Jump to content
Dogomania

''NIE jestem przeciwny pseudohodowlom''.


omry

Recommended Posts

Można jak najbardziej, ale jeśli hodowca nie ślęczy na allegro i portalach ogłoszeniowych ani nikt mu nie doniesie, to kroków nikt nie podejmie...
A tego typu przekręty wystawowe owszem, powinny być piętnowane i karane, bo jak widać za oszustów opinia idzie na wszystkie hodowle jak leci...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A poza tym, startując np w klasie pośredniej czy młodzieży ze swoim psem, ciężko wygrać z championem, który udaje innego psa z tej samej hodowli:angryy:...
Nie jest to ani trochę uczciwe:shake:, ja po czasie się zorientowałam że miałam taką sytuację:razz:- oczywiście nie mam żadnych dowodów... Za to zdanie o hodowcach XX jak najbardziej wyrobione:shake::mad:

Link to comment
Share on other sites

To fakt, 2000zł za psa to nie jest dużo.
W mojej rasie w tej chwili szczeniaka z dobrym rodowodem nie kupi się taniej niż 3000-4000zł. Za granicą , w Niemczech, Danii, Norwegii - też tyle biorą, ale za psa z przeciętnym rodowodem ;). W Polsce przeciętnego przedstawiciela rasy najtaniej sprzedają za 2000zł, ale to rzadko, bo jednak 2500zł to taki constans.

Natomiast co do tego, że na hodowli nie da się zarobić..... PROSZĘ WAS.......

W mojej rasie w ciągu niecałych dwóch lat z 30 hodowli zrobiło się nagle 50. O ilości pseudohodowli niezarejestrowanych nigdzie i mnożące słabe szczenięta nie wspomnę, bo przez długi czas była jedna czy dwie. Teraz jest chyba ponad pięć już.
Rasa staje się coraz bardziej popularna, widać ją na zawodach, w reklamach, w filmach, w gazetach psich... no generalnie zdobywa sławę i boję się że niedługo będzie tak jak z labkami albo husky.

Zatem jak to wyjaśnić? Czyżby nagle, od czasu jak psy tej konkretnej rasy zrobiły się popularne przybyło aż tylu ludzi, którzy są pasjonatami i zależy im na dobru rasy i chcą rozmnażać swoje doskonałe suczki? Nie, mnoży się coraz więcej po prostu miernych suk, dobiera mierne repy a szczeniaki się sprzedają jak świeże bułki za 2500zł. W tej chwili w Polsce na ponad piędziesiąt miotów rocznie i ponad 300 szczeniąt jakie się w nich rodzą, są dwa, może trzy mioty warte uwagi. Reszta to kicha. Jeśli suka urodzi zaledwie 5 szczeniąt (a zazwyczaj rodzi się ich więcej) hodowca inkasuje za jeden miot 12500zł (zakładając że bierze tą najpopularniejszą cenę 2500zł, ale są i tacy co chcą więcej, zwłaszcza jeśli krycie było zagraniczne). A za chwilę ma następny miot (a czasem nawet kilka na raz, jeśli ma dwie lub trzy rasy, a są i tacy). Nikt mi nie wmówi że nie da się na hodowli zarobić, bo się da i to sporo. Chyba że ktoś ma jedną czy dwie suczki i rozmnaża je naprawdę hobbystycznie raz na kilka lat, lub w ogóle raz. Takie hodowle też są, ale o wiele ich mniej, niż zwykłych hodowli gdzie jest po kilka suczek i co najmniej jeden reproduktor (który też ładnie zarabia, bo krycie kosztuje zazwyczaj tyle, ile jeden szczeniak z miotu), a wszystkie mają conajmniej 3-4 razy w życiu szczeniaki.
Dlatego brednie na temat wystaw, na temat kosztów jakie musi ponieść biedny hodowca nigdy mnie nie przekonają. Jeśli kogoś nie stać na wyjeżdżenie czempionatu, zostaje zazwyczaj pseuduchem (zakładając że jest zdeterminowany w prowadzeniu hodowli). A jak ktoś ma kasę, aby wyjeździć jakieś totalnie mało potrzebne tytuły jak interczapmiony wszystkich sąsiadujących z Polską krajów (i po co to?!), to naprawdę jest po prostu bezczelny, jak sobie wylicza ile to on nie musi włożyć w to, żeby takie szczenięta powołać na świat. Śmiech na sali i tyle.

Na koniec dodam, że kiedyś byłam wielką zwolenniczką akcji R-R tak jak wy. Dopóki realizm dnia codziennego nie dotknął mnie osobiście widziałam same krystaliczne rzeczy w tej akcji. Teraz wiem, że jest ona po prostu utopią, niczym więcej. Zrozumcie wreszcie , że popierając kupno psów z rodowdem nie ubędzie od tego bezdomnych psów w schroniskach!!! Co nie oznacza, że nie można tępić pseudohodowli, bo można. Ale naprawdę nie ma ich co porównywać do hodowli zarejestrowanych pod ZK, bo to się często zupełnie z jednego gara wywodzi.

Link to comment
Share on other sites

Piszesz chyba o rasie, gdzie w miocie przeciętnie rodzi się powyżej 5-ciu szczeniąt. Ja hoduję dwie- w których 5 szczeniaków to jest dużo. A zdarzają się i pojedyncze ciąże,. Pisząc o tym, że na hodowli nie da się łatwo zarobić, jest to jak najbardziej prawda. Wylicz średnią ilość szczeniaków przypadających na miot- u staffika jest to podobno 3,3. Dodaj koszt krycia i wszystko o czym pisałam- czy naprawdę[U] na czysto[/U] tyle zarobisz ile napisałaś? Nie chodzi o same pieniądze za sprzedane szczenięta- mnie chodziło, że ludzie mówiąc że zarabia się na psach, nie mają zielonego pojęcia, ile kasy się w tę hodowlę wkłada... I nie pisz że to brednie, bo wd mnie jest to raczej szersze spojrzenie na temat hodowli ;). Poza tym nikt-a już na pewno nie ja- się nie użala. Jeżeli uważasz, że wyliczam koszty powołania na świat szczeniaków, to chyba źle zrozumiałaś mój post :D. Ja nie sobie wyliczam, próbuję innym uświadomić, ile w sumie kosztuje hodowla- bo dla przeciętnego niedoinformowanego Polaka każdy hodowca to krezus, bo liczy tylko cenę za szczenię razy ilość szczeniąt. To dopiero jest śmieszne, bo istnieje pojęcie "czysty zysk"- czyli taki po odjęciu kosztów.
Nie rozumiem dlaczego wd Ciebie głupotą jest jeżdżenie żeby zdobywać inne tytuły. Wystawy powinny być przyjemnością, a tytuł Interchampiona swoistym zaszczytem dla hodowcy i właściciela. Nie rozumiem podejścia "wyjeździć championat"- owszem, można, ale czy warto? Jeżeli Tobie wystarczą 3 oceny bdb to Twoja sprawa, ale dlaczego w takim razie narzekasz że w Twojej rasie jest tak mało miotów zasługujących na uwagę.
edit:Przepraszam, ale z Twojego postu zrozumiałam że nie odchowałaś ani jednego miotu- może zmienisz zdanie, jeżeli kiedyś Ci się to uda (a do tego dobrze sprzedasz szczeniaki, ale to osobny temat)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie']

Na koniec dodam, że kiedyś byłam wielką zwolenniczką akcji R-R tak jak wy. Dopóki realizm dnia codziennego nie dotknął mnie osobiście widziałam same krystaliczne rzeczy w tej akcji. Teraz wiem, że jest ona po prostu utopią, niczym więcej. Zrozumcie wreszcie , że popierając kupno psów z rodowdem nie ubędzie od tego bezdomnych psów w schroniskach!!! Co nie oznacza, że nie można tępić pseudohodowli, bo można. [/QUOTE]

Ja sie tylko do tego fragmentu odniose, bo uwazam, ze jesli komus naprawde lezy los psow na sercu to nie bedzie ich rozmnazal; zadnych z rodowodem czy bez, z uprawnieniami czy bez. Psow w Polsce jest za duzo, nie ma potrzeby produkowac nastepnych. Chyba, ze traktujemy je jako akcesoria, ktore musza nam pasowac. Nigdy nie kupilam psa z hodowli i nigdy nie kupie, wole uratowac jakies psie istnienie ze schroniska, czy wrecz ulicy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaja i Aza']Ja sie tylko do tego fragmentu odniose, bo uwazam, ze jesli komus naprawde lezy los psow na sercu to nie bedzie ich rozmnazal; zadnych z rodowodem czy bez, z uprawnieniami czy bez. Psow w Polsce jest za duzo, nie ma potrzeby produkowac nastepnych. Chyba, ze traktujemy je jako akcesoria, ktore musza nam pasowac.[/QUOTE]

Chyba, że ktoś ma choć blade pojęcie, jaką konsekwencją dla istnienia wielu ras w ogóle (szczególnie tych o małej liczebności), ich puli genowej, będzie nierozmnażanie ich przez choćby kilka lat.
Nie dla każdego pies rasowy jest gadżetem czy przedmiotem o określonych funkcjach; każda rasa to też jakiś dorobek kulturowy człowieka, pasja. Ktoś się czepnie, czemu ktoś interesuje się tylko rasowymi psami, tylko takie ma - to ja spytam czemu tamten ktoś interesuje się i pomaga tylko psom, a gdzie słonie, rysie, wilki, ginące gatunki ptaków... I można tak w nieskończoność.
Napisz od razu, że ideałem miłości do zwierząt byłaby dla Ciebie eksterminacja psów rasowych, szczególnie ras rzadkich, bo do tego zastosowanie takich poglądów by się w konsekwencjach sprowadzało.
Nie dla każdego miłość do psów to tylko zamiatanie boksów w schronisku i ratowanie, tak samo jak nie dla każdej osoby z PWP psy to nie całe życie, pozbawione znajomych, muzyki, innego hobby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie']To fakt, 2000zł za psa to nie jest dużo.
W mojej rasie w tej chwili szczeniaka z dobrym rodowodem nie kupi się taniej niż 3000-4000zł. Za granicą , w Niemczech, Danii, Norwegii - też tyle biorą, ale za psa z przeciętnym rodowodem ;). W Polsce przeciętnego przedstawiciela rasy najtaniej sprzedają za 2000zł, ale to rzadko, bo jednak 2500zł to taki constans.

Natomiast co do tego, że na hodowli nie da się zarobić..... PROSZĘ WAS.......

W mojej rasie w ciągu niecałych dwóch lat z 30 hodowli zrobiło się nagle 50. O ilości pseudohodowli niezarejestrowanych nigdzie i mnożące słabe szczenięta nie wspomnę, bo przez długi czas była jedna czy dwie. Teraz jest chyba ponad pięć już.
Rasa staje się coraz bardziej popularna, widać ją na zawodach, w reklamach, w filmach, w gazetach psich... no generalnie zdobywa sławę i boję się że niedługo będzie tak jak z labkami albo husky.

Zatem jak to wyjaśnić? Czyżby nagle, od czasu jak psy tej konkretnej rasy zrobiły się popularne przybyło aż tylu ludzi, którzy są pasjonatami i zależy im na dobru rasy i chcą rozmnażać swoje doskonałe suczki? Nie, mnoży się coraz więcej po prostu miernych suk, dobiera mierne repy a szczeniaki się sprzedają jak świeże bułki za 2500zł. W tej chwili w Polsce na ponad piędziesiąt miotów rocznie i ponad 300 szczeniąt jakie się w nich rodzą, są dwa, może trzy mioty warte uwagi. Reszta to kicha. Jeśli suka urodzi zaledwie 5 szczeniąt (a zazwyczaj rodzi się ich więcej) hodowca inkasuje za jeden miot 12500zł (zakładając że bierze tą najpopularniejszą cenę 2500zł, ale są i tacy co chcą więcej, zwłaszcza jeśli krycie było zagraniczne). A za chwilę ma następny miot (a czasem nawet kilka na raz, jeśli ma dwie lub trzy rasy, a są i tacy). Nikt mi nie wmówi że nie da się na hodowli zarobić, bo się da i to sporo. Chyba że ktoś ma jedną czy dwie suczki i rozmnaża je naprawdę hobbystycznie raz na kilka lat, lub w ogóle raz. Takie hodowle też są, ale o wiele ich mniej, niż zwykłych hodowli gdzie jest po kilka suczek i co najmniej jeden reproduktor (który też ładnie zarabia, bo krycie kosztuje zazwyczaj tyle, ile jeden szczeniak z miotu), a wszystkie mają conajmniej 3-4 razy w życiu szczeniaki.
Dlatego brednie na temat wystaw, na temat kosztów jakie musi ponieść biedny hodowca nigdy mnie nie przekonają. Jeśli kogoś nie stać na wyjeżdżenie czempionatu, zostaje zazwyczaj pseuduchem (zakładając że jest zdeterminowany w prowadzeniu hodowli). A jak ktoś ma kasę, aby wyjeździć jakieś totalnie mało potrzebne tytuły jak interczapmiony wszystkich sąsiadujących z Polską krajów (i po co to?!), to naprawdę jest po prostu bezczelny, jak sobie wylicza ile to on nie musi włożyć w to, żeby takie szczenięta powołać na świat. Śmiech na sali i tyle.

Na koniec dodam, że kiedyś byłam wielką zwolenniczką akcji R-R tak jak wy. Dopóki realizm dnia codziennego nie dotknął mnie osobiście widziałam same krystaliczne rzeczy w tej akcji. Teraz wiem, że jest ona po prostu utopią, niczym więcej. Zrozumcie wreszcie , że popierając kupno psów z rodowdem nie ubędzie od tego bezdomnych psów w schroniskach!!! Co nie oznacza, że nie można tępić pseudohodowli, bo można. Ale naprawdę nie ma ich co porównywać do hodowli zarejestrowanych pod ZK, bo to się często zupełnie z jednego gara wywodzi.[/QUOTE]

Powiedz mi ile jest ras w Polsce rzadkich ,a jednoczesnie wzbudzajacych zainteresowanie.Kazda rasa ma swoje 5 minut.Byc moze Twoja rasa za dwa lata bedzie juz na tyle popularna,ze koszt szczeniaka spadnie o polowe,lub wiecej.Ot i sobie pozarabiales..Przede wszystkim o jakich my tu pieniadzach mowimy? Takich ktore nas i nasza rodzine utrzymaja na jakims prawidlowym standardzie,czy takich ktore beda nam latac dziure w budzecie?.Moi przyjaciele ,tez maja jeszcze dosc rzadka rase w Polsce.Sprowadzili do kraju psa,placac za niego kwote ,przeczaca zdrowemu rozsadkowi (dla laikow).Ewentualne krycie tym psem,to bedzie 1/3 ceny jaka za niego zaplacili.Pies juz wygrywa i zainteresowanie nim jest,wiec moze wlasciciele nie beda schodzic z zakladanych ekwiwalentow za krycie.Nie oszukujmy sie,ze tytuly nie maja tu znaczenia.W polityce hodowlanej naszego kraju duze znaczenie ma marketing,im wiecej tytulow tym wieksze powodzenie na sprzedaz szczeniat,nie twierdze,ze to mi sie podoba,ale takie sa niestety realia.Poza tym,jezeli myslimy o uzyciu naszego psa do hodowli,to gdzie mozna go najlepiej reklamowac jak nie na wystawach,ktore wliczane sa w koszty calosciowe z racji posiadania psa/suki.Troche matematyki- majac trzy suki sprowadzone z zagranicy za 1500EUR jedna,dajace miot sztuk 3 rzadko wiecej (w przytaczanej rasie) przy cenie za dobrze rokujace szczenie 1200EUR (w sprzedazy zagranicznej) + 9 razy krycie dobrym repem + koszty wystaw,nawet jakby mialy zrobic tylko hodowlanke ( tylko kto bedzie je bral powaznie pod uwage?!) + koszty dodatkowe = utrzymasz sie z tego? To byla wersja optymistyczna,ile trzeba miec tych suk,repow ,zeby hodowla zaczela sie nam oplacac? Zapominamy dodac,ze najpierw musza sie nam zwrocic zakupione psy.Podane ceny to ceny dobrych psow wspomnianej rasy.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=&quot][SIZE=3]Osobiscie odbieram tekst jako tendencyjny ,bardzo ogolnikowy,spychajacego dobrego hodowce na margines ogolu.Sam temat latwy do podwazenia jego idei,nie pozostawiajac mniej zorientowanemu czytelnikowi wielkiego wyboru,jak tylko przyklasnac autorowi.Byc moze on sam podpiera swoje teorie na osobistych niepowodzeniach,czy rozczarowaniach wlasnym psem.[/SIZE][/FONT][SIZE=3]
[/SIZE] [FONT=&quot][SIZE=3]Jest kilka zdan z ktorymi sie zgadzam,bo sa one oczywiste ,chodzby z racji ,ze ZK skupia rzesze czlonkow I trudno by przy takiej masie nie dochodzilo do nieprawidlowosci.[/SIZE][/FONT][SIZE=3]

[COLOR=blue][B][FONT=&quot]“Rozmnażanie bez żadnego przemyślenia jest równie złe jak to, kiedy priorytetowym przemyśleniem jest cena krycia, jego bliskość czy spodziewane umaszczenie u szczeniąt. Nie czarujmy się, selekcja pod względem charakteru w hodowlach jest taką rzadkością, że w zasadzie można stwierdzić, że jej nie ma.”[/FONT][/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=3]

[/SIZE] [FONT=&quot][SIZE=3]Nie wiem,czy autor przeprowadzal jakas ankiete,czy badanie w tej materii? Autor stwierdza ten fakt autorytatywnie,bez poparcia o rzeczywiste zrodla.[/SIZE][/FONT][SIZE=2]

[COLOR=blue]“[B][I]Bo rodowód to nie tylko papier, to duża szansa na to, że Twój szczeniak będzie w 100% taki, o jakim marzysz, zdrowy i dobrze zsocjalizowany, a jego rodzice nie wyeksploatowani, przebadani, szczęśliwi i nie wykazujący cienia agresji.[/I][/B]
[B]Bzdura totalna. Ryzyko wystąpienia chorób, niepożądanych cech psychicznych nie jest i nigdy nie będzie zarezerwowane dla bezpapierowych a sam papier nigdy nie będzie gwarancją braku ryzyka.”[/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=2]

Sama jestem hodowca i znam wielu innych hodowcow.Nikt z nas nie stwierdza,ze rodowod bedzie 100% procentowa gwarancja powodzenia.Autor jakby celowo pomija fakt,ze niektore szczenieta z miotu sa sprzedawane jako tzw.pety,czasami z adnotacja niehodowlany.W naszej rzeczywistosci taki zapis w metryce nie wiele zmienia ,bo taki pies moze rowniez otrzymac rodowod.Tu wina napewno nalezy po stronie ZK,ze pomija ta kwestje przy przyznawaniu rodowodow.Hodowca zachowal sie ze wszystkimi standardami.

[COLOR=blue][B]“Paradoksalnie należy przyznać, że hodowcy dużo częściej narażają swoje psy na zbędne cierpienia, niż ich bezpapierowi odpowiednicy. Kopiowanie, tak zwiększające szanse psa na wystawach, dla pseudo jest po prostu nie opłacalne. Rodziców i tak nikt na oczy nie będzie widział, a szczeniakom amputuje co najwyżej ogony.”[/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=2][COLOR=blue]
[/COLOR]
Autor w swoim wywodzie ,daje dowod na mala swiadomosc tego ,co sie obecnie dzieje na wystawach,i jeszcze wieksza ignorancje na warunki psow i ich egzystencje w pseudohodowlach!

[COLOR=blue][B][I]“Zanim pies uzyska miano “reproduktor”/”suka hodowlana”, jest badany na stawy (i oczy), wyłącza z hodowli osobniki nie spełniające wymaganych kryteriów hodowlanych, nie rozmnaża zwierząt niehodowlanych.[/I][/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=2][COLOR=blue]
[B]Kolejne przekłamanie. Nie wszystkie rasy muszą spełniać taki wymóg. Co więcej – znane są przypadki omijania go nawet w przypadkach ras, gdzie powinien być przestrzegany. Przykre, ale hodowca, który zainwestował sporo w zwierzę z założenia hodowlane, potrafi posunąć się do oszustwa. A jaki to problem sfałszować wyniki? Znając realia, zwłaszcza te polskie, niestety niewielki… Od razu piszę, nie jest to nagminne, powszechne, ale miewa miejsce i twierdzenie, że nie, jest brakiem obiektywizmu i bazowaniem na ludzkiej naiwności.”[/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=2]

Skoro nie jest to nagminne po co poruszac ta sprawe,chyba tylko dla rzucenia zlego swiatla na hodowcow.Bardzo wielu hodowcow mimo nie obowiazujacych badan ,wykonuje je.Jezeli mowa jest o przekretach to pierwszym winowajca jest weterynarz ktory robi badania.przy dysplazji to on wpisuje wynik na rodowodzie psa.

[COLOR=blue][B]“Drogi Czytelniku! Nie piszę tego artykułu dlatego, że popieram przedmiotowe traktowanie zwierząt, bezduszne ich traktowanie i wykorzystywanie. Nie. Jednak nie zgadzam się ze zbyt dalekim uogólnieniem akcji rasowy=rodowodowy. Nie jest to też próba uogólnienia w drugą stronę, że hodowcy są źli. Są Hodowcy, którzy są pasjonatami tego, co robią, którzy potrafią zapewnić psu godne warunki. Jednak nie tylko nikną w tłumie, ale są wręcz przez ten tłum zwalczani. Czy zasługują na to? Moim zdaniem NIE!”[/B][/COLOR][/SIZE] [SIZE=2]

To zdanie,utwierdza mnie w przekonaniu,ze autor opiera swoje spostrzezenia wylacznie na subiektywnych ocenach.Ja twierdze,ze patalogia w ZK jest,ale nie w skali w jakiej pisze autor.Smiem powiedziec,ze proporcje sa odwrotne,bynajmniej chcialabym w to wierzyc.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaja i Aza']Ja sie tylko do tego fragmentu odniose, bo uwazam, ze jesli komus naprawde lezy los psow na sercu to nie bedzie ich rozmnazal; zadnych z rodowodem czy bez, z uprawnieniami czy bez. Psow w Polsce jest za duzo, nie ma potrzeby produkowac nastepnych. Chyba, ze traktujemy je jako akcesoria, ktore musza nam pasowac. Nigdy nie kupilam psa z hodowli i nigdy nie kupie, wole uratowac jakies psie istnienie ze schroniska, czy wrecz ulicy.[/QUOTE]



No widzisz...a ja się z Tobą nie zgodzę.
Bardzo chciałam mieć yorka,to było moją obsesją.Obojętnie,z rodowodem czy bez.
Zdałam na studia i moja mama kupiła dla mnie i dla siebie śliczne,rodowodowe panny.
Jechała z tatą zimą ponad 1000km po te kruszyny.Wydała ponad 5000zł i wiesz co?
Bardzo się cieszę,że postawiła na swoim.Twierdziła,że psy kupi tylko z hodowli po doskonałych rodzicach.
Dziś nasze niunie mają prawie po 5 lat.Nigdy powaznie nie chorowały,są zdrowe i szalone jak typowe teriery.Nigdy też nie były i nie będą kryte.Są zarejestrowane w ZK ,ale nie mamy zamiaru na nich hodować.Są wyłącznie do kochania.Nie wzięłabym psa ze schronu,chociaż nie jest mi obojętny los psów.Jednak wybierając dla siebie psa mam pewne oczekiwania, i nie jest mi to obojętne.

Wszędzie zdarzają się nieuczciwi ludzie i rozmnażacze.
Wielu myśli,że jak rasowy,to powinien zarabiać.Sami nie potrafią znalezć pracy,to dorabiają na psach,ale z reguły to nie są hodowle psów rodowodowych.
Jednak dla wszystkich psów hodowlanych widziałabym obowiązkowe DNA.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']Nie wzięłabym psa ze schronu,chociaż nie jest mi obojętny los psów.Jednak wybierając dla siebie psa mam pewne oczekiwania, i nie jest mi to obojętne.
[/QUOTE]

Wiesz, właśnie takie zdanie w ustach psiarza jakoś tak trochę gasi ludzi pomagających tym schroniskowym psom, przynajmniej mnie. Jest teraz tyle możliwości - są setki Domów Tymczasowych, gdzie razem z psem można dostać nierzadko bardzo dużo informacji na temat danego psa - co lubi, czego nie, jaki ma charakter, czy jest aktywny, czy lubi sporty czy woli poleżeć z panem na kanapie, jaki ma stosunek do psów, suk, szczeniąt, kotów, do obcych ludzi, do dzieci, itp. Czasami można wręcz zobaczyć filmiki ze spacerów czy szkolenia (!!!) tymczasa. Poza tym, w kilku schroniskach bardzo prężnie działa wolontariat - wolontariusze potrafią określić konkretnego psa inaczej niż za pomocą nadanego numerka i cech fizycznych, które widać gołym okiem. Nie zawsze pies ze schroniska to jedna wielka niewiadoma.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Wiesz, właśnie takie zdanie w ustach psiarza jakoś tak trochę gasi ludzi pomagających tym schroniskowym psom, przynajmniej mnie. Jest teraz tyle możliwości - są setki Domów Tymczasowych, gdzie razem z psem można dostać nierzadko bardzo dużo informacji na temat danego psa - co lubi, czego nie, jaki ma charakter, czy jest aktywny, czy lubi sporty czy woli poleżeć z panem na kanapie, jaki ma stosunek do psów, suk, szczeniąt, kotów, do obcych ludzi, do dzieci, itp. Czasami można wręcz zobaczyć filmiki ze spacerów czy szkolenia (!!!) tymczasa. Poza tym, w kilku schroniskach bardzo prężnie działa wolontariat - wolontariusze potrafią określić konkretnego psa inaczej niż za pomocą nadanego numerka i cech fizycznych, które widać gołym okiem. Nie zawsze pies ze schroniska to jedna wielka niewiadoma.[/QUOTE]

Wydaje mi sie Evel,ze nie chodzilo o niewiadoma,ale o swiadomy wybor danego psa.Ludzie ktorzy pragna miec psa rasowego,nie moga wbijac sie w poczucie winy za krzywdy wyrzadzone przez innych.Szczesliwie sa tez ludzie ktorzy po prostu chca miec psa i dla nich jest dowodem i sensem- ogrom pracy jaki wkladaja wolontariusze w przywrocenie do normalnosci jakas bide.

Link to comment
Share on other sites

Ja nikomu nie bronię posiadania psa rasowego - ba, sama zamierzam takiego nabyć za jakiś czas. Tylko to zabrzmiało trochę tak, jakby psy rasowe były jak ciasteczka z taśmy produkcyjnej, spełniające takie a takie wymagania bez żadnych odchyleń, a ze schronisk to tylko bóg wie jakie kundle, po których można się spodziewać niewiadomo czego. Być może źle to odebrałam, taka magia pisanego słowa, że przekaz jest niepełny ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja nikomu nie bronię posiadania psa rasowego - ba, sama zamierzam takiego nabyć za jakiś czas. Tylko to zabrzmiało trochę tak, jakby psy rasowe były jak ciasteczka z taśmy produkcyjnej, spełniające takie a takie wymagania bez żadnych odchyleń, a ze schronisk to tylko bóg wie jakie kundle, po których można się spodziewać niewiadomo czego. Być może źle to odebrałam, taka magia pisanego słowa, że przekaz jest niepełny ;)[/QUOTE]

Jezeli ktos uwaza,ze pies rasowy bedzie gwarancja sukcesu pod kazdym wzgledem,powinien sie zatrzymac na psie pluszowym :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaja i Aza']Ja sie tylko do tego fragmentu odniose, bo uwazam, ze jesli komus naprawde lezy los psow na sercu to nie bedzie ich rozmnazal; zadnych z rodowodem czy bez, z uprawnieniami czy bez. Psow w Polsce jest za duzo, nie ma potrzeby produkowac nastepnych. Chyba, ze traktujemy je jako akcesoria, ktore musza nam pasowac. Nigdy nie kupilam psa z hodowli i nigdy nie kupie, wole uratowac jakies psie istnienie ze schroniska, czy wrecz ulicy.[/QUOTE]

I chwala Ci za to,ze skupiasz sie nad psami ze schronu,ale nie popadajmy w jakies skrajnosci.Psow jest w Polsce duzo bo sa zbyt tanie,zarowno pod wzgledem ceny jak i kosztow utrzymania.Pies powinien byc luxusem a nie zachcianka ktora mozemy sobie spelnic kiedy tylko nam sie to spodoba.Sorry,ale pisanie o nierozmnarzaniu psow bo im tak bedzie fajnie jest dziecinada.Wylapuje sie w tym watku tylko czarna strone hodowli.Jakie akcesoria,jaka produkcja,spojrz na strone hodowli z innej perspektywy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Wiesz, właśnie takie zdanie w ustach psiarza jakoś tak trochę gasi ludzi pomagających tym schroniskowym psom, przynajmniej mnie. Jest teraz tyle możliwości - są setki Domów Tymczasowych, gdzie razem z psem można dostać nierzadko bardzo dużo informacji na temat danego psa - co lubi, czego nie, jaki ma charakter, czy jest aktywny, czy lubi sporty czy woli poleżeć z panem na kanapie, jaki ma stosunek do psów, suk, szczeniąt, kotów, do obcych ludzi, do dzieci, itp. Czasami można wręcz zobaczyć filmiki ze spacerów czy szkolenia (!!!) tymczasa. Poza tym, w kilku schroniskach bardzo prężnie działa wolontariat - wolontariusze potrafią określić konkretnego psa inaczej niż za pomocą nadanego numerka i cech fizycznych, które widać gołym okiem. Nie zawsze pies ze schroniska to jedna wielka niewiadoma.[/QUOTE]



Evel...tak właśnie jest ze słowem pisanym,że nie każdy rozumie przesłanie drugiego.
To piękne co robisz i ja to bardzo szanuję.Chodziło o to,że kupując psa określonej rasy mam sprecyzowane oczekiwania.Nie tylko nie wzięłabym psa ze schroniska.Pewnie wiele rodowodowych psich piękności nie znalazłoby u mnie domku.
To nie tak,ze te ze schronu są gorsze...absolutnie.
Mam pewne ulubione rasy,rozmawiam z hodowcami,jeżdzę na wystawy (choć nie jestem zwolenniczką sposobu wystawiania pewnych ras),czytam,rozmawiam i uczę się je lepiej poznawać.
Poprostu wychodzę z założenia,że decyzja o psie (rasowym czy nie) powinna być bardzo przemyślana - nie powodowana kaprysem,litością,modą czy zauroczeniem rozkosznym szczeniaczkiem.

W większości przypadków przegrywają w szukaniu domków psy stare,przewlekle chore,kundelki...z młodymi,zdrowymi,rodowodowymi raczej nie ma tego problemu.
Nic nie jest białe albo czarne... .
Po pierwsze-nie szkodzić i ja z takiego założenia wychodzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kamila_vu']Jezeli ktos uwaza,ze pies rasowy bedzie gwarancja sukcesu pod kazdym wzgledem,powinien sie zatrzymac na psie pluszowym :)[/QUOTE]

Pluszaki miałam wiele lat ,jak i psy rasowe,tyle,że to nie była MOJA RASA :)
Nigdy też nie oczekiwałam psiego ideału,bo faktycznie pozostałabym z pluszakami.
Tyle,że rasa- to zbiór pewnych cech fizycznych i psychicznych ,do tego dobra hodowla + szczęście i ma się marzenie w realu:)
Ja mam zdublowane :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kamila_vu'] Sorry,ale pisanie o nierozmnarzaniu psow bo im tak bedzie fajnie jest dziecinada.Wylapuje sie w tym watku tylko czarna strone hodowli.Jakie akcesoria,jaka produkcja,spojrz na strone hodowli z innej perspektywy.[/QUOTE]

Z ktorej perspektywy mam spojrzec? Czy z tej, ze jeszcze do niedawna normalne psy, np moj ukochany owczarek niemiecki po "ulepszaniu" rasy przez hodowcow wyglaga jakby mial permanentny przykurcz tylnych lap, a i z psychika nie najlepiej. Tak wlasnie akcesoria, bo ludzie probuja dostosowac wyglad psa do swoich oczekiwan.
No i jeszcze jest aspekt handlu zywymi, czujacymi emocje stworzeniami, moim zdaniem to niegodne czlowieka, zeby handlowac zywym towarem.

Jeszcze sie odniose do wyksztalconych hodowcow, pracujacych nad "udoskonaleniem" rasy, pomijajac fakt, ze to udoskonalenie to kwestia bardzo subiektywnal, niektorym sie np podobaja psy z obcietymi uszami i ogonami, to genom psa nie zostal jeszcze zdaje sie do konca ropracowany i nie wiadomo, ktory gen za co odpowiada, poza tym geny nie wystepuja w prozni tylko miedzy nimi wystepuja rozne, niezbadane jeszcze powiazania. No i kazdy kto chocial liznal genetyki wie, ze nie ma czegos takiego jak selekcja pozytywna, bo wlasnie ze wzgledu na owe, nieznane nam jeszcze powiazanie genow
selekcja pod katem, konkretnej cechy, z punktu widzenia czlowieka ,pozytywnej zaowocuje pewnie nasileniem innej, negatywnej cechy. Zreszta hodowla wsobna bardzo zaweza pule genetyczna, co nigdy nie jest zdrowe i moglabym sie smiac, z tego ze madrze stosowany inbred (czyli po polsku chow wsobny) przynosi pozyteczne reultaty, gdyby nie to, ze dla psow zazwyczaj nie konczy to sie dobrze.
Jeszze raz powtorze, jakby to nie byly akcesoria to by je traktowano z szacunkiem a nie rozmnazano coraz wiecej stworzen, ktore sie mecza, bo np. maja za duzy mozg , krory nie miesci sie w czaszce, albo wylupiaste oczy, albo nie maja siersci. Powiedz mi czemu to sluzy poza zaspokojeniem ludzkiej proznosci?

Link to comment
Share on other sites

A kto napisał, że każda hodowla jakiejkolwiek rasy jest fajna i podąża w dobrym kierunku?
Dla mnie lekko połowa obecnie hodowanych ras jest przerasowiona i jej cele powinny zostać przewartościowane - ale to nie znaczy że hodowla sama w sobie jest zła i bez sensu.
Btw wszystkie cechy zwierzęcia mają pozytywne i negatywne strony, coś za coś, szybsze zwierzę zawsze będzie słabsze, wrażliwsze na urazy od ciężkiego, silnego, ale niestety bardziej narażonego na problemy stawowe, i tak można się czepić każdej cechy po kolei - i wszystkie te cechy brać prostu z natury. Zresztą hodowla psów póki co nie opiera się o inżynierię genetyczną, ale cechy, które samoistnie wystąpiły w tym gatunku, a więc stworzone przez naturę - inna sprawa czy korzystne, ale na pewno nie są one gdzieś z kosmosu wzięte.
Zresztą, nawet w bardzo odbiegających od wilków rasach trafiają się osobniki o żelaznym wręcz zdrowiu, a wśród kundelków i w rasach bardzo zdrowych osobniki słabe, chorowite, z wadami. Nie da się jednoznacznie stwierdzić kundel = zdrowy jak rydz, rasowiec = wynaturzona chora pokraka; problemem jest natomiast to, że wielu hodowców zapomina, że obok tych interesujących cech bardzo ważnym, jak nie podstawowym kryterium powinno być zdrowie oraz psychika.
Obecnie hodowla psów rasowych bardzo potrzebuje zmiany kierunku, przewartościowania - ale to nie znaczy, że jedyną droga jest wywalenie jej w kosmos. Zreszta taka juz ludzka natura i tak ten świat zbudowany, że choćbyśmy pozostawili same kundelki, i tak wystąpi forma hodowli i selekcji hodowlanej, bo przecież nikt nie puści raczej tych psów jak leci, a w naturalny sposób jedni ludzie będą rozmnażali małe włochate kundelki dla starszych pań, inni duże, silne psiaki dla rodzin z dużą posesją i nadmiarem energii na spacery. To też będzie zaczątek hodowli - bo to nieuniknione dopóki istnieje gatunek psa domowego, praktycznie niewystępujący w stanie dzikim.

A co do "handlu żywym towarem"... To ja dla równowagi poproszę, żeby jedzenie dla psów, usługi weterynaryjne i akcesoria dla psów też były darmowe, wszak służą one opiece nad żywą istotą, to niegodnie żądać pieniędzy za leczenie zwierzaka czy karmę; to powinno być robione charytatywnie :D
I wg mnie w przypadku psa rasowego płaci się przede wszystkim za fakt jego rasowości i pracy hodowlanej w niego włożonej, określone jego cechy, a nie de facto za samo zwierzę.
Inna sprawa, że jak już pisałam na innym wątku, schroniska i fundacje też "handlują żywym towarem", bo przy adopcji psa ze schroniska bardzo często jest obowiązkowa opłata (a nie dobrowolna darowizna), fundacje potrafią wystawiać na allegro rasowe psy w cenie rynkowej u hodowcy tłumacząc się mętnie, że to na utrzymanie pozostałych zwierzaczków (czyżby cel uświęcał środki?)... Tyle się krzyczy o brudzie w środowisku hodowców, to może powyciągamy teraz męty ze środowiska ratujących kundelki i radośnie na ich podstawie ocenimy całość osób działających w adopcjach, jak czynią to te osoby z dobrymi hodowcami, oceniając ich w jednym worze z pseudo i oszustami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Tyle się krzyczy o brudzie w środowisku hodowców, to może powyciągamy teraz męty ze środowiska ratujących kundelki i radośnie na ich podstawie ocenimy całość osób działających w adopcjach, jak czynią to te osoby z dobrymi hodowcami, oceniając ich w jednym worze z pseudo i oszustami?[/QUOTE]

Tak...środowiska ludzi ratujacych kundelki :,,zbieram na domek tymczasowy dla ....-450zł m-cznie''-nic tylko pomagać...
Zwłaszcza za cudze pieniądze...



Ja czegoś nie rozumiem... .
Jak można nie być przeciwnym pseudohodowlom?
Przecież te wszystkie wady/choroby psów rasowych nie nikną kiedy rozmnaża je pseudohodowca.Jakoś nie wierzę,że rozmnaża kundeli,tylko zapewne rasowe inaczej:)
I jeszcze pytanie-w jakim celu poza zarabianiem na tych stworzeniach to robi? Poprawia rasę,bada osobniki przeznaczone do rozrodu,użytkuje je zgodnie z przeznaczeniem rasy? Parodia jakaś-mnoży ile może, a pózniej w ogłoszeniach takie wyeksploatowane bidy są wystawione... .
Ja nie twierdzę,że każda hodowla jest dobra-twierdzę,że każda pseudo jest zła.

Link to comment
Share on other sites

Czegoś nie rozumiem.Skoro według Ciebie pomaganie psom to taka bułka z masłem-czemu nie pomagasz?Zarobiłabyś na tym, wkońcu to takie fascynujące zajęcie mieć kilka psów ze schroniska,potem je leczyć, wydawać pieniądze na różne choroby przyniesione ze schroniska(KK itp.) całe mieszkanie w psich kudłach, chodzić sprzątać g..... do schroniska.Dlaczego na to nie pójdziesz?Tylko bezpiecznie wzięłaś 2 yoreczki z hodowli, bezproblemowe szczeniaczki?Ja tym ludziom nie zazdroszczę,nawet ewentualnych pieniędzy które im dodatkowo wpadną bo zajmowanie się bandą często chorych psów to wyzwanie.Uwielbiam mądrowanie się ludzi mających zdrowe,piękne ,rasowe pieski jak to tym pomagającym psom się dobrze żyje.Normalnie sielanka.Tylko nikt nie chce się zamienić na taki układ...Ciekawe dlaczego:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Uwielbiam mądrowanie się ludzi mających zdrowe,piękne ,rasowe pieski jak to tym pomagającym psom się dobrze żyje.[/QUOTE]

A ja uwielbiam mądrowanie się osób pomagających psom, że hodowla to sama radość, leżenie do góry tyłkiem i pieniądze spadające z nieba w kwotach porównywalnych do zarobków dobrego biznesmana... Bo właśnie dlatego ten temat wypłynął.

Dla mnie hotele dla bezdomniaków są ok - dopóki nazywa się to po imieniu hotelem, czy firmą z której usług korzystają dogomaniacy, a nie jakąś działalnością charytatywną czy "płatnym domem tymczasowym". Dom tymczasowy jest wtedy, kiedy ktoś bierze psa za free albo za całkowity lub częściowy zwrot kosztów (bo może mieć czas i warunki, a nie mieć kasy), natomiast nie z zarobkiem dla siebie.

Link to comment
Share on other sites

Czy ktoś tak mówi?Tylko wiecznie hodowcy narzekają jak to im się źle powodzi. Licząc choćby te yorki.Rodzi się średnio 4 szczeniaki.4x2,5 tyś=10 tyś.Co tu kosztuje 10 tysięcy skoro nie ma badań,nie ma szkolenia?Ile taki szczeniak zje karmy.I nie znoszę wliczania kosztów utrzymania suki-ja też sama utrzymuję psa i z tym trzeba się liczyć.Odrobaczenia,szczepienia,tatuaże...Ok-to kosztuje.Ale nie 2,5 tysiąca...

Link to comment
Share on other sites

Hodowla psów nie kończy się na yorkach. Spójrz na przykład na moje staffiki, średnio w miocie 3-4 szczeniaki, zwykle nawet 3, niech będą po te 2,5 tys., mamy 7,5 tys., odejmij od tego koszt krycia czyli zwykle jeden szczeniak, zostaje 5 tys. Biorąc pod uwagę, że hodowle mają zwykle 1-3 mioty rocznie (3 to już te naprawdę spore, bo większość jest małych i ma 1-2 suki i max. 1 miot rocznie), to rzeczywiście kokosy, szczególnie przy pozostałych kosztach i tym, ile staffik potrafi wpierdzielić (mój je półtora raza to co suka wielkości owczarka...). A badania są, na L2HGA badają niemal wszyscy, na HC też większość, a jak 2 lata temu patrzyłam koszt był ok 600 zł od psa.
Normalnie można za to pławić się w luksusach i co rok latać do Egiptu.

A pytasz czemu nikt nie chce zarabiać na bezdomniakach skoro to takie łatwe? No nie chce, bo normalny hodowca nie jest takim potworem, który wepcha się w przetarg na schronisko, będzie doił grube tysiące z gminy, a do psów zatrudni jednego chłopa ze wsi, żeby im kaszy nasypywał i dyskretnie pozbywał się nadmiaru.

Link to comment
Share on other sites

Owszem,może przy dużych rasach jest inaczej.Ale biorąc pod uwagę wielkie hodowle yorków gdzie naprawdę nie ma jednego miotu rocznie,szczeniaków 4,5 się rodzi,3 tysiące za każdego.Piszę do hodowcy z pytaniem o badania,spodziewam się wyników na wszystkie genetyczne choroby mogące wystąpić w rasie-ale d...-nie,nie badam bo nie trzeba.On nie zarabia?Zarabia.

Link to comment
Share on other sites

a ktora rasa ma badania na wszystkie choroby genetyczne???Bo ja takiej nie znam...ani nie znam laboratorium ktore mialo by opracowane wszystkie badania na choroby wystepujace w danej rasie...
Przyklad spanieli-jest jedno badanie czy dwa na PRA-genetyczne,gdy moze jeszcze wystapic kilkanascie schorzen oczu ktorych nie da sie(bynajmniej na razie)wykryc przez badania genetyczne...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...