny charakter się pojawił:mad: :angryy:

Beti, Betina nie wzbudziło w suni większego zainteresowania (tu pewnie bardziej chodzi o ton głosu jakim się je wypowiada...), więc niech się dziewczynka nadal nazywa Milunią, a Betinka niech zostanie z tyłu wraz z jej nieszczególnie szczęśliwą:mad: przeszłościa...

Cioteczka czyli Tajgusia podjęła dziś kolejną próbę zachęcania Milki do zabawy i podsuwała jej pod nos swoją osobistą maskotkę czyli małego białego misia:crazyeye: :lol: . Milunia z początku patrzyła na Tajgę jak na wariata, ale z coraz większym zainteresowaniem;) , nie bardzo chyba bidulka wie co to zabawa:shake: , ale młodziutka jest więc i to miejmy nadzieję nadrobi:evil_lol:

Dziś po raz pierwszy zostawiłyśmy obie dziewczyny same na prawie 3 godziny i mam nadzieję, że były grzeczne, bo sąsiady jeszcze nie były ze skargą:evil_lol: , więc AgnieKoty obyś była dobrym prorokiem... dzięki:razz: ;) :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paola06']A jednak telenowela ale wspaniały heappy end:):):)
Stokrotko,życzymy samych sukcesów i trzymamy kciuki i łapki za ozdrowienie łapeczki dzielnej Miluni. A swoja droga to aż łza się w oku zakręciła ze wzruszenia:Rose:[/quote]

No cóż Paola06, dziękuję i naprawdę bez urazy...;) ... Pozdrawiam:lol:

Im więcej się nad tym wszystkim zastanawiam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że niepotrzebnie potępiamy ludzi, którzy np. na allegro szukają nowych (tylko w dobre ręce!) domów dla swoich psiaków, kotów, czy innych stworzeń:shake: i dają im szansę na godne życie w nowej rodzinie. Powinniśmy raczej docenić to, że nie porzucają pod schroniskiem:angryy: albo nie pozbywają się kłopotu w lesie (czasem wspaniałomyślnie :mad: :angryy: obok siedzib ludzkich)....

Jeśli szukają dla nich domów to oznacza raczej, że mają ludzkie uczucia i nie jest im obojętny ich dalszy los:shake: , a do takiej sytuacji zmusza ich niejednokrotnie sytuacja życiowa w której się nagle znaleźli (czy to choroba czy wyjazd itp.) Jeśli będziemy ich za to potępiać na pewno wybiorą "te prostsze rozwiązanie", żeby nie narażać się na nasze potępienie, kiedy osobowo wiemy kto to jest...

Proszę pomyślcie o tym....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARKA']Wcale Ci sie nie dziwie,ze jestes wsciekla!!!

Czy to znaczy ze mila ma tautaz, jest rasowa?
Jedna rzecz jaka dla niej p.Ala wina jest jeszcze zrobic! To zglosic na policje tych ludzi, za PORZUCENIE suni,to jest karalne!
Tak, winni sa teraz pokrywac koszty leczenia suni! Twoje wielkie serce jest nieocenione ale kieszen chociazby, krzywdy fizyczne Mili, niech ich obciazy!


Boszee, jak dzieci wychowuja-to sie nie miesci w glowie!:angryy: kazac dzieciom psa odprowadzac do schroniska?? POWINNI poniesc kare!!!:angryy: :angryy:
Bedac bezkarnymi, z nastepnym psem tez tak zrobia.[/quote]

Milka to rasowy samojed, aczkolwiek bez papierów, za którymi nie specjalnie tęsknimy...

Jej krótkie natomiast futerko jest prawdopodobnie nie odbudowane jeszcze po szczeniętach, które jak się dowiedziałam miała w czerwcu br:angryy: (może te "burdy z psami" to nic innego jak pozostawienie suczki z cieczką swojemu własnemi losowi i gryzące się o nią psy z okolicy:mad:, co ten zwyrodnialec bierze za "okoliczność łagodzącą":angryy: :angryy: :angryy: ).

Co do policji, muszę się wywiedzieć więcej i jakie są szanse, bo na pewno wszystkiego się na drodze urzędowej wyprą i powiedzą, że im uciekła:angryy: , o czym zapewne już pomyśleli skoro są świadomi, że ktoś się jednak o wszystkim dowiedział....

Co do dzieci... szkoda, że mają takich rodziców:-( , wspólczuje....

Link to comment
Share on other sites

:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye:
Wynika z tego, że Milka ma dopiero 1,5 roku. I po skończeniu roku już miała szczeniaki:angryy: :angryy: :angryy:
Zastanawiam się czy oni nie chcieli na niej zbić kasy, a jak nie bardzo im to wyszło to wywalili psa:angryy:
Brak mi słów na ich postępek i nie znajduję zupełnie żadnego wytłumaczenia.

Podpisuje się więc obiema rękami pod tym co napisała Stokrotka.

"niepotrzebnie potępiamy ludzi, którzy np. na allegro szukają nowych (tylko w dobre ręce!) domów dla swoich psiaków, kotów, czy innych stworzeń:shake: i dają im szansę na godne życie w nowej rodzinie. Powinniśmy raczej docenić to, że nie porzucają pod schroniskiem:angryy: albo nie pozbywają się kłopotu w lesie (czasem wspaniałomyślnie :mad: :angryy: obok siedzib ludzkich).... "



Najważniejsze jest jednak, że Mila trafiła teraz do wspaniałego domu gdzie miłości jej nie zabraknie i cioci Tajgi gotowej oddać swoje ulubione zabawki:lol: .
Trzymamy mocno kciuki za Milunię aby szybko o wszystkim zapomniała co ją spotkało złe i aby szybko doszła do siebie i mogła już niedługo radośnie biegać merdając białą kitą:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='STOkrotka&TAYGA']

Co do policji, muszę się wywiedzieć więcej i jakie są szanse, bo na pewno wszystkiego się na drodze urzędowej wyprą i powiedzą, że im uciekła:angryy: , o czym zapewne już pomyśleli skoro są świadomi, że ktoś się jednak o wszystkim dowiedział....

[/quote]
Jesli komus pies ucieka to go szuka i daje ogloszenia...wiec...gdzie te ogloszenia,ze psiaka szukali??:angryy: :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Milunia pozdrawia serdecznie wszystkich jej przyjacół:lol: ...[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Od wczoraj naczytałam się na tym wątku o operacjach więzadeł w nogach, opiece nad psiakami po zabiegu i koniecznej rehabilitacji przez co najmniej 3-6 miesięcy!!!:shake: Nie mam pojęcia jak sobie poradzę, nie ma mnie w domu od godz. 7 do prawie 17! Psiulek nie może po operacji i w okresie rehabilitacji zupełnie chodzić po schodach, a ja mieszkam na 1 piętrze…, na spacery trzeba go wynosić na rękach i wnosić też, a Milunia to naprawdę duuży psiak (Tajga przy niej to niecałe 3/4; wielkości Miluni). Sama ważę trochę pow. 50 kg i nawet gdybym bardzo chciała nie dam rady własnymi rękami jej nawet unieść, i nie mam w tej chwili naprawdę nikogo kto mógłby mi w tym pomóc! :-( Przecież nie wywalę tej kochanej bidulki do garażu tylko dlatego, że nie ma tam tych cholernych schodów…! Nie mam zupełnie żadnego rozsądnego pomysłu jak to rozwiązać i czuję się naprawdę z tym podle… Z Tajgą w czasie leczenia i rehabilitacji nie było problemu, bo skończyła wtedy dopiero pół roku i była od Mili znacznie mniejsza i drobniejsza … [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Proszę o jakieś rady i patenty, bo czuję się jak w złym śnie, a raczej od wczoraj prawie wcale nie śpię…. Bardzo polubiłam tą pięknooką ślicznotkę i bardzo chcę jej pomóc od samego początku, tylko powiedzcie jak – kiedy to wszystko wcale nie jest takie proste… a tak bardzo ważne dla Milusi, która niestety cierpi i operacja to konieczność…i pomimo wszystko nadal kocha ludzi…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Proszę spróbujcie zrozumieć i napiszcie co w takiej sytuacji można zrobić...:-( :oops: [/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pozdrawiam serdecznie[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Stokrotko, nie poddawaj się.
Oczywiście nie wiem dokładnie jaki jest uraz Mili ale uwierz mi, że nasza Leda miała naprawdę bardzo poważne zerwanie więzadła z przemieszczeniem rzepki.
Naprawdę bardzo dobry bydgoski chirurg ortopeda miał z tym przypadkiem nie lada kłopot i musiał sie dokształcić. Mimo to rekonwalescencja suni trwała niecały miesiąc i nie było wcale tak źle. Miała łapkę włożona w specjalną szynę, mogła normalnie chodzić i wprawdzie nie 1 piętro ale kilka schodków musiała pokonać. z początku trzeba było tylko troszkę ją podtrzymać.
To też był spory pies bo ON-kowaty więc wkładalismy jej pod brzuszek ręcznik i w ten sposób trzymając oba końce w ręku podtrzymywalismy ją jak szła po schodach i to tylko na początku. Po miesiącu biegała jak dawniej a nawet próbowała skakać przez niższe płoty.
Człowiek zawsze boi się co to będzie a potem i tak sobie jakoś radzi.
A może ktoś z rodziny albo sąsiadów mógłby pomóc?
Trzymam mocno kciuki żeby się udało, pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

:)
Stokrotko to zmartwienie związanie z właścicielami mamy z głowy, poinformuję schroniska :)
Swoją drogą to straszne, że są tacy ludzie na świecie, brak im odwagi to wysłali dzieci. :angryy:
I oni tak poprostu zwyczajanie opowiedzieli całą historię suni hodowczyni???

Link to comment
Share on other sites

Milunia wita wszystkich jej przyjaciół i sympatyków:loveu:

Niestety brak czasu i chwilowe nieprzewidziane problemy opóźniły nieco nasze wiadomości, przepraszam:oops: , ale postaram się nadrobić szybciutko...

Milunia coraz lepiej się zadomawia na "nowych śmieciach":roll: Nadal jest nieśmiała i chwilami zdaje mi się jakby przepraszała, że w ogóle zawraca mi głowę... i dziękuje za każdy ciepły gest, posiłek i spacerek... Naprawdę jest fantastyczna:lol: Trochę lepiej zaczęła jeść odkąd ugotowałam żołądki z sercami drobiowe z ryżem i marchewką, które bardzo jej posmakowały:cool3: :lol:(sucha karma nie bardzo jeą kręci:eviltong: ) Przy posiłkach muszę tylko pilnować, żeby Tajga się nie "podłączała" do miski Mili, bo Mila nie ma nic przeciwko temu i jak nie zdążę w porę Tajgusi odciągnąć to jedzą z Milą zgodnie razem z jednej michy:crazyeye: :lol:
Wczoraj Mila pierwszy raz pokazała, że ma ochotę na zabawę:lol: , kiedy Tajga ją zaczepiała na spacerku... Nie może bidulka biegać, bo widać,że cierpi przy chodzeniu, więc klepnęła na suche liście i na leżąco próbowała przednimi łapami dosięgnąć wariującej wokoło niej Tajgi:crazyeye: :evil_lol: :lol: , obie wyraźnie były tym zachwycone:lol: , a nam łezki zakręciły się w oczach ze wzruszenia...:oops:. Dziś znowu nas zaskoczyła, bo zareagowała na podrzucanego do niej przez Tajgę misia, którego trochę wspólnie zfatygowały ciągnąc go w dwie różne strony:evil_lol: , to samo robiły z powiązanym w supły kawałkiem materiału... nie była to długa zabawa z wiadomego powodu, ale przekonałam się, że Milunia naprawdę umie to robić i traktuje jak zabawę, a nie jakąś walkę o coś:lol: . Bardzo się cieszę, bo to oznacza chyba, że wracają jej trochę siły...

Co do chorej łapki: jutro kolejna wizyta u naszego weta, ale wcześniej zadzwonię jeszcze do kliniki wet. w Warszawie, w której jest dobry specjalista, żeby zorientować się w ewentualnych kosztach, sposobie leczenia, zabiegu itp. w tej klinice. Nasz wet niestety nie ma dużego doświadczenia w tego typu przypadkach, ale obiecał podjąć się leczenia operacyjnego praktycznie po kosztach, bo chyba Milunia "oczarowała" Pana Doktora:evil_lol: , a on docenia piękno i łagodność jej charakteru... oraz zna jej smutną historię... Muszę tylko naprawdę dobrze wszystko przemyśleć, aby decyzja co do tej operacji i wyboru lekarza była dla niej jak najlepsza, a chodzi przecież i o to,że czas nie jest w tej sytuacji sprzymierzeńcem... ale jeśli chodzi o klinikę to boję się, że przekroczy to nasze możliwości finansowe:-( , bo niestety nie byliśmy przygotowani na to, że stan nogi wymaga tak, nie oszukujmy się drogiego leczenia:-( :-( (weterynarz w azylu stwierdził, że to tylko stłuczenie, nie ma złamania więc sunia szybko dojdzie do zdrowia:shake: , jak widać nie jest tak różowo:shake: )
Trzeba jednak wziąźć teraz "byka za rogi", stanąć na głowie i tak wszystko zorganizować, żeby było jak najlepiej dla zdrowia Miluni... Jutro dowiem się mam nadzieję dostatecznie dużo, żeby podjąć jakąś konkretną decyzję, bo nie można czekać z tym dłużej...

Serdecznie pozdrawiam wszystkich kochanych dogomaniaków...:lol: i bardzo dziękuję za każde dobre słowo i pomysły.... jesteście naprawdę WIELCY:lol: :multi:

Co do byłych "włąścicieli":angryy: nie sądzę, żeby w ogóle przejęli się "czymś" takim jak zwykły pies, których naokoło jest tysiące...:angryy: No cóż, smutne...ale niestety takich bezdusznych ludzi nadal jest wiele i mogę się założyć, że na nas patrzą jak na kogoś komu potrzebny jest przynajmniej dobry psychiatra...

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/statusicon/user_online.gif[/IMG]Witajcie (sorry, że dopiero dziś, ale naprawdę nie wyrabiam się czasowo:oops:)

Jestem zła, bo na dworzu obrzydliwa mgła i plucha nie do wytrzymania (jeżdżę non-stop na mopie, bo 8 nóżek ubłoconych po pachy urządza sobie po spacerku gonitwę do miski z wodą!, a wy też tak macie???).
Ta cholerna mgła niestety pokrzyżowała nam plany odnośnie wyjazdu do Warszawy:mad: , choćby na porządną konsultację u specjalisty. Po prostu strach jechać....
Dzwoniłam do tej kliniki i do lekarza, który operuje na SGGW w Warszawie. Bez badania Mili niestety żaden nie stwierdzi co jej jest i tylko wstępnie podali orientacyjne koszty operacji (SGGW ok. 800-900zł, a w klinice u prof. ok 1800zł) a to wszystko zależy od tego co trzeba Miluni naprawić. U naszego weta na miejscu ok. 400zł i zapewnia,że sobie poradzi... Dopiero w przyszłym tygodniu konkretnie będziemy wiedzieć kiedy ją można u niego zoperować, bo muszą zamówić potrzebne rzeczy, elementy do wstawienia itp. We wtorek dostała dexo-coś, bo paskudzi jej się na boku jakaś rana (mała), której nie przyuważyliśmy wcześniej w tej sierści, a Mila dopiero teraz zaczęła ją sobie lizać i stąd "odkrycie".
Jeśli chodzi o kasiorkę to na razie nie wiem na co się zdecydujemy i ile nam ewentualnie będzie potrzeba. Na razie te 400 jakoś uskrobiemy, jeśli będę musiała poprosić dogomaniaków o pomoc na pewno to zrobię .:oops:
Co do mojego nastawienia do całej sytuacji to jestem już nieco silniejsza psychicznie i się nie daję jak mogę. Martwię się, ale już nie panikuję jak kilka dni temu... ;)
Milka jest po prostu obłędna i coraz lepiej ją poznajemy i ona nas też...:lol: Od wtorku zaczęła "gadać" po swojemu i strasznie nas tym rozśmiesza:crazyeye: :evil_lol: , bo nie jest to do końca "język Tajgusi":eviltong: .

Na razie tyle, bo muszę wstawić jedzonko dla białasek:lol:

Pozdrawiam serdecznie








[URL="http://www.dogomania.pl/forum/private.php?do=showpm&pmid=445848#top"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/collapse_tcat.gif[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...