furciaczek Posted January 23, 2015 Author Share Posted January 23, 2015 Z każdym dniem jest gorzej...zapadam się w tym cierpieniu i nie potrafię (a może nie chce?) z niego wyjść...nie wiem co się ze mną dzieje, przez jakiś czas było w miarę dobrze, wspomnienia nie tłukły się tak w głowie...a teraz każdy dzień jest koszmarem :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 zbliża się rocznica, pewnie dlatego mocniej znów przeżywasz. powiem ci, że ja po 5 latach wciąż beczę jak dzieciak, gdy mnie na wspomnienia najdzie, gdy przeglądam zdjęcia lectera... nie można się tak po prostu od tego odciąć, nie da się :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 Też myślę, że to rocznica tak na Ciebie wpływa. Odżywają wspomnienia, powracają pytania, na które nikt nie odpowie, żal i ból narastają. Część z tych rzeczy dzieje się pewnie na poziomie podświadomym - niby nie ma powodu do smutku w danym momencie, a człowieka jednak rozpacz ogarnia. To będzie trudny czas... Trzymaj się! Myślimy o Tobie bardzo ciepło. A jesli Ci to jakoś pomaga, to pisz tutaj, rozmawiaj z nami, bądź. Ściskam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted January 25, 2015 Author Share Posted January 25, 2015 Pewnie macie racje ze to przez zbliżającą sie rocznice :( W środę Kuba przyleci i zostanie do piątku, pomimo tego ze pojechał zaledwie tydzień temu...wie ze samej mi będzie ciężko przetrwać ten cholerny dzień ehh Ze mną w łóżku zawsze spala Furcia z Preziem, żaden inny pies nie miał wstępu...od odejścia Fur tylko Prezio. Parę razy Gnide wpuściłam jak była mała ale nie mogłam znieść jej widoku na miejscu Fury...strasznie mnie to wkurzało. Ogólnie wstyd sie przyznać ale Gnidziola jakaś taka obca dla mnie, dość chłodne podejście do niej mam. Ostatnio powiedziałam sobie ze muszę jakoś to zmienić bo przecież nie jej wina ze Fur juz nie ma...wzięłam ja do wyra. Furcia była straszliwie niedotykalska, musnęło sie paluszkiem a ta sie podrywała jak poparzona wiec zawsze uważałam żeby jej tylko nie dotknąć coby spokojnie sobie spala. Gnide można zadeptać i nawet oka nie otworzy...a mimo to jakoś tak bezwiednie odruchowo starałam sie nie dotykać, w nocy jak sie przebudziłam i zobaczyłam pręgowane cielsko byłam święcie przekonana ze to Fura, nawet powiedziałam " Fur przestań chrapać bo spać sie nie da..." rano przez ułamek sekundy mając w głowie sytuacje z nocy byłam pewna ze w nogach leży Furia...a to wszystko to jakiś chory sen, koszmar...niestety to nie koszmar, to rzeczywistość....jak ja bym chciała sie do niej przytulic, spojrzeć w te oczy, wąchać rano te jej śmierdzące łapy które wciskała w twarz...jak mi brakuje tego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted January 26, 2015 Share Posted January 26, 2015 Oj, Furciaczku... Tak by się chciało Ciebie choć troszkę odciążyć z tych uczuć koszmarnych... które tak doskonale rozumiem. Przytulam mocno. Bardzo dobry człowiek ten Twój Kuba! Dobrze, że Go masz! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted January 27, 2015 Share Posted January 27, 2015 Jak się trzymasz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted January 28, 2015 Author Share Posted January 28, 2015 Dziękuje Maciaszku, jakoś się trzymam...chwilami lepiej, chwilami gorzej. Mam nadzieje ze po czwartku ta huśtawka emocjonalna nieco złagodnieje ehh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaciaaa Posted January 28, 2015 Share Posted January 28, 2015 Trzymaj się Gosiu! :calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted January 28, 2015 Author Share Posted January 28, 2015 Najgorsze ze coraz częściej myślę o odejściu Prezesa, tak cholernie sie tego boje...w głowie co chwile jakieś czarne myśli, co dziennie spoglądam na niego z niepokojem. Jak tak dalej będzie to popadnę w jakąś psychozę chyba. Nie wiem jak sobie poradzić z tymi myślami, jak wyłączyć te czarne wizje, okropne myśli...nie wiem :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted January 28, 2015 Share Posted January 28, 2015 Mam nadzieje ze po czwartku ta huśtawka emocjonalna nieco złagodnieje ehh Pewnie jeszcze chwilę potrzyma, ale potem będzie lepiej. Tego Ci życzę. A teraz trzymaj się, mocno! O Prezia się nie martw. To silny chłop i wcale nie taki stary przecież. Jeszcze pożyje sobie ładnych kilka lat, cały i zdrowy. Nie ma sensu byś zamartwiała się na zapas. Choć wiem, że nie tak łatwo myśli czarne przegonić... Ale zastanów się - jakie masz korzyści z takiego myślenia? Coś dobrego z tego wynika? Czy fakt, że się martwisz zmienia coś w upływie czasu? Czy stresowanie się nie odbiera Ci części radości ze spędzanego z Prezesem czasu? Czy on czuje Twojej nerwówki, martwienia się i sam się stresuje? Często martwimy się na zapas. A potem mija dzień, tydzień, miesiąc, rok i nic złego się nie dzieje. Ale co sobie przez ten czas napsulismy krwi to nasze... Wiem, że to wszystko brzmi jak komunały jakieś. Ale uwierz mi, zadawanie sobie pytań tego typu, jak powyższe; zastanawianie się nad korzyściami konkretnych postaw, przynosi efekty. Nie od razu, powoli, ale pomaga zmienić nastawienie. Nawet jeśli nie o 180 stopni, to choćby częściowo, a to już duża ulga. I do psychozy coraz dalej ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted January 28, 2015 Author Share Posted January 28, 2015 Trafiłaś w sedno Maciaszku, zamiast radości życia i chwytania każdej chwili ja siedzę i sie zamartwiam, obserwuje, obmacuje, chucham i dmucham, panikuje z byle powodu...chroniczny stres po prostu. Wiem ze takie myślenie jest totalnie bez sensu ale ostatnio mam w głowie same czarne scenariusze i nie wiele miejsca na codzienne radości. Ja go zbyt mocno chyba kocham, taka chora miłość... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted January 29, 2015 Share Posted January 29, 2015 Myslę o Tobie dziś bardzo ciepło. I trzymam kciukI! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 1, 2015 Author Share Posted February 1, 2015 Jakos przetrwałam, pojechaliśmy na cmentarz....płakaliśmy razem. Dziwne uczucie odwiedzać ukochanego psa w takim miejscu....musimy pomyśleć na pomnikiem, ale nie mogę sie do tego zabrać...jak zaczynam szukać to od razu wyje :( Powoli sie ogarniam, chyba najgorsze emocje juz za mną...z każdym dniem powinno być trochę lżej. Za parę dni pierwsza rocznica odejścia Timka, to tez będzie nie łatwy dzień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 2, 2015 Share Posted February 2, 2015 Razem zawsze jakoś lepiej... Na pomnik przyjdzie pora. Furia poczeka. Jak będziesz gotowa to wybierzesz najpiękniejszy. Trzymam kciuki za to, żeby było łatwiej! PS. Ja Bazylka skremowałam i jest ze mną w domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 3, 2015 Author Share Posted February 3, 2015 Ja bym chyba nie dala rady mieć jej gdzieś blisko, nie wiem...chyba bym wtedy wyła cały czas i już w ogóle bym się nie pozbierała. Dzisiaj mija rok od śmierci Timka....pamiętam jak mnie to dobiło...kilka dni po jej odejściu on postanowił do niej dołączyć ehh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 3, 2015 Share Posted February 3, 2015 Jedno odejście po drugim, to musi być koszmar... Życie lubi tak czasem porządnie po dupie dać, niestety. Trzymaj się Furciaczku i miejmy nadzieję, że teraz będzie choć trochę z górki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 10, 2015 Author Share Posted February 10, 2015 Musi być z górki...nie widzę innej opcji. Przeziębiłam sie okropnie, odstawiłam wiec młodego wczoraj na noc do mamuski....Prezio zwariował, biegał od łóżeczka do drzwi i piszczal, wieczorem zamiast w pościeli to przy łóżeczku młodego leżał i pod nosem mruczał. Dzisiaj jak przywiozłam Marnego to pies oszalał z radości...mnie olał i zacieszal do Mariuszka. Reszta psów nie odnotowała braku członka rodziny hihi W piątek jedziemy z Preziem do weta, znalazłam małego guzka na skórze na zadku...naturalnie już mam schizy i mega stresa ;/ Mam nadzieje ze da rade wyciąć bez narkozy...i ze to nic strasznego :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 10, 2015 Share Posted February 10, 2015 Nie przejmuj się. To pewnie jakiś tłuszczak albo co podobnego. Bazylkowi z wiekiem przybywało różnych guzków, pod koniec życia miał ich naprawdę sporo. Wszystkie niegroźne. Nie martw się. No widzisz, warto wydać czasem dziecko z domu, żeby zobaczyć kto dla kogo jest ważny ;) Kuruj się! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 11, 2015 Author Share Posted February 11, 2015 Ostatnio jak mu wycinaliśmy ze skory to faktycznie nic groźnego...ale potem ten paluch i wynik z histopatologii o raku plaskonablonkowym wiec teraz razem z Kubusiem lekko wariujemy ;/ Nie wiem jak sie wyleczyć z tych czarnych myśli ;/ Przeziębienia ciąg dalszy, nie pamiętam kiedy ostatnio chora byłam...i nie podoba mi sie to nic a nic. Mam nadzieje ze Marnego nie zarażę to dopiero będzie wesoło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 14, 2015 Share Posted February 14, 2015 Jak się czujesz? Jakie wieści od weta? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted February 14, 2015 Share Posted February 14, 2015 Co słychać u Prezia i reszty stadka? Jak zdrówko? Jakieś zdjęcia aktualne może masz ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 18, 2015 Author Share Posted February 18, 2015 Wieści takie ze trzeba wyciąć, postaramy sie bez narkozy tylko w miejscowym a potem tradycyjnie wysłać do histopatologii i sie stresować te 3 tyg. Reszta zwierzaków super, nawet Gnidziole przewód pokarmowy funkcjonuje bez zarzutu pomimo tego ze czasami uda jej sie zjeść cos nie dozwolonego :P W weekend była wystawa, Queenia 2xCWC, BOS i Najlepsza dorosła sucz w rasie, skończyła CH.Pl...wybierzemy sie na parę zagranicznych i wyciachamy haha Ah i stado nam sie powiekszylo, ten jamnikopodobny podrzutek zostaje z nami, dostał nawet imie bo do tej pory byl po prostu jamnikiem...teraz wołamy do niego Sierżant :P Przywiozłam sobie tymczasa...wiadomo matka 5 mies dziecka, mąż na wygnaniu zazwyczaj, stado psów i kotów wiec sie człowiekowi nudzi...potem jakieś foty wrzucę i film z glonojadem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted February 18, 2015 Author Share Posted February 18, 2015 To Muszka, sznupka z pseudo...przeslodka jest! Gnida z Sierżantem :P 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 18, 2015 Share Posted February 18, 2015 Gnidzia jaka duża! I jaka cudna. Sznupka też, rzecz jasna. Ale jednak takie duże cielaki bardziej mnie za serce łapią ;) Gratulacje dla Queeniolka! A może dla Was? ;) A o Prezia się nie martw. Będzie dobrze! I daj więcej fotek. Stęskniliśmy się! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kalyna Posted February 18, 2015 Share Posted February 18, 2015 Ty to chyba lubisz być zawalona obowiązkami, podziwiam ;) Małe i rude to imię Sierżant idealnie pasuje ;) A jaką Gnida ma śliczną, różową obrożę, cuuuudo :loveu: Też prosimy o więcej fot :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.