Jump to content
Dogomania

Skacząca Goldenka


Goldunia

Recommended Posts

Dobra, pożaliłam się trochę.:roll: Będę pamiętać o tym, co powiedzieliście mi. Serdecznie Wam wszystkim dziękuję. Postaram się coś z moim ,,dzieciakiem" zrobić.:p Jak Wam coś przyjdzie jeszcze do głowy to piszcie!!!:razz: Powiadomię Was o sukcesch. Jeszcze raz dziękuję!!!!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Hihi, u mnie dwa psy noszą w puskach kapcie i wsyztsko inne, zachowują się jak przysłowiowe "głupki" (te typowo retrieverowskie zachowania) a wszyscy się tym zachwycają ;) I stwierdzają, że to strasnzie inteligentne psy, skoro DOKŁADNIE wiedzą jak zmusić człowieka, żeby wstał, poszedł do kuchni i dął im parówkę ;)

Chyba tarafiłam na dobrych znajomych :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cuciola']tesciowa znowu zostawila kolo zlewozmywaka 2 kawalki ciasta i Yoghi sobie je zjadl..

i kurcze ja go oduczam na komende schodzi ale on nigdy nie przestanie tam zagladac jesli ona tam zawsze cos bedzie zostawiac ehh
a potem ja mam ochrzan ze psa nie pilnuje wrrrrrrrrrr[/quote]


Doc z kolei nigdy sam nie weźmie. Będzie biegał w kółko na trasie kuchnia-ja, aż sama mu nie dam :)

Link to comment
Share on other sites

Hehe no u mnie w domu nikt sie nie poważy powiedzieć, że Tofa jest głupia, bo zabijam wzrokiem wtakich przypadkach:evil_lol: A tak serio - kurczę nie wszystko na raz, to przecież młoda sucz jeszcze. Goldeny mają to do siebie, że dośc poźno powaznieją - albo wcale:diabloti: Na szkolenie nie musisz chodzić - choc jak pisał tu ktoś wcześniej - konsultacje się przydają. U nas głwóną robotę - pomimo szkolenia - odwałam z psem ja. Bo szkolenie mamy raz w tyg - jakieś 2 -3 h z trenerką a potem jest cały tydzień odrabiania pracy domowej jaką nam zada. I Goldunia pamiętaj - ważna jest systematyczność - lepiej codziennie cos ćwiczyć po 15 min niż co 2 dzień po pół h. Będzie dobrze - a gościom i rodzinie powiedz, że jak nie będę słuchać co do nich mówisz - to nic się nie zmieni. U nas w domu od samego początku goście po wejściu pierwsze co robili to witali się z nami, potem jesli pies się domagał powitania to odwracali się na minutkę. teraz Tofa czeka na zaproszenie do powitania - stoi i merda kitą póki ktoś jej nie zawoła. Jak długo nie woła to drze japę i domaga się głasków, ale nie skacze.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki!:loveu: Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda takie szkolenie. Możecie mi powiedzieć? Ile płacicie, ile to trwa, co się robi na zajęciach i ile razy na tydzień...:p A jak przyjdą goście, to chyba jej zapnę smycz i każę siąść, a dopiero jak się przywitamy to niech ją głaskają...:evil_lol: A ze skakaniem na stół konsekwentnie walczę.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ze szkoleniami bywa różnie - zazwyczaj jest to 1,5h tygodniowo. Podstawowy kurs PT (szkolenie grupowe) kosztuje od 350 wzyż w zalezności od szkoły. To jest cały kurs - czyli 3 miesiące zazwyczaj. My chodzimy na szkolenie indywidualne, bo akurat nie mam mozliwości być na wszystkich zajęciach na szkoleniu grupowym (bo czesto z sucza wyjeżdżamy) i zajęcia by przepadały więc to sie u nas mija z celem. Nasze szkolenie wygląda tak, że raz w tyg - czasem rzadziej jak nas nie ma albo mamy duzo zadane do przerobienia - przychodzi do nas trenerka i ćwiczymy z nią nowe rzeczy, poprawia nas jeśli robimy coś nie tak. Pierwsze pare zajęć to było dużo gadania, o psychice psiej, o CSach, o stresie i jak pies pokazuje, że jest zestresowany, że ma dosyć itd, omówienie problemów Tofki i czego chcielibysmy ją nauczyć. Moje trenerka na początku nam powiedziała, że może wystarczą 2-3 spotkania na których ona nam przygotuje program szkolenia, wdroży nas w temat i resztę będziemy robić sami. Ale mi się bardzo te spotkania podobają i chcę to kontynuować. Oprócz tego za jakiś czas mamy się zacząć spotykac z innymi psami na dworzu, które ona szkoli i to będzie takie szkolenie grupowe, bo psy sa na podobnym poziomie co my.
Te nasze spotkania cotygodniowe trwają od 1,5 do 3 h - zależy. Babeczka bierze 50 zł za spotkanie niezależnie od czasu trwania (byłoby 40 zl ale dojeżdża z innego miasta do nas). Jest trenerem fundacji Alteri i uczymy się metodą klikerową. I to chyba tyle po krótce.

Pozdrawiam:)

Link to comment
Share on other sites

Trenerka dojeżdża do nas, bo pierwszy podstawowy etap szkolenia odbywa się w domu - ponieważ szkolenie powinno się zacząć w miejscu gdzie jest najmniej rozpraszających psa bodźców. Potem kiedy pies wykonuje bezbłędnie cwiczenia, wprowadza się nowe bodźce i stopniowo wychodzi się na dwór - gdzie latają inne psy, są ludzie, dzieci, samochody itd. i ćwiczy się w utrudnionych warunkach - pies musi włożyć więcej wysiłku w skupienie się na przewodniku. I w związku z tym - trenerka przychodzi do nas, bo ona sama ma w domu goldena co byłoby dla Tofy natychmiastowym rozproszeniem na dzień dobry:evil_lol:
cucci - tak - zaczęłam z nią klikać sama, błędy nie były jakieś rażące, ale korekta ich była ważna. Kilka przykladów:
nauka siadnia na gest i komendę - jak pies siądzie - k/s - wybijam psa z siadu odchodząc od niej, zeby wstała i żebym mogła powtórzyć ćwiczenie. źLE. Trzeba przejść za psa, a nie odchodzić od niego, bo to potem przydaje się w nauce komendy "zostań", a jeśli pies będzie miał nawyk ruszania w naszym keirunku to z "zostań" będzie problem.
nauka "waruj" - trzeba pamiętać, żeby podawac smakołyk z poziomu podłogi, żeby pies warując się nie podniósł do smaka. Ja czasem zapominam o tym.
przypadkowe kliknięcie - jak się nam obsunie ręka i przez przypadek klikniemy a pies to słyszy - to zawsze trzeba dac nagrodę, nawet za nic.
To tyle co pamiętam teraz, a o czym nie wiedziałam sama zaczynając szkolenie. Jak chcesz mogę poskanowac materiały, które mi dała trenerka i ci wysłać. Nie ma tam dużo - ale jest pare ciekawych rzeczy i mam też rozpisany program warunkowania na gwizdek, który jest ponoć 100% metodą na przywołanie psa - na zasadzie odruchu Pawłowa. A z przychodzeniem na zawołanie Tofa ma największy problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='URIA']Kilka przykladów:
nauka siadnia na gest i komendę - jak pies siądzie - k/s - wybijam psa z siadu odchodząc od niej, zeby wstała i żebym mogła powtórzyć ćwiczenie. źLE. Trzeba przejść za psa, a nie odchodzić od niego, bo to potem przydaje się w nauce komendy "zostań", a jeśli pies będzie miał nawyk ruszania w naszym keirunku to z "zostań" będzie problem.
nauka "waruj" - trzeba pamiętać, żeby podawac smakołyk z poziomu podłogi, żeby pies warując się nie podniósł do smaka. Ja czasem zapominam o tym.
przypadkowe kliknięcie - jak się nam obsunie ręka i przez przypadek klikniemy a pies to słyszy - to zawsze trzeba dac nagrodę, nawet za nic.
To tyle co pamiętam teraz, a o czym nie wiedziałam sama zaczynając szkolenie. Jak chcesz mogę poskanowac materiały, które mi dała trenerka i ci wysłać. Nie ma tam dużo - ale jest pare ciekawych rzeczy i mam też rozpisany program warunkowania na gwizdek, który jest ponoć 100% metodą na przywołanie psa - na zasadzie odruchu Pawłowa. A z przychodzeniem na zawołanie Tofa ma największy problem.[/quote]

Uria, a czy ja mogłabym prosić o materiały, szczególnie na gwizdek? Nie zaczynam sama uczyć bo zaraz jakiś błąd popełnię, a że nasz jest ślepy, to wydaje nam się, że gwizdek byłby najleszpy jeśli chodzi o przywoływanie. Sygnał neutralny (u nas psst) jest za cichy, jak się krzyczy na odległość: do mnie to jak się głos odbija od drzew, to czasmi leci w przeciwnym kierunku :lol: A gwizdek ma taką częstotliwość, że ponoć psy doskonale łapią o co chodzi. oczywiście i tak się wybiorę do szkoleniowca, ale przynajmniej bym se coś mądrego poczytała.

Link to comment
Share on other sites

dzieki URIA ciekawa bylam bledow...my jak dobrze pojdzie tez za niedlugo zaczniemy szkolenie i wlasnie sie boje ze mnie okrzycza za samodzielne uzycie klikera..choc chyba nie powinno byc tak zle ale wlasnie po to ide zeby mi pokazali bledy ktorych ja sama pewnie nie zauwazam :)

Link to comment
Share on other sites

karina nie ma sprawy wyśle ci jak tylko poskanuję (ciesze się, że z nerkami lepiej:) ). Daj mi kilka dni na ten skan bo jestem zawalona robotą chwilowo. A tak na marginesie, myślę, że kliker dla niewidomego psiaka byłby świetną metodą szkoleniową.

Link to comment
Share on other sites

Klikerem ćwiczymy i daje świetne rezultaty (oprócz chodzenia na luźnej smyczy - to jest nie do przeskoczenia przynajmniej dla neszego czołga :lol: ). gwizdek moze się sprawdzić przy przywoływaniu na dalszą odległosć, bo on nie słyszy. Zauwazyliśmy, ze jak jest duży wiatr, to w ogóle mu się kierunki mylą. Leci tam, gdzie wiatr głos zaniesie.
Chcę sobie poczytać.
Więc to nie apteka, się nie spieszy. Tak przy okazji, jak będziesz miała chwilkę to pamiętaj o mnie ale to nic pilnego.

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

karina - wiesz co...nie chę nic mówić, ale mojej pomimo, że ma uszy i oczy sprawne (tak przynajmniej wynika ze stanu badań - choć oczy to będziemy jeszcze sprawdzać) - też się zdarza, że np nie widzi gdzie rzuciłam piłkę, albo jak ją wołam to leci w drugą stronę. bawimy się tez z nią tak, że chowamy się po domu (np za drzwiami w pokoju) i ją wołamy - i zdarza się jej że leci np. do kuchni i szuka...tyle, że ona szczyl jest jeszcze i np uczy się dopiero uzywania nosa i szukania. Ale to się zdarza ;) Szelest foliowej torebki słyszy zawsze i wszędzie, z każdej odległości i w trakcie najgłębszego nawet snu:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

He, he, mój tak samo.
Karma sypana do miski to jest to!! A w zmywarce są najlepsze rzeczy do wylizania. Otwieranie zmywarki usłyszy nawet w sypialni :) i od razu leci, bo może coś się uda liznąć. Największe rozczarowanie jest wtedy, gdy okazuje się, że pani otwiera zmywarkę bo chce wyjąć czyste naczynia...

Link to comment
Share on other sites

Informuję Was o sukcesach:razz: Goldi robi postępy, chociaż ze skakaniem na ludzi nie idzie już wytrzymać. Wiadomo jaka jest teraz pogoda i jak wyglądają łapy mojego psa, a potem moja kurtka...:angryy: No, ale miały być sukcesy. Gdy szłam po sos tabasco psica dawno już była czterema łapami na ziemi, więc to mijało się z celem, bo zanim byłam przy niej to już robiła to co powinna...:razz: Teraz Goldzi blat kuchenny kojarzy się z lecącym nie wiadomo skąd pantoflem...:p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...