Jump to content
Dogomania

Koń ślepy, niedowidzący - proszę o rady


Cudak

Recommended Posts

Skoro koń staranował samego Robertsa (jakby nie było wielkiej sławy i z pewnością człowieka, który wiedział co robi), mimo że wcześniej nawiązali tzw. porozumienie, to jednak stał się na tą chwilę niebezpieczny. Roberts poradził sobie z tym koniem, ale czy potrafiłby sobie poradzić z nim zwykły laik? Sądzę, że tylko nasiliłby lęk konia, a bojący się koń staje się koniem niebezpiecznym.

Szczerze mówiąc mało znałam koni, takich które byłyby do tego stopnia znarowione czy przerażone, żeby nie pozwalały do siebie dojść. Koń Cudaka to nie dzikus z buszu, a koń wychowany w niewoli, więc przyzwyczajony do obecności człowieka. Miałam do czynienia ze ślepymi końmi, z czego z jednym kontakt miałam duży i nigdy nie było problemu, żeby do któregokolwiek z tych koni podejść czy wykonać podstawowe zabiegi, a nawet osiodłać czy powozić bryczką.

Nie pisałam o tym, że Cudak boi się tego konia, opisywałam sytuacje związaną z Robertsem i koniem, który go stratował, nie miało to nic wspólnego z koniem założycielki tematu. Widzisz, trochę zamieszałaś się w tym co piszesz, bo na początku pisałaś konkretnie o naturalu, a teraz po prostu o pracy z koniem... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Nie kłóćcie się :)

[quote name='Soko']Wydaje mi się że jeśli dziewczyna zaczełaby się bać konia, to on zaczałby się bać razem z nią. Nie znam sytuacji więc nie twierdzę tego w 100% ale jednak jakoś koń musi jej ufać, skoro będąc ślepym w ogóle pozwala na jej podejście do siebie - to już jest ogromny sukces. Na pewno niejednokrotnie odczuwała, odczuwa i będzie przez długi czas odczuwać niepewność i lekki strach.[/QUOTE]
Strach jest na razie jedynie o to by nic sobie nie zrobił, kiedy do nas wróci i żeby pozostałe konie go zaakceptowały, no i by całkowicie nie oślepł :)

Koń nie tylko pozwala na podejście do siebie, ale uwielbia czyszczenie. Niestety z podnoszeniem nóg jest poważny problem i jest to na pewno kwestia braku zaufania.
Chodzi już pod siodłem, ale ciężko idzie. Są dni, że nie ma na to ochoty i nie chce współpracować. Myślę, że to powodem jest jego wiek - późne zajeżdżanie, ale wg Osoby, która z nim pracuje, do oprowadzanek powinien się nadawać, a to już coś.


[quote name='boksereczkaa'] Koń Cudaka to nie dzikus z buszu, a koń wychowany w niewoli, więc przyzwyczajony do obecności człowieka. [/QUOTE]
Kupiłam z tego miejsca 2 konie - tego ślepego ogiera i ok 2 letnią klacz. Młoda to totalny dzikus, więc z człowiekiem te konie za wiele kontaktu nie miały. Wprowadzanie do stajni na początku to była masakra... Z ogierem trochę lepiej, ale może dlatego właśnie, że niedowidzi ;) On na pewno jakiś kontakt z człowiekiem miał, ale dawno i niekoniecznie "dobry", bo te nogi to mi się wydaje, że miał na siłę robione, dlatego tak walczy.

Link to comment
Share on other sites

Witam,bardzo rzadko się tu wypowiadam,ale osobiście uważam,że tak naprawdę dowiesz się co jesteś w stanie z tym koniem zrobić i na ile będzie funkcjonował,dopiero gdy koń się dobrze zaadoptuje,zwłaszcza biorąc pod uwagę jego "niepełnosprawność"Uważam ,że nim zacznie się znim coś robić musi dobrze poznać środowisko w którym będzie przebywał,stado z którym będzie się codziennie spotykał,znalezć swego konia przewodnika,który zechce się nim zająć.Jednymi słowy gdy poczuje się pewnie,dopiero wtedy powinnaś zacząć z nim pracę-jego zaufanie i to,że zrozumie iż jest uzależniony od stada i od ciebie,powinny ułatwić współpracę i być kluczem do sukcesu.Mogę się mylić,ale parę koni ślepych przeszło przez moje łapki i zazwyczaj okazują się one końmi bardzo wdzięcznymi.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Tej adaptacji właśnie się obawiam, bo może być różnie... Zanim wyjechał, próbowaliśmy go puszczać z innymi końmi, ale strasznie go ganiały (tyle, że u niego jeszcze wtedy hormony po kastracji się nie zdążyły uspokoić), chciał je kryć itp dlatego były spięcia. Osobno puszczany z wałachem uciekał i tak do kobył, więc większość czasu stał zamknięty, później trochę palowany, ale to nie jest dobre rozwiązanie. W październiku/listopadzie ma wrócić. Chciałabym by wychodził razem z końmi na zimowy padok, bo gdyby trzeba było je osobno puszczać, skróciłoby to czas ich pobytu na dworze. Zobaczymy, jak wyjdzie. W najgorszym wypadku będzie szukał nowego domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='boksereczkaa']Przede wszystkim daj mu trochę czasu. Konie zawsze niechętnie podchodzą do nowych towarzyszy, muszą pokazać im hierarchię w stadzie. Trzymam kciuki, aby stado jednak chłopaka zaakceptowało. Jak duże masz padoki dla koni?[/QUOTE]
Czasu dostanie sporo, bo zapewne do wiosny nie będzie nic robił, jeśli przyjedzie w listopadzie :)
Padok zimowy ma ok 1,5 - 2 ha na 8 koni, ale i tak stoją głównie przy sianie.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

[quote name='Cudak']Czasu dostanie sporo, bo zapewne do wiosny nie będzie nic robił, jeśli przyjedzie w listopadzie :) [/QUOTE]
Niestety mój konik zamiast wrócić "do domu", wyjechał do zakładu utylizacyjnego :(
[*]

Dziękuję za wszystkie rady, może komu innemu posłużą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...