Jump to content
Dogomania

Bardzo Agresywny szczeniaczek


Maja5252

Recommended Posts

[quote name='Maja5252']Ciężko jest psa bez kary wychować, trzeba mieć na to czas, którego mamy mało. Można psa nauczyć, żeby wracał do domu jak opisał Soko, ale jak go powstrzymać przed pójściem samemu na spacer ? Przedwczoraj odbył swój pierwszy spacer ulicą, jest ona bardzo ruchliwa, bo to droga krajowa na Berlin. Musiałbym go stale czymś zajmować, bo dosłownie chwila zapomnienia o nim i on już idzie się zabawić. To samo, gdy ma coś wypluć a w zamian dostanie smakołyk, to on to co ma połyka prawie w całości, nie odda tego....... Martwię się, że jak gdzieś pójdzie i coś mu się stanie, to będzie po psie i to z jego zachcianek...[/QUOTE]

Ja mam tylko jedną radę - jak jeszcze kiedyś będziesz chciała psa, nie mając na to ani czasu, ani podstawowych warunków, ani krzty samokrytyki w kwestii odpowiedzialności za niego, to daj sobie 10 razy witką po łapach :roll:
Nie oczekuj od psa cudów, skoro nie zajmujesz się nim jak należy, nie spełniasz podstawowych potrzeb. Jak psu się coś stanie, to tylko i wyłącznie z Twojego niedbalstwa. Jak zostawisz 4-latka samego przed domem, dzieciak pójdzie na spacer i zabije go samochód, to też będzie z jego zachcianki? Nie oczekuj od psa, że będzie mądrzejszy od człowieka, w dodatku gdy nie masz czasu nawet go dobrze wychować...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maja5252'] Najbardziej martwi mnie to jego szwendanie się po okolicy. Mama twierdzi, że jest jeszcze młody i że nie ma pojęcia swojego terytorium. Chciałbym, żeby się trzymał podwórka, ale nie wiem jak,[/QUOTE]
Obawiam się, że z wiekiem będzie coraz gorzej a nie lepiej. Pies się nie będzie trzymał terytorium, będzie eksplorował coraz dalej. Rozumiem, że nie masz ogrodzenia. ja mam taka sama sytuację, więc mogę ci powiedzieć jak ja sobie z tym radzę. Zawsze gdy wychodzę przed dom, to wychodzę z psem na smyczy. Żeby go nie kusiło pobiec za kurą sąsiadów, czy na ulicę. Gdy idę na spacer na łąki to wtedy go spuszczam i się słucha, bo jest na obcym terenie. Jeden spacer dłuższy i kulka wyjść na siusiu powonnoi mu wystarczyć i niech resztę czasu spędza z wami w domu.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam ponownie. Jestem w dość nieciekawej sytuacji..... Mój pies po prostu ma tendencje załatwiania się w miejscu gdzie akurat przebywa. Stojąc na dworze się potrafi załatwić. Jednakże w domu mimo iż potrafi wytrzymać nawet 8 godzin (wiem, bo całą noc potrafi wytrzymać, o ile śpi), to załatwia się w domu w sposób regularny tak jak na podwórku. Co prawda ma ulubione miejsce - na tarasie na wycieraczce. Mama jest wściekła i każe go dać na łańcuch na dworze, nie pomagają perswazje. Na łańcuchu uczy się, że ma się załatwiać tam gdzie akurat przebywa. I tak kółko się zamyka, bo nie mogę go brać do domu (tj. biorę go gdy tylko mogę, ale go pilnuję, jestem przy nim i się nim zajmuję) Czasem jak go wyprowadzę i widzę, że się załatwia, to potrafi po pół godzinie znów się załatwić - tym razem w domu. Mama chce, żeby spał w piwnicy, bo nie zawsze wytrzymuje całą noc. Ma już 7 miesięcy, a ja spory kłopot z tym. Będę wdzięczny za jakieś sugestie, których już tu nieraz dostałem :) Pozdrawiam..........

Link to comment
Share on other sites

Jest chwalony za załatwianie się poza domem. Jak był mały to go często wynosiłem i zawsze dostawał smakołyk za załatwienie się na dworze. Niestety nie zawsze mi się udawało wyczuć jego intencje, ale było to w miarę rzadko. Trochę dorósł i zaczął "produkować" Gdy nie było mnie w domu, to rodzice zamykali go na łańcuch, żeby nie narobił. Bo zaczęła się szkoła i mnie nie było w domu, ale jeszcze w wakacje był nieraz zapinany. Lubię go trzymać w domu i staram się z nim wychodzić jak najwięcej mogę, ale czasem gdy muszę coś zrobić, to go zostawiam samego. Zresztą zwykle wychodzi z mojego pokoju i idzie sobie gdzieś pobaraszkować. Wyprowadzam go co około 5 godzin no w międzyczasie jeszcze ze mną wychodzi, gdy idę podłożyć do pieca. W nocy wytrzymał ze 3 razy może, ale często też się załatwia niestety. Najgorsze, że nie umiem mu wytłumaczyć różnicę między domem a podwórkiem. Że w domu musi poczekać, aż go wypuszczę, a nie ukrywam, że staram się często. Dość często też go daję do domu, żeby się nie nudził na łańcuchu. Ma kościa do zabawy, miśki jakieś, lubi butelką grać bardzo :D Ale no poczuje, że ma coś w pęcherzu i musi iść to wypuścić, licząc, że dostanie nagrodę...... Sam miałbym więcej cierpliwości, no ale to mamy dom i się zbytnio nie dogadujemy. Zresztą twierdzi, że pies w takie zimno nic nie czuje.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maja5252']Zresztą twierdzi, że pies w takie zimno nic nie czuje.......[/QUOTE]
Tak, z pewnością, szczególnie jak mu łapy poodmarzają, wtedy rzeczywiście może już ich nie czuć.. Wytłumacz mamie, że psy nie są zmiennocieplne
A co do wychodzenia, co pięć godzin, to jest stanowczo za mało. Mam dwa psy: jeden choćby miał pęknąć, to w domu nie zrobi, a drugiego muszę pilnować, bo sam nie poprosi o spacer. Dla tego pierwszego co 5 godzin to czasami za mało, a o drugim to już nawet nie wspomnę. Dla psa, który jeszcze nie wie, że w domu nie wolno załatwiać swoich potrzeb, raz na 2 godziny to minimum.

Link to comment
Share on other sites

Ojej ile Twoja mama ma lat,gdyz mam wrazenie ,ze zyje jakby nie w tej epoce?
Podziwiam Twego 7-miesiecznego psa ,ze wytrzymal nie osusial 8 godzin nic w domu.,gdyz 7-miesieczne psy to przeciez jeszcze sa szczeniakami ,i nalezy co 3-5godzin wychodzic na spacery i czekac ,zeby sie zalatwily.Psy potrzebuja konsekwentnego wychowania i stalych regol wtedy bedzie wszystko okey.O jednym czasie posilki ,o jednym czasie spacery czy to slonce swieci ,czy deszcz pada.Dajcie spokoj z tym przyzytkiem z ta "polska tradycja "jak jest zakuwanie psow lancuchami do budy.Ta sadystyczna metoda tylko psa frustruje ,robi agresywnym, a czego moze nauczyc? ,napewno nie zachowania czystosci .
Moze by tak twojej mamie zalatwisz troche literatury na temat wychowania psa.

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem w stanie od razu przeczytać całego wątku bo po pierwszych paru postach szlag mnie trafia.
Nie mam już siły tłumaczyć ignorantom głupoty soich wypowiedzi i przekonań.
[B]3 miesięczny szczeniak nie jest agresywny[/B]!!! To nie jest agresja. Z punktu widzenia szczenięcia to jest tak: ma coś w ryju, chcemyu mu to zabrać a on to bardzo chce mieć. Delikatnie daje nam do zrozumienia, że tego nie odda - idzie z tym co ma gdzieś indziej, ale my jesteśmy w swym działaniu nie ugięci - idziemy za nim i wyciągamy po to ręke. "No tak ten gupi człowiek nie zrozumiał, że to moje, trzeba powiedzieć dosadniej". Psina na nas warczy i szczerzy ząbki (bardziej zrozumiałe, że nie odda? Bardziej), ale my jesteśmy nieugięci. "No tak ten gupi człowiek znowu nie zrozumiał, że to moje, trzeba powiedzieć dosadniej". CZy waszym zdaniem jest coś bardziej dosadnego niż ugryzienie ręki pchającej się do psiego pyska po coś czego szczyl nie chce nam oddać? Nie ma? No to o jakiej agresji do jasnej ciasnej mówicie?!
Pamiętajmy, że wcześniej szczylek był z rodzeństwem, które nierzadko skonczyło żryć przed nim i zabierało się za jego jedzonko. Co się wtedy robi? Odgania się rodzeństwo. Jeżeli rodzeństwo mi zeżre to zdechnę z głodu. Prosty związek przyczynowo skutkowy. Geniusza do rozwiązania tego niebywale trudnego zagadnienia nie trzeba.

Link to comment
Share on other sites

Kolejna genialna (to sarkazm) rzecz: powalanie na ziemię i przytrzymywanie. Zanim zastosujemy jakieś metody wychowawcze na szczeniaku to zastanówmy się czy to samo uda nam się zrobić z dorosłym osobnikiem. Nie wyczyn jest sprowadzić szczenie do parteru, ale czy uda nam się to, powiedzmy z dorosłym, umięśnionym amstafem, rottkiem, może bernardynem?
Drugą rzeczą jest, że to bardzo agresywny (wykorzystywany w wielkiej ostateczności) sposób, agresja rodzi agresję, jeżeli uczysz psa, że nie trzeba używać na początku pokojowych metod tylko od razu można siłą to nie zdziw się jak twoja kochaniutka mordeczka w pewnym momencie sprowadzi do parteru właśnie Ciebie. Psy to zwierzęta stadne, które z natury swej nie lubią konfliktów. Mowa ciała psa jest bardzo bogata, częśc wysyłanych sygnałów jest bardzo subtelna. To właśnie od tych subtelnych zaczynają. Ale my wspaniali, cudowni i genialni ludzie tak zakochani w swej wszechogarniającej cały wszechświat ignorancji mamy to głęboko w poważaniu. Nie będziemy czytać mądrych książek behawiorystów, szkoleniowców mówiących nam obserwuj psa, poznaj jego potrzeby, co lubi czego nie. NIE, pies ma robić to co JA chcę, wtedy kiedy JA chcę, jego potrzeby nie są ważne. Mówimy, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Szkoda, że większość z nas nawet nie stara się być przyjacielem dla niego. Mówi się jestem jego Panem. Dlaczego nie "jestem jego przyjacielem". Dlaczego nie chcemy przenieść naszych stosunków właśnie na tę płaszczyznę?
[B]Maja5252[/B] nie możesz wychowywać psa porządnie bo nie masz czasu?! Musisz stosować kary bo nie masz czasu?! Ty masz przyjaciół, kolegów rodzinę. PIES MA TYLKO CIEBIE. Biorąc psa twoim zasranym obowiązkiem jest mieć dla niego czas. Jeżeli nie możesz go psu dać (nie poświęcić tylko dać) to nie bierz psa, a temu którego już masz znajdź odpowiedni dom z odpowiedzialnymi człowiekami. Chwila zapomnienia o nim?! i idzie we własnym kierunku?! Pie żyje w teraźniejszości, nie jest w stanie przewidywać przyszłości (nawet bardzo bliskiej) to ty masz ją przewidywać.

Link to comment
Share on other sites

Hmm, no dzięki :) Aktualnie już nie ma problemu z załatwianiem. Poczytałem, pomyślałem i od tygodnia już nie ma ani jednej kałuży. Dzięki wszystkim za porady. Dardamell, psa mi zwyczajnie "wepchnięto". Brat go nie chciał i zostawił u mnie na miesiąc, bo musiał gdzieś wyjechać. Jednakże okazało się, że mianował mnie tym samym jego właścicielem. To mój pierwszy pies, zżyłem się z nim i no ciężko mi trochę się nim zająć. Ma ciężki charakter, ale widzę, że trzeba go zrozumieć, żeby się dobrze spisywał. Nie chcę być jego panem, chcę, żeby coś robił z własne woli, ale no czasem jest wymagany posłuch, jak w stadzie. Wraca dość często na zawołanie, ale nieraz się czymś zajmie, to w ogóle nie słucha. Mam potwierdzone, że ma w sobie krew Husky, a to czytałem dodaje pewną upartość psa. Czy jest jakaś możliwość, żeby pies nie opuszczał terytorium, które jest nieogrodzone niestety ? Rozumiem, że żeby to robić musiałby mieć coś ciekawego na tym terytorium, ciekawszego niż wszystko poza nim. Gdy się z nim bawię, to go nie opuszcza. Na krótkich spacerach bez smyczy też chwile przy mnie połazi, ale potem idzie sobieeeee, co mnie zmusza do spaceru z nim na smyczy. Czasem gdy idę podłożyć, to biorę go na dwór, żeby się załatwił (tak jak napisał ktoś na forum wychodzę z nim co 2 godziny + 3x dziennie dłuższy spacer z zabawą) i jak wejdę do piwnicy to sobie leci gdzieś. Miło by było dostać porady jakieś :)

Link to comment
Share on other sites

Przperaszam, mam pytanie
Czy jest możliwość nauczenia dwuletniego dziecka by przesiedziało 2h na nieogrodzonym terytorium ????? Czy ktos moze mi pomoc, bo wydaje mi sie, ze cuda sie zdarzaja i dzieci maja rozum rozwiniety jak doroslii???

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wraca dość często na zawołanie, ale nieraz się czymś zajmie, to w ogóle nie słucha. Mam potwierdzone, że ma w sobie krew Husky, a to czytałem dodaje pewną upartość psa. Czy jest jakaś możliwość, żeby pies nie opuszczał terytorium, które jest nieogrodzone niestety ? Rozumiem, że żeby to robić musiałby mieć coś ciekawego na tym terytorium, ciekawszego niż wszystko poza nim. Gdy się z nim bawię, to go nie opuszcza. Na krótkich spacerach bez smyczy też chwile przy mnie połazi, ale potem idzie sobieeeee, co mnie zmusza do spaceru z nim na smyczy. Czasem gdy idę podłożyć, to biorę go na dwór, żeby się załatwił (tak jak napisał ktoś na forum wychodzę z nim co 2 godziny + 3x dziennie dłuższy spacer z zabawą) i jak wejdę do piwnicy to sobie leci gdzieś. Miło by było dostać porady jakieś [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] [/QUOTE]

Na to odpowiedzi pełno w innym dziale o ucieczkach.

[QUOTE][B]3 miesięczny szczeniak nie jest agresywny[/B]!!! [/QUOTE]

Owszem, trzymiesięczny szczeniak może byc agresywny - zwykle ze strachu. (często też w "obronie" zasobów - o tym przecież piszesz.)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Maja5252'] Mam potwierdzone, że ma w sobie krew Husky, a to czytałem dodaje pewną upartość psa.[/QUOTE]
Się zapytam: w jaki sposób masz to potwierdzone??

Wypadałoby uzupełnić wiedzę o rasie jaką posiadasz. Skoro pies ma tendencję do ucieczek, to trzeba mu je uniemożliwić. Ogrodzenie terenu pewnie nie wchodzi w grę, ale może warto byłoby pomyśleć o kojcu dla psa, gdzie mógłby przebywać w ciągu dnia.
Jeśli nie przychodzi na zawołanie, to po prostu nie spuszczaj go ze smyczy i tyle. Zainwestuj w taśmę/linkę treningową 10- 20 m (albo taką zwykłą linkę o okrągłym przekroju- można kupić za grosze w każdym budowlanym sklepie, tylko powiąż na niej supły, żeby łatwiej było "złapać") - na tym też pies może się wylatać, a przynajmniej Ci nie ucieknie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...