Journey Posted July 16, 2011 Author Share Posted July 16, 2011 [quote name='AngelsDream'] Tym niemniej może i dobrze jest powtarzać do znudzenia, żeby tego psa nie straszyć jeszcze bardziej.[/QUOTE] Zgadzam się z [B]Aga2402 [/B]i [B]AngelsDream[/B]. Do psa można podejść na ok metr odległości, o ile nie wykazuje się zbyt dużego zainteresowania nim. Każdy, kto go widuje to potwierdza. Warto byłoby zarzucić mu pętlę/smycz/linkę na szyję . Pan Daniel nadal będzie pomagał w poszukiwaniach i łapaniu. Wiele osób chce pomóc. Mam nadzieję, że pies wreszcie da się złapać. Wiemy, że błąka się co najmniej od początku maja, to bardzo długo. To, że tak boi się kontaktu z człowiekiem świadczy o tym, że przez kogoś musiał być skrzywdzony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga2402 Posted July 17, 2011 Share Posted July 17, 2011 Ja również zgadzam się z AngelsDream. Linki to by nie proponowała zarzucać, jeśli już to grubą smycz, bo wydaje mi się, że jak pies wyczuje zagrożenie i zacznie się rzucać to żeby przypadkiem się nie udusił. Podejrzewam, że pojedynczym osobom złapanie psiny się nie uda, bo pies wyczuwa zamiary człowieka w mig. Chyba, że to będzie Pan Daniel, który się dobrze na tym zna. Może też by się udało, gdyby to była grupa osób, której uda się otoczyć psa, ale i w takim przypadku może się wymknąć. Najważniejsze to jest w tej chwili to, żeby psiny nie przegonić, żeby nie zmieniła dzielnicy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 17, 2011 Author Share Posted July 17, 2011 Dokładnie. Szkoda, że owczarkowi nie można wytłumaczyć jakie mamy zamiary... Wtedy sam założyłby sobie smycz na szyję ;) ... a poważnie - w końcu musi się dać złapać, my musimy być cierpliwi i próbować. Też bardzo liczę na pomoc pana Daniela, bo ma największe doświadczenie w łapaniu psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Atomowka Posted July 17, 2011 Share Posted July 17, 2011 Ja też w pon wieczorem mogę Ta ten psiak którego ja widywałam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kejszo Posted July 17, 2011 Share Posted July 17, 2011 Dodam, że nie udało się nam go złapać tylko dlatego, że pewna dziewczynka źle wskazała alejkę w którą skręcił pies, inaczej jestem pewna że by się udało. Byliśmy o włos! Nie uważam żeby psu działa się w tym momencie krzywda, może chwilowo będzie wystraszony, ale za chwilę zrozumie zamiary człowieka, kiedy dostanie jeść i zostanie otoczony opieką. Czasem lepiej poświęcić chwilę strachu i lęku dla jego dobra. Tak "po dobroci" to możemy go wabić do zimy, a wtedy może być już za późno. Jak sami widzicie wabimy go "na kiełbaski i pieski" od maja (!) :/ Z marnym rezultatem. Do tej pory uratowaliśmy sporo ulicznych zwierząt, zawsze ostatecznie znajdując im nowy dom. Liczę, że uda się nam to także w jego przypadku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AngelsDream Posted July 17, 2011 Share Posted July 17, 2011 [quote name='kejszo']Dodam, że nie udało się nam go złapać tylko dlatego, że pewna dziewczynka źle wskazała alejkę w którą skręcił pies, inaczej jestem pewna że by się udało. Byliśmy o włos! Nie uważam żeby psu działa się w tym momencie krzywda, może chwilowo będzie wystraszony, ale za chwilę zrozumie zamiary człowieka, kiedy dostanie jeść i zostanie otoczony opieką. Czasem lepiej poświęcić chwilę strachu i lęku dla jego dobra. Tak "po dobroci" to możemy go wabić do zimy, a wtedy może być już za późno. Jak sami widzicie wabimy go "na kiełbaski i pieski" od maja (!) :/ Z marnym rezultatem. Do tej pory uratowaliśmy sporo ulicznych zwierząt, zawsze ostatecznie znajdując im nowy dom. Liczę, że uda się nam to także w jego przypadku.[/QUOTE] Doprecyzuję, co miałam na myśli. Chodziło mi o to, by odławianiem psa zajmowały się osoby pewne tego, co robią, które znają ewentualne konsekwencje i możliwości. Ja nie odławiałam nigdy psa, który żył na dziko, nie licząc zwabienia na parówkę dość odważnej, kilkumiesięcznej suńki, więc ja tego psa sama, bez dozoru kogoś z doświadczeniem nie chcę ganiać, żeby nie zaszkodzić. W miarę możliwości jednak postaram się pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 17, 2011 Author Share Posted July 17, 2011 [quote name='AngelsDream']Chodziło mi o to, by odławianiem psa zajmowały się osoby pewne tego, co robią, które znają ewentualne konsekwencje i możliwości.[/QUOTE] Dokładnie. Ja kilka psów 'odławiałam', ale niestety mam na Bródno kawał drogi /nie licząc dni, gdy zjawiam się w stolicy, wtedy jest to ok. 30 min komunikacją miejską/. Teraz jestem uziemiona, bo odbieram poród, więc na razie nie mogę fizycznie pomóc w poszukiwaniach. Niemniej jednak kiedy tylko uda się złapać tego owczarka deklaruję swoją pomoc / miejsce dla niego / , ale będę potrzebowała wsparcia w ew. leczeniu go i znalezieniu mu domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kejszo Posted July 17, 2011 Share Posted July 17, 2011 [quote name='AngelsDream']Doprecyzuję, co miałam na myśli. Chodziło mi o to, by odławianiem psa zajmowały się osoby pewne tego, co robią, które znają ewentualne konsekwencje i możliwości. Ja nie odławiałam nigdy psa, który żył na dziko, nie licząc zwabienia na parówkę dość odważnej, kilkumiesięcznej suńki, więc ja tego psa sama, bez dozoru kogoś z doświadczeniem nie chcę ganiać, żeby nie zaszkodzić. W miarę możliwości jednak postaram się pomóc.[/QUOTE] Oczywiście, że tak. Nikomu absolutnie nie mamy zamiaru narzucać taktyki jak łapać tego psa. Każdy niech próbuje na swój sposób, a nuż się uda. My naturalnie liczymy się z konsekwencją takiego łapania (np. ugryzieniem). Trudno, ryzyko zawodowe :] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 17, 2011 Author Share Posted July 17, 2011 [B]Kejszo[/B], Angels, ja i p. Agnieszka mamy na myśli to, że akurat Wy wiecie, co robicie, ale ktoś, kto się nie zna mógłby zamiast pomóc - zaszkodzić ;) Przykład - kilkoro mieszkańców, z którymi rozmawiałam opowiadało, że ''gonią tego psa po osiedlu, ale on głupi jest, bo w popłochu ucieka''. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga2402 Posted July 18, 2011 Share Posted July 18, 2011 Jakby co, też oferuję swoją pomoc w szukaniu czy złapaniu psiny. Kejszo - wielka szkoda, że ta dziewczynka Was zmyliła, bo pies byłby już uratowany. Tak jak napisała Journey-wiecie co robicie, znacie się na tym. Szkoda, że on wędruje po tak dużym obszarze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marusia 8 Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 nie przeglądam wszystkich adresów wskazanych gdzie może przebywać sunia, ale wczoraj po południu i dziś ja widziałam. Jest tak charakterystyczna z tym uchem, że aż z daleka ją rozpoznałam. Przebiega między samochodami do lasku przy Kondratowicza, obok jest przystanek autobusowy Bohuszewiczówny O1. To końcówka Kondratowicza dochodząca do Radzymińskiej, tam jest jakiś park, czy lasek, sunia jest na chwiejących łapkach i jak nieprzytomna lata między samochodami, smutne oczy, szukające, szlag człowieka trafia i nawet nie wiem do kogo dzwonić i z kim rozmawiać gdy ją zauważam, jeszcze mam ograniczony dostęp do netu bo mieszkam na wsi a tu w pracy jeden komp na 10 pracownic socjalnych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Marusia, masz pw. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 dostalam przed chwila telefon z informacja ,ze na ul. Warszawskiej w Zabkach lezy na chodniku prawdopodobnie potracona onka, proszono mnie o wpisanie tej informacji, kierowca nie chcial wypuscic osby jadacej z autobusu, nie chcial sie zatrzymac!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kejszo Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 w ząbkach???? To nie może być nasza ON-ka..... masz te info od tego kogoś z autobusu? Daj jakiś namiar tel. na siebie/tą osobę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Kto może tam pojechać ???????? :( Nawet jeśli to inny pies to trzeba mu pomóc !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kejszo Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 to 5km odemnie ale dajcie jakis namiar tel. bo musze miec pewność ze ten pies na pewno jest potracony no i gdzie dokladniej jest teraz. jakis charakterystyczny punkt! Paweł będzie za 30 min z pracy to zaraz tam pojedziemy, tylko niech ktos określi jakieś dokładniejsze miejsce... Sklep/kościól/przystanek??? cokolwiek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 To wiadomosc od Larusia8 mowi ,ze na 100%, lezy z glowa na krawezniku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Magda, ja wiem tylko tyle co Ty :( , ale BARDZO się cieszę, że tam pojedziecie. Skoro, jak napisała Ellig ''kierowca nie chcial wypuscic osby jadacej z autobusu, nie chcial sie zatrzymac!!!!'' to chyba pies musi być między przystankami :( Jak tylko tam będziecie dzwoń do mnie, strasznie się martwię :( Nawet jeśli to inny pies to trzeba go zawieźć do lecznicy. Przez tel mogę Ci podać namiar na jedną z nich, która często pomaga bezdomnym psom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Wiadomo czy ten pies żyje?????????????????? :-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 [quote name='Journey']Magda, ja wiem tylko tyle co Ty :( , ale BARDZO się cieszę, że tam pojedziecie. Skoro, jak napisała Ellig ''kierowca nie chcial wypuscic osby jadacej z autobusu, nie chcial sie zatrzymac!!!!'' to chyba pies musi być między przystankami :( Jak tylko tam będziecie dzwoń do mnie, strasznie się martwię :( Nawet jeśli to inny pies to trzeba go zawieźć do lecznicy. Przez tel mogę Ci podać namiar na jedną z nich, która często pomaga bezdomnym psom.[/QUOTE] Podalam tel do Marusia8, to ona jechala tym autobusem:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Czy Marusia8 może się tam wrócić ??? :( Rozumiem, że to ona jechała tym autobusem i widziała psa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 [quote name='Journey']Wiadomo czy ten pies żyje?????????????????? :-(:-(:-([/QUOTE]Nie ruszal sie:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 [quote name='Journey']Czy Marusia8 może się tam wrócić ??? :( Rozumiem, że to ona jechała tym autobusem i widziała psa?[/QUOTE] Nie moze bo jest juz za daleko, jedzie do swoich 13 psow i 3 szczeniakow, nie ma impulsow na karcie i nie mogla zadzwonic to byl przypadek ,ze wlasnie do niej zadzwonilam......................:(Poprosila,zebym tu napisala... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted July 19, 2011 Share Posted July 19, 2011 [quote name='Journey']Czy Marusia8 może się tam wrócić ??? :( Rozumiem, że to ona jechała tym autobusem i widziała psa?[/QUOTE]Tak............widziala i nic nie mogla zrobic,.nie mogla zadzwonic, nie mogla wysiasc, koszmar:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Journey Posted July 19, 2011 Author Share Posted July 19, 2011 Mam nadzieję, że ten pies żyje !!!! Nie znam nikogo z tych okolic kto mógłby podejść tam natychmiast. [B]Kejszo[/B], daj znać jak tylko będziesz coś wiedziała :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.